Końcówki drążków kierowniczych - ku przestrodze

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Dla tych, co już to robili nic ciekawego do czytania.
Dla tych, co mają to przed sobą - może się przyda.

Podobno średnio wyszkolony szympans to potrafi.
Postanowiłem zabawić się w szympansa umówiwszy się wcześniej na diagnostykę, co by ustawili, co trzeba po mojej robocie.

Korzystając z wizyty w rodzinnym Włocławku postanowiłem wymienić 4 końcówki drążków, bo koła mi niemiłosiernie dygotały, choć Oma nie ściągała na żadną stronę.
We wrześniu zamówiłem stosowne końcówki przez Internet
www.automotosklep.pl
Nawet niedrogo wyszło, bo z kosztami przesyłki 138 PLN.
Pomijam fakt, że najpierw moim zdziwionym oczom ukazały się nadkola do mercedesa przywiezione przez listonosza (dobrze że nie na rowerze ). Na szczęście firma zadzwoniła przeprosiła, poprosiła o odesłanie na ich koszt i przysłała gustownie zapakowane 4 paczuszki, obejrzałem - ładne - chyba dobre, wrzuciłem na pakę i na jakiś czas o nich zapomniałem (i to był błąd-ale o tym później)
Po 2 miechach wiatry przywiały mnie do Włocławka, wjechałem na kanał do dziadka i zabrałem się do roboty.
Podniosłem, zdjąłem koła i odkręciłem nakrętki na sworzniach (polewając obficie WD-40, bo za cholerę śruby nie chciały puścić).
Odkręciłem tuleje rozpierające i zacząłem wybijać sworznie.
Wybijać, wybijać, wybijać aż do prawie rozpłaszczenia gwintów - a tu ani w ząb. Zewnętrzne jakoś zlazły lepszy dostęp był dla młotka.A wewnętrzne musiałem ściągnąć razem z środkowym drążkiem kierowniczym odkręcając oczywiście od podpory i kierownicy ( na szczęście tam sworznie nie były zapieczone).
Zawlokłem wszystko na warsztat i w imadło i jakoś wewnętrzne końcówki wyłuskałem waląc 5kg młotem(!)
Oczyściłem tuleje i zaciski, nasmarowałem towotem gwinty, przygotowałem nowe samozaciskowe nakrętki (z plastikowym pierścieniem) i otwieram paczkę z nowymi częściami. Przymierzam, pasuję, ni cholery jedna końcówka wewnętrzna jest za długa.A przecież starych już nie założę, bo rozwaliłem je przy wybijaniu.
Można by obciąć gwint, ale ten jest za krótki i nie da się przegwintować dalej bez toczenia-za duży naddatek materiału powyżej gwintu.SPRZEDALI MI JAKIŚ SHIT od innego samochodu!A na pudełku pisało OMEGA A.
Nie ma wyjścia trzeba skrócić tuleję rozpierającą o 3cm i obie końcówki po 1,5cm.Tuleję trzeba też naciąć odpowiednio do zacisku. Zmierzone stare rozstawy od osi do osi sworzni drążków to L=55,5cm, P=54,5cm.
Poskładałem wszystko do kupy i idę zakładać.Znowu lipa jak @#$@ ta felerna końcówka ma sworzeń cieńszy(!) na nakrętkę 17, a nie jak pozostałe 19 i będzie telepać i wybije mi gniazdo sworznia.
Jadę na diagnostykę (o mało mi kierownicy z rąk nie wyrwało każde koło sobie). Oczywiście kupiłem nową końcówkę oryginał-niemiecka 45PLN. Mechanior mi wymienił, po drodze zasugerował wymianę sworzni wahaczy.
Niestety starczyło kasy tylko na jeden ten najbardziej rozwalony 49PLN. (O 3-krotnej wizycie w sklepie nie wspomnę-bo oni nie rozróżniają lewego od prawego)
Mechanior poskładał ustawił i jest ok. żadnych luzów i wstrząsów.
Koszt – 138+45+49. Mechanior+diagnostyka-gratis .
Wnioski:
1. Za drążki nie bierz się sam pierwszy raz – jedź na warsztat i popatrz – mechanicy wiedzą, że sworznie należy ostukać w około gniazda wtedy sworzeń sam wyskoczy – nie trzeba nap@##$alać.
2. Sprawdź od razu, jakie części kupiłeś najlepiej jedź ze starą do przymiarki.
3. We Włocławku omijaj sklep na ul.Św.Antoniego – drogo i nie wiedzą, co mają, czyba że masz część starą w łapie.Jedź do sklepu przy Wiślaninie za stacją Orlenu –przy trasie przelotowej przez Włocławek
Mój Czas: Od 10 do 18. A kurna łożysko z piastą przedniego koła w 15 wymieniłem.
Podsumowanie:
Dla starych macherów to co napisałem to pewnie same prawdy oczywiste, ale ja piszę ku przestrodze początkujących, którzy sami pragną „leczyć” swoją Omę. Bo wydać kasę na warsztat i ASO to każdy potrafi-a ja chcę sam.
ps.Do Sił Wyższych -Jak się nada - to proszę o wrzut do działu porady - ale co to za porada - może jakiś nowy dział by się przydał - PRZESTROGI
ps2.Jeżeli użyłem jakiś niefachowych nazw części to proszę o korektę.


[ wiadomość edytowana przez: Solltys dnia 2004-11-23 13:55:47 ]

[ wiadomość edytowana przez: Solltys dnia 2004-11-23 14:04:16 ]
  
 
tak jak mówisz ...............ale mi sie zawsze udawało to wybić

ten przy wiślaninie to Arpol.tam sie we wszystko zaopatruje.......ale ostatnio kupiłem filtr powietrza i sie okazało że dali mi do omy o większych silnikach w tym do lotusa.....jakiś grubszy ten filtr.nie zauważyłem żeby szedł jak lotus po wymianie tego filtra.......ale dobra kit z tym....filtr od omy 2.6;3.0;3.6 nie ma jakis większych oporów powietrza i nadaje sie do 2.0?????

na okrzei.są tam Auto-części i mają tam najtańsze zamienniki we Włocławku, wiekszośc części na zamówienie.....

pozdr


[ wiadomość edytowana przez: omegafan dnia 2004-11-23 19:33:03 ]
  
 
najbardziej żal mi Ciebie jak sobie pomyślę ile się nawaliłeś tym młotem.
faktycznie uderzanie w gwintowaną końcówkę drążka nic nie daje. jedyny sposób to pobijanie po tulei sworznia który jest stożkiem i kiedyś sam wypadnie lub oczywiście ściągacz.
  
 
Hehehehehe, Sołtys, ale musiałeś wyglądać z tym młotem w kanale, zasada jest taka, bierze się dwa młotki, jeden przystawia do wąsa od tyłu tak, żeby przylegał, a drugim stuka solidnie z przeciwnej strony, nie ma siły, żeby po trzech, czterech walnięciach nie wyskoczył.
Wariant optymalny tak jak pisze robert ściągacz.
Ale z drugiej strony, teraz zawsze będziesz pamiętał, przypomną ci się zwiędnięte ręce
  
 
Toż ja waliłem najwpierw przez specjalną metalową przedłużkę co by nie zepsuć, ale przy drążkach wewnętrznych jest letko mało miejsca do pożądnego przywalenia.
I dla tego wymontowałem całość z drążkiem środkowym...a potem to już mi było wszystko jedno...WYŁAŹ CHOLERO!!! i pierdu.
  
 
to tak w ramach włocławskiego frontu omesiarzy :
jeszcze dobry sklepik jest na Orlej ( obok prokuratury). a Interwela ( antoniego) to syfilisik - potwierdzam.


pzdr
  
 
Cytat:
2004-11-24 10:02:03, urg pisze:
to tak w ramach włocławskiego frontu omesiarzy : jeszcze dobry sklepik jest na Orlej


uuuu zapomniałem jakie są ulice w moim mieście rodzinnym uuu
musiałem zajrzec na mapę Mapa Włocławka we fleshu

jeszcze trochę i zapomnę jak się tam jedzie z wawy
Stolica mnie pożera..............
  
 
mam pytanie bo nigdzie nie znalazlem padla mi para końcówka rzy kole po przebiegu okolo 5 tyś podróbka wloska kosztowala mnie jedynie 70 zl. w servisie opla taka koncowka kosztuje 250 zł. a w sklepie jakas niemiecka 100. co mam zrobic. czy ktos moze wie jak to jest z trwalościa oryginalnych koncowej. lub moze wiecie jakie podrobki sa trwale. dzieki
  
 
ja teraz jeźdze na właśnie jakiejś niemieskiej..niebieskie opakowanko.nie pamiętam nazwy..ehh....ale ona już mi troche trzyma.wiec może być

pozdr
  
 
najlepiej kupować z tzw. średniej półki. za dużo nie kosztuje a jakość jest dobra. z reguły właoskie częście są kiepskiej jakości. ja kupuje tylko niemieckie choć różnych producentów.

w serwisie napewno nie opłaca się kupować. przecież nie sprzedają tam super najlepszych części z tytanu tylko to samo co można kupić w każdy sklepie - jest jedna różnica cena
  
 
cena oryginalu jest diametralnie wieksza od podrobki dzieki za rade.
  
 
Hmm powiem szczerze, że też wymieniałem sam w tym roku końcówki i odnoszę wrażenie, że trochę przesadziłeś z tymi młotkami. Zasada przy takich naprawach jest jedna w dodatku sprawdzona. Dzień przed robotą gwinty końcówek trzeba solidnie spryskać WD-40. Na drugi dzień masz sprawę załatwioną. Jeżeli chodzi o sprzedawców to fakt. Nie wszyscy się znają i dlatego trzeba mieć znacznie zaniżony współczynnik zaufania do nich i do tego co mówią. Niestety zakupy przez internet też mają swoją wadę mi przykładowo raz przysłali nie te klocki hamulcowe co trzeba.

Pozdrawiam
  
 
Cytat:
2004-11-27 06:39:00, gieroy pisze:
...trochę przesadziłeś z tymi młotkami. Zasada przy takich naprawach jest jedna w dodatku sprawdzona. Dzień przed robotą gwinty końcówek trzeba solidnie spryskać WD-40...


Trochę mnie nie zrozumiałeś.
Gwinty to się dało w miarę dobrze odkręcić (WD40-pomogło w 5 min) ale zapieczonych stożków toto nie ruszy. Nie miałem 2 dni na robotę i trzeba było nawalać żeby zkończyć za dnia. Poza tym wybijanie stożków mam już opanowane
Co do reszty... polska rzeczywistość.