Stojac na swiatlach warto patrzec w lusterko

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
nooo..zimny pot mnie oblal przed chwila..dojezdzam do swiatel predkosc moze ze 30 ale z tendencja zwyzkowa..przedemna facet a przed nim zolte swiatlo..i koles zamiast gaz to hamulec..i stoi ja ulamek sekundy tez hamulec..ale on jechal wolniej oczywiscie poslizg (cholerny deszcz i continentale) gdyby czlowiek nie patrzyl w lusterko i nie podjechal o metr do przodu to bym mu swoje OC oddal i wszystkie gadki o puszczeniu hamulca tuz przed przeszkoda sa o kant dupy potluc bo to ma sens jak sie jedzie 60 i wiecej i droga hamowania wynosi kilkadziesiat metrow i wtedy pod koniec hamowania mozna puscic mozna tez pulsacyjnie itp..ale tutaj bylo max kilkanascie metrow..nie pamietam nawet czy odpuscilem hamulec ale skrecilem kiera i lekko zszedlem z toru tak czy siak chwala kierowcy czerwonego poloneza..

no oczywiscie nie ma co mi prawic moralow bo wina moja ewidentnie..za maly odstep i niedostosowanie predkosci do warunkow (mimo ze predkosc mala ale jednak za duza ) do tego brak absu i jak sie okazuje beznadziejne opony..tak wiec panowie..uwazajcie.. ::



[ wiadomość edytowana przez: qbaj dnia 2004-10-07 18:01:08 ]
  
 
Jeździsz jak szalony i są efekty

A tak poważnie... To ostatnio kumpel Octavie z przodu ztuningował... Też w deszczu
  
 
Miałeś szczęście!!!
Rano jechałem do pracy i widziałem jak sobie samochodzik stał na trawniku jakieś 10 m od jezdni a pomiędzy nim a asfaltem leżało koło, kapsel i kilka innych części z zawiechy. Podejżewam, że ktoś mu zachamowal przed przejściem dla pieszych i gość skręcił w lewo przeskoczył pas dla przeciwka walnął w wysoki krawężnik (po co oni robią takie wysokie) stracił koło i prześlizgał się przez ścieżkę dla rowerów i zakończył na trawce. Dobrze że nikogo nie trafił
  
 
W deszczu to chyba wszystkie oponki "chujowo" się spisują - a szczególnie w początkowej jego fazie, kiedy z kurzu robi się mazidło
Niestety, miałem niedawno podobny przypadek, ale również szczęśliwie się zakończył
Krótko przed wyjazdem z pracy rozlało się okrutnie - jechaliśmy ok 40/h i nagle baba (dwa auta z przodu) z mojego pasa zatrzymała się coby puścić faceta z naprzeciw, który chciał skręcić w lewo
Za tą babą facet, za facetem ja - facet jebnął w babę, ja po hamulkach, ale czuję, że ślizga się więc je popuściłem i kierą w lewo - wylądowałem przez przeciwny pas na poboczu !!!
Chwała temu facetowi co to chciał w lewo skręcić, bo dzięki temu manewrowi zatrzymał ruch na swoim pasie i nic z naprzecika nie jechało - inaczej czołówka pewna
Ale jakby nie było - mea culpa, mea culpa, mea bardzo wielka culpa !!!
Trza uważać i tyle - polecam, bo warto
  
 
Cytat:
2004-10-07 19:26:27, HenBas pisze:
facet jebnął w babę



Henio widzę dołącza do elitarnej mafii zboków
  
 
Dzięki za miłe przyjęcie do elitarnej mafii zboków
Mój tekst to chyba wynik dzisiejszego trudnego dnia - jestem co nieco zdołowany !!!
Raczej rzadko mi się zdarza być niecenzuralnym w miejscu tak publicznym jak nasze forum - sorki
  
 
Cytat:
2004-10-07 20:36:25, HenBas pisze:
Dzięki za miłe przyjęcie do elitarnej mafii zboków Mój tekst to chyba wynik dzisiejszego trudnego dnia - jestem co nieco zdołowany !!! Raczej rzadko mi się zdarza być niecenzuralnym w miejscu tak publicznym jak nasze forum - sorki



ależ Heniu, zapraszamy do dalszego zbokowania
  
 
Cytat:
2004-10-07 20:45:02, -JACO- pisze:
ależ Heniu, zapraszamy do dalszego zbokowania



Bendem siem starał - objecujem
  
 
Cytat:
2004-10-07 19:43:19, DeeJay pisze:
Henio widzę dołącza do elitarnej mafii zboków



A chociaż pomyślał o zabezpieczeniu... Tfu ubezpieczeniu
  
 
Cytat:
2004-10-08 08:27:00, Zoltar pisze:
A chociaż pomyślał o zabezpieczeniu... Tfu ubezpieczeniu



No robi sie ciekawie
  
 
To ja też napiszę. Ostatnio pomykałem Espero od ronda Grzegózeckiego w kierunku plazy . Lewy pasek i prękość ok70-80 km/h jakiś gościu siadł mi na tyle, po czym zjechał na pas do zawracania. Nie wiem co chciał zrobić, bo wcale nie zaczął mnie wyprzedać. I nagle usłyszałem blask - szbki wzrok w lusterko i widziałem tylko jak części z tego auta lecą, bo gościu przeciął prosto tą wysepkę (ciemno było).

A najlepszy był mój kumpel dzisiaj, bo przyjechał autem do szkoły. I ja mu nie chciałem uwierzyć, ze ma Ladunę II 1.8 turbo. No i po szkole poszedłem posłuchać turbiny - podnieśliśmy maskę posłuchałem trochę. No i drugi kumpel mówi no to rusz z piskiem opon i pokaż jak asfalt zwija. On miał do domu jechać. Stał na jednokierunkowej zaparkowany między dwoam autobusami. Wyjechał na drogę i jakiś Mercedes jadący ulicą, się za Nim zatrzymał, żeby go puścić. On podjechał tak z 2 metry do przodu (i tu chyba uznał, że go autobus przysłoni i nie zobaczymy) i zapiął wsteczny i full gaz i walnął zdrowo tego Mesia. No ja nie wiem do tej pory jak można się nie patrzyć do tyłu przy cofaniu, lub w lusterka - zdarzenie to pretenduje według mnie do najgłupszego dzwona roku.

Aha dalej nie wierzę, że jest to Laguna 1.8 turbo
  
 
  
 
Laguna ma tylko 2 litrowy silnik z turbiną.

165 koni i chyba 270 nm.

Niezły kolo

P
Pozdro.