Dzwon

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam, dawno mnie nie było na forum, ale okoliczności spowodowały, ze jestem. W Wigilię miałem porządny dzwon. Koleś wjechał mi w dupę z taka szybkością, że nie mam juz kufra, a dodatkowo wepchnął mnie na samochód z przodu. Byłem trochę w kropce, bo nie wiedziałem co mam z nim zrobić. Autko było w b.dobrym stanie i ma przejechane tylko 62tyś km. Gość w warsztacie, który "współpracuje" z PZU powiedział mi, że już nie warto robic i za moimi plecami śćiągnął rzeczoznawcę z PZU, który stwierdził szkodę całkowitą i pozawyżał wyceny. Mają mi zwrócić 10 000 zł, czyli 70% wartości. Teraz właściciel tego warsztatu stwierdził, że w zasadzie można go zrobić i może (!!!) uda mu sie zmieścić w tych 10 000 zł. Jak kontaktowałem sie z innym warsztatem, to tam gościu stwierdził, ze w 7-8 tys powinienem sie zmieścić. Po wielu awanturach w PZU wyrwałem od nich szacunkową wycenę naprawy na 12 000zł. Co mam robić? Awanturować się z PZU, że nie chcę szkody całkowitej? Zmienić warsztat. Gość, ten "współpracujący" z PZU ma chyba ochotę na moje pieniążki.
Pozdrawiam.
  
 
znajdz gdzieś ten przepis który mówi ze w przypadku szkody likwidowanej z OC sprawcy szkode całkowitą wystawia sie dopiero gdy koszta przywrocenia do stanu z przed kolizji (czyli naprawy) przekroczą 100% wartości pojazdu. Na pewno powiedzą Ci ze maja przepisy które mówia o 70%, nie daj sobie tego wmówić bo te kwestie reguluje ustawa lub rozporządzenie - dokładnie nie pamietam. polecam forum na www.ubezpieczyciel.pl www.ubezpieczyciel.pl
  
 
co masz robic?? bierz 12tys i w nogi) niewazne w jakim stanie byl twoj samochod przed dzwonem..juz nigdy w takim nie bedzie..zapomnij o nim..bierz kase wyceniona przez drugi warsztat i szukaj nastepcy
  
 
Po pierwsze - wyrazy współczucia (czy to może twój samochód jest na allegro?).
Po drugie - pop.. sie komuś AC z OC. W przypadku OC sprawa wygląda tak: Wartość samochodu wg tabel skorygowana o przebieg, stan, wyposażenie itp (przyjmijmy 15 000) minus pozostałośc - wrak (tutaj krzykną pewnie z 4 000 - odwołuj się albo zaproponuj, żeby od ciebie odkupili) i wychodzi 11 000 do wypłaty.
Po trzecie - nie wyrobisz się z naprawą w pieniądzach o jakich mówi twój mechanik... Mówię o porządnej naprawie. Ja robniłem tylko przód (błotniki, nosek, itp) i wyszło 9 000.
Wrak w dzisiejszych czasach możesz sprzedać za 2 000 nie więcej.
Czyli dostaniesz 11 - 12 tyś + wrak. Za te pieniądze można kupić całkiem niezłego esperaka tylko trzeba poszukać.. Jeżeli najpierw kupisz a potem sprzedasz wraka, możesz trochę części poprzekładać...
Nic lepszego nie przychodzi mi chwilowo do głowy.
  
 
Witam ponownie. W moim profilu można zobaczyć co zostało z mojego autka. Będę go jednak ratował.
  
 


<< Koleś wjechał mi w dupę z taka szybkością, że nie mam juz kufra, a dodatkowo wepchnął mnie na samochód z przodu. >>

...czym ten kolo jechał .
Moje poprzednie autko ( marea kombi ) wygladala o niebo lepiej, przynajmniej zewnętrznie, po tym jak zaparkował w niej 3-tonowy dostawczak!
  
 
Chłopak jechał starą Alfa Romeo, dość dużą. Problem był tylko taki, że nie chamował, a to było na Toruńskiej.
  
 
mikulasz ja na Twoim miejscu dalbym sobie juz spokój z tym esperakiem, bierz kase i szukaj czegos innego...moim zdaniem dosc ciezko bedzie go zrobic naprawde dobrze sadzac po fotkach
  
 
ja tez wziąłbym kase jesli to by była mała stłuczka to miozna go spokojnie zrobić ale taki dzwon to kasiura i szukać innego esperaka a ten faktycznie był piękny.....
  
 
Rozumiem, ze jest to Twoje ukochane auto, ale na sprawe musisz popatrzyc trzezwo. To jest szrot.
  
 
bierz kase i uciekaj- z tego esperaka nic już nie bedzie - to jest gniot.
  
 
Cytat:
2005-01-23 11:54:01, mikulasz pisze:
Witam ponownie. W moim profilu można zobaczyć co zostało z mojego autka. Będę go jednak ratował.



mikulasz..czlowieku..ty juz nie masz samochodu..to co na zdjeciach to moglbys (jesli az takim sentymentem dazysz tego esperaczka) postawic w ogrodku na pamiatke

koledzy dobrze radza...zapomnij..to tylko rzecz