Mam dziwne objawy na zimnym silniku

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Od paru dni zauwazyłem ze po naocy jak auto pracuje na paliwie mam jakies dziwne duszenie i strzelanie jak dodam wiecej gazu tak jakby zapłon albo coś dopiero po dluzszej chwili jak sie troche rozkręci to problem znika.Wymienilem świece,kopułke i palec na nowy i nadal to samo.Może ktosz was miał coś podobnego i może wiecie co to może być
  
 
Jeżeli jeździsz na LPG, to później na benzynie tak bywa.
  
 
Podczepie sie pod ten watek.

Po odpaleniu zimnego auta i ruszeniu slychac takie niezbyt glosne "świergotanie" o czestosci niezaleznej od obrotow ale od predkosci. Przy predkosci ok. 20 km/h jakies 5-6 Hz w miare rozpedzania sie zwiekszaja czestosc swiergotania i przy ok 110 km/h przechodza praktycznie w ciagly dzwiek. Po zatrzymaniu na jalowym nie wystepuje, na wstecznym jeszcze nie sprawdzalem. Po nagrzaniu objaw ustepuje.

Mialem opisywana przypadlosc od ok. 3 miesiecy z tym ze jak bylo cieplej bylo to prawie niezauwazalne i szybciej ustepowalo, teraz dopiero po ok. 10 km.
Ktokolowiek z Was orientuje sie moze co i gdzie boli moja Esperynke? Nie zeby mi to strasznie przeszkadzalo, ale wole to zrobic zeby bylo wszystko na tiptop.
  
 
Cytat:
2003-07-12 13:55:26, Sergiusz- pisze:
Od paru dni zauwazyłem ze po naocy jak auto pracuje na paliwie mam jakies dziwne duszenie i strzelanie jak dodam wiecej gazu tak jakby zapłon albo coś dopiero po dluzszej chwili jak sie troche rozkręci to problem znika.Wymienilem świece,kopułke i palec na nowy i nadal to samo.



Jak postoi kilka godzin to kuknij wieczorem /po ciemoku/ pod machę -odpal auto i zobacz czy przypadkiem nie mam mini-dyskoteki na przewodach zapłonowych ?!!

No i jeszcze jedna opcja ...cewka w aparacie zapłonowym /coś jakby czujnik Hala?/....nie miałeś jakiś pyłów albo proszków wewnątrz aparata jak kopułkę zmieniałeś ?
  
 
Ale Sergiusz pewnie juz dawno uporal sie z ta usterka

Moj post jest za to nadal aktualny
  
 
soop
A może to po prostu linka w pancerzu sie wyrabia i zamierza ciebie opuścić.

Miałem podobną przypadłość w polonezie. Potem przy 40 km/h nie można było w aucie wysiedziec, pękły ze dwa druciki w lince i tarły o pancerz, straszny to byl odgłos.
  
 
Cytat:
2004-12-18 19:20:31, soop pisze:
Ale Sergiusz pewnie juz dawno uporal sie z ta usterka Moj post jest za to nadal aktualny


bleeeeee...już się drugi raz "odpisuję" bo jakoś kulawo chodiz mi stronka i odpowiedź nie przeszedła bo się nie "odświeżyło"

He he he...Jak pada deszcz to mam taką "dżumę", że powstają potem takowe chocki-klocki
...Natomiast jedno jest pewne: Gdyby Szanowny Kolega Klubowicz Sergiusz raczył podzielić się z kolegami jak uporał się z problemem ...i co byłojego przyczyną to niezależnie od stanu mojego zadżumienia nie wpisał bym odpowiedzi po 159 dniach

Co do "świergotania" ...to trudno sobie nawet wyobrazić o co może chodzić, aco dopiero w miarę prawidłowo zdiagnozować to czarodziejstwo! .....ale linkę, którą sugeruje Kolega maltoron bym wykluczył
  
 
Hmmm... jezeli Maltoron miales na mysli linke od predkosciomierza, to moze byc dobry trop, bo wskazowka czasami lata troche na boki jakby miala delikatny luz. I - jak pisalem uzaleznione jest to tylko od predkosci, nie jest to jakis 'mechaniczny' dzwiek tylko wlasnie taki swiergot jak wrobel Cwirek, no inaczej tego nie moge okreslic. Pojawia sie po dluzszym postoju po czym znika.

Maltoron, Bogdan1 dzieki za sugestie! Jak uporam sie z tym to napisze co to bylo...