Wariatkowo??

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Właśnie wróciłam z miasta. Firma wysłała mnie na małe biurowe zakupy, do Biura Rachunkowegi i jeszcze zahaczyłam o mojego informatyka. Niby wszystko OK... ale co ja przeżyłam zanim tam dojechałam Posłuchajcie, ja nie wiem co się ostatnio z ludźmi dzieje, co się dzieje z kierowcami??!! Wiem, że dziś jest upał i nie każdy ma klimę w aucie ale nie mogę uwierzyć, że wszystkim na mózg padło... Niby trochę po 13.00 więc ludzie jeszcze w pracy ale: jeżdżą jak szaleńcy (!), wyptrzedzają się (!), zajeżdżają innym drogę (!), jedni drugim siedzą na "tyłku" (!)nie używają kierunkowskazów (!), trąbią (!) i ogólnie w powietrzu czuć wielką agresję i gęstą atmosferę. Co jest? Pytam się co jest?? Wszyscy wpadli w jakiś szał Tną naprzód nie oglądając się na nikogo, zapominają o kulturze i o tym, że na drodze nie są sami, że poruszają się też słabsze samochody. Wiecie co, nie jeżdżę 70 km/h ale litości!! Nie tnę 150 km/h przez zatłoczoną drogę bo uważam, że to chore tym bardziej, że ciągle światła, światła i jeszcze raz światła wstrzymują ruch. A te wiecznie wkurzone miny, nosy na kwintę?! Nikt się do nikogo nie uśmiechnie, nie podziękuje za przepuszczenie tylko przekleństwa, machanie rękami i ogólne chamstwo. Naprawdę straszne. Ciekawe jak to będzie??
  
 
Rodacy wrócili z wakacji
  
 
Cytat:
Rodacy wrócili z wakacji



no niestety na to wyglada.
dzisiaj tez malo mnie szlak nie trafil na tych debili co jezdza po drogach... grrr...
duzo lepiej sobie pojezdzic na komputerku w colina
  
 
Jest źle - wczoraj przebijałem się przez miasto (szef prowadził)... średnio 110-140 km/h
  
 
a ja, o dziwo, musiałam szybko przejechać piątkowym popołudniem przez pól Warszawy, bo dostałam informację o awarii wodnej w mieszkaniu. Jechałam przerażona, ale starałam się nie rozbić i udało się. Właśnie teraz zdałam sobie sprawę, że dziś mimo piątkowych korków nie zauważyłam żadnej agresji na drodze. Ale to chyba przypadek, bo tak naprawde to jest coraz gorzej. Po 1 maja przybylo masę samochodów i bedzie coraz gorzej, niestety...
  
 
Wyrazne pogorszenie sie poczulem w ostatni tydzien sierpnia - wiadomo, wszyscy wrocili z wakacji...
Ale nie bez znaczenia byl fakt, ze nasi drogowcy w wakacje rozpoczeli kilka remontow ulic i oczywiscie nie uporali sie z nimi do wrzesnia (albo taki tez byl harmonogram tych prac).
Cytat:
Jeżdżą jak szaleńcy (!), wyptrzedzają się (!), zajeżdżają innym drogę (!), jedni drugim siedzą na "tyłku" (!)nie używają kierunkowskazów (!), trąbią (!) i ogólnie w powietrzu czuć wielką agresję i gęstą atmosferę.


Madziu 83! Jest wreszcie normalnie!
Ale wiecie co? Kiedy najlepiej mi sie jezdzilo? W trakcie Forum Gospodarczego!
Dojechalem wtedy rano do pracy w 17 minut, normalnie w dni wolne jezdzilem 25 minut, w pracujace 35.
  
 
Madziu a może po prostu przez tą pogodę byłaś przewrażliwiona?? Może wszyscy jeździli jak zwykle ale Ty w tym dniu bardziej to odczuwałaś??
Bo chamstwo na drodze to ja widzę każdego dnia bez względu na dni robocze czy też nie oraz bez względu na pogodę. (poza sporadycznymi przypadkami).
Ja już niczego dobrego po kierowcach się nie spodziewam...
  
 
Cytat:
2004-09-04 22:03:00, alan03 pisze:
Madziu a może po prostu przez tą pogodę byłaś przewrażliwiona?? Może wszyscy jeździli jak zwykle ale Ty w tym dniu bardziej to odczuwałaś??
Bo chamstwo na drodze to ja widzę każdego dnia bez względu na dni robocze czy też nie oraz bez względu na pogodę. (poza sporadycznymi przypadkami).
Ja już niczego dobrego po kierowcach się nie spodziewam...



Wybacz ale jestem pewna, że w tym dniu czułam się tak jak zawsze. Ja to właściwie obserwuję w różnych porach dnia ale apogeum nastąpiło w piątek. A najbardziej mi się przykro zrobiło gdy widziałam gościa jadącego ciemnozieloną Cariną E a tak chamsko zachowującego się jakby myślał, że na drodze jest sam
To był szczyt szczytów - siedział na tyłku samochodom przed nim, pchał się choć była godzina szczytu i wszyscy wracali do domu.Tak mi się marzy jakaś solidarność i kultura kierowców Toyot ale chyba to tylko marzenie.
  
 
Ma Carinka pecha - taki jej się chamski (żeby się brzydziej nie wyrazić) pan trafił.
Ja też zauważyłam, że się ludziom ostatnio na drodze pogorszyło. Sami nie wiedzą, co mają ze sobą robić. Nie wiem, czym to tłumaczyć. Wybuchy jakieś na słońcu, czy co ???
Nic nie poradzimy. Trzeba mieć oczy i uszy dokoła głowy i polecić się opiece opatrzności i ..... ubezpieczyciela.
Pozdrawiam.
  
 
Cytat:
2004-09-06 10:04:28, BabciaEwa pisze:
Ma Carinka pecha - taki jej się chamski (żeby się brzydziej nie wyrazić) pan trafił.
Ja też zauważyłam, że się ludziom ostatnio na drodze pogorszyło. Sami nie wiedzą, co mają ze sobą robić. Nie wiem, czym to tłumaczyć. Wybuchy jakieś na słońcu, czy co ???
Nic nie poradzimy. Trzeba mieć oczy i uszy dokoła głowy i polecić się opiece opatrzności i ..... ubezpieczyciela.
Pozdrawiam.



Tiaaaaa święte słowa A dziś znowu mam wyjazdy - aż mi się odechciewa jeździć (!) Toyką - rety co to się robi!!
  
 
Trzeba poczekać na zimę. Drogi będą zaśnieżone, zalodzone i śliskie, to "rajdowcy" i "świąteczni" odstawią autka i będzie można spokojnie pojeździć. Zwłaszcza po wsi.
Co roku tak jest. Dopóki sucho - strach tośczyne koło za bramę wystawić, ale niech popada śniegiem i przymarznie .... koniec jazdy! A jak tak jeszcze się zrobi mgła - cisza i spokój. Bosko !!!
  
 
Ten wątek już tak dawno temu pisałam ale teraz czytam TO - ehh ta agresja, jest coraz gorzej