Piszczenie/sapanie z okolic pasków w 1,5 DOHC

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam
Dzisiaj ponownie na chwilę ponownie pojawiło sie piszczenie/sapanie z okolic pasków. Ewidentnie nie jest to pasek alternatora ale piszczenie pulsuje w rytmie paska. Powiedzmy na postoju popiskuje/sapie około dwa razy na sekundę . Im wyższe obroty tym szybciej. Piszczenie jak zwykle pojawiło sie na kilkanaście minut i zniknęło , pewnie znów będzie spokój parę tysięcy kilometrów. Kiedyś zauważyłem że potrafi pojawić się jak podepczę ostro pedał gazu, przez chwilkę podyszy i przestanie. Ale dzisiaj już mnie nieżle przestraszyło po trwało ze 30 minut. Moze coś pod deklem paska, może pompa wody, oleju?

Jakieś sugestie?


[ wiadomość edytowana przez: Pawol dnia 2004-12-20 22:10:21 ]
  
 
Skąd wiesz ,że to nie pasek klinowy???

Psiknij trochę WD40 na pasek, jeśli piszczenie zniknie, to będziesz miał pewność ,że czas na wymiane.

Jeśli wyżej podany zabieg nie pomoże no to już musisz nasłuchiwać - może to mostek prostowniczy (wtedy słychać świergolenie), może łożysko alternatora, może rozpada się pompa wody.....
  
 
To nie pasek. On by piszczardziej "wysoko" . Cos mi sie wydaje ze pompa wspomagania ma sie nie najlepiej. Zdejme jutro pasek to zobaczzy przestanie jak nie przestanie to pompa wody ... Kur... niech ten rok sie ju konczy ..
  
 
Jezeli mialby to byc klinowy to wraz ze wzrostem zapotrzebowania na energie wzrastalo by jego piszczenie. Trzeba wlaczyc swiatla, halogeny, przeciw mgielne, ogrzewanie tylnej szyby i posluchac. Ale jak wiadomo, ze to nie ten pasek to co ja sie produkuje
  
 
Właśnie o to chodzi ze obciązenie światłami nic nie zmienia
  
 
Ja mam to samo byłem u mechanika i stwierdził, że koło pasowe wspomagania kierownicy ma luz. Najprawdopodobniej to jest przyczyną.
  
 
U mnie" świerszcz" mieszka w pasku kompresora klimatyzacji. Karmię go już od roku WD40. Ucisza go to na kilka tygodni.
  
 
Może to co napisze, wyda się komuś trochę dziwne, ale u mnie też były słyszalne takie dziwne odgłosy na wolnych. I okazało się, że w krótkim czasie gdzieś "podziało się" sporo płynu chłodniczego. I jak już było bardzo mało to chyba pompa wody zaczęła tak... mlaskać (nie wiem jak to określić). Prawdopodebnie, jakieś simmeringi chodziły na sucho albo czort wi co. Jak dolałem płynu (a ze 3 litry weszły) to przestało.