OT - NiCd czy NiMH

A jaka to różnica, na ładowarce nie jest napisane że jest przeznaczona do NiCd, a tym bardziej NiMh. Ja używałem do telefonu z NiMh ładowarki od litowo - jonowej więc nie widze przeciwskazań, przynajmniej takie moje zdanie. Moim zdaniem powinieneś podjechać do jakiegoś porządnego sklepu elektronicznego w którym udzielą ci fachowej porady, a także kupisz o wiele tańsze baterie niż te co kupuje sie w sklepach z akcoseriami.

Cytat:

2004-06-10 00:27:07, Mebig pisze: A jaka to różnica, na ładowarce nie jest napisane że jest przeznaczona do NiCd, a tym bardziej NiMh. Ja używałem do telefonu z NiMh ładowarki od litowo - jonowej więc nie widze przeciwskazań, przynajmniej takie moje zdanie. Moim zdaniem powinieneś podjechać do jakiegoś porządnego sklepu elektronicznego w którym udzielą ci fachowej porady, a także kupisz o wiele tańsze baterie niż te co kupuje sie w sklepach z akcoseriami.

W przypadku telefonu (zakładam że podłączyłeś ładowarkę do telefonu, a nie samą baterię do zewnętrznej ładowarki), to logika sterująca procesem ładowania znajduje się w telefonie a nie w kostce zasilającej - ta kostka to najzwyklejszy zasilacz impulsowy a nie żadna "ładowarka" (pod pojęciem ładowarki rozumiem urządzenie sterujące czasem trwania i parametrami elektrycznymi procesu ładowania) - przy odrobinie samozaparcia (czytaj zrobienia kabli do różnych telefonów) można mieć jeden zasilacz i karmić wszystkie nowe telefony z jednego źródełka. Dla przykładu - nowe nokie, siemensy, panasonic gd30/50/90 ładują się z napięcia 5...6V, stare nokie z 7,6V (o dziwo nowe nokie też wytrzymają taki zasilacz sprawdzane na N6310i ) a starsze niz GDx0 panasonic-e z 11,4V.

W przypadku ładowania pojedynczych ogniw sprawa ma się inaczej, bo zmieniając typ samego ogniwa nie zmieniamy układu kontroli naładowania ogniw. Ogniwa NiCd ładuje się prądem 10-godzinnym przez 14h do wartości 1,45V na ogniwie, zaś NiMH mają stosowane układy wykrywające specyficzne zachowanie się napięcia na ładowanym ogniwie.

Normalnie, jak akumlator w samochodzie się ładuje, im ma więcej energii tym ma większe napięcie na sobie. W ogniwach NiMH sygnałem do zaprzestania ładowania jest to, że napięcie zaczyna maleć zamiast rosnąć.

Od biedy da się ładować ogniwa NiMH w ładowarce NiCd nie dochodząc do napięcia zagrażającego przeładowaniu (ładować za każdym razem do np. 95% pojemności - osiągnięcie powyżej 100% naładowania nieodwracalnie w bardzo szybkim tempie niszczy ogniwo NiMH), natomiast nie pamiętam czy w drugą strone jest to bezpieczne - swego czasu Elektronika Praktyczna opisała wszystkie tajniki ogniw odnawialnych aż do ogniw litowo-polimerowych, więc można poszukać i sprawdzić.

Więc wracając do tematu można powiedzieć, że nie powinno się nic stać laptopowi po zmianie ogniw na nowsze, mogą tylko szybko przestać działać.

no koniec tego nudzenia....

Cytat:

2004-06-10 02:32:27, leon pisze: Cytat: 2004-06-10 02:13:09, robreg pisze: no koniec tego nudzenia.... I o takie nudzenie mi chodziło. Laptop kontroluje również temperature ogniw. Coś to zmienia?

jest to druga, alternatywna metoda przerwania procesu ładowania ogniw NiCd/NiMH/LiIon/LiPol - jak im za ciepło, nie wolno ich zaczynać ładować ani kontynuować ładowania (metoda określająca koniec ładowania dokładna jedynie w NiCd bodajże, na nowszych już zbyt mało dokładna by tylko jej wierzyć i stosuje się układy wykrywania ujemnej delty napięcia na ogniwach bo przeładowanie niszczy je (czyli ogniwa NiMH/LiIon/LiPol) w zastraszającym tempie)

BTW. Czy wiecie, że ogniwa LiIon mają tendencję do eksplodowania w przypadku uszkodzenia mechanicznego? (właśnie dlatego powstały ogniwa polimerowe, w których ta tendencja jest ograniczona) Nie ma to jak mieć bombowy telefon przy uchu...