Kiedy i co kupić?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam!
Mam pyt. związane z wejściem do UE.
Otóż mam zamiar kupić C+ najlepiej GSI, rok około 98, ale kilka osób radzi mi wstrzymac się z kupnem, ponieważ po wejściu do UE ceny aut spadną, a szczególnie polonezów.
Ale słyszałem także inna wersję, że ten spadek cen to będzie długi proces i miesiąc nie zrobi tu wiekszej róznicy.
Poza tym chyba rzeczywiście ofert sprzedaży jest sporo, a zainteresowanych kupnem sporo mniej.

Co myślicie o tym?

I jeszcze jedno pyt.: czy warto rozglądać się tylko za GSI, czy jest jakaś odczuwalna różnica między GSI i GLI (nie chodzi mi oczywiście o budowe, ani parametry).
Z jakim max. przebiegiem jeszcze warto się interesować i czy jest jakis w miare skuteczny sposób spawdzenia oryginalnosci przebiegu.


Pozdrawiam i z góry dzieki za odp.

  
 
Ceny maja niby spasc ale sadze ze bedzie to dlugotrwaly proces. Od kiedy jest wstrzymana produkcja Poloneza autka sa w cenie i raczej szybko nie stanieja.
Brac GSi, niestety o C+ w wersji GLi nie mozna zbyt wiele dobrego powiedziec - lepsze juz jest stare GLi czyli Abimex.
Max przebieg to 100 000 km. Wtedy mozna przejechac jeszcze 50 000 km do wymiany panewek.
Skutecznych sposobow nie ma na sprawdzenie przebiegu. W zasadzie im wiecej papierow tym lepiej - ksiazka serwisowa, faktury z napraw, przegladow - trzeba porownac daty i przebieg przy jakim byla wykonywana dana naprawa.
  
 
Z tymi cenami to moze byc roznie,zalezy czy bedzie mozna wwozic samochody z zagranicy bez dodatkowych oplat czy tez nie.Jak tak to ceny napewno poleca,ale nie tylko Poldkow.Wiec zalezy to od tych na gorze,co wymysla.
Co do roznicy GSI do GLI to jest lekka.Mam okazje jezdzic obydwoma i w GSI czuc wieksza moc i wyzszy moment.Jest elastyczniejszy,rzadziej trzeba machac biegami,poza tym kultura pracy jest wieksza i silnik jest troszke cichszy.Awaryjnosc w obydwu stoi na takim samym poziomie(przynajmniej u mnie)Do Gli jest mniejszy koszt zalozenia gazu,ale znowu troche wiecej pali.Mysle ze spokojnie trafisz egzemplarz GSI z przebiegiem ok 60 tys i taki jest godny uwagi.Sasiad sprzedal Atu GSI z 99r z przebiegiem ok 45 tys.Szukaj a napewno znajdziesz.Bierz GSI
  
 
BartekN , za ile sąsiad sprzedał GSI?
A co do zakupu Poldka , to podejżewa ,ze ceny wyraźnie niższe będą dopiero na jesieni. No i czy GLI czy GSI. Nie jeździłem żadnym Plusem , ale osobiście patrzyłbym na stan techniczny i cenę , a potem na wersję. A co do przebiegu to moim zdaniem max 60.000-70.000km. Przy 100.000km często jest do wymiany sprzęgło,krzyżaki,panewki po mału,skrzynia i most też różnie bywa.
  
 
Cos ok 11 tys.
  
 
Cytat:
2004-04-30 22:59:12, BartekN pisze:
Cos ok 11 tys.



Sam bym go chętnie kupił, tymbardziej, że ze Skarzyska do Starachowic jest niedaleko....
  
 
A ja wam powiem że nie spadną ceny autek a wszczególnosci tych rodem z FSO jesli cus stanieje to jakies zachodniaki sprzed 90 roczka(w co poważnie watpie!!!) i to o jakies 3% a tyle to kurde i utargujesz... glupia plota z dłłłłłłłłłłłłłłuuuuuuuuuuugimi nogami.......
  
 
Cytat:
2004-05-02 15:45:14, danielek77 pisze:
A ja wam powiem że nie spadną ceny autek a wszczególnosci tych rodem z FSO jesli cus stanieje to jakies zachodniaki sprzed 90 roczka(w co poważnie watpie!!!) i to o jakies 3% a tyle to kurde i utargujesz... glupia plota z dłłłłłłłłłłłłłłuuuuuuuuuuugimi nogami.......



Żebyś się nie zdziwił tylko Akcyza ma być naliczana od kwoty wpisanej na umowie, a nie jak do tej pory od odgórnego cennika polskiego...
Oczywiście nikt na razie nie ma pewnosci jak to będzie...
  
 
Co do GLI a GSI, to zależy jak trafisz, ja mam GLI i powiem ci ze z GSI za duzo nie przegrywam jeśłi chodzi o moc, ale przeważnie ja mam LPG a inni bene, wiec jak widać mozesz trafić dobrze, mozesz trafić źle, tak samo będzie jak kupisz GSI, to taka mała loteria w Polonezach. Na twoim miejscu patrzyłbym tu na stan techniczny autka, a nie jaki silnik ma, 10 km różnicy to nie tak dużo, zawsze można sobie dorobić te 10 i będzie to samo, co do awaryjności, wszyscy mówią o Boschu coś źle a ja nie narzekam, mi się podoba, ma moze swoje bolączki, ale są one naprawdę małe i po kilku razach wiesz jak się z nimi uporać w 10 sekund, naprawdę, jak coś walnie to chwila i naprawiasz sam wypinając pare wtyczek i wkładając je spowrotem. To tyle z mojej strony.
  
 
Cytat:
2004-05-02 15:45:14, danielek77 pisze:
A ja wam powiem że nie spadną ceny autek a wszczególnosci tych rodem z FSO jesli cus stanieje to jakies zachodniaki sprzed 90 roczka(w co poważnie watpie!!!) i to o jakies 3% a tyle to kurde i utargujesz... glupia plota z dłłłłłłłłłłłłłłuuuuuuuuuuugimi nogami.......



Witam!

Jassssne, z taaaaakimi dłuuuuugimi... Jeśli okaże się że za sprowadzane z unii używane auta nie będzie trzeba płacić akcyzy, ani żadnego innego podatku, poza kosztami rejestracji i kartą pojazdu, to auta polecą na 100%, tym bardziej polonezy. Obliczałem to juz. Golfa III 1994 jestem w stanie sprowadzić za 1200 eu z rejestracją w niemcowni na celne blachy, ubezpieczeniem. Daje to 5000zł, plus 1000zł karta pojazdu i 500zł koszty związane z rejestracją w polsce (przegląd, tablice, tłumaczenie papierów, itp). Jak łatwo policzyć, daje nam to 6500 zł, czyli tyle ile kosztuje polaj 1.4 lub 1.6 z gazem, około rocznika 1996. Dla większości polaków, którzy nie czują bluesa FSO wybór będzie jeden. W tym momencie większość zachodnich, pokasacyjnych szrotów poleci na łeb, niestety nasze poldki też. No chyba że nasi wspaniali zaraz wymyślą jakiś genialny podatek.

Pozdrawiam
Tony

-----------------
Może i stary, ale za to brzydki.
  
 
Cytat:
2004-05-03 01:42:21, Tony pisze:
No chyba że nasi wspaniali zaraz wymyślą jakiś genialny podatek.


Juz wymyslili rejestracja ma kosztowac sporo wiecej
  
 
Nie liczyłbym na to, że w najbliższym czasie coś zrobią z tą akcyzą. To i tak jest dla nich cholernie duży zysk, kasując często nawet 60% ceny auta. Dlatego jeżeli akcyza pozostanie na obecnym poziomie to ceny aut używanych nie ulegną większej zmianie, gdyż wtedy koszt sprowadzenie takiego Golfa, o którym pisze Tony wyjdzie na równi z zakupem takiego auta w Polsce... Więc wszystko zależy od tego jakimi podatkami będą obłożone auta. Jedno jest pewne, mianowicie to, że przez najbliższy miesiąc, dwa ceny wogóle nie ulegną zmianie. A samo porównanie Golfa '95 do Poldka '96 jest moim zdaniem bezcelowe, gdyż praktycznie pod każdym względem Golf jest lepszy i nawet ja stojąc przed takim wyborem wybrałbym Golfa (nawet 1.4).

A jeżeli chodzi o wybór pomiędzy GLI, a GSI to znam u mnie w Bydzi zarówno jedną osobę, która bardzo sobie chwali Poldka Plusa GLI i taką, która ma z nim sporo problemów. W tym przypadku to niestety loteria. Wersja GSI pod tym względem jest lepsza i zdecydowanie polecałbym poszukanie dobrego egzemplarza na wielopunkcie.

Pozdrawiam
  
 
Bziku kup sobie narazie Poloneza,poszukaj zadbanego egzemplarza GSI.Poinienes byc z takiego zadowolony.Ja tez myslalem o kupnie samochodu po tym jak wejdziemy do Unii.Ale doszedlem do wniosku ze narazie bede jezdzil Poldkiem, a jak uzbieram kaske to kupie sobie elegancka Lancie Kappe(albo wezme kredyt,zeby nie sprzedawac Poldka).Dla mnie ten samochod jest bardzo elegancki i ma klase.A wszystkie te Golfy,Escorty,Astry to samochody masowe bez duszy i wogole,krotko mowiac toczydelka ktorych pelno teraz na drogach.Natomiast Lancia ma to cos w sobie,czego nie potrafie okreslic,tak jak i Polonez.Zreszta teraz ceny Lancii(nawet egzemplarze kupione w kraju) z 95r sa prawie porownywalne z mlodszymi o ok 2lata wyzej wymienionymi autami.
Jesli sprzedam Polonza to tylko na rzecz Lancii.Zastanow sie nad tym co chcesz miec.Ja na Twoim miejcu wziolbym teraz POLONEZA!!!!
  
 
Wogle Lancie Kappa sa tanie w porownaniu do innych marek tej samej klasy. Mi sie marzy na drugie auto Lancia Delta Integrale
  
 
Wogole wszyskie Lancie bardzo mi sie podobaja.Ale najbardziej Kappa Ale jakby nadarzyla sie okazja to pomyslalbym takze nad Delta/Dedra.Pozatym projekt Poldka mial byc ponoc opracowany dla Lancii tylko ja odrzucili.Moze stad ten moj sentyment do tej marki
  
 
Cytat:
2004-05-03 09:50:06, Maciek_938 pisze:
Dlatego jeżeli akcyza pozostanie na obecnym poziomie to ceny aut używanych nie ulegną większej zmianie (...)


I tu sie mylisz Maćku, juz to pisałem w innym wątku - ceny aut używanych sprowadzanych z zachodu muszą spać w dwóch powodów: od 1 maja nie ma już cła ani podatku VAT 22%, jak łatwo wyliczyć jest to już spore zmniejszenie obciążeń,
a akcyza nałożona przez nasze Państwo (nie UE ) liczona jest od kwoty takiej jaka widnieje na umowie kupna sprzedaży, a nie jaka jest publikowana w gazetach (na tej podstawie Pani Czesia z Urzędu naliczała do tej pory wartość auta )
także jakby nie patrzyć koszt sprowadzenia auta nie będzie już 100% wartością jego samego
  
 
każda Lancia to samochodzik klasa, ale troszeczkę obawiałbym się ich awaryjności... Znajomy miał Themę 2.0 150KM z bodajże 89 roku - fajne autko, drewno w środku silniczek niczego sobie, ale... Zaczęła się sypać jak cholerka.. Niemieckie autka z tych lat wytrzymują trochę więcej...
  
 
Cytat:
2004-05-03 11:12:55, GDA pisze:
Cytat:
2004-05-03 09:50:06, Maciek_938 pisze:
Dlatego jeżeli akcyza pozostanie na obecnym poziomie to ceny aut używanych nie ulegną większej zmianie (...)


I tu sie mylisz Maćku, juz to pisałem w innym wątku - ceny aut używanych sprowadzanych z zachodu muszą spać w dwóch powodów: od 1 maja nie ma już cła ani podatku VAT 22%, jak łatwo wyliczyć jest to już spore zmniejszenie obciążeń,
a akcyza nałożona przez nasze Państwo (nie UE ) liczona jest od kwoty takiej jaka widnieje na umowie kupna sprzedaży, a nie jaka jest publikowana w gazetach (na tej podstawie Pani Czesia z Urzędu naliczała do tej pory wartość auta )
także jakby nie patrzyć koszt sprowadzenia auta nie będzie już 100% wartością jego samego



Owszem zgadzam się, ale koszt sprowadzenia np.9 letniego auta nie będzie jakiś szczególnie opłacalny. Praktycznie będzie się opłacało sprowadzać auta albo stare (jakieś Golfy II, Kadety itp.), albo te nowsze. Podam kilka przykładów. Golf II z końca produkcji (roczniki 1990-91 z TÜV do roku 2005 itp.) kosztuje tam około 500 EUR, do tego dochodzi 60% akcyza, czyli ogólna cena auta wychodzi około 800 EUR w przeliczeniu na złotówki ok. 3800zł i do tego dochodzi jeszcze 1000zł za wszelkie formalności (karty pojazdu, przegląd, rejestracja itp.). Razem zaokrąglając w górę koszt auta wynosi ok. 5000zł. Co przy naszych cenach giełdowych jest zasadniczą różnicą i ponadto mamy większą pewność, że auto jest po prostu w technicznie lepszym stanie niż te egzemplarze jeżdżące po naszych drogach.

Jednak sytucja się komplikuje, gdy chcemy kupić jakieś nowsze, pewniejsze auta jakim jest np. Nissan Sunny rocznik 1996r. Średnio auto w dobrym stanie kosztuje ok. 3000 EUR, razem z podatkiem jest to już cena 4500 EUR w przeliczeniu za złotówki 21200zł. Dodając do tego ceny formalności uzyskamy cenę w okolicach 22000zł... Porównując cenę do ceny giełdowej możemy zauważyć, że jest ona niemal taka sama. Co prawda otrzymujemy często auto znacznie lepiej wyposażone (często od połowy lat 90-tych w Niemczech standardem był ABS, elektryka itp.) i w lepszym stanie technicznym (teoretycznie), ale musimy stracić sporo więcej czasu na sprowadzenie takiego modelu do kraju... Jeżeliby nie było akcyzy to cena za auto z wszystkimi formalnościami wyniosłaby około 15000zł. Różnica jest zasadnicza

Do czego dąże. Mianowicie chodzi mi o to, że jeżeli ma sie zmienić cena aut używanych to wydaje mi się, że jak już to będzie ona dotyczyła w większości aut starszych niż 10 lat, lecz i tak ceny nie będą zmieniały się szybko. Tak mi się przynajmniej wydaje, tym bardziej, że jak zwykle zaczną się przekręty i każdy na tym będzie chciał zarobić (Niemcy już podnieśli trochę ceny na auta używane). Jak będzie naprawdę przekonamy się za pół roku.

A to coś dla fanów Lancii

ps. Jeżeli się gdzieś pomyliłem w obliczeniach to nie bijcie od razu

Pozdrawiam
  
 
Dzięki wszystkim za odp.

Tak jak wielu sugerowało będę się chyba rozglądał za GSI z około 98 roku. Ale się jeszcze troszke wstrzymam, bo do końca nie wiem jak to będzie z cenami gazu. Jak tak dalej będą wzrastać, to chyba jednak pozostane przy swoim Dieslu.

Nad zachodnim też się zastanawiałem, ale po tym jak mój brat kupił fiata mare'e to zrezygnowałem. Części do zachodnich samochodów są o wieeele droższe, a trzeba się liczyć, że kupując 10-letniego nawet niemca trzeba będzie jeszcze wiele dołożyć, bo ludzie zazwyczaj sprzedają tylko "odpicowane" auta. O takiego naprawde w dobrym stanie to naprawde trudno.
A co do poloneza to po pierwsze mam sentyment, a po drugoe części są naprawde tanie i łatwo-dostępne.
I wbrew temu co się mówi, polskie samochody nie psują się aż tak często. Mój poldolot ma spoooro przejechane (ponad 280tyś) i może trudno w to uwierzyć silnik, most i skrzynia w stanie nienaruszonym. (Opróczy uszczelniania i wymiana jakiegoś łożyska w skrzyni nic nie było robione). Pali około 5,5 po trasie.

Myślałem jeszcze nad Roverkiem, ale mój znajomy miechanik zdecydowanie mi go odradził (ponoć to nieporozumienie).


Pozdrawiam
  
 
Jeśli patrzeć tylko na koszta, to na pewno Polonez góruje!

Ale powiedzmy sobie szczerze - co do jazdy Polonezem a inną zachodnią furą, to no comments... Nie ma porównania... I mówię to mimo wielkiej sympatii do Poloneza, którego naprawdę lubiłem... (i jeździłbym nim dalej gdyby nie ta cholerna rdza!)

Dlatego ja próbuję coś sciągnąć od szwabów... A jak nie to będę szukał Poloneza... Bo w Polsce nic taniego zachodniego więcej nie kupię... Zdążyłem się pozbyć Jetty... I lżej mi na duchu