Czesc,
mam maly problem. Moj Escorcik (MK V, '91 1.4i ) stoi sobie od 2 tygodni na mrozie

. Postanowilem wiec go troch rozgrzac i przejechac ok 15 km delikatnie po miescie.
Delikatnie ruszylem i slysze inna prace silnika, takie "furczenie". Dodatkowo przy dodaniu gazu silnik sie dlawi, szarpie nawet gdy jest rozgrzany. Moc jakby mniejsza.
Oprocz tego smrod spalin wewnatrz auta.
Obejzalem go na ile sie dalo na mrozie i zobaczylem, ze w okolicach kolektora wylotowego, pod blacha oslonowa uciekaja spaliny i z lewej strony, jakby na dole paska rozrzadu idzie dziwny pisk.
Powyzsze dzieje sie tak na Pb jak i LPG.
Podociskalem przewody wysok. napiecia, przegazowalem go troche, ale nic nie zmienilem.
Czy przyczyna az tak dziwnego zachowania silnika moze byc tylko ta niewielka nieszczelnosc? Czy moze jeszcze ktorys z garów nie pali? Czy mozna z tym jezdzic jakies 500km, czy raczej grozi to naglym postojem?
Wolalbym sie za to nie brac na mrozie, bo w lapki zimno, a garazu ocieplanego nie mam niestety..
Piotrek