Co się dzieje z silnikiem ??? (C20NE)

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam!

Wiem, że temat pracy silnika był już wałkowany, ale jak dotąd nie znalazłem odpowiedzi.

O ile z instalką się uporałem i jest nawet dobrze, to poszedłem za ciosem i postanowiłem pojeździć trochę na benzynce.

Oczyściłem (umyłem) wtryski, wymieniłem przewody paliwowe, (wcześniej wymienione przewody WN, świece i filtry), podłączyłem pompę paliwa (wolałem ją odłączyć, skoro układ paliwowy był niesprawny), zatankowałem 30 litrów bezołowiówki 98 (przy okazji wskazówka poziomu paliwa nie podniosła się z zera i wciąż świeci rezerwa), dolałem środka do czyszczenia układów wtryskowych, przełączyłem z gazu na benzynę i kręcę... kręcę... kręcę... i nic... sprawdzam czy pompa podaje paliwo - podaje... dalej kręcę... kręcę... coś jakby załapywał... przy kolejnym załapaniu dałem gaz do dechy, popyrkotał i wkręcił się momentalnie na wysokie obroty i zdechł. Kręcę... po wielu kręceniach zachowanie podobne, a kiedy udało mi się przytrzymać go trochę dłużej na chodzie słychać było jakieś stuki nie stuki, strzały nie strzały z okolicy filtra powietrza, jakby w tym aluminiowym elemencie zaraz za filtrem. Na zimnym i ciepłym to samo. Jak jadę i przełączę z gazu na benzynę, to przymuli prawie do zdechnięcia, potem załapie i jakoś idzie pyrkocząc jak traktor i szarpiąc, ale jak się zatrzymam i nie trzymam na obrotach od razu gaśnie. W zasadzie to nie można powiedzieć, że wogóle chodzi na benzynie, bo tego pracą nazwać nie można.
Czy to jest wina wtrysków, są padnięte, czy może coś innego. No i ten wskażnik poziomu paliwa - może być uszkodzony, czy też coś innego?
Dzięki z góry za pomocne rady.
  
 
Ja stawiam na przepływomierz. To właśnie ta aluminiowa puszka przy filtrze powietrza. Pewno miałeś strzały na gazie i przepływomierz się popsuł. Z tego co wiem to właśnie na gazie jest OK ale na benzynie już nie bardzo.
  
 
No właśnie strzałow na gazie nigdy nie miałem...
Dodam jeszcze, że po odłączeniu wtyczki od tego przepływomierza zachowanie silnika chyba nic się nie zmieniło (chyba, bo już szkoda mi było katować rozrusznik, ale tak na 90% nie było różnicy).

[ wiadomość edytowana przez: mantee78 dnia 2004-11-23 02:44:38 ]
  
 
a czy sterownik benzyny zrejestrowal jakies bledy? od tego nalezaloby zaczac...
  
 
kielkac - chodzi Ci o komputer pokładowy - nie mam takowego w miejscu wyświetlacza mam za to uroczy zegareczek analogowy
  
 
Idąc za wskazówką od FanTM, postanowiłem dziś dobrać się do przepływomierza. Jakież moje zdziwienie, gdy obejrzałem dokładnie obudowę filtra powietrza od wewnątrz - sklejona prawdopodobnie po wybuchu gazu! łapana na jakieś blaszki i masowana plastikiem. Zrobione tak, że na pierwszy (a nawet drugi ) rzut oka z zewnątrz nic nie widać. Jednak przy dokładniejszym oglądaniu daje się zauważyć rozszczelnienie spoiny przy samym mikserze (eureka - w końcu go znalazłem, bo już myślałem, że gazownik "zapomniał" go założyć). Rozkręcając dalej i oglądając poszczególne elementy nie zauważyłem żadnych uszkodzeń powybuchowych przepływomierza (może wymieniony), ale był bardzo zasyfiony. Jedyne uszkodzenie to w miejscu, gdzie łączy się ta okrągła część z klapką z przepływomierzem, za pomocą trzech śrub, to ktoś przykręcając je za mocno zrobił duże dziury w kołnierzu przepływomierza i go trochę powyginał. Tym miejscem chyba także może dostawać się lewe powietrze.
Po wyczyszczeniu jako takim wszystkiego i złożeniu do kupy, próbowałem odpalić silnik na benzynce i nawet, że przez pierwsze 2-3 sekundy chodził normalnie, a potem gasł - niewielka, ale jednak poprawa. Z tego wynika, że może całą winę ponoszą pęknięcia i dziury w obudowie filtra powietrza i szpary na połączeniu między przepływomierzem a częścią z klapką. Tymi miejscami silnik zaciąga lewe powietrze i może to jest powód jego złej pracy, a raczej żadnej pracy.
Co o tym sądzicie?

PS. Kupię całą obudowę do filtra powietrza (górną i dolną część) z zapinkami, bo też nie mam orginalnych.
  
 
Błędy nie są wyświetlane na komputerku pokładowym, tylko na desce rozdzielczej-taka żółta kontrolka z silniczkiem.
  
 
Cytat:
2004-11-23 16:35:04, mantee78 pisze:
Tymi miejscami silnik zaciąga lewe powietrze i może to jest powód jego złej pracy, a raczej żadnej pracy. Co o tym sądzicie? PS. Kupię całą obudowę do filtra powietrza (górną i dolną część) z zapinkami, bo też nie mam orginalnych.



Bardzo prawdopodobne, sprobuj tu uszczelnić lub usnąć usterkę.
Ta puszka to porządany element....wybuchy.
  
 
Jeśli chodzi o żółtą kontrolkę (tak nie lubianą przez nas ) to się nie włącza, a napewno jest sprawna, bo daje o sobie znać, gdy przełączę na gaz.
  
 
W poprzedniej omie mialem wlasnie taki silnik i instalacje gazowa.

Na gazie bylo super, na benie tragedia.W koncu padla pompa paliwa - wymienilem, dwa miesiace pozniej pompa znowu poleciala tym razem wymienilem tez wtryskiwacze i bingo!!!

To bylo to! wczesniejsze mycie i moczenie w nafcie, benzynie i innych wynalazkach nie daly efektu.

Uzywane wtryskiwacze po 35 zeta za sztuke i po klopocie.

  
 
No to odświeżam swój stary post, bo się jeszcze nie uporałem ze swoim silnikiem...
Jakieś trzy tygodnie temu, nic jeszcze nie robiąc ponad to co już zrobiłem i co opisałem poniżej, postanowiłem jadąc w dłuższą trasę, spróbować przegonić Omcię na benzynie. Skłonił mnie do tego fakt, że trochę jej się polepszyło i zaczynała chodzić na wyższych obrotach. Odmawiała współpracy tylko na wolnych obrotach i gasła, potem trzeba się było trochę nakręcić, żeby odpaliła, albo przełączać z gazu na wyższych obrotach.
Idąc za Waszymi wskazówkami, że to może wtryski (na przepływomierz dopiero czekałem), pomyślałem, że 50 km na mieszance benzyny ze środkiem do czyszczenia układów wtryskowych dobrze im zrobi. No to w drogę i te 50 km przejechała bez większych problemów, tylko jak obroty schodziły poniżej około 2000, musiałem przełączać na gaz, bo silnik się dusił. Po tym zabiegu dawał się już nawet odpalać przy ciepłym silniku i trzymać przez jakiś czas wolne obroty, dopiero po kilku minutach jakby troszkę je zwiększał i gasł. Przy zimnym silniku nie było mowy o odpaleniu.
Moje wnioski były następujące: 1. pompa paliwa sprawna, no bo przecież 50 km przejechałem; 2. wtryski sprawne, bo przy odłączaniu pojedynczo każdego silnik tracił obroty i gasł; 3. regulator wolnych obrotów sprawny, bo po odłączeniu wtyczki, też było gorzej; 4. przepływomierz - ??? po odłączeniu wtyczki zapalała się pomarańczowa kontrolka i silnik gasł, ale czy całkowicie sprawny? - czekałem już na drugi, używany, ale sprawny.
Od tego czasu jeździłem tylko okazyjnie, zrobiłem może ze 150 km, ale w między czasie Omcia odmówiła całkowicie pracy na benzynce. Pomyślałem, że to może ten przepływomierz i popękana obudowa filtra powietrza, lewe powietrze...
W końcu przyszły długo oczekiwane części. Wymieniłem całą obudowę filtra powietrza (o lewym powietrzu nie ma już mowy) i przepływomierz. Jako, że jeżdżac na gazie to już nie jest wielki zysk, postanowiłem odłączyć instalację i przynajmniej przez zimę pojeździć na bezynie. Niestety nie jest mi to dane. Musiałem podłaczyć ją ponownie, bo o odpaleniu na benzynie nie ma już co marzyć, czy to zimny silnik, czy ciepły. Przełączając z gazu na benzynę też gaśnie.
Naprawdę nie wiem już co może mu dolegać. Pompa paliwo podaje, reszta tak jak wyżej napisałem, przepływomierzchyba nic nie zmienił, może poza tym, że obroty nieco się ustabilizowały, ale może to tylko złudzenie, bo nie miał jakiegoś rozchwiania (falowania), a jeżeli już to w minimalnym zakresie.
Poradźcie coś, bo czytając posty doświadczonych użytkowników Omeg, wiem, że C20NE, to dobry silnik, dobrze znoszący gaz czy inne niedogodności, ale mój nie chce chodzić na bezynie, chociaż nie żałuję mu jej, a co gorsza mamy teraz zimę i mi go poprostu szkoda...
  
 
Podmień na inny jeszcze regulator ciśnienia paliwa.Znajduje sie pod silniczkiem krokowym przy głowicy.Może to jemu odbija.Kiedyś sam miałem z nim problemy.
  
 
Dzięki Seba - czyli kolejna wizyta na szrocie...
Dam znać czy coś to pomoże.
Pozdrowionka
  
 
Miałem podobny problem. Silnik nie chciał pracować na benzynie.
Odpalałem na benzynie i ruszałem. Po przekroczeniu obrotów automatycznie przerzucał się na gaz i mogłem jeździć cały dzień
Jeżeli jednak zostawiłem go na bezynie to mogłem przejechać max 20 km i silnik zgasł i w żaden sposób nie mogłem go normalnie odpalić. Musiałem odczekać z 1 godz dopiero załapał. Później już nauczyłem się odpalać tylko na gazie. Męczyłem się tak z 4-6 m-cy i w końcu trafiłem do mechanika, który się za to wziął i zrobił. Pomogło czyszczenie i płukanie całego układu paliwowego od baku (włącznie) aż do wtryskiwaczy. Pełno mułu. Od tej pory jak ręką odjął, jeżdżę na czym chcę, lub na co mam.
  
 
mam takisilnik .mialem podobne problemyale u mnie zaczol nawalac regulator obrotow czy jak to sie nazywa przy kolektorze dolotu na samym koncu taka podluzna z wtyczkai dwoma przewodami gumowymi