| Sortuj wg daty: rosnąco malejąco |
Hornblower Ford Focus Krosno Odrzańskie | 2004-11-16 08:27:29 A ja mam to dokladnie gdzies. Juz dawno skonczylem historie ze studiami. Teraz mam bardzo fajna i dobrze platna prace. Widzac co sie teraz dzieje w szkolach, z dnia na dzien mam wieksza pewnosc ze mnie z tej mojej robotki nikt nie wywali. Tak naprawde tylko o to mi chodzi. Jest dostatecznie duzo powodow do zmartwien i nie mam zamiaru martwic sie jakimis cymbalami z tytulem mgr lub inz. Jest jak jest - sam przeciez tego nie poprawie. Wiekszosc tych dzisiajszych studentow to dno. To fakt. Pisze wiekszosc -bo oczywiscie nie wszyscy. Teraz musze zajac sie wlasnym dzieckiem i mysle ze mam na tyle oleju w glowie, ze bede potrafil ocenic czy on cos potrafi i czy sobie da rade w zyciu.
Poprostu z tego chorego kraju trzeba spieprzac i to daleko. Bo nie tylko oswiata sie chora. |
soop PT Cruiser 2.4L Limi ... Białystok | 2004-11-16 09:31:39 Hehe....temat rzeka...
Widzisz qbaj powiem tak, chociaz nienawidze tego okreslenia - nie uogolnialbym. Chociaz moze w 90 % przypadkow jest tak jak piszesz. Np. kolo mnie na Grojeckiej jest WYZSZA SZKOLA ktora miesci sie w pawilonie handlowym sasiadujac ze sklepem spozywczym, chinczykiem i monopolowym. Osobiscie studiuje dziennie na PW, ale prosze nie posadzac mnie o stronniczosc. Mniej wiecej teraz mamy wlasnie wysyp tych wszystkich licencjatow i magistrow ekonomii, zarzadzania, informatyki i innych supermodnych kierunkow pare lat temu. O wielkim szczesciu moga mowic Ci, ktorzy znajda prace. Przykladem moze byc moj brat, mgr zarzadzania zaocznie na polibudzie - dal sobie spokoj z szukaniem pracy i poszedl na budownictwo. Rynek szybko weryfikuje tych uczonych. Szkoda tylko ze traca na tym takie uczelnie jak SGH bo tam juz skonczylo sie eldorado. Z prywatnych liczy sie tylko pare szkolek, na pewno ta polsko-japonska technik komputerowych, moze troche Kozminski... Wiekszosc to po prostu przechowalnia i azyl od woja. Tym niemniej dla niektorych chcacych sie uczyc jest to jedyna szansa na uzyskanie dyplomu, nie kazdy ma tyle szczescia/bezczela co ja i leci na kasie od starych. Aha - i naprawde wierze w to iz w niektorych takich szkolach naprawde TRZEBA sie uczyc. Takie sie tez trafiaja. |
cezariusz Klubowy Weteran AUDI A6 Lublin | 2004-11-16 10:46:45 na podsumowanie tego co piszecie
nie wiem czy to kawal czy samo zycie "spotyka sie dwoch kumpli jeden jest cokolwiek chory wiec drugi mu radzi zeby poszedl do przychodni a ten mu odpowiada wiesz jak sobie kurwa pomysle jaki ze mnie inzynier to az sie boje isc do lekarza" |
Bartek1112 Mercedes A35 Warszawa | 2004-11-16 12:25:56 ja to mowiac brzydko pierdole mi moga stawiac oceny za to ze przyjde na lekcje. Niechce mi sie uczyc i nigdy mi sie niechcialo i oby takich szkol jak najewiecej |
Robert_S Espero 1.8, Omega Sz - Gw | 2004-11-16 12:56:25 Problem z poziomem nauczania wynika po części z przemian społeczno-gospodarczych.
Teraz każdy chce mieć dyplom wyższej uczelni, każdemu wydaje się normalne, że jego dziecko pójdzie na studia, czyż nie? Więc na studia idą również ludzie, którzy się po prostu na nie nie nadają. Przykro to mówić, ale duża część studentów intelektualnie nie jest w stanie sprostać wymogom uczelni wyższych. I problem ten dotyczy nie tylko uczelni prywatnych, ale również państwowych (poza "prestiżowymi" typu SGH, UJ, UAM itp.) Uczelnie prestiżowe mogą przebierać w kandydatach, wybierając tych najlepszych. Natomiast pozostałe uczelnie otrzymują "ochłapy", czyli studentów, którzy zdali maturę, ale nie dostali się na "lepsze" uczelnie. A ze względu na strukturę wiekową społeczeństwa (pokolenie niżu demograficznego jest w wieku "studenckim") uczelnie chętnie takich kandydatów przyjmują. Wg mnie trzeba chyba podnieść znacznie poziom wymagań zarówno na maturze jak i na uczelniach. Komisja akredytacyjna powinna bezwzgklędnie odbierać uprawnienia uczelniom, które "nie trzymają" poziomu. Tak aby znów studenci na korytarzach zwracali się do siebie per "panie kolego" Na dzień dzisiejszy prawda jest taka, że tak jak kiedyś dyplom magistra coś znaczył, tak teraz to chyba trzeba się już powoli zacząć rozglądać za stopniem naukowym doktora. |
qbaj pro cee'd 1.6 CVVT warszawa | 2004-11-16 17:01:15 robert..bardzo trafne uwagi
wiedzialem ze nie zawiedziesz soop..sam tez studiuje na PW na dziennych (wlasciwie to studiowalem..teraz tylko mgr) nie bylo moja intencja uogolnienie ani szkalowanie kogokolwiek a jedynie zauwazenie zjawiska ktore jest moim zdaniem bardzo niepokojace.. oczywiscie ze mozna miec wszystko gdzies..martwic sie o siebie i najlepiej wyjechac za granice..to indywidualny wybor kazdego.. |
Zoltar Fajne Gdańsk | 2004-11-16 18:18:07 Życie zweryfikuje wiedzę absolwenta... Więc nie widzę sensu podniety... Jak ktoś się nie chce uczyć, to i najlepsza szkoła nie zrobi z niego omnibusa...
Chodzę na zaoczną politologię... Poziom jest niezły... Ale zakres nie tyle mały, co ogólny... Resztę trzeba zrobić w domu... Przyjdzie koniec listopada, to będę czytał kilka książek z socjologii... Jeszcze zostanie wstęp do politologii, historia powszechna, filozofia... Itd... Itd... Ale nic nie mówię... A dzienne studia mam głeboko w du... Wstawać jak osioł... Gnać przez pół miasta... Na kilka godzin... Potem jakieś mega okienko... Itd... A, że bez papierka ani rusz... To druga kwestia... |
soop PT Cruiser 2.4L Limi ... Białystok | 2004-11-16 18:56:30 Hehe.....Zoltar.... na studiach dziennych jest jedna fajna sprawa - ludzie (no chyba ze na takim prawie przykladowo gdzie rzadzi wyscig szczurow). Studia koncza mi sie w tym roku i wcale sie z tego powodu nie ciesze. |
Zoltar Fajne Gdańsk | 2004-11-16 19:11:09 A na zaocznych nie ma ludzi ? Chłopie... Znam 15 osób z imienia... W miesiąc... |
slayter Member Klubu Espero Espero TOTAL SERIA Warszawa | 2004-11-16 19:43:37 Ja skończyłem prywatną uczelnię - po prostu na SGH byłem za cienki bolek Ponieważ nie chciałem studiować "ogrzewnictwa i wentylacji" ani "obróbki drewna" a moją pasją były i pozostały nauki ekonomiczne, poszedłem na studia prywatne. Po prostu wolałem płacić za szkołę i uczyć się tego czego chciałem niż męczyć się za darmo na czymś co by mnie gnębiło przez kolejne 5 lat. Nie wiem czy mój wybór był właściwy, bo to zostanie zweryfikowane dopiero przez życie. Na razie nie mogę narzekać. Uważam że wśród prywatnych uczelni zaczyna działać prawo rynku (powoli to następuje ale zawsze to już coś), czyli dobre uczelnie prywatne są droższe a słabe są tanie. Oczywiście na każdej uczelni można spotkać obiboków i tu nie ma znaczenia jaka to jest uczelnia. Jednakże mam wrażenie że w szkołach prywatnych jest bardzo dużo osób które uważają że skoro płacą to już mają dyplom w kieszeni. Na szczęście wykładowcy często zmieniają ten tok myślenia, ale na takie postępowanie może sobie pozwolić tylko uczelnia, która nie musi się martwić o napływ nowych klientów bo ma dobrą renomę (czyli znowu prawo rynku). Co ciekawe - miałem w czasie studiów takie semestry że większość wykładowców była z SGH'u i na egzaminy czasami jeździłem do tej uczelni. Oczywiście ktoś zaraz powie że z pewnością w prywatnych uczelniach to wykładowcy mają poziom gdzieś i robią po prostu kasę. Z pewnością tak jest w wielu przypadkach. Mój tok rozumowania w trakcie studiów był taki - skoro płacę za uczelnie spore pieniądze to nie mogę sobie pozwolić na to żeby zawalić semestr czy płacić za poprawkę. W końcu 2500-3000 za semestr piechotą nie chodzi a ja nie będę studiował 7-8 lat jak kilku moich znajomych na studiach państwowych dziennych (darmowych). Większość czynników (oczywiście w granicach rozsądku) zależy od konkretnej osoby a nie od uczelni. Podobnie jak Rober_S uważam że problem wiąże się z przemianami zachodzącymi w Polsce. Może matura powinna być bardziej elitarnym egzaminem? Pozdrawawiam, slayter |
elChopin Volvozłomek V40 Warszawa | 2004-11-21 12:48:24 Uczelnie jak to uczelnie - nie można generalizować, jeśli ktoś będzie chciał się uczyć to nawet na prywatnej będzie to robił. Studiowałem wieczorową muzykologię na UW - studia owszem przyjemne (nie w sensie łatwości, ale klimatu, ciekawej wiedzy, kamerlaności itd.) - jednak te studia nie nauczyły mnie żadnej praktycznej wiedzy - oczywiście miło można spędzać czas dyskutując o analizie schenkerowskiej, ale jakie to ma później zastosowanie w pracy? Mnie się akurat udało - pracuje w Operze - nie wiem co musiałbym robić aby pracowąć w miejscu bardziej związanym z muzyką i najwięcej nauczyłem się właśnie w pracy (pracowałem już na I roku). Studia - studiami, najważniejsza praktyka. Można długo polemizować z tym, że na wykładach jest przekazywana wiedza praktyczna - wg. mnie to bzdura. Najbardziej mi tylko żal moich znajomych kończących właśnie SGH - myślą, że odrazu zawojują rynek, że już czeka na nich skórzany fotel dyrektora - bardzo się niestety rozczarują...
Chopin [ wiadomość edytowana przez: elChopin dnia 2004-11-21 12:48:56 ] |
QLogic Espero1.5, Nubira2.0 Warszawa Tarchomin | 2004-11-21 14:06:28 Oooo, no prosze prosze Pozdrawiam Krzysiek - QLogic |
Tomek-Mydlowski Warszawa | 2004-11-21 17:50:33 a ja kibluje rok na PW, i gdzie tu sprawiedliwosć |
-JACO- Klubowy Weteran Megane RS250 Cup Warszawa | 2004-11-22 07:15:28 Moja żona skończyła UW, ja jestem w trakcie studiowania na WSHiP.
Różnice???? Szkoła państwowa: - przepełnione sale wykładowe - pierdzielnik logistyczny - przestarzały program + genialna biblioteka + papierek akceptowany na całym Świecie Szkoła prywatna: + Ci sami wykładowcy, co w szkołach państwowych (nawet bardziej sie starają, bo dostają dobrą kaskę). + Dobra logistyka + Nowoczesny program kładący nacisk na wiedzę praktyczną - wysoka cena - w mniej renomowanych szkołach: płacisz, zdajesz - generalnie gorszy papierek na koniec (poza nielicznymi wyjątkami) |
Petersen Klubowy Weteran Mercedes cls shootin ... Białystok | 2004-11-22 07:37:50 zgadzam sie z Jackiem
ja studiuje administracje w Wyzszej Szkole Administracji Publicznej...wedlug rankingu Rzeczpospolitej czy Wprost (nie pamietam) jest to 2 w polsce prywatna uczelnia pod wzgledem poziomu nauki, wykladowcy sa z wydzialu prawa, ekonomii, niektorzy dojezdzaja z Wawy i tak naprawde nie ma tak latwo pozaliczac tylko dlatego ze placisz, wymagania tez sa stawiane i to czasem dosc wysokie |
Bartek1112 Mercedes A35 Warszawa | 2004-11-22 10:14:16 eeee widze ze macie przestazale myslenie. Jakies tam poziomy nauczania sranie w banie , szkola ma byc taka ze sie placi i sie zdaje bez gadania |
-JACO- Klubowy Weteran Megane RS250 Cup Warszawa | 2004-11-22 12:36:23
No tak, do pewnego wieku tak się właśnie rozumuje, ale jak dostaniesz się (daj Boże) do ambitniejszej pracy i tam okaże się jaki jesteś ciemniak w danym temacie (mówię ogólnie oczywiście, a nie o Tobie Bartku), to już nie jest tak różowo. Oczywiście wiele zawodów można z powodzeniem wykonywać mając po prostu trochę oleju w głowie i brak jakiejkolwiek wiedzy teoretycznej. Niestety tak da się kombinować tylko do pewnego poziomu, który nie dla wszystkich może okazać się satysfakcjonujacy. |
slayter Member Klubu Espero Espero TOTAL SERIA Warszawa | 2004-11-22 12:58:51
No ale ty jesteś na SIMR o ile się nie mylę a to zobowiązuje do dokładnego zapoznania się z omawianymi zagadnienieniami
...i tylko dzięki temu szkoła którą ja również skończyłem ma dobre notowania ... A i tak wszystko zweryfikuje życie. Moim zdaniem dużo zależy również od szczęścia. Obecnie w mojej firmie poszukiwanych jest 3 pracowników (z czego 2 na moje miejsce). Przeglądam niektóre CV i jestem przerażony że w naszym kraju ludzie z bardzo dobrym wykształceniem nie mogą miesiącami znaleźć pracy (oczywiście mówię tutaj o rynku warszawskim i tak jeszcze miłosiernym dla absolwentów). Szkoda że nasza władza nie zwraca praktycznie uwagi na drenaż mózgów jaki obecnie panuje i nie stara się walczyć o to żeby osoby wykształcone pozostawały w Polsce. Co kilka dni słyszę że ktoś znajomy wyjechał za granicę tam szukać swojej szansy. |