Dlaczego jeździmy polonezami/fiatami ?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam!

Wiem, że temat wątku kontrowersyjny, ale miałem niedawno (nie)przyjemność spotkać dawno nie widzianego znajomego i rozmowa, w momencie jak zeszliśmy na temat aut, wyglądała mniej więcej tak:

...
(znajomy): no ja teraz latam audikiem A6 2.5 TDi '99 rocznik. A Ty? dalej bujasz się beemą ?
(ja): nie, teraz mam poloneza.
(z): żartujesz! dostałeś go w spadku po dziadku ? (smiech)
(j): nie, kupiłem
(z): a beema co ? rozbiłeś czy ukradli ?
(j): nie, sprzedałem
(z): ooo, w firmie się nie układa ?? (szyderczy śmiech)
(j): (lekko poirytowany) - układa się zajebiście, po prostu...
(z): (przerwał mi) - to na h*j Ci polonez ? (megabezgraniczne zdziwienie)
(j): bo lubię...

W tym momencie mój znajomy zaczął się strasznie spieszyć na pociąg, wyrażając jednocześnie swą troskę o mój stan zdrowia (zapewne psychicznego). Odszedł, pozostawiając mnie w zadumie.

No właśnie. Jeździmy poldkami/fiatami bo lubimy, czy dlatego że czasy ciężkie i nie ma kasy na auta "zachodnie" ? Czy jeździmy nimi z konieczności, dorabiając do tego ideologię, czy rzeczywiście uznajemy polską motoryzację, mimo jej wad, za jedyną słuszną ?

Wiem że wsadzam kij w mrowisko, ale mój (pseudo)znajomy spowodował że mi gul skoczył i dał troszeczkę do myślenia...

Pozdrawiam
Tony

-----------------
Może i stary, ale za to brzydki.
  
 
No ja uzytkuje Poloneza bo lubie to auto, jak narazie nie zawiodło mnie, z wyjatkiem padniętej uszczelki pod głowicą, ale to jeden przypadek i mam nadzieje ze więcej ich nie będzie. A na pytanie moich kumpli dlaczego wybrałem Poloneza a nie za tą cene jakiąś dobrą furke np. Kadett`a, albo BMW czy coś innego to zawsze odpowiadam, po pierwsze auto miało 1,5 roku, po drugie miało gaz, po trzecie cena była o 3 tys niższa niż podawał w tym czasie Eurotax, a po czwarte wole to niż jakiś 15 letni szajsz za te same pieniądze i w tym momenice kończą sie jakiekolwiek szyderstwa z ich strony. Ale spoko nie tylko z FSO tak jest, wiem że większość nie lubi Daewoo, ale ich użytkownicy mają ten sam problem co my, a naprawdę są to o wiele lepsze auta jeśłi chodzi o stan niż te 15 letnie szajsy.
  
 
Cytat:
2004-05-29 23:59:13, Tony pisze:
No właśnie. Jeździmy poldkami/fiatami bo lubimy, czy dlatego że czasy ciężkie i nie ma kasy na auta "zachodnie" ?



Hmmm...

1.Bo lubimy...
2.Bo nas nie stać na porządne zachodnie auto i na fso, jednocześnie [gdybym miał kase to chętnie jeździłbym starym Mustangiem ew. Firebirdem, a z nowszych to Volvo seri S a Fso na niedziele i zloty]
3.Ja np. wpakowałem w fiata tyle kasy że mógłbym mieć starszego VW czy cuś... tylko że:
a) musiałbym i tak władować w niego kupe kasy...
b) w chwili obecnej mój fiacik objeżdza wiele "lepsiejszych" zachodnich aut


4. A tak naprawde to moim marzeniem jest wygrać w totka i po qpieniu domu, auta na codzień itd... pojechać z fiacikiem na zachód np do USA i zamówić u nich auto o wyglądzie fiacika ew. po lekkim tuningu optycznym, za to z mocą typową dla np. Corvetty czy nowych Mustangów
  
 
1.Bo nie ma kasy na nic lepszego.
2.Bo nie ukradną spod bloku (nie mamy kasy na parking i nie chce nam się iść 0,5km po samochód codziennie rano )
3.Bo jak się trochę takim cudem pojeździ, to się już lubi to auto

Ja miałem fiata za 700zł i to był poprostu wymiatacz! Żyleta mechaniczna, niestety poprzednim właścicielem była kobieta i był poprostu wszędzie poobijany - wygląd nie był jego plusem.
Potem miałem poloneza za 1700zł z gazem. ŻYLETA. Niestety blachę zjadły korniki.
Obecne ceny Polonezów i brak szczęscia przy szukaniu zmusiły do kupna czego innego... Cóż... bywa...
  
 
Od zawsze mam do FSO sentyment z bliżej nieokreślonego powodu, gdyż w mojej rodzinie nigdy nie było takiego auta (a były nowe Nissany itp.). Gdy zrobiłem PJ 2 lata temu to już wcześniej zaplanowałem zakup pojazdu. Miał nim być DF. Dlaczego akurat to auto. Po pierwsze tanie i dostępne częsci, a jeżeli podczas nauki jazdy bym auto "walnął" to i świat by się nie zawalił z tego powodu. Dlaczego nie auto "zachodnie" ? Z prostej zasady, gdyż nie było mnie stać na auto młodsze niż 7-dmio letnie z pewną przeszłością. Chciałem kupić DF'a, lecz kupiłem Poldka od sąsiada notabene pierwszego właściciela. Przez te 2 lata przywiązałem się do tego auta i bynajmniej nie mam w planach na najbliższe 3 lata zamiany na coś innego. Lecz muszę stwierdzić, że jestem świadomy wad Poloneza, gdyż od zrobienia PJ miałem okazję jeździć wieloma różnymi autami i najbardziej w Poldku denerwują mnie słabe hamulce oraz wysoka głośność w kabinie (z tym będę walczył latem).

Pozdrawiam
  
 
Cytat:
2004-05-30 00:21:24, Maciek_938 pisze:
najbardziej w Poldku denerwują mnie słabe hamulce oraz wysoka głośność w kabinie (z tym będę walczył latem).




Hmm widzę że jedną z "wad fabrycznych" już wyeliminowałeś - zaimplikowałeś 2.0

Chociaż powiem wam,że te 1.6GL(e/i) pomimo swojej mułowatości i kiepskiej kultury, ma coś w sobie. Da się lubić
  
 
Hmmmm
-
-
-
Bo miałem kiedyś taki i kupiłem go od złomiarzy gdzie na pewno poszedł by na żyletki
-
-
Bo chcę mieć autko które bedzie odjeżdzać inne na światłach i nie wyróżniające sie na pierwszy rzut oka.
-
-
Nie będę wiele pisał bo długich postów nikt nie czyta ale jak mówie znajomym że kupiłem df to wszyscy myśla że zwariowałem " z mazdy ma df, a klime i webasto tam tez będziesz miał?" I h.. im z tego ze będzie tam środek hondy prelude, welurowe boczki i parapety drzwi oni wolą nową fiabie lub miartiza

A starczy qu-wa juz bo musze sie nauczyć lakierować (narazie czytam) do środy bo maluje fiacika. A zapomniałem webasto juz lezy w pudełku


[ wiadomość edytowana przez: JACU626 dnia 2004-05-30 00:36:23 ]
  
 
Jak bym miał kase to pewnie jeździł bym czymś innym....Fiacika też bym miał ale na niedziele i święta
  
 
Poloneza kupiłem prawie "przypadkiem" ale jak już kupi.lem to się do niego przekonałem i dobrze nam razem
  
 
Cytat:
2004-05-30 00:41:49, daniel pisze:
Poloneza kupiłem prawie "przypadkiem" ale jak już kupi.lem to się do niego przekonałem i dobrze nam razem



Dokładnie takie same odczucia. Portfel nie cierpi, przyjemnie się jeździ. LIMO jednym słowem Tylko ta cholerna ruda!
  
 
Kupiłem 12-letniego fiata ze zdrową blachą, po tym jak okazało się że 7- letniego malucha podstępnie zjada rdza. Od rodziców kolegi ze studiów; okazja to nie była na pewno jeżeli chodzi o cenę ale bdb stan sprawił, że szybko zapomniałem o przepłaconych 300 zł, choć wtedy to była suma dla mnie istotna. Minęło 5 lat, a ja nadal nim jeżdżę... Im dłużej, tym bardziej go lubię. Nie psuje się, bo to dobry egzemplarz, nie ukradli jeszcze bo stoi na strzeżonym parkingu. Kupno czegoś innego na razie mi do głowy nie przychodzi, chyba że jakis kolejny fiat... Być może teraz byłbym w stanie sprawic sobie jakieś zachodnie, kilkuletnie cudo, tylko po co mi kłopoty i wydatki?
  
 
Cytat:
2004-05-30 00:43:59, Makaveli pisze:
Cytat:
2004-05-30 00:41:49, daniel pisze:
Poloneza kupiłem prawie "przypadkiem" ale jak już kupi.lem to się do niego przekonałem i dobrze nam razem



Dokładnie takie same odczucia. Portfel nie cierpi, przyjemnie się jeździ. LIMO jednym słowem Tylko ta cholerna ruda!


Ruda cały czas pod kontrolą i dzielnie sie trzymam póki co
  
 
W moim przypadku to sprawa ma się następująco. Ja lubię Poldki i DF. Na nich się uczyłem jeździź, i w zasadzie cały czas nimi jeżdże ( prywatnie bo jeźdzę tez innymi ). A dlaczego? Po trosze dlatego ze mnie stać na ten samochód i nie musze brać rat i kredytów, których nienawidzę. Koszty eksploatacji są w miarę sensowne, samochód w miarę bezpieczny itp itd. Ogólnie lubie go
Gdybym miał sianko to pewnie kupiłbym coś innego jako drugi samochód, jednak chciałbym mieć fiacika klasyka i/lub coupe poldzia. Jak miałbym sianko to były to cacka, a drugi samochód ( pewnie Saab, albo Volvo ) to do jeżdzenia na trasy i służbowo, a FSO dla przyjemności, od święta, i żeby się spotkać z wami
Nie czarujmy się kiedyś staniemy przed dylematem czy opłaca się jeszcze inwestować w samochód, a wtedy zostaną znajomości i przyjaźnie z klubu. Poldek/DF może i zgnije, ale mam nadzieję że nasza znajomośc NIE.
Kończę bo brzmi to strasznie pompatycznie
  
 
1. Ma zajebistą linie, duużo chromów, => RWD <=!
2. Nie stać mnie na razie na nic innego o porównywalnych parametrach (sporo miejsca, dynamika do przeżycia). Malucha bym nie chciał bo nigdy nie wiem gdzie szukać brakującej połowy silnika .
3. Tanie części i prostota konstrukcji - wszystkie naprawy i modyfikacje we własnym zakresie.
4. Jak go rozwale to wiele nie strace (poza tym że zajebisty samochód którego by mi było strasznie żal).
5. Już niedługo wartość Kantów będzie rosła dość znacznie gdy będzie ich mało. Mam zamiar nazbierać możliwie najwięcej egzemplarzy - co lepsze do kolekcji, gorsze na dawców części/eksperymenty .

Nie wiem co można lubić w Poldku Caro i nowszych (nie bić, poprostu zwykłe mnie jakoś nie kręcą) i nie wnikam. Borewicze, przejściówki to mi się widzą nawet. Co kto lubi jego sprawa .
Jak zarobie troche kasy to na codzień sprawie sobie coś nowszego, zachodniego (najchętniej jakąś starszą BMW 750iL z full wypasem ), do rajdowania Ładziankę lub 131, a na zloty i ogólnie do kolekcji... Będę się starał wyremontować i zmodyfikować jak najwięcej starych Fiat'ów, Zastav, Ładzianek starych itp. Ale jeśli nie wygram gdzieś przynajmniej kilkuset kzł to nie prędko zrealizuje swoje marzenia . Ale już od czerwca zaczynam ostro działać w tym kierunku i niech mnie ktoś spróbuje powstrzymać! Już się kilka osób starało mi przeszkodzić ale chyba większość zrezygnowała .
  
 
Cytat:
2004-05-30 01:38:30, MAJCHAL pisze:
Nie czarujmy się kiedyś staniemy przed dylematem czy opłaca się jeszcze inwestować w samochód, a wtedy zostaną znajomości i przyjaźnie z klubu. Poldek/DF może i zgnije, ale mam nadzieję że nasza znajomośc NIE.



Majchal jak zwykle trafnie podsumował. Też zastanawiam się co się stanie z moim zamiłowaniem do aut FSO w momencie kiedy znacząco poprawi się moja sytuacja materialna. Na pewno nie pójdzie w odstawkę. Jak na razie jestem świeżonka klubowa, ale miałem okazję poznać kilkudziesięciu klubowiczów i wiem że nie mam ochoty rozstawać się z nimi ani z pasją która wiąże nas wszystkich. Jestem pewien, że niezależnie od tego co się stanie, jakieś auto produkcji FSO będę posiadał, choć niekoniecznie będzie moim autem na codzień. Ale to melodia przyszłości...

Pozdrawiam
Tony


-----------------
Może i stary, ale za to brzydki.

[ wiadomość edytowana przez: tony dnia 2004-05-30 02:28:01 ]
  
 
Ja tez jezdze bo lubie. Byly takie czasy ze moglem sobie kupic duzo "lepsza" fure ale po co jak podek nie robi niespodzianek i dobrez sie nim jezdzi.

Od jakiegos czasu jednak mam dylemat bo bede potrzebowal wiecej mocy i dylemat polega na tym czy robic swapa na 2jke czy szukac czegos innego. Szukanie nie jest takie latwe po na polu zostaje nie duzo aut po tym co powiedziel Race_D - musi byc RWD

przegladalem juz 200sx, rekiny, escorty (te RWD) teraz rozgladam sie za capri ale i tak pewnie zostanie podek ze swpaem na 2jke.

Pozatym kolega ktory zadal to pytanie juz w pewnej czesci sam na nie odpowiedzial - dlaczego

Bo ten twoj kumpl mimo ze sobie kupil to audi (pewnie na raty, znam takich) to nie stac go na jazde i poszedl jak sam powiedziales do pociagu a ty wsiadles w swojego dzika i pojechales sobie

pozdr
  
 
Cytat:
2004-05-30 02:34:00, thaniel pisze:
Pozatym kolega ktory zadal to pytanie juz w pewnej czesci sam na nie odpowiedzial - dlaczego

Bo ten twoj kumpel (...) poszedl jak sam powiedziales do pociagu a ty wsiadles w swojego dzika i pojechales sobie



Ten koleś jest typowym burakiem i pewnych rzeczy nie zrozumie, chociażby mu takim młotkiem tłumaczyć. Rzecz w tym, że sprowokował mnie do przemyśleń. A jechał do warszawy i akurat tu go rozumiem - intercity do wawki to jedyne połączenie kolejowe, które przedkładam nad jazdę autem.

Pozdrawiam
Tony

-----------------
Może i stary, ale za to brzydki.
  
 
E ja wole poldkiem taniej wychodzi

np z wawy do bbialej intercity kosztuje kolo 100zl + miejscowka

poldkiem dojade za 50 no dobra 60 zl

pozdr
  
 
Cytat:
2004-05-30 02:44:06, thaniel pisze:
E ja wole poldkiem taniej wychodzi



Jeśli masz poldka na podtlenku LPG to tak. Ja mam wersję benzynową, bez możlwości stosowania alternatywnych źródeł energii Po za tym nie ma co ukrywać - intercity szybciej, a jak jadę do wawy pociągiem to biorę taksę, więc odpada mi błądzenie po stolicy. Nie wiem jak to jest, siedziałem w wawce ponad 8 miesięcy, a to miasto nadal jest dla mnie labiryntem

Pozdrawiam
Tony

-----------------
Może i stary, ale za to brzydki.
  
 
Troche jeszcze zrobie OT

No fakt bez jak jezdzisz tylko na alternatywnym zrodle zasilania to jest pewne utrudnienie

ten labirynt to przesada nie jest tak zle

pozdr