MotoNews.pl
  

Wreszcie zrobiłem sobie z wahaczami!!

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Własnie wróciłem do domu po robocie z wahaczami.Zajęło mi to aż 8 godzin pracy pod chmurką.Lewa strona jeszcze w ładną pogodę a prawa już niestety w strugach deszczu Jednak jestem zadowolony.Wymieniłem wszystkie tuleje i oba sworznie wahaczy.Nowe tuleje wcisnąłem sobie elegancko na prasie a sworznie..... lemfordera.(stare były jeszcze na nitach).Wreszcie zawieszenie pracuje cichutko a autko idzie jak po sznurku.
  
 
współczuję roboty na takim zimnie , ale gratuluje ambicji

p.s. nie miałeś problemów z tulejami na prasie - lekko poszły??
  
 
strasznie dlugo ci zeszlo - cos sie odkrecic nie chcialo??
  
 
Fakt ze długo..ale z moją sprawnością fizyczną nie jest najlepiej.Cieszę się ze wogóle byłem sobie w stanie sam jeszcze poradzić.( Ci co mnie znają wiedzą że ledwo chodzę....powiedzmy małe problemy z kręgosłupem)2 lata temu robiłem to duuuuużo sprawniej i szybciej.Ale wiecie jak to jest...wczołgasz się pod to auto i "aha przypomniałem sobie że tu jest 15tka klucz potrzebny"..no więc wyłazi człowiek i szuka 15tki...wreszcie jest..kopytkowa..zakładam nie idzie...przystawiam się ..trach i po 15tce..szukamy innej itd.Dlatego druga strona poszła prawie błyskawicznie w porównaniu z pierwszą.Nowe tuleje wciska się na prasie...owszem ale starych prasą wycisnąć raczej nie sposób..przynajmniej ja nie potrafię.Robiłem tak wyciskałem tylko bebechy z silentbloku a zewnętrzną jego obudowę metalową która została w gnieździe...przecinakiem i w" trąbkę ją".Nity od sworzni na wiertarce zwierciłem.Potem to już bułka z masłem.
  
 
Cytat:
2004-11-27 19:18:05, Henryk pisze:
Wreszcie zawieszenie pracuje cichutko a autko idzie jak po sznurku.



Sprawdziłeś zbieżność po robocie ? Jeśli nie, to sprawdź.
  
 
Tu ciekawa stronka na temat geometrii zawieszeń w przednio i tylno napędowcach. http://www.zss.top.pl/kmmm/geometria.htm#1
  
 
ja tez w sobote wymienialem

Wymienilem tuleje wahacza tą największa i końcówkę wahacza (sworzeń)
Po cichu się przyznam że nie dawałem oryginałów.

Z nitami zrobiłem tak samo jak Henryk - najpierw fleksa do gładkieg wiertarka stołowa, bo inaczej nie puszczą bo fabrycznie
są na gorąco zgrzewane.

Starą tylnią tuleję jakoś wytrzaskałem, a nowa zamocowałem na mojej prywatnej prasie, która składa się z lewarka i naczepy.

Przy okazji dowiedziałem się z kąd mam stuki, okazało się że ze stabilizatora. i w najbliższa sobotę zabieram się za niego.

Nio i jeszcze na geometrię muszę jechac, bo po wymianie końcówki wahacza troszkę mi sie kierownica przekrzywiła i lekko ściąga.
  
 
Ja z nitami poradziłem sobie bez fleksa...wiertarka zwierciłem tylko sam łeb a nity wycisnąłem prasą.Nie chciałem wiercić całych żeby nie rozkalibrować przypadkiem otworów w wahaczu.U mnie po wymianie jest wręcz przeciwnie...przestał ściągać i kierownica wróciła na swoje miejsce (poziomo) oraz idealnie wraca rewelacyjnie do zera zarówno z prawego jak i lewego skrętu (ostanio z lewego wracała trochę gorzej).
  
 
Po spiłowaniu łba można wybić młotem i przebijakiem, potrzeba trochę pary i po paru razach wyskakują.
  
 
mam dużą wiertarkę stołową, zmierzyłem średnicę nitu i wziałem takie wiertło, nie ma mowy o rozkalbrowaniu.

Ale koży robi tak jak lubi.
  
 
... niop .... trochu roboty jest z tym dziadostwem ..... gratulacje Henryku żeś przy swoim kręgosłupie zdecydował sie na taka robote ....
  
 
Czeka mnie jeszcze niestety parę przyjemnosci...wyjęcie skrzyni...itp..ale musze do kogos na kanał się wprosić niestety.Może wydzierzawie od kogoś garaż na parę dni.
  
 
... może pogadaj z Krakowskimi Driverami ..... na pewno ktorys cos takiego posiada .... niop i z ta skrzynia to juz lepiej uważaj ....