BEZ STOPÓW !! - wrrr....

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam !
Miało to być w dziale OT, ale w sumie to jest zwiazane z samochodem (i to jak! ) wiec jest tu gdzie jest ...
Coś Wam opowiem... może dla przestrogi a może tak dla umilenia początku weekendu
Otóż... w Kraku od kilku dni leje jak z cebra (o dziwno w tym momencie z mojego okna w pracy widać ładnie Las Wolski w oddali, choć przedtem lało) ... tak więc jest ciągle mokro i sa kałuże. Wczoraj po powrocie z roboty musiałem jeszcze podjechać do apteki (jakieś 7 km). No więc sobie jechałem nie za szybko, bo wycieraczki mi smigały na 2gim biegu i miały problemy z odgarnięciem tych strug deszczu..jechalem tak z 70. Miałem wyprzedzac kolesia ktory jechal przede mną poldkiem, ale mnie wczesniej troche szarpnęło na kał€ży więc stwierdziłem, ze sobie odpuszcze. Jako ze jechalem z pasazeremi rozmawialismy, to co pewien czas odwracalem glowe w prawa strone - tzn. na jakies tam ulamek sekundy nie patrzylem przed siebie. Jedziemy tak, jedziemy a tu cos mi sie dziwnie z przodu ten poldek przyblizyl, tak ze byl przede mna jakies 20 - 30m. Mysle sobie... "Co do cholery, przeciez nie przyspiesalem ani nic"... no ale dobra... jade dalej jakies 50m Odwracam glowe na wprost przed siebie a ten sukinkot prawie juz stoi na drodze przede mna... no to wiadomo...normalny odruch - pedal w podloge... tylko poczulem szarpiący ABS (nie warto oszczedzac na wyposazeniu auta - zapewniam!!! - dzieki temu dzisiaj Esperak stoi pod robotą a nie u blacharza ) Wyhamowalem doslownie ... nie wiem czy zostalo 2 metry ! Patrze a przed nim gosciu skreca w lewo... skrecil i pojechal, a ten jakby nigdy nic zbiera sie i jedzie do przodu - ALE WCALE SIE NIE ZMIENILY ZADNE SWIATLA... JAK MU SWIECILY PRZY HAMOWANIU, TAK I TERAZ SWIECILY GDY SIE ZACZAL ZBIERAC! (poldek albo od mechanika, albo od blacharza, bo nie mial klapy wlewu paliwa i ogolnie jakis taki... "blachowaty") ... Oj jak w tym momencie mi cisnienie podskoczylo i sie wk.... urzyłem ... (dzisiaj np. nie wiem czy bym tak zrobil, ale wczoraj zrobilem .... 1 - podłoga, kierunek, lewy pas, 2- podloga, przed goscia i po hamulcach. Facet dosc zdrowo przyhamowal i chcial mnie objezdzac prawa strona bo nie wiedzial co robie, wiec stanalem na prawym pasie pod kątem 45 stopni , odpialem pas i wyskoczylem z auta... za mna korek jak cholera sie zrobil... jeden Matiz, ktory jechal za mna gdy tak depnalem po hamulcach - tez wtedy niezle musial deptac - az teraz sobie na mnie trabnął, ale ja bylem tak wkurzony, ze tylko rozlozylem rece i mu pokazalez co w rodzaju "No czego chcesz??" ... lało jak cholera, wiec nawet nikt nie probowal szyby otworzyc. Ide do goscia z poldka a ten palant siedzi za kółkiem jak kurna w dniu stworzenia świata i sie patrzy. Wydarlem na niego ryj (ale bez przeklenstw, kulturalnie!) ile wlazło, a facet nawet szyby nie otworzył (ładnie mnie olał ). Wszyscy stali cierpliwie, nikt nas nie wyprzedzal. Wsiadlem doauta i odjechalem. Patrzylem w lusterko i wszyscy zaczeli kolesia wymijac a on stakciagle po rawej stronie prawego pasa i nie jechal.

W porzadku, zdarza sie, ze ktos nie ma stopu, ok moze nie miec jednego, ale wybierac sie na taka pogode, gdzie pośród strug deszczu nie widac konca wlasnej maski - bez stopów, to trzeba byc idiotą !!! Gdyby jeszcze byla inna pogoda to by sie moze jakos to uchowalo, ale wczoraj bylo jak na ślizgawce...albo w stawie - wody po kostki. Chyba tylko dzieki temu ABS`owi go nie rozwaliłem.

Pierwszy raz mi sie zdarzylo, ze tak na kogos skoczylem na drodze, ale strasznie mnie wkurzyl koleś...

Amen
  
 
Miałem podobną sytuację w Mińsku Mazowieckim 2 tygodnie temu (tylko w mikroskali bo jechałem ze 40). Przed Mińskiem zawsze zaczyna się korek i trzeba swoje odstać chcąc przebić się przez miasto. Gościu przede mną jechał Żukiem i właśnie przed Mińskiem zaczął mi coś za szybko rosnąć w oczach... Sukinkot nie miał żadnego stopu i tak tłukłem się ze 3 kilosy za nim. Żeby to był samochód osobowy to jeszcze bym widział że ten przed nim hamuje. Gdy tylko nadażyła się okazja (pas do skrętu w prawo) podjechałem do gościa i zatrąbiłem. Mówię mu grzecznie że stopów nie ma a gościu do mnie zaczyna łapami machać że ma to w dupie. To sobie pomyślałem że za chwilę rzeczywiście ktoś mu tam wjedzie. No i co mu miałem zrobić? Wjechałem przed niego bo przecież nie będę uświadamiał totalnego matoła. Ja jak nie miałem kierunków a jechałem na komunię do kuzyna a sprawa wyszła przed samym wyjazdem to wbiłem się w taryfę.
  
 
Cytat:
2004-07-30 16:03:07, slayter pisze:
Miałem podobną sytuację w Mińsku Mazowieckim 2 tygodnie temu (tylko w mikroskali bo jechałem ze 40). Przed Mińskiem zawsze zaczyna się korek i trzeba swoje odstać chcąc przebić się przez miasto. Gościu przede mną jechał Żukiem i właśnie przed Mińskiem zaczął mi coś za szybko rosnąć w oczach... Sukinkot nie miał żadnego stopu i tak tłukłem się ze 3 kilosy za nim. Żeby to był samochód osobowy to jeszcze bym widział że ten przed nim hamuje. Gdy tylko nadażyła się okazja (pas do skrętu w prawo) podjechałem do gościa i zatrąbiłem. Mówię mu grzecznie że stopów nie ma a gościu do mnie zaczyna łapami machać że ma to w dupie. To sobie pomyślałem że za chwilę rzeczywiście ktoś mu tam wjedzie. No i co mu miałem zrobić? Wjechałem przed niego bo przecież nie będę uświadamiał totalnego matoła. Ja jak nie miałem kierunków a jechałem na komunię do kuzyna a sprawa wyszła przed samym wyjazdem to wbiłem się w taryfę.



Na policję trzeba było zadzwonić.
  
 
A najlepsze w tym wszystkim jest to, że gościowi grozi co najwyżej mandat + skierowanie na badania, a na Tobie ciąży wina za spowodowanie wypadku.
Ja chciałbym was korzystając z okazji przestrzec przed starymi sraluchami, które mają prądnicę zamiast akumulatora. Często taki sraluch podczas skręcania włącza kierunkowskaz i hamuje. A co widzi kierowca jadący za nim... a nic, że gościu co najwyżej jedzie na światłach. Światła stop w połączeniu z włączonym kierunkiem powodują taki właśnie efekt... przepraszam... średnio co 20-30 sek. delikatnie zabłyśnie kierunek. Że też ktoś z tym nie zrobi porządku.
  
 
Hm,,,cóż,,,takie wozy się bujają po naszych drogach, że czasem trudno wyczuć co gość zamierza uczynić. W drodze do Kołobrzegu jeden taki gość jechał przede mną starą polówką. Światła stopu miał jakby przyciemnione (przynamnniej tak to wyglądało) i nagle hamuje (droga wąska) (a mną gość pomyka astrą), i nagle facio z polo hamuje gwałtownie, ja na hamulec z kół dym, za mną astra po hamulcach a tu się okazuje, że jakiś DEBIL!!!!!!!!!!! wyprzedza na trzeciego z przeciwka.
Innym razem jak gość na skrzyżowaniu w Krakowie zajechał mi drogę to "lekko" go potraktowałam ręcznie.
  
 
Ano niestety...takie są realia polskich dróg (ich stan techniczny tez sie nieraz przyczynia do pozniejszej koniecznosci odbycia wycieczki do blacharza).
Jezdzi ponaszych drogach sporo roznych aut (kierowcow), ktore (ktorzy) nie powinni byc dopuszczeni do ruchu.
Niektorzy nie powinni wcale siedac za kolko !

Prosze mnie nie odebrac źle - ani przez chwile nie mam zamiaru w jakis sposob podziwiac mych zdolnosci zwiazanych z prowadzeniem auta (o ile takie sa ), ale gdy widze (tak jak pisalem) takiego mlotka, ktory hamuje bez swiatel stopu lub czeka, czeka na podporzadkowanej tylko po to by Ci sie wryć pod kola, gdy jedziesz 110/h i jestes 30m ode niego to mnie na prawde krew zalewa. Wiadomo, ze kazdy popelnia bledy i trzeba to zrozumiec, ale CHYBA troche inaczej jest, gdy leci TIR a ja wyskakuje z podporzadkowanej np. jakims Esperakiem juz na dwojce lub trojce z pedalem w podlodze, to ...ujdzie w tlumie, ale jesli ktos to odwala malczakiem i to jeszcze zbiera się tak, jakby jechal z jajkiem, to są juz JAJA !
Ehhh...ale sobie popisalem
  
 
Jednym słowem należy mierzyć siły na zamiery i warunki sprzętowe brać pod uwagę czy aby jest czym depnąć czy też odpuścić sobie i niezagrażać innym. Bo tam pal licho jeśli człek sam siebie do Bozi potraktuje ale po co za sobą ciągnąć na ten przykład kilka innych osób?
  
 
Cytat:
(...) Bo tam pal licho jeśli człek sam siebie do Bozi potraktuje ale po co za sobą ciągnąć na ten przykład kilka innych osób?


ŚWIĘTE SŁOWA !!!
  
 
ja tam nie chce byc zlosliwy ale podobny efekt jak brak swiatel czy kierunkow..szczegolnie w sloneczny dzien daje efekt przyciemniania lamp..bardzo czesto widze takie zwykle ciemne samochody z ciemnymi lampami i nawet jak swieca to ich prawie nie widac..a zdajsie pare esperaczkow od nas ma takie ciemne kierunkowskazy..do przemyslenia
  
 
qbaj ma absolutnie racje !!

kiedys z kolega wjechalismy w bagaznik dla Forda Scorpio z zamalowanymi lampionami....ewidentna nasz wina

po przyjezdzie policjant tylko zerknal na tył Scorpiaca i wina padla na tego kierujacego, poprostu zamalowal tak lampiony ze nie bylo nic widac-jedny wielki czarny pas z tylu

a my sie zagapilismy poprostu i koles dostal mandat, punkty i oczywiscie dowodzik za lampy mu zabrali a my spokojnie odzyskalismy kase z jego OC

dlatego nawet jak jest moja wina w jakiejs kolizji, a ktos ma cos niezgodnego z przepisami to ja sie bede klocil do upadlego i na bank nie przyjme mandatu
  
 
Qbaj i Petersen - macie racje...
Ciemne szyby - tak (choć na razie nie mam kasy )
Przyciemnione światła - NIGDY !
  
 
Co innego jest zamalowac sobie swiatla pozycyjne i stopy, a co innego przyciemnic kierunki. Rozroznijmy te dwie rzeczy! Pozycje musza byc, bo to one odpowiedzialne sa za widocznosc naszego samochodu, natomiast kierunki nie sa juz tak istotna sprawa. Wiele osob wcale nie wrzuca kierunkowstazow, albo mignie nimi tylko w momencie wykonywania manewru. Nie chce napisac, ze przyciemnianie kierunkow to cos dobrego, ale jest to rzecz o minimalnym znaczeniu na ulicy, zakladajac, ze kierunki sa tylko przyciemnione, a nie zamalowane 5 warstwami farby. Ostatnio na zlocie robilismy porownanie kierunkow i przyciemnione (moje i Dicera) swiecily minimalnie ciemniej od kierunkowskazow Tomka Mydlowskiego.

Co do szyb to idac tym tokiem myslenia tez nie powinno sie ich przyciemniac - chodzi mi o tylna, bo kierowca jadacy za takim samochodem czesto nie wie co sie dzieje kilka samochodow wczesniej - meczaca jest jazda za takim samochodem. Mimo to nie jestem przeciwny przyciemnianiu szyb, o ile nie zamalowujemy ich farba.


Pozdrawiam
QLogic
  
 
Cytat:
2004-08-03 23:11:46, QLogic pisze:
... kierunki nie sa juz tak istotna sprawa. . Nie chce napisac, ze przyciemnianie kierunkow to cos dobrego, ale jest to rzecz o minimalnym znaczeniu na ulicy, zakladajac, ze kierunki sa tylko przyciemnione, a nie zamalowane 5 warstwami farby. Ostatnio na zlocie robilismy porownanie kierunkow i przyciemnione (moje i Dicera) swiecily minimalnie ciemniej od kierunkowskazow Tomka Mydlowskiego.







a swiatla sa istotne czy tak niebardzo bo w sumie w dzien sie na nich nie jezdzi ??


[ wiadomość edytowana przez: petersen dnia 2004-08-03 23:35:36 ]
  
 
Cytat:
2004-08-03 23:31:14, Petersen pisze:
Cytat:
2004-08-03 23:11:46, QLogic pisze:
... kierunki nie sa juz tak istotna sprawa. . Nie chce napisac, ze przyciemnianie kierunkow to cos dobrego, ale jest to rzecz o minimalnym znaczeniu na ulicy, zakladajac, ze kierunki sa tylko przyciemnione, a nie zamalowane 5 warstwami farby. Ostatnio na zlocie robilismy porownanie kierunkow i przyciemnione (moje i Dicera) swiecily minimalnie ciemniej od kierunkowskazow Tomka Mydlowskiego.







a swiatla sa istotne czy tak niebardzo bo w sumie w dzien sie na nich nie jezdzi ??


[ wiadomość edytowana przez: petersen dnia 2004-08-03 23:35:36 ]



Przeczytales dobrze co napsialem? Moze zacytuje

"Co innego jest zamalowac sobie swiatla pozycyjne i stopy, a co innego przyciemnic kierunki. Rozroznijmy te dwie rzeczy! Pozycje musza byc [w domysle, nie moga byc przyciemniane]..."

Zapewniam Cie, ze moje kierunki sa doskonale widoczne zarowno w dzien jak i w nocy, a takze ze predzej je zauwazysz niz w niejednym samochodzie z seryjnymi kierunkami poruszajacym sie po naszych drogach!
  
 
Cytat:
2004-08-03 23:11:46, QLogic pisze:
chodzi mi o tylna, bo kierowca jadacy za takim samochodem czesto nie wie co sie dzieje kilka samochodow wczesniej - meczaca jest jazda za takim samochodem.



No... a jaka jest męcząca jazda za autobusem, ciężarówką itp. Powinni mieć z przodu zamontowaną kamerę, a z tyłu 100 calowy ekran plazmowy do przekazywania obrazu z kamery
  
 
Cytat:
2004-08-04 07:19:40, piotr-ek pisze:
Cytat:
2004-08-03 23:11:46, QLogic pisze:
chodzi mi o tylna, bo kierowca jadacy za takim samochodem czesto nie wie co sie dzieje kilka samochodow wczesniej - meczaca jest jazda za takim samochodem.



No... a jaka jest męcząca jazda za autobusem, ciężarówką itp. Powinni mieć z przodu zamontowaną kamerę, a z tyłu 100 calowy ekran plazmowy do przekazywania obrazu z kamery



To tez pisze - idac dalej "tym tokiem myslenia" i nie mam nic przeciwko takim szybom ani autobusom
  
 
dobrze dobrze Cie zrozumialem i zgadzam sie z Toba...rozbroil mnie tylko tekst ze kierunki sa malo istotne, ale co do reszty masz oczywiscie racje
  
 
Cytat:
2004-08-03 23:11:46, QLogic pisze:
Ostatnio na zlocie robilismy porownanie kierunkow i przyciemnione (moje i Dicera) swiecily minimalnie ciemniej od kierunkowskazow Tomka Mydlowskiego.



Cicho... , nie mow ,ze _minimalnie_ ciemniej swiecily bo nas jeszcze zlinczuja zaraz , choc powiemy ze swiecily jasniej od normalnych
  
 
wczoraj wracam z wyprawy na rowerku i nagle znad przeciwka slysze "wiummm" i minelo mnie... auto. ciemno bylo a koles zapierdzielal po jakiejs wsi bez swiatel. a na wsiach nawet drog oswietlonych nie ma, pewnie gdyby nie moj halogen diodowy z przodu to by mnie i reszte ekipy tez sprzatnal...

... tak to juz u nas jest
  
 
Co do ostrożności rowerzystów, to wczoraj widziałem sytuację po której ja chyba nigdy nie odważę się poruszać rowerem po drodze...

Jadę sobie samochodem , przedemną Nexia, a przed nią rowerzysta spokojnie jedzie. Gość w Nesii zaczyna go wyprzedzać ( notabene bez kierunku) i będąc na wysokości rowerzysty wrzuca kierunek w lewo ( myślałem że informuje o końcu manewru mijania) i zaczyna skręcać w uliczkę dojazdową do osiedla. Gdyby facet na rowerze nie przychamował do kołem wjechał by w nadkole tylne nesii. Ewidentna wina, głupota i brak wyobraźni kierowcy nesii.

P.S.

Panowie, sami mamy w swoich szeregach zapalonych rowerzystów. Zwróćmy na nich uwagę i jeździjmy ostrożniej. Nie chciał bym żeby z takiego powodu było nas tu mniej.

A rowewrzystom życzę bezpiecznych dróg i szczęśliwych powrotów do domciu.