Kwota zakupu auta do oplaty akcyzy

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Jako ze dzisiaj trabia caly czas o tym w wiadomosciach i internecie - ze beda kontrolowac - to zajrzalem do moich papierow i rzucilem okiem na wpisana kwote na umowie kupna-sprzedazy mojego escorta mkV 1.4 z 91r.
jest na niej 150ojro (kupowany w czerwcu 2004r) - szczerze mowiac to nie wiem ile on kosztowal, bo kupowalem od znajomego, ktory sciaga auta.

wiadomo ze ta cena ni ch... ma sie do cen tych samochodow w polsce i tak sie zastanawiam jak to bedzie widziane przez nasz kochany urzad celny. Wiadomo ze kazdy wpisywal kwote zanizona, ale jakie widelki celnicy przyjma sobie?
ile wy macie wpisane w umowach?

no i oczywiscie czy wierzycie w to ze z tych ok. 700.000 nowych wlascicieli aut to tak z 30% (wedle niektorych redakcji ponad 50%) bedzie dostawac wezwania do zaplaty "prawidlowej" akcyzy i odsetek? w tym momencie to chyba zadne tlumaczenia nic nie dadza - a przeciez kazdemu mogla sie trafic okazja. :/ i co? w takim przypadku to trzeba by wpisac wyzsza kwote zeby sie nie narazic urzedowi? nonsens ... :-|
  
 
Znowu strasza ludzi??

Jakby wam coś kazali płacić, to napiszcie sobie taką deklarację ze się z tą opłatą nie zgadzacie. Żeby jak by coś, było się z czym sądzić
  
 
A niech mi udowodnią, że nie dałem za swoją BMKę 200 euro!!!! Była okazja to wziąłem, niemiec na umowie ma taką samą cenę więc nie widzę powodów abym musiał płacić większą akcyzę
Banda złodziei i tyle
  
 
A ja mam taka sprawe do kolegi aby odpowiedzio dobierał słowa
Na forum mamy równierz młodocianych klubowiczy i prosze o tym pamietać
  
 
Kornat:
no wlasnie - dlatego dla mnie to jest nierealne ... chyba jest jeszcze cos jak domniemanie niewinnosci - czy to sie za duzo amerykanskich filmow naogladalem?

tak mi sie wydaje ze strasza ludzi - tych "nowych" co teraz sciagaja auta zeby az tak bardzo nie zanizac tej kwoty ... naklady niskie - a zysk moze byc spory ...
  
 
Cytat:
2004-12-28 21:47:55, Irekcity pisze:
A ja mam taka sprawe do kolegi aby odpowiedzio dobierał słowa Na forum mamy równierz młodocianych klubowiczy i prosze o tym pamietać


Czy to było do mnie bo niebardzo rozmiem sugestię...
  
 
Do kolegi Phyt0na
  
 
Ale przynajmniej kolega napisał poprawnie ortograficznie
  
 
Irek:
spoko - zastosuje sie.

Master:
heh.. ortografia ok - tylko interpunkcja .. ;P
  
 
Cytat:
2004-12-28 21:53:20, Irekcity pisze:
Do kolegi Phyt0na


A jak tak to przepraszam
  
 
A tu proszę
LINK
Do artykułu.
  
 
Z tego artykułu wynika, że kontrolować będą faktury VAT a przecież my jako osoby fizyczne mamy zwykłą umowę kupna-sprzedaży dobrze rozumuję???
  
 
Ja dodam jeszcze jednego - bardziej obszernego linka:
Rzeczpospolita


a tak wogole to nie chodzi o to czy cos komus udowodni czy nie - w koncu ten niemiec tez ma ta umowe i na taka kwote sie zgodzil, wiec chyba jest swiadek prawda?
wiec ewentualne roszczenia sobie moga sobie schowac ...

chodzi mi o to czy ta cala ichnia robota ma sens? jesli wogole sie za to zabiora ...
  
 
No ja mam zwykłą umowę i tak samo to zrozumiałem, ale np. mój starszy kupował w komisie w niemczech i ma coś ala fakturę.
  
 
Konrat:

cytat z RZ:
"- Z fakturami nie będzie żadnego problemu. Większą trudność proceduralną sprawią umowy zawierane między osobami fizycznymi, ale nie zamierzamy nikogo pozostawiać poza kontrolą. Wszyscy, którzy drastycznie zaniżyli cenę sprowadzonego pojazdu, mogą w każdej chwili spodziewać się wezwania do urzędu celnego - powiedziano nam w MF. Nie musi to jednak nastąpić już jutro, bo na zweryfikowanie wysokości zapłaconej akcyzy urząd ma pięć lat. Dlatego ci, którzy chcą uniknąć kary i płacenia ewentualnych odsetek za zwłokę, powinni - jak radzi MF - złożyć korektę deklaracji podatkowej, zanim wszczęte zostanie przeciw nim postępowanie."
  
 
Fakt faktem, że na początku całego buumu na auta ludzie fałszowali umowy polegało to na tym, że przykładowo kupowali auto za 1000 euro i tyle mieli na umowie z Niemcem a po przyjeździe do kraju przepisywali umowę na kwotę 100 euro i tu rzeczywiście wykrycie machlojki nie jest specjalnie trudne, ale jeśli obie strony mają taką samą kwotę na umowie to myślę, że nie ma się czym martwić
  
 
Cytat:
2004-12-28 22:13:06, kornat pisze:
Fakt faktem, że na początku całego buumu na auta ludzie fałszowali umowy polegało to na tym, że przykładowo kupowali auto za 1000 euro i tyle mieli na umowie z Niemcem a po przyjeździe do kraju przepisywali umowę na kwotę 100 euro i tu rzeczywiście wykrycie machlojki nie jest specjalnie trudne, ale jeśli obie strony mają taką samą kwotę na umowie to myślę, że nie ma się czym martwić



DOKŁADNIE
  
 
cholera, zebym ja wiedzial co ta druga strona ma na umowie ... :/
chociaz mam nadzieje ze ma taka sama kwote jak moja ... )

jednak nadzieja jest tez taka ze do takich starych aut nie beda sie przyczepiac ...
  
 
Moim zdaniem to z 85% aut ktore wjechaly do polski ma zanizone rachunki.
I z tego co wiem to w niemczech nie ma takiego czegos jak umowa kupna-sprzedazy tylko jest brief - masz brief jestes wlascicielem ,a w zwiazku z tym taki gebels nie musi trzymac w swoich papierach jakis umow z polaczkami wiec te ich sprawdzenia nic nie dadza.
Co innego jesli mamy fakture z autohausu i u nas jest 100 a u nich 1000 wtedy moze cos zrobia...
  
 
Cytat:
2004-12-28 23:14:19, Seba pisze:
Moim zdaniem to z 85% aut ktore wjechaly do polski ma zanizone rachunki. I z tego co wiem to w niemczech nie ma takiego czegos jak umowa kupna-sprzedazy tylko jest brief - masz brief jestes wlascicielem ,a w zwiazku z tym taki gebels nie musi trzymac w swoich papierach jakis umow z polaczkami wiec te ich sprawdzenia nic nie dadza. Co innego jesli mamy fakture z autohausu i u nas jest 100 a u nich 1000 wtedy moze cos zrobia...



Umowy też są. Mój kuzyn w lecie sprowadzał Vectrę A z niemiec. Sam widziałem jak podpisywał umowę z tym Turkiem, od którego kupował auto. Dał za nie 150 EUR. Taka była cena na umowie i tyle mu zapłacił. Co do umowy, to nie wiem czy on ją ma, czy też nie. Szczerze mówiąc wątpię. Komisy i Autohaus'y to mają na 100%, ale osoby fizyczne...