No i rozwaliłem samochód...

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
No i stało się. Dzisiaj, tj. 30 gru 02 o godzinie ~18:55- dzień przed sylwestrem, wracalem z zakupow przed sylwestrowych. Jechalem zadowolony do domku (caly dzien przygotowywalismy sie do sylwka - od 12 rano). Przejechałem skrzyżowanie przy dworcu wilenskim, gdzie mieści się również Cerafour, z którego wyjazd jest tak zrobiony, że z poziomu -1 wyjeżdża się na powierzchnie i włacza się do ruchu przy pomocy ~10m pasa rozbiegowego. Jechałem prawym pasem (przeważnie tak robię, bo jest pusty i nie trzeba się wlec w korku), jechałem około 60km/h - jest to niedaleko za skrzyżowaniem i taką nie tak znowu wielką prędkość udało mi się osiągnąć. Widziałem samochody czekające na wyjazd z owego pasa dla włączających się do ruchu - odruchowo zdjąłem noge z gazu i nagle jakiemuś kolesiowi znudziło się czekanie i wyjechał prosto przede mnie! Dałem po hamulcach (teraz myślę, że trochę za długo), po czym puściłem hamulec i próbowałem minąć go z lewej strony. Wszystko było by dobrze, gdyby nie to, że wpadł w poślizg mi tył (akurat zrobił się mały mróz), kontra w prawo... lecz samochodu nie udało się wyprowadzić z poślizgu... Zakręciło mną i zatrzymałem się na "pasie zieleni" poddzielającym jezdnie kosząc przy okazji 3 barierki. Mnie nie stało się nic (tylko czułem jak pas mi się wyrwał z zatrzasku ), jechałem sam więc niby oki. Gość przez którego miało miejsce całe zdarzenie oczywiście pojechał sobie dalej w stronę Marek (ciemna - zielona lub niebieska Astra II), a ja wysiadłem z samochodu i patrzę na zniszczenia:

Przód:
- cały zderzak połamany
- pas przedni pogniechony z jednej strony
- "halogeny", lewy kierunkowskaz rozbite
- światła zdaje mi się, że całe (lewy reflektor wyleciał na trawe, prawy się trzymał)
- leciutko, na samym kancie zdrapana farba z maski (ale cala jest prosta)

Peawy bok:
- nadkole przednie mocno wgniecione do środka
- drzwi pasażera poza trzema obtarciami ładne
- drzwi tylne całe rozwalone - pogięły się, szyby poszły 2
- oprócz szyb w drzwiach jeszcze ostatnia szybka sie rozsypała
- pogięta tylna felga i nie wiem czy opona się z niez zsunęła, czy jest przecięta.

Tył:
- urwał się (ale nie całkowicie) zderzak
- połamana lewa lampa cofania

To tyle. Samochod odcholowany do naszego garażu, gdzie powolutku będziemy go doprowadzać z ojcem do stanu używalności. Silnik nietknięty, chodzi jak wcześniej - nawet dało się wjechać tyłem do garażu . Płyta cała jak i słupki są prawie na pewno proste, więc wystarczy go "tylko" nowymi blachami pookładać...
Pozostaje mi tylko kupić sobie bilet miesięczny i parę miesięcy pewnie pojeździć komunikacją miejską

Aha, kosztowało mnie to na dzień dobry:
policja - 200zł i dla mnie 6 pkt. (bo nie zapamiętałem numerów tego gościa - chore )
holowanie parę kilometrów na lawecie - 200zł - co za złodziejstwo

Więc właśnie wróciłęm do domu i się martwię - a to jutro sylwester - jak ja się będe bawił Tyle kasy pójdzie na samochód - będzie reperowany na pewno - myślę, żeby najpierw kupić zderzak, nadkole i tylne drzwi i żeby można było jeździć... Zobaczymy jak to będzie. Fajnie, że będę miał fotki z wczoraj jak jeszcze samochód był cały.....

Pozdrawiam wszystkich, forum będę oczywiście czytał dalej. Wesołego Sylwestra i szczęśliwego Nowego 2003 Roku.

Krzysztof 'QLogic' Ciupiński

[ wiadomość edytowana przez: QLogic dnia 2002-12-30 23:41:54 ]
  
 
Trzymaj się.

Kurcze taki pech, i to tuż przed nowym rokiem.

Niezły cham z tej Astry...
  
 
Oj, trzymaj sie przyjacielu!!!
nie martw sie, grunt ze tak nowego roku nie zaczales...

Powodzenia!!
a i jak masz problemy i szukasz mechanikow itp itd to koszystaj z naszej pomocy na forum, przynajhmnije ytle mozemy zrobic...
a i zajrzyj do dzialu Sklepy, i tam pod "Warszawa" jest mnostwo mijsc gdzie mozna cos niecos naprawic...
  
 
jaki z tego morał trzeba było walić gościowi w dupsko miałbyś sadysfakcje że kutas nieuciekł no i mniejsze skody......

łacze się z tobą w bólu mam nadzieje ze mialeś AC bo inaczej ból będzie WIELKI..
  
 
Jakby @#%&$3 z Astry nie uciekł to nie była by moja wina, nie poleciała by mi i ojcu ulga ubezpieczeniowa, i co najważniejsze miałbym kase na naprawę samochodu.
Patrzyłem tam na te sklepy to myślę, że w 7tyś się zamknę. Może na Żeraniu będą jeszcze tańsze drzwi, bo tu chcą 915 lub 1116 zeta. Reflektor też jednak nie nadaje się do niczego, więc dodatkowe ~500zł.... Rety! Tak się o te barierki poobijał... Cały prawy bok
  
 
w podobnej sytuacji tak wlsnie zrobil;em zew przypakowalem gosciowi bok zamiast boczkiem w drzewka.
  
 
No ja się cieszę, że nie było akurat niczego na bocznych pasach i ze nikt na mnie nie wpadl. A juz poźniej jak samochody jechały i kolo mnie mercedesem tez by wpadł na jakiegoś innego, bo się zagapił, bosh.... A ślisko się zrobiło....
  
 
o qurde go mać....a wczoraj esperynka była jeszcze taka śliczna.....

Musiałeś najechać tyłkiem na jakąś tafle lodu czy cuś podobnego - bo esperaczek jest z natury bardzo podsterowny .....

straszny niefart.........

moge Cie tylko pocieszyć że używane drzwi kupisz za 150-200zł w słomczynie ....a nowe za 500 zł

z czego radze Ci kupić używane.......bo "nowe" są wykonywane przez koreańskie rzemiosło......i po roku strasznie się rumienią (i nie ważne ile wiader fluidolu w nie wlałeś)

mimo wszystko na sylwka BAW SIĘ DOBRZE!!!

samochód to tylko kupa blachy przewodów....gumy....i plastiku.....poskładana w taki sposób i w takich proporcjach że jeździ
  
 
oj przydalaby sie ta baza danych w naszyim namiarami..ja mieszkam rzut beretem..na bialostockiej tuz obok carrefoure'a
wyrazy wspolczucia wiem jak to jest ja caly czas jezdze z lekko wgniecionymi drzwiami..
ale cos innego mi sie jeszcze przypomnialo..PANOWIE UWAGA NA PASY BEZPIECZENSTWA
zauwazylem ze moj pas kierowcy czasem nie zaskakuje wlasiwie i przy mocnym szarpnieciu wypina sie..od czasu jak to przylookalem to zawsze sprawdzam po zapieciu czy dobrze trzyma..sprawdzcie jak jest u was..z pasami nie ma zartow
  
 
ja tez jeżdżę z wgniecionymi troszkę drzwiami, już trzy lata i czekam na osobnika który mi podżyruje naprawę ze swojego OC
  
 
A dzisiaj rano jadąc do roboty (trasa Olkusz-Kraków - jak kto wie gdzie to jest) po kilku cm śniegu trochę się roztrząsłem, jak gość na pasie w przeciwnym kierunku zaczął kręcić piruety i przeszedł 20 cm od moich drzwi za kierowcą i tylko bryzgnął śniegiem na szybę... ufff... włączyłem awaryjne, gość też się zatrzymał, zapytał czy wszystko ok, ufff, a ja potem z wrażenia zapomniałem na kilka sekund jak wyłączyć awaryjne.
  
 
Tez mialem problem z odpinajacym sie pasem przy fotelu kierowcy ale wystarczylo rozebrac, wyczyscic i nasmarowac. Tylko nie rozbierajcie wszystkich mocowan naraz, zeby bylo jakies w calosci na wzor do zlozenia.
  
 
No właśnie wypiął mi się pas. Jak kręciłem bączki to w pewnym momencie poczułem, że pas puścił. Później jak już czekałem na policję, to go wpiąłem i niby wszystko jest jak wcześniej - trzyma, ale mocno mną nie szarpało, a puścił i jakby to była jakaś mocna czołówka to pewnie bym przez szybę wyleciał...

Tomek, gdzie dokładnie w Słomczynie, tam są nowe i używane?, bo jak patrzyłem na gawelmoto.com.pl to tam drzwi kosztują 1116 zł, a jak piszesz, ze są po 200 no to super

Aha, AC nie miałem
  
 
wszędzie - poszukaj u tych mietków co stoją z blachami..... jest tylko jeden problem 70% tych części jest kradziona.....
  
 
Wiesz, gdybym miał kupić lusterko, czy sam reflektor to bym wolał ze sprawdzonego źródła, ale jak drzwi kosztują ponad 1000zł, a oni jak piszesz mają 150(uż)-500(n) to mnie to nic a nic nie obchodzi skąd to jest tym bardziej, że potrzebuję jeszcze sporo części...

Plaskyki też tam mają i inne pierdoły?

Ostatnio powykręcaliśmy z ojcem szyby, rozebraliśmy drzwi i je zdjeliśmy i okazuje się, że jednak tylny słupek (pomiędzy końcem drzwi a ostatnią szybą) się minimalnie wgiął do środka (ale to szyba zakryje), klapa bagażnika też się trochę przesunęła (to akurat nic takiego, bo się zamyka) i mam próg wgnieciony i dziurawy pod tylnymi drzwiami - to się zaszpachluje...

Pozdrawiam
QLogic
  
 
Wyrazy współczucia...


Trzeba bylo w niego walić. Najgorsze jest to, że większośc z nas chce uchronić takiego PALANTA przed zderzeniem, często samemu tracąc samochód i nie rzadko zdrowie.
Ja kiedyś miałem taką samą sytuacje ale niestety (i na szczęście) wypadku nie uniknąłem. Wszystko działo się przy prędkości 30km/h i na suchej nawierzchni ale i tak szkody wycenili mi na 4,5 tys PLN. Ja miałem zbity prawy przedni reflektor, maske do wymiany, prawe nadkole i pas przedni ( jeszcze wtedy jeździłem Volvo) a mój "przeciwnik" miał drzwi kierowcy do wymiany, próg środkowy słupek a na tylnym siedzieniu siedziało dziecko w foteliku !!!
Wariat z prawego pasa zawrócił nie martwiąc się, że z tyłu siedzi jego dziecko
Za takie wykroczenia zabierał bym prawo jazdy z miejsca na 2-3 lata. Jak pojeździ sobie MZK to sie nauczy, że samochód sie w miejscu nie zatrzyma.

  
 
Przykro mi Qligic z powodu tego incydentu.... ja tesh tak miałem i do tej pory mam trochę "krzywo" zamykający się bagażnik (to znaczy z jednej strony jest więcej miejsca a z drugiej prawie styka się z blachą) ale to nic ważne że jeździ... mam nadzieję że uda Ci się to naprawić jak najmniejszym kosztem i ja najszybciej. A pozatym Szczęśliwego nowego 2003 życzę!!!]
Ps. Mój dziadek w tamtym roku wyjeżdżał z przystanku w naszej miejscowości, zatrzymał się bo tam jest zakręt jakieś 90 stopni a na nim stała cięzarówka, wyjechał kawałek a tam wypada wiśnowa astra (miała jakies 80 km na liczniku) i ją wyrzuciło na drugą stronę jezdni prosto na mojego dziadka skutki: w esero zadrapany zderzak i zbity migacz; w astrze przednie drzwi, tylnie, zderzak tylni i nadkole wniosek ESPERO KRÓLUJE hehe
  
 
No mnie też się krzywo zamyka, ale tego się nie da ponaciągać jakoś i ustawić, żeby było dobrze? W Twoim przypadku Espero mało ucierpiało, a umnie kretyn sobie pojechał, a ja się niestety zatrzymałem w barierkach...
Dzisiaj widziałem jedną Astrę na tej trasie z za okna autobusu, i coś czuję, że będę miał jakiś uraz do kierowników ciemnych AstrII...
Że też jakiś świadek zajścia nie pojechał za nim - na pewno by do złapał na następnych światłach i numery spisał, albo ja powinienem się udać w pościg, tylko nie wiem jak się na kapciu jeździ...
A Nowy Rok powitałem całkiem nie źle
  
 
Najważniejsze, że myślisz pozytywnie.

Racja...sylwester był udany.
  
 
dlugo zes sie wozil po jezdni zanim sie zatrzymales na barierkach to jakies 10 - 150 metrow