Zachęta do zjeżdżania

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Chciałbym zachęcić do zjeżdżania na bok i ustąpienie miejsca (jeżeli takie jest), gdy z naprzeciwko jedzie zawalidroga ( tir, traktor, czy nawet maluch albo jakiś powolniak), a za nim jakiś samochód.
Po pierwsze unikniemy raptownego skrętu gdy on raptownie wyprzedzi zawalidrogę.
Po drugie wczujmy się w tego który jedzie za tym zawalidrogą jak byśmy my jechali a ktoś zjechał z naprzeciwka na bok i moglibyśmy wyprzedzić i jechać spokojnie dalej aż do następnej przeszkody.
Ja już tak robię. Gdyby wszyscy tak robili lepiej by się nam wszystkim jeździło. Może Esperaki dadzą przykład.
  
 
Znaczy normalka!
  
 
Z paroma wyjatkami.

1) Noca NIGDY nie zjezdzam.
2) Rozp... pobocze (wyrwy, itp...)

I jak plachta na byka dziala na mnie mruganie dlugimi. Zjezdzanie na bok jest milym gestem, ale dobrowolnym. Na takie mruganie reaguje tak jak na tluste babska w tramwaju, ktore dopominaja sie zeby ustapic im miejsca - olewam.
  
 
malin2....rozne sa sytuacje na drodze, nie mozna generalizowac, ja staram sie nie zjezdzac bo uwazam ze to wlasnie głupi zwyczaj zjezdzanie mijajacemu nas samochodowi, inna sprawa jak ktos wyprzedza na 3-go jak to jest np na powazniejszych trasach-wtedy tak ale zjezdzac komus kto nas mija...GŁUPI ZWYCZAJ, złapie Ci pobocze i bieda bedzie
  
 
Tam gdzie ja Jeżdżę (Poznań - Piła) jest pobocze asfaltowe gdzie zmieści się spokojnie osobowy samochód. W nocy ja też nie zjeżdżam bo nie wiadomo co tam jest ( rowerzysta , pieszy trzeźwy albo pijany), nawet gdy ktoś mnie wyprzedza trąbią na mnie ale jak mie widzę dobrze to nie ryzykuję.Na mnie mryganie światłami też niedobrze działa. To jest chamstwo, czesto ci gnoje na trzeciego albo na co gorsze na czwartego, ale trochę życzliwości gdy jest miejsce nie zaszkodzi.
  
 
Zwyczaj bardzo dobry, choc niezgodny z przepisami (patrz któryś z ostatnich AŚ).
Mimo to policja zawsze przymyka na takie zachowanie oko, gdyż usprawnia ono ruch
Ja zawsze zjeżdżam (nie mam wile okazji, bo to zazwyczaj ja wyprzedzam ), ale w nocy rozumiem kierowców, którzy tego nie robią (rowerzyści, pijani piesi itp.)
  
 
Często puszczam ludzi, którzy chcą skręcić...

W tej sytuacji wszystko zależy od warunków
  
 
hmm zawsze zjezdzam kiedy zauwaze ze ktos chce wyprzedzac i mam taka mozliwosc (wiem co na poboczu) czesto tez migne prawym kierunkiem..ale mysle ze mozna rozszerzyc tresc tego postu: po prostu warto byc uprzejmym na drodze i dla bezpieczenstwa i dla wygody i dla wlasnej satysfakcji,,nie raz juz zauwazyle ze uprzejmosc i spokoj czesto rozladowuje negatywne emocje u innych a takze u nas..kiedy stojac w korku psioczymy na naszych drogowcow i na innych kierowcow..wtedy polecam wpuszczenie kogos wyjezdzajace z bocznej uliczki..nic nie tracimy a usmiech i gest podziekowania obcej osoby mi np zawsze poprawia nastroj..

choc mialem jeden wyjatek kiedy za uprzejmosc czlowiek slono zaplacil i to w kuriozalnej sytuacji..wyjezdzalem w lewo z podporzadkowanej po mojej prawej stronie na glownej juz stal korek ktory konczyl sie dokladnie na uliczce z ktorej wyjezdzalem..koles jadacy glowna zauwazyl ze jak dojedzie do konca korka to akurat mnie zablokuje a sam i tak dalej nie pojedzie..wiec mrugnal mi swiatlami i sie zatrzymal..ja spokojnie wyjechalem..ale jakis dziadzius jadacy matizem nie przewidzial tego gestu uprzejmosci i wjechal kolesiowi w dupe
  
 
Cytat:
nic nie tracimy a usmiech i gest podziekowania obcej osoby mi np zawsze poprawia nastroj..



A brak gestu podziekowania Ci nie psuje? Bo tacy sie tez zdarzaja.

[ wiadomość edytowana przez: soop dnia 2004-09-29 19:43:38 ]
  
 
ja jak jezdzilem to tez sie zsuwalem jezeli kierowca byl kulturalny w tym znaczeniu ze nie wyprzdzal na czwartego albo nie mrugal mi z daleka zebym zjezdzal. JAk takich widzialem to specjalnie do srodka jezdni zjezdzalem i w ostatniej chwli jak mieli kupke w majtach zjezdzalem . Wiem ze w ten sposob powodowalem zagrozenie ale chcialem ich w tym sposb czegos nauczyc. A tu w USA takiego problemu nie mam bo tutaj nigdzie nie mozna wyprzdzac
Pzdr
  
 
Cytat:
2004-09-29 19:36:04, qbaj pisze:
..wiec mrugnal mi swiatlami i sie zatrzymal..ja spokojnie wyjechalem..ale jakis dziadzius jadacy matizem nie przewidzial tego gestu uprzejmosci i wjechal kolesiowi w dupe



ty bandyto, mam nadzieję ,że śni Ci się to teraz po nocach.

Na pewno szybko wrzuciłeś dwójkę i zwiałeś
W innym przypadku "uprzejmy" i dziedek nieźle by Cię naklapsili
  
 
To jeszcze nic....
Mnie wqrwia coś innego.... Jedziesz np. na trasie Rawa Mazowiecka - Wawka i sobie tniesz np. 170 km/h, a tu jakiś klaps się snuje lewą stroną "superpassatem" gdzieś z 92 roku 120 i nie raczy zjechać pomimo strzału ostrzegawczego długimy z odległości kilkset metrów
Więc musisz takiego lapsa dygnąć z prawej po koleinach, a taki fioot jeszcze ma wielkiego focha jakim prawem ktoś śmie wyprzedzić jego przystanek autobusowy.....
  
 
Z tym mruganiem to roznie bywa. Czesto mrugam bo juz sie nauczylem, ze to zwraca uwage kierowcy auta do ktorego sie zblizam. I robie to nie po to zeby mi zjechal ale zeby sie nie wpitolil przed maske bo zazwyczaj mam duzo wieksza predkosc i ludziska se nie radza z ocenianiem odleglosci i czasu.

A tacy zwyczajowi mryganci to zazwyczaj cienkie bolki jakies co jak zwolnia to pozniej musza pilowac. Mi to wisi czy ktos zjedzie czy nie byle mi pasa przed maska nie zmienial i nie zabieral sie do wyprzedzania jak jestem na lewym pasie. A to niestety czesto sie zdarza przy wyprzedzaniu sznurka samochodow.
  
 
Cytat:
2004-09-29 19:36:04, qbaj pisze:
hmm zawsze zjezdzam kiedy zauwaze ze ktos chce wyprzedzac i mam taka mozliwosc (wiem co na poboczu) czesto tez migne prawym kierunkiem..ale mysle ze mozna rozszerzyc tresc tego postu: po prostu warto byc uprzejmym na drodze i dla bezpieczenstwa i dla wygody i dla wlasnej satysfakcji,,nie raz juz zauwazyle ze uprzejmosc i spokoj czesto rozladowuje negatywne emocje u innych a takze u nas..kiedy stojac w korku psioczymy na naszych drogowcow i na innych kierowcow..wtedy polecam wpuszczenie kogos wyjezdzajace z bocznej uliczki..nic nie tracimy a usmiech i gest podziekowania obcej osoby mi np zawsze poprawia nastroj..



A ja sie dokladnie podpisuje pod tym
Warto być uprzejmym na drodze. Niestety 40% kierowców nawet nie umie rozmawiać światłami na drodze
  
 
Kisztan, bo tak się składa, że sporawa część kierowców na trasach to ludzie z przypadku, i nieznają oni "mowy" starych wyjadaczy trasowych więc co za tym idzie także i "mowy" nie tylko świateł.
Uprzejmość uprzejmością (także jestem za nią) ale jak ktoś się skurkowańcem urodził to sorka skowronkiem nie umrze
  
 
Cytat:
2004-09-29 22:29:59, DeeJay pisze:
To jeszcze nic.... Mnie wqrwia coś innego.... Jedziesz np. na trasie Rawa Mazowiecka - Wawka i sobie tniesz np. 170 km/h, a tu jakiś klaps się snuje lewą stroną "superpassatem" gdzieś z 92 roku 120 i nie raczy zjechać pomimo strzału ostrzegawczego długimy z odległości kilkset metrów Więc musisz takiego lapsa dygnąć z prawej po koleinach, a taki fioot jeszcze ma wielkiego focha jakim prawem ktoś śmie wyprzedzić jego przystanek autobusowy.....



A mnie wnerwia coś takiego:
Jedzie sobie np ciężarówka prawym pasem. Lewym sunie sznur samochodów (ok 110 km/h), które po kolei wyprzedzają zawalidrogę. A tu nagle palant vel dureń zapierdziela prawym pasem ze 150 i w ostatniej chwili wjeżdza na lewy pas komuś przed maskę z nogą na hamulcu, bo jemu się przecież śpieszy!!
Jak ostatnio takiemu kretynowi mrugnąłem długimi to kutas specjalnie jeszcze raz depnoł po hamulcach zmuszając mnie i kilku za mną do ostrzejszego hamowania. Po prostu szczyt hamstwa.
  
 
W nocy odradzam zjeżdżania ( ustępowania ) na pobocze ponieważ jest to bardzo niebezpieczne ( wcześniej już o tym pisałem). Mnie chodzi chodzi tylko o przypadki ( inne też są zawsze mile widziane przez nas gdy ktoś nam ustępuję, albo jak Qbaj pisze o satysfakcji - niech zna moje chamskie serce ten, ta ... i wpuszczam) gdy jest miejsce na to i jak jest bezpiecznie takie zjechanie na bok często może poprawić bezpieczeństwo bo ktoś może nie czekać na ustąpienie i nam wyjedzie. Ja , widząć ciężarówkę ( traktor czy coś innego ) zjeżdżam z tych powodów które wcześniej podałem, ale też dlatego, że mi byłoby przyjemniej jadąc za zawalidrogą czasami kilka kilometrów (jak jest duży ruch ) gdy ktoś umożliwia mi wyprzedzenie tej przeszkody. A to zdarzyło mi się bardzo mało razy że ktoś mi umożliwił taki manewr. To nie wymaga dużego wysiłku a daje trochę poczucie własnej wyższości, nad innymi.
  
 
jakiś czas temu miałem taką sytuację:
Jechałem nocą z gw do szczecina. Jadę maksymalnie zmęczony jak zwykle więc powoli, ok 90-100 km/h. Za mną co chwila ktoś pędzi, droga szeroka z poboczem o szerkości TIR-a, więc w miarę możliwości zjeżdżam na bok umożliwiając wyprzedzanie. W pewnym momencie z jakiegoś wewnętrznego powodu nie zjechałem. I wtedy mignęła mi po prawej stronie postać człowieka machającego ręką i próbującego zatrzymać chyba kogoś na stopa. człowiek ten stał na linii oddzielającej pas ruchu od pobocza.
Włosy mi się zjeżyły gdy wyobraziłem sobie co by się mogło stać gdybym zjechał na pobocze! Więc jeśli zjeżdżać - to tylko z głową, gdy widzimy, że nasz pas (właściwie pobocze) jest puste na wystarczającej przestrzeni. Dlatego ja nie zjeżdżam przed wzniesieniami, przed zakrętami itp.
  
 
Nocą nigdy, przenigdy nie zjeżdżam właśnie z tego powodu, a jak jedzie ktoś jeszcze z naprzeciwka to nic nie widać.