MotoNews.pl
  

I niech mi ktoś powie że espero....

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
...na seryjnym zawieszeniu się marnie prowadzi.....
godzine temu miałem test łosia przy 80km/h ........

egzamin na prawo jazdy powinien być 100 razy trudniejszy - może wtedy takie niemoty jak 17-nasto letni kierowca astry nie wyjeżdzały by na ulice

po drugie esperak ma naprawde dobre zawieszenie....

i po trzecie 99 na 100 kierowców nie wyszłoby z tej sytuacji.....

ciesze sie ze wreszcie udalo mi sie wyrobić odruch lewej nogi na hamulcu ..gdyby nie to tego posta bym już nie pisał (miałem z 80km/h - aha I NIE JECHAŁEM SZYBKO!! )



jeszcze jestem wkur*wiony
  
 
test łosia ? a co to takiego ? i co to ma wspólnego z zawieszeniem ?

ja uważam że zawieszenie seryjne espero jest koszmarne tylko i wyłącznie pod względem szybkiego wchodzenia w zakręty - samochód przed obniżeniem i utwardzeniem przechylał mi się tak na boki w zakrętach, że za każdym razem musiałem jedną ręką zapierać się o drzwi a drugą łapać za ręczny (nie zaciskając go oczywiście)
  
 
Test łosia = Ominięcie przeszkody w skrócie.

Sławetny łoś narobił kłopotów Mercedesowi (Klasa A).


Co do zawieszenia.

Tomek nie zapominaj, że masz twardsze amorki wstawione... A seryjny, z przebiegiem 70-80 tys. km pewnie wylądował by w rowie...
  
 
Na moim zawieszenie test łosia skonczył by sie tak jak dla A-klasy niestety moja zawiecha jest wyj.....a jak koń po westernie A co do innych uzytkowników dróg to od dłuzszego czasu nie mam wogóle zaufania, pilnuje sie jak moge, w katowicach trzeba miec oczy dookoła głowy, a i to czasami nie wystarcza!
  
 
A ja pod rondem Zeslancow syberyjskich w tunelu wpierdolil bym sie na sciane . to bylo wtedy gdy wracalem z borek. Wpadem do tunelu 90 km/h i nagle sciana mi sie ukazala bo zakred byl tak ostry. Wtedy po chamulcach pisk i niesie mnie na zablokowanych na sciane puszczam chamulec w gaz i wyprowadzam esperaka myslalem ze moja dziewczyna walnie na zawal ale powiem ze sam sie spocilem niezle. ale rajdowe moje umiejetnosci wyprowadzily mnie z opresji.
  
 
Cytat:
2004-07-10 20:26:59, Bartek1112 pisze:
A ja pod rondem Zeslancow syberyjskich w tunelu wpierdolil bym sie na sciane . to bylo wtedy gdy wracalem z borek. Wpadem do tunelu 90 km/h i nagle sciana mi sie ukazala bo zakred byl tak ostry. Wtedy po chamulcach pisk i niesie mnie na zablokowanych na sciane puszczam chamulec w gaz i wyprowadzam esperaka myslalem ze moja dziewczyna walnie na zawal ale powiem ze sam sie spocilem niezle. ale rajdowe moje umiejetnosci wyprowadzily mnie z opresji.



heheh
miałem to samo
tylko że na 80km/h i gdyby nie piaseczek po zewnętrznej stronie poza liniąciągłą to bym pojechał po ścianie z przycierką
ale zadziałałem renatą i poszedłem bez hamowania
teżsie spociłem i mało nie posrałem
powinni coś zrobić z tym tunelem bo nie można sobie kulturalnie steteczką śmigać
  
 
Cytat:
2004-07-10 20:54:52, KaZaK pisze:
powinni coś zrobić z tym tunelem bo nie można sobie kulturalnie steteczką śmigać



A jakie jest tam ograniczenie...???
  
 
40 albo 50, nigdy nie zwracam uwagi
  
 
Heh...
Fajny "zawias" to mają "amerykanskie" autka. Większość konstrukcji europejskich, to przy przeciętnym samochodzie made in USA - konstrukcje rajdowe

Jak kupiliśmy Chryslera, była to wersja prosto z rynku USA.
W chwili obecnej wymienione jest całe zawieszenie, tj. wachacze, stabilizatory (+ łaczniki), sprężynki jak też amorki.

W wersji pierwotnej, prosto po odebraniu autka z salonu, jazda wyglądała tak, że po "bujnięciu go" z rana, kołysał się do wieczora, niczym łódka na falach

Pozdrawiam - SpeedR
  
 
mi sie raz zdarzylo zaliczyc cos w rodzaju testu losia..wracajac z nart na katowickiej przy 120 okolo 11 wieczorem..nagle przed oczami na srodku prawego pasa ukazal mi sie spacerujacy pijaczek...nie bylo czasu na hamowanie..tylko w lewo i zaraz w prawo..o dziwo (moze ze wzgledu na obciazenie) ale nawet oponki nie zapiszczaly a spiacy z tylu pasazerowie dalej spali..ale fuksa mialem jednak
  
 
Cytat:
2004-07-11 00:07:36, Tomek-Mydlowski pisze:
40 albo 50, nigdy nie zwracam uwagi



Zaczniesz, jak się nie wyrobisz i pojedziesz "po ścianie z przycierką ".... (czego nikomu oczywiście nie życzę).
Ja przyznam się - też rzadko stosuje sie do ograniczeń prędkości, ale zwracam uwagę na znaki, bo po liczbie pokazującej ograniczenie można mieć jako takie pojęcie o stopniu trudności zakrętu.
Pozdr. P.
  
 
odnośnie ograniczeń - jak droge znam to nie patrze na znaki ograniczeń prędkosci.... jak drogi nie znam - to znaki te są oczywiście jakimś wyznacznikiem "stopnia trudności" danego zakrętu
  
 
Cytat:
2004-07-11 17:43:05, SpeedR pisze:
Jak kupiliśmy Chryslera, była to wersja prosto z rynku USA.
W chwili obecnej wymienione jest całe zawieszenie, tj. wachacze, stabilizatory (+ łaczniki), sprężynki jak też amorki.



ZGWAŁCILIŚCIE GO!!! Dlatego zawieszenie espero bardzo przypadło mi do gustu! Jest superluxusowe (biorąc oczywiście pod uwagę "klasę" auta)!!!


[ wiadomość edytowana przez: piotr-ek dnia 2004-07-12 06:46:40 ]
  
 
No cóż... rzeczywiscie Espero jest samochodem turystyczno-rodzinnym i ma takie a nie inne zawieszenie (wcale nie twierdze, ze zle )
Jesli ktos natomiast chce wchodzic bokiem w zakrety, to po prostu musi je lekko zmodyfikowac (usztywnić)
  
 
Wygrzebałem taki stary topic, by nie zakładoać nowego - a napisac chciałem cos ot tak, dla przestrogi, by patrzec nie tylko przed siebie, ale przynajmniej jeszcze po 45 stopni w kazdą ze stron

Zdarzenie miało miejsce około 2,5 godz temu...
Wracałem z miasta i postanowiłem wpaść jeszcze do kumpla. Leciałem ekspresówką (tak jak na Olkusz) spod Marko w kierunku zachodnim. Minąłem Forda (ten salon po prawej), później jest lekki łuk i za tym łukiem - jakieś 300 m dalej jest coś a`la skrzyżowanie. (tam przeważnie tirówki stoja, ale to nie jest istotne) - kto tedy jeździ to wie o czym mówię.
Tak więc lecę sobie lewym pasem ... miałem około 90km/h (a to jest ekspresówka, wiec chyba nie przegiąłem) ...dojeżdżam do tego niby skrzyżowania i widze, ze od mojej lewej przeskakuja przez sąsiedni pas jakaś osobówka i zamierza przejeżdżać jeszcze przez ten którym ja jechałem (pewnie chciała jechać tam w prawo - jest tam jakaś polna droga). Koleś dojechał, zatrzymał sie... ja dojeżdżam, a on rusza.... Totalnie mnie wcięło!! Na budziku prawie stówka a koleś jakieś 30 - 50 m przede mną. Szybko tylko zerknąłem w prawe lusterko - akurat skonczylem wyprzedzac dośc spora kulumne aut... zobaczylem ze są trochę z tyłu, wiec było tylko DOŚĆ silne szarpnięcie kierownicą w prawo - w międzyczasie gosciu sie chyba zorientowal, ze cos jest nie tak, bo jego przod zatrzymal sie mniej wiecej w polowie szerokosci mojego pasa. Przelecialem przed jego nosem jakies ... kilkadziesiąt CM Ci ktorzy jechali za mną zaczeli moment chamowac i trabic na niego, swiecic mu dlugimi itp. ja pojechalem dalej - nie chcialo mi sie wracac i sie z gosicem klocic
Później jadąc w kier Olkusza juz nie przekraczałem 70km/h, a Astra ktora leciała za mną od Makro i wszystko widziala (mimo ze wczesniej dosc ostaro ciupała) - to później nie odważyła się juz mnie wyprzedzić, mimo, ze dosc solidnie zwolnilem

Tak wiec... moja drobna sugestia - czasami rzeczywiscie warto pamietac o takowej zasadzie ograniczonego zaufania, ktorej to ucza na kursie. Patrzcie na lewo i prawo, bo jak w/w czasami wlasnie z boku moze wyskoczyc jakies kretyn, ktory pozniej sie bedzie tlumaczyl.... NIE WIDZIALEM (że na ekspresówce leci na niego Espero prawie 100km/h)...

Ech... to tyle.
Milego wieczoru zycze!
Ide sie kawy napic