Witam !!
2 tyg. temu nabijałem klimę. Okazało się, że skraplacz był do wymiany więc trochę mnie to przyszło

. Ku mojemu zdziwieniu zauważyłem, że klima nie chłodzi tak mocno jak kiedyś. Myślę sobie - może gościu czynnika pożałował, podjechałem do niego, mówię co jest grane. Gość twierdzi, że nabił tyle co trzeba. W końcu dobił mi jakieś 30g aby pokazać, że to nic nie zmieni. Nic się nie zmieniło. Myślę sobie, że dalej za mało czynnika jest a gościu coś cygani. Powiedziałem, żeby nabił jeszcze trochę na moją odpowiedzialność, bo twierdził, że jak jest za dużo to można coś spieprzyć. Winą za słabe chłodzenie obarczał zużyty już kompresor. Po tym "dobiciu" zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Otóż zaraz po włączeniu klimy z kompresora słychać takie cykliczne żegotanie i strasznie narywa rurką (tą co idzie od skraplacza do kompresora). Czym auto dłużej stoi tym głośniejsze są odgłosy i dłużej to trwa. Zaznaczam, że dzieje się tak tylko na początku. Macie jakieś pomysły co to może być???