MotoNews.pl
  

PROLBEM Z PRACĄ SILNIKA - ŁADA 2107

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam serdecznie. Znów zwracam się do was z problemem odnośnie mojej kochanej acz irytującej Ładziany (2107 1988r 1500cm3). Będzie to dość obfite wypracowanie, bo chce opisać wszystko, co do tej pory zauważyłem.

Problem:
Auto ma skrajnie nierówną prace silnika z brakiem możliwości jazdy, dławieniem się i olbrzymimi trudnościami wkręcenia na wysokie obroty.

Sprawa wygląda następująco.
Jechałem sobie któregoś razu i autko zaczęło mi delikatnie przerywać, na wysokich obrotach przy większej prędkości. Ponieważ auto było zimne zbagatelizowałem sprawę wychodząc z założenia, że po prostu silnik zimny i może go przytyka, co mi się zdarzało. Dojechałem sobie do marketu i poszedłem doń. Po jakiś dwóch trzech godzinach wychodzę, wsiadam, odpalam autko. Kręci, kręci, kręci, ale nie odpala. Po jakimś czasie zaprzestałem prób, nie z braku chęci z mojej strony, lecz z braku chęci ze strony akumulatora. Skończyło się na schorowaniu auta pod dom, a po paru dniach do elektryka.
Elektryk powiedział, że coś tam było ze stykami (do tej pory nie wiem, o co chodzi nie znam się) i że już jest OK. Wsiadam odpalam, faktycznie OK., płace odjeżdżam proste. Autko jechało przez pewien czas bez zarzutu, ale po przejechaniu ja wiem… pół kilometra, zaczęło się dławić. Na początku lekko potem bardziej aż zdechło i kapota. Czekając na pomoc ze strony ojca pogrzebałem silniku i zauważyłem, że niedociśnięte są kable na świecach, co też od razu poprawiłem. Odpaliła. Chodziła względnie dobrze, choć delikatne nierówności było w pracy silnika słychać.
Wieczorem jechałem po mamuśke i auto niby chodziło, niby jechało, ale na małych obrotach strasznie się dławiło i nawet na wysokich miało strasznie słaby „ciąg”.
Pogrzebałem trochę z kumplem pod blokiem i ustaliliśmy, może cewka nawala. Jest już teraz nowa a wciąż bez zmian. Na małych obrotach ledwo, ledwo a po pewnym czasie nawet się zadusza, a na wysokich jak ją potrzymać to potrafi strzelić z rury… i to czasem ostro (biedna staruszka, przechodziła obok… ten strach w jej oczach).
Zauważyłem po pewnym czasie walki z problemem, że czasami, rzadko, ale jednak zdarza się, że przy odpalaniu świrują mi wskaźniki a najistotniejsze, że podrywa się obrotomierz, (który generalnie nie działa z prostej przyczyny – odłączony), a w silniku słychać dziwny dźwięk podobny do zwarcia. No pomyśleliśmy, że może zwarcie i ucieka iskra. Odłączyliśmy wszystkie bezpieczniki, co by pootwierać wszystkie obwody. Auto odpaliło i chodziło jak trzeba. Żyleta! Zrobiłem malutką rundkę po podwórku, dalej nie jechałem, bo brak bezpieczników, świateł, kierunków stopów, etc. A był wieczór. Cieszyłem się, że przynajmniej tyle wiemy. Zgasiłem autko, po czym po paru minutach próbowałem powtórzyć akcje w nadziei, że wciąż będzie dobrze. Jak to się mawia: PUPKA! Znów to samo.
Zrezygnowaliśmy. Jedyne, co ustaliliśmy a o czym zapomniałem wspomnieć to, że iskra niby jest, choć czasem słabnie, co pozwala sądzić, że to rozdzielacz. Nie wiem, nie znam się.
Po chyba dwóch tygodniach rezygnacji dzisiaj postanowiłem jeszcze powalczyć i ewentualnie odstawić autko do elektryka ponownie. Problem w tym, że auto odpala, dławi się jak cholera, ale za Chiny ludowe nie mogę wkręcić jej na wysokie obroty żeby, chociaż do elektryka dojechać.

Tak z grubsza wygląda problem. Nie mam pojęcia, co z tym fantem zrobić i musze przyznać, że wolałbym sam się z tym uporać, bo zwyczajnie nie stać mnie już na kolejne wizyty w warsztacie. Ponad to lubię to robić i chętnie się w tej kwestii, uczę.

Dlatego błagam pomocy. Ufam bezgranicznie waszej wiedzy. Jeśli powiecie kup nowy rozdzielacz, jeszcze dzisiaj go kupie, jeśli powiecie kup gaźnik z bólem serca, ale wciąż bez wahania poń się udam. Jeśli powiecie spal to auto (a wiem, że tak nie powiecie ) Pojadę na Kabaty i je spalę… (na pewno tak nie powiecie).

Z góry dziękuję za pomoc. W razie potrzeby będę odpowiadał na pytania jeśli czegoś nie dopowiedziałem… chyba że nie będę wiedział.

Pozdrawiam
Paweł
  
 
opisane objawy wskazują na zapłon.
1. jakie masz świece ( stare nowe)
2. kable w/n jakie
3. aparat zapłonowy przerwa na przerywaczu jaka???
4 kopułka popękana????
5 obejrzyj dokładnie najlepiej w nocy na odpalonym silniku. jak ucieka ci iskra lub świecą przewody to będziesz wiedział co wymienić.


  
 
Świece nówki, góra dwa miesiące.
Przewody wyglądają na nowe, ale nimi zajmował sie poprzedniu właściciel, a jeżdze tym autem półtora roku.

Reszty nie wiem, dopowiem wieczorem jak posprawdzam i ustosunkuje sie do rady.

[ wiadomość edytowana przez: Elvoo dnia 2006-11-22 10:39:13 ]
  
 
Cytat:
2006-11-22 10:38:31, Elvoo pisze:
Świece nówki, góra dwa miesiące. Przewody wyglądają na nowe, ale nimi zajmował sie poprzedniu właściciel, a jeżdze tym autem półtora roku. Reszty nie wiem, dopowiem wieczorem jak posprawdzam i ustosunkuje sie do rady. [ wiadomość edytowana przez: Elvoo dnia 2006-11-22 10:39:13 ]



Z ciekawościa przeczytałem twoje wypracowanko , to że nie wkreca się na obroty i brak jej mocy może byc z winy nawet samego przerywacza zapłonu czyli tych styków co ci czyścił mechanik wymien go natychmiast, sprawdz jak sie ma lozysko w aparacie zapłonowym po prostu poruszaj reka ten wałek. Nowy kompletny aparat kosztuje 60 zł więc polecałbym wymiane. Masz wtedy nowy przerywacz, palec rozdzielacza, kopułke finkiel nówka. Powinny te dolegliwosci ustapić. Sam to przerabiałem w swojej 07 wiec szczerze polecam. Po wymiane aparatu do zapłonu nie zaglądałem 2 lata.
  
 
potwierdzam. wymien.
  
 
Dziękuję wam za pomoc. Jutro postaram sie kupić nowy sprzęt i zawalczyć z tym. W razie komplikacji będę ciągnął sprawe w tym wątku
Tym samym proszę moderatorów by jeszcze nie zamykali tematu.
Dzięki
Pozdrawiam
Paweł
  
 
Witaj.
Wymien swiece, kopulke, palec(byc moze opornik sie spalil),kondensator(maly na aparacie) przerywacz(platynki)-albo caly aparat-w skorpionie nie jest drogi- choc ja bym zaczol od jego elementow. Kable wysokiego napiecia, nastepnie sprawdz czy masz podcisnienie podpiete-(wezyk gumowy)( o ile masz taki aparat-a zakladam ze masz)
Ustaw zaplon dobrze.
Zobacz jakie cisnienie daje pompa paliwa(odepnij weza za pompa i albo rozrusznikiem pokrec, albo przycisnij reczna dzwignie o ile masz)
Jak to nie pomoze, to gaznik moze trzeba ustawic, a jak dalej lipa to cisnienie bym zmierzyl w cylindracvh.
Ale jak przedmowcy albo przedpiszacy pisza wieksze prawdopodobienstwo ze to zaplon.
Nowe swiece ,kopulka palec, ew caly aparat zapl, nowe kable wysokiego napiecia i powinno byc OK.
Sam mialem podobne problemy i po wymianie swiec i kabli ustalo.
  
 
Cytat:
2006-11-22 10:52:55, MENDEL pisze:
Z ciekawościa przeczytałem twoje wypracowanko , to że nie wkreca się na obroty i brak jej mocy może byc z winy nawet samego przerywacza zapłonu czyli tych styków co ci czyścił mechanik wymien go natychmiast, sprawdz jak sie ma lozysko w aparacie zapłonowym po prostu poruszaj reka ten wałek. Nowy kompletny aparat kosztuje 60 zł więc polecałbym wymiane. Masz wtedy nowy przerywacz, palec rozdzielacza, kopułke finkiel nówka. Powinny te dolegliwosci ustapić. Sam to przerabiałem w swojej 07 wiec szczerze polecam. Po wymiane aparatu do zapłonu nie zaglądałem 2 lata.


moim zdaniem wymień aparat zapłonowy i będzie po kłopocie-ja miałem to samo w zeszłym roku,wymieniałem po kolei ,rozdzielacz,kondensator,kopułkę itp.itd i nic-dopiero po wstawieniu nowego aparatu mam święty spokój!ja przy przebiegu 72 tyś km mam już drugi aparat_no cóż jego łożyskowanie nie jest najlepsze
  
 
Kable, kable, kable! Moje też wyglądały jak nowe ( i nowe były) ale jeden się jakoś upitolił w środku, że nic nie było widać i miałem to samo.

Wymieniałem świece, palec, kopułkę i nic. Dopiero kable pomogły
  
 
Kondensator.

Taki mały z boku aparatu zapłonowego.
Zauważ, że obroty szaleją, a skąd jest napędzany obrotomierz???
---taki mały kabelek od cewki, a od cewki do kondensatorka...
  
 
Witajcie.
Problem został już rozwiązany.

Okazało się (chyba, że to zbieg okoliczności), że problemem był aparat zapłonowy oraz cewka.
Po wymianie aparatu sytuacja poprawiłą się, ale wciąż było kiepsko i pomimo najlepszych chęci nie udao nam sie ustawić zapłonu... chodził strasznie nierówno (jak na nowy aparat) niezależnie od ustawienia.
Okazało się, że problemem była również cewka. Na szczęście miałem jeszcze nówke w zapasie. Teraz wszytko działa.
Dzisiaj walczyłem z pomocą kumpla od 10:00 do 20:00 zanim doszliśmy że to cewka... heh

Dzięki wam za pomoc.
Trzymajcie sie cipło.
Pozdrawiam
  
 
Raz tak w pornolezie u kumpla mielismy. Upchnelismy cewke z lady - elektryk samochodowy sie zapieral ze jest ok. I byla OK, tylko ze do elektronika, a nie do zwyklego klasycznego aparatu, no i stad kichal i prychal, a my od zmyslow odchodzilismy co to bylo.
Najwazniejsze ze jest juz OK.
Profilaktycznie kable i swieczki bym zmienil, no chyba ze chodzi rowniutko.
  
 
Właśnie sęk wtym, że idealnie nie jest. W poniedziałek chyba pojade do warsztau na regulacje...
Co do kabli i świec to też o tym myślałem... znaczy sie o kablach bo świece mają coś koło 2 miesięcy... poza tym był czyszczone w międzyczasie (czytaj wczoraj - patrz data ).
W każdym razie teraz przynajmniej da sie jeździć... wcześniej miałem olbrzymie problemy żeby utrzymać silnik na chodzie a o zwiększaniu obrotów nie było nawet mowy... a gdzie w ogóle ruszyć.
Ciesze sie, że uporałem sie z tym... Kolejna lekcja mechaniki/elektryki już za mną
  
 
Cytat:
taki mały kabelek od cewki



Czyżby chodziło o tajemniczy zielony kabelek, będący dolegliwością wszysztkich Poldków, DF i Ład?
  
 
zielony i biały o ile dobrzepamiętam
ewentualnie ceweczka w zapłonie kiedyś miałem przypadek że coś tam nie łączyło lub łączyło żależnie jak jej naszło po wymianie polonez chula jak nowy

w aparatach zapłonowych od łady przynajmniej dla mnie dość często pada łożysko pod zapłonem to się chyba nazywa podstawa zapłonu
2107 ma większe łożyko niż w ładach 2105 kiedyś kupiłem nie takie i spąd wiem
  
 
no właśnie ten kabelek mi się poluzował i Ładna świrowała. po dokręceniu już lepiej