MotoNews.pl
  

...i bylo sobie bum!!!

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
a wiec tak...
w niedziele... odpalam w nocy autko... wszystko pieknie... zapalil o dziwo od razu... nie ma problemu mysle sobie no wiec jade... przejechalem 500m... zaczal sie dusic... i ... bum... wybuchnelo cos sobie... patrze pod maske... a tu filtr powietrza rozwalony... nie ciekawie... wsiadam mowie pojade na takim bo mi sie spieszylo... przelaczla nadal na gaz ale tracil obroty... na bnzynce cagnal norma;lnie... nio to zlozylem ten filtr i mwoie pojade na benzynie... (mimo ze mialem do zrobienia 800km... co bylo bolesne w kosztach no ale nei wazne) na trasie mowie przelacze na gaz zobaczymy... przelaczyl... i jechal normalnie... ale po ok 15 km... zapalila mi sie kontrolka z silnikiem... ze niby awaria jakas... nio to przelaczylem na benzyne i zgasla... operacje ponowilem 2 razy i to samo...
jutro autko idzie serio do expertow bo qrde nie podoba mi sie to...
nio ale mam nadziee ze do 3 (nie milych) razy sztuka i teraz najblizszy rok przynajmniej bedzie spokojny...
Ciekawe co Wy na to...
  
 
Po wybuchu masz gdzieś nieszczelność w układzie dolotowym. Gaz tego nie lubi i dlatego prawdopodobnie wywala błąd
Sprawdź najpierw tą gumową harmonijkę przed przepustnicą

[ wiadomość edytowana przez: Robert_S dnia 2004-10-05 00:36:13 ]
  
 
zapalanie sie lambdy to objaw zlego skladu mieszanki albo wywaliło ci gdzieś nieszczelność albo parownik umarł.. to się zdaża po kilkudziesięciu tysiącach przebiegu na parowniku..

Jeszcze może być kwestia regulacji objawy będą podobne
  
 
Ja bym się nie przejmował. Strzał się zdarzył, trzeba sprawdzić wszystko to co już wielokrotnie było poruszane ( WN, świece i takiem tam ).

Co do spatku obrotów i gaśnięcia to proste... masz gdzieś lewe powietrze. Przy wybuchu mogło rozwalić się:
1 ta harmonijka o której mówili koledzy( sprawdź dokładnie między rzeberkami),
2 mogła podgjąć się rurak między filtrem a harmonijką,
3 sprawdź rezonator powietrza ( takie gówienko w lewym górnym rogu komory silnikowej) - często puszcza na zgrzewach.

tak że mechanik wg. mnie był tu niepotrzebny
  
 
wiecie... mialem troche malo czasu i nie bylo czasu do mechanika sie zglosic...
i co za tym idzie... esperka chyba ma proces samonaprawczy... nagle nic juz nie swieci... jezdzi normalnie... nic nie wybucha... po prostu jak nowy... zabawne auto