| Sortuj wg daty: rosnąco malejąco |
qjik Fiat 125p krasnystaw | 2004-12-20 22:27:21 Już pominę te 2 włamania do samochodu w ciągu dwóch tygodni!!! W każdym bądż razie w dniu drugiego włamu (nic nie ukradziono, bo co cenniejsze do domu zabieram, nawet aku, ale maska była otwarta) silnik dostał pierd...lca i mam nadzieje że jeszcze nie umarł. Zaczne od tego że na starym oleju zrobiłem trochę ponad 15tys. a następnie stał on 2,5 roku w bezruchu (czasami przepalałem). Pod konic października uruchomiłem go i wymieniłem olej (selektol) i inne rzeczy typu filtr, olej w skrzyni, tarczę sprzegłową i docisk, płyn w hłodnicy...
Lecz jakieś 3 tyg. temu przestała mi linka kręcic od predkościomierza, wymieniłem licznik, linkę, napęd. I nic!!! W międzyczasie minimalne obroty były w granicach 1,5 tys obr. (zaznaczam że jest on na gazie jakieś 10 tys. km) nastepnie prędkościomierz zaczął działać od czasu do czasu, ale w czasie działania strasznie dzwoniło w okolicach napędu w skrzyni, a obroty zmalały do około 200 i czasami zdychał na skrzyżowaniach. Dodatkowym kłopotem stało się to że miał problemy z zapaleniem zwłaszcza jak był zimny. i niemogłem go zrozumieć (podobnie jak kobiet Następnie jak wracałem w piątek z lublina do domciu (około 50 km) zaczęło się ciśnienie świecić i temp. wzrosła. Więc zrobiłem mu mały postuj na odpoczynek. I następnie jak wracaliśmy z dziewczynął do domu to ciśnienie sięjuż zaświeciło na stałe więc się zatrzymałem 3 km przed domem i już nie odpaliłem. Szwagier o 3 w nocy musiał mnie cholować. Olej wyciekał ale tak jak zawsze kilka kropelek, na 1000 to mu wlewałem 100-200ml. i było oki. Silnik w ostatnich chwilach strasznie się męczył i słychać było odgłos stukania i ocierania. Ale jak go zgasiłem to już niemógł zapalić tak jak by go coś trzymało, kręcił przez jakś sekunde, lub dwie z dźwiękiem (ghyyy-ghyyy) ale niemiał siły załapać. Jeszcze trochędanych o silniku, jest on z 86 roku -polonezowski, miał go mój wójek od nowego ale raczej ciężkiej nogi niemiał. Zrobił nim około 80 tys. i generalny (mój wójek zawszew dmucha na zimne i chce mieć wszystko git). Silnik przejechał po generalnym jakieś 40-50 tys w różnych warunkach, następnie 2,5 roku stał. Po zdjęciu klawiatury można dostrzec nagar na zaworach i innych częściach, ale raczej w normie. Aaa i jak był ciepły silnik i odkręciłem korek to na spodzie była piana koloru kremowego i trochę wody, ale płynu z chłodnicy nie ubyło, oleju nie wylało, i niezmienił on wyglądu. Może wy jako fachowcy coś mi podpowiecie, bo do końca tego roku a nawet przed świetami muszę coś z tym fantem zrobić. I albo próbować ładować silnik, albo go wymienić. Proszę o jakąś podpowiedź, zanim pojadę do mechanika. I z góry TH'x!!! |
qjik Fiat 125p krasnystaw | 2004-12-20 22:35:32 Ewentualnie jeśli macie jakieś wiadomości na temat kosztu naprawy danej usterki to bym prosił.
jak by jakieś pytania, to moje GG: 6241041 |
uzar Miłośnik FSO Polonez Kraków | 2004-12-21 11:24:32 Ja bym od razu kupił 2.0. Jak już wymieniać, to na coś lepszego |
k1cyprys Miłośnik FSO 125p 1972 Kraków | 2004-12-21 11:27:44 o, masz wszystko w poscie:
ile moze kosztowac silnik nowy??? kilka postow ponizej... |