Piątek 13-go

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
No jak tam minął u Was ten dzień? U mnie całkiem spokojnie.
  
 
U mnie tak średnio... Złapałem gumę w scorpio, znaczy nie ja a brat i koła nie mógł zdjąć bo zapiekło a stał na kompletnym zadupiu (jeszcze w oddali ktoś obornik wywiózł i zanim dojechałem do niego to wyklinał w niebogłosy hehe) a gdy próbował się do mnie dodzwonić to akurat coś robiłem na dworze a telefon w domu był i przez 1.5godziny tak sobię brat na mnie czekał... Potem zajechaliśmy po opony do znajomego zakładu i okazał się że zamknięty dzisiaj tj 13.... A opony musieliśmy mieć więc ok 18 wieczorem gdzieś jakieś używki znaleźliśmy i założyliśmy... Ogólnie nie za dobrze wspominam ten dzień
  
 
a u mnie luz i blues... pomijajac maly pozar w aucie podczas spawania
  
 
"Nie zapeszając" ten dzień jest dla mnie dniem szczęśliwym
 
 
Nie pamietam nic szczególnego w tym dniu więc chyba było ok
 
 
U mnie tam ok. Jak już się coś ma zadziać, to niekoniecznie musi to być piątek 13-go.