Wędkarze są w śród nas ?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
korzystając że jast taki temat wszyscy o wszystkim zadam pytanie dotyczące rybakom czy są zapaleńcy ryb, jeśli tak to proszę o pochwalenie się swymi zdobyczami i na jakich przynętach najleprze brania wam sie zdażają oraz fotki jeśli posiadacie takie. Jeśli niema rybaków to prosze o zamknięcie tego wątku po trzech dniach dzięki za wypowiedzi
panoni
  
 
Ja lubię kija pomoczyć ale ostatnio bardzo rzadko mam na to czas i chęci, w zeszłym roku zaledwie dwa razy w tym jeszcze ani razu ale sezon sie zaczyna choć w tym roku urlop planuje w górach to myślę że jakiś weekend w Chmielnie koło Kartuz na lipiec się wyskoczy. 2 tygodnie temu byłem tam (na maślance) to typ w jeden dzień 5 średnich szczupaczków wyciągnął.
  
 
Od ok 4-5 lat w zasadzie nie łowię. Brak czasu i kasy. Hmm.. największa zdobycz.. to chyba powinienem wymienić okonia troche ponad 50 cm i ok 1 kg. Nawet pamiętam na co , błystka obrotowa firmy Amur i było to z 10 lat temu. Ostani raz byłem (po kilkuletniej przerwie) jesienia zeszłego roku, złapałem szczupaka - bestię ok. 10 cm Blacha na którą się rzucił miała tyle samo trafił oczywiście spowrotem do wody

Niestety złomiarze zapier..... łańcuch od ojcowej łódki, która zapewnie dotarła swobonym dryfem do zapory.... i tam ślad po niej zaginął ..
  
 
Oj,ja ostatnio "na rybkach" bylem rok temu.
Teraz odkurzyłem wedki i chyba sie gdzies wybiore.

Rekord?Hm,nie jest to moze jakis popis (niedzielny wedkarz jestem) ale na wyrobisku po cegielni szczupak 46 cm (potem juz nie chcial bardziej rosnąć ) zlapany na twister.
  
 
Ja chetnie jeżdże na rybki niestety też brak czasu odsunął mnie od tego zajęcia.

Na płotki polecam kanały augustowskie ale tylko w nielicznych miejscach. Piękna płoć wielka niestety dużo siat... jeżeli traficie na miejsce w pobliżu takiej nie złowicie nic a chłop będzie się cieszył obfitym połowem przez waszą zanentę. Jeżeli jednak traficie na wolne miejsce to po około. 10 minut od zarzucenia możecie się spodziewać wspaniałej walki z wielką płocią.

Przynęta: białe robaki,ewentualnie czerwone.


Na karpie jeżdże nad czarną białostocką. Pływaki podnosza muł za czym idzie duża liczba penetrujących go ryb. Lescze też są dość duże tam złowiłem największego w życiu 1,4 kg jeżeli mnie pamięc co do części dziesiętnych nie myli.

Przynęta: kukurydza, czerwone robaki (przeplatane ze soba na "kanapke").

Na karasie bodajrze jeżdziłem na siemianówke. Wiele zestawów poszło się czesać ale było warto.

Łowiłem tylko z brzegu na zestawy drgających szczytówek.

Zanęty typowo pod to na co jade kupowane w sklepach.

A rekordów nie pamiętam bo nie łowie wielkich sztuk ważna jest sama przygoda z łowiskiem, ogniskiem, ziemniaczkami, kiełbaskami :].

Dotychczas ryby bez kobiet same męskie wyprawy.

Szczupaki sporadycznie na spining, ale bardzo żadko na gumowe przynęty, żywca.
  
 
Vodzu moze gdzies razem sie wybierzemy ? ja tez poławiam i znam bardzo duzo miejsc , a z czasem to jak u wszystkich najchetniej wyjazd w nocy i powrót około południa ?

nie obce sa mi Narew , Biebrza , Siemianówka , Kanał Augustowski , Czarna Białostocka i inne dziwne miejsca !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

  
 
ja czasami tez lubie na rybki wyskoczyc, ostatnio zbytnio czasu nie mam ale mysle juz o jakims wyjezdzie.Rekordowych zdobyczy nie mam jak na razie, do tej pory najwieksza ryba jaka zlapalem to 36 cm okoń, a ilosciowo to ok 40 karasi jednego dnia.Ale to juz dawno bylo.
  
 
Dziś bylem nad wodą ale jedyne branie jakie miałem to brała mnie biała gorączka że nic ,więc podjechałem w inne miejsce a tu mi podchodzi gość i woła na mnie zezwolenie na łowienia pokazuje mu karte z legitymacją PZW a on mówi że mam zwinąć wędki i iść bo to jest zbiornik sekcyjny "ceielnia" łowienie bez zezwolenia zabronione . Jak na mój gust to ten co to napisał na tablicy powinien mocniej sie stuknąć w łeb powinna być tam jeszcze informacja chyba gdzie ta sekcja sie znajduje i z kim sie mależy skontaktować chyba?! . Najbardziej mnie rozwalił gość mówiąc że to wszystko jest MOSiR-u ale tam nic nie załatwie tylko tu nad wodą z nim lub innym gościem (nie jest to próba wyłódzenia ?) to jest tak jak bym u listonosza chciał załatwić sprawe wysłania paczki wartościowej gdzie do tego jest potrzebna n.p. waga formularze i pieczątka co za debile, gdzie się to rodzi? skoro PZW jest niczym dla nich jak mi to powiedział ten gość
panoni
  
 
Ja samemu nie łowię, gdyż żal mi trochę tych cierpiących ryb, a i wiwisekcja biednego robaczka na haczyku nie jest spełnieniem moich marzeń... ale na ciasto i z wypuszczeniem ryby na wolność, to... może kiedys...
Szczególnie jak posłuchałem Kolibra, który parał się wędkarstwem zawodniczo i z wielką pasją opowiada o w/w, to nawet nabrałem chęci, żeby spróbować (na ciasto).
  
 
Mariusznia ja osbiście łowie dla samego łowienia ,nie biore ryb do domu tylko jak złowie jakąś większą sztukę to zrobie sobie fotkę i wypuszczę jak narazie nie miałem szczęscia ale moze ?
panoni