Kupno składaka... warto się pakować?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Jeśli był taki temat, to przepraszam, w wyszukiwarce nic nie znalazłem....

Słuchajcie, jak niektórzy wiedzą, rozglądam się za Poldkiem, najlepiej śmiesznie tanim i idealnym No ale na temat...

Czy warto jest się w ogóle ładować w składaka? Czy są jakieś problemy z rejestracją, ubezpieczeniem?
Jakie są wasze doświadczenia ze składakami?

PS.Ja szukam w rocznikach max. 93
Tak sobie myślę, że skoro auto jeździ już 10lat, to raczej nie powinien być jakoś strasznie spartaczony... ale kto to wie...?
  
 
zapytaj qbk
  
 
jezeli kupisz polda ktor ma juz wbite w dowod "skladak" to nei ma problemu poprostu przerejestrujesz, oplacisz oc i jezdzisz

mialem 126bis jako skladak i problemu nie bylo,

  
 
Ja 2 lata temu nabyłem Plusa 97 rok składaka za cenę 5500 zł tylko dlatego że składak. Zmontowali go w Polmozbycie w Łodzi, problemów nie było żadnych bo w dowodzie miał już składaka. Problem był tylko ze sprzedażą, jednych wygoniłem bo jak obejżeli auto to powiedzieli że to jakaś straszna kicha bo ma klamki od Caro prostokątne. Jeżeli masz upatrzonego sprawdzonego osobnika na oku to nie ma co się zastanawiać- na budzie nie ma napisane składak
  
 
dokladnie tyle ze wiekszosc cwaniaczkow jak podlapie ze skladak to probuje zbijac cene wmawiajac nam ze jest mniej wartosciowy niz inny zlozony na lini produkcyjnej


takim osobnikom pokazujmy srodkowy palec
  
 
Cytat:
2004-06-07 20:00:48, Samael pisze:
dokladnie tyle ze wiekszosc cwaniaczkow jak podlapie ze skladak to probuje zbijac cene wmawiajac nam ze jest mniej wartosciowy niz inny zlozony na lini produkcyjnej


takim osobnikom pokazujmy srodkowy palec



Słuchaj, wszystko OK jeśli był składany w jakimś Polmozbycie or somethin' , ale jak to jest "prywatny" składak... Skąd wiesz czy ktoś kto go składał znał się na rzeczy? Co fabryka, to fabryka...
  
 
Ja składaka nigdy nie miałem.
Aczkolwiek kumpel posiadał przez 4 latra takiego Poldka z 95.
I auto jezdziło ,zależy jak złożony i jak właściciel o niego dbał.
Kumpla też złożył jakiś POLOMZBYT.
  
 
hmm co by tu mówić. sam pomagałem przy squadaniu poldoroverka i wiem że to nic trudnego polonezik hula juz 7 lat i niema z nim problemów, wszystko byo składane tak jak fabryka nakazała. Ten kto go kupił wiedział co robi, wiedział ze to składak i początkowo chciał stargować ale jak go dokładnie obejrzał to powiedział że za tego poloneza może dać sporo więcej. Był składany przez ludzi, którzy wiedzą co robią, jeden z nich wcześniej składał dfa a drugi cały czas siedzi w poldkach
  
 
Byle nie taki jak mój kumpel kupił.
Wbity rocznik 92 ,a buda akwarium,podsufitka z jakiejś domowej wykładziny,kanapa od caro,nie pasująca krzywo zamocowana.Pozbył się go szybko,buda zaczęła się składac,odgłos silnika jakby był w metalowej beczce,pewnie brak wygłuszen.
Dał za niego 700 o ile się nie myle był za to z gazem.
  
 
Cytat:
2004-06-07 20:05:38, Makaveli pisze:

Słuchaj, wszystko OK jeśli był składany w jakimś Polmozbycie or somethin' , ale jak to jest "prywatny" składak... Skąd wiesz czy ktoś kto go składał znał się na rzeczy? Co fabryka, to fabryka...



no OK, ale ogolna zasada jest taka ze jak kupuje sie auto to trzeba sobie wszystko sprawdzic i obejzec, a nie zbijac cene na podstawie ze ma wbite w dowod skladak, nie jeden skladak jest lepszy od auta zlozonego na lini produkcyjnej,

ja przy zakupie patrze w kwestiach ile trzeba jeszcze wydac i co wymienic

samochod moglby byc nawet poskladane przez niewidomego byle wszystko bylo jak nalezy, i argument ze skladali w polmozbycie do mnie nie przemiawia, bo np. w takim polmozbycie moglby pracowac moj kolega, a jemu to nawet roweru bym nie dal do roboty

przyklad moze troszke nie dotyczy skladaka, ale jak sprzedawalem poldka 1,6SLE to goscie chcieli mi dac 500zł bez wnikania w stan techniczny mimo iz juz raczyli sie zjawic by obejzec i taki kretyn probowal mi wmowic ze mam zajezdzony silnik i nikt mi wiecej za niego nie da

tak mnie to wkurrr.. ze szok, najgorsze jest to ze nie chcial sie odwalic tylko jeczal by spuscic na cenie, powiedzialem kutasowi ze albo bierze albo potne polda na plasterki a silnik do 125p wloze, no i za 1100zł poszedl.

ale nie ma nic gorszego jak taki kupiec co probuje wcskac kity na temat samochodu ktory kupuje
  
 
qbka skladak stoi w komisie na modlinskiej... bierz tego, polecam
  
 
Cytat:
Wbity rocznik 92 ,a buda akwarium,podsufitka z jakiejś domowej wykładziny,kanapa od caro,nie pasująca krzywo zamocowana.Pozbył się go szybko,buda zaczęła się składac,odgłos silnika jakby był w metalowej beczce,pewnie brak wygłuszen.
Dał za niego 700 o ile się nie myle był za to z gazem.


tu kolega pisze o ekstremalnych przypadkach, jeszcze raz powtarzam przed zakupem trzeba obejrzeć. Kupując dostałem fakturę zakupu na silnik, na całą karoserie, szyby były z tego samego roku, ilość foteli i kolor też się zgadzała, miał cztery koła takie same sinik zamontowany jak u wszystkich Polonezów z przodu . To są realia że składak to gorszy, nawet nikt zaglądając po maskę nie zauwarzył braku tabliczki znamionowej w typowym miejscu.
  
 
Cytat:
2004-06-07 20:50:52, Samael pisze:
no OK, ale ogolna zasada jest taka ze jak kupuje sie auto to trzeba sobie wszystko sprawdzic i obejzec, a nie zbijac cene na podstawie ze ma wbite w dowod skladak, nie jeden skladak jest lepszy od auta zlozonego na lini produkcyjnej,



Masz 100% racji liczy się stan a nie to czy jest "składak", jednak chodziło mi o to że ktoś widząc 2 samochody w identycznym stanie (teoretyzuję oczywiście), nie da tyle samo za składaka.

Cytat:
Bodzioo pisze:
początkowo chciał stargować ale jak go dokładnie obejrzał to powiedział że za tego poloneza może dać sporo więcej



Dziwny tok rozumowania miał koleś...

W ogóle relacja między kupującym a sprzedającym jest podobna do psa z kotem...

Raz oglądaliśmy z ojcem Poloneza '92 z gazem za 3000zł - strasznie skorodowany, aczkolwiek dobrze utrzymany. Gościu gada że stan mech. idealny, pali od pierwszego strzału.. Próbuje odpalić na gazie, było ok. 15st.C, kręci, kręci i nic... cuduje, miesza itp. w końcu po jakimś czasie zaczyna prychać... ten mu w palnik równiutko 3,5 tysiąca, wskazówka na obrotku stoi pionowo, zwróciłem mu uwagę że coś tu nie tak z tym odpalaniem (pominęłem już fakt, że katuje zimny silnik) - ten na mnie z mordą że się nie znam itp. że ja w nie miałem Poloneza z gazem itp... Ja mu na to że się myli, bo miałem i palił idealnie z gazu przy takiej temp. itp. Wkurzył mnie- powiedział mi że się nie znam i że nie mamy o czym rozmawiać.
Olałem go, bo i tak bym tego szrota nie chciał, zwłaszcza, że katuje go na zimnym silniku...

I takie to jest kupowanie....

  
 
Właśnie Ci odpowiadam na priv...