Obroty 2000 na zimnym silniku; spalanie 12l/100km

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Moje autko to - Corolla 1.6 vvti benzyna 5D z konca 2004 (sprowadzona z Turcji)
Witam wszystkich - jestem tu po raz pierwszy, troche sie naczytalem, ale nadal wydaje mi sie ze z moja corolla cos jest nie tak. moze ktos z Was bedzie umial cos doradzic
A oto obajwy - na zimnym silniku po uruchomieniu obroty biegu jalowego skacza do 2000, czasem do tego dochodzi wahanie do 2200 i spadek do 2000. Tak przez jakies 2 minuty. potem obroty spadaja do 1800, po nastepnej minucie do 1600 a potem srednio co minute obroty spadaja o 100, zeby po 10 minutach osiagnac swoj normalny poziom tj jakies 900 prm. To na postoju. Przy jezdzie (w ciagu tych pierwszych 10 minut) ciezej zaobserwowac co sie dzieje z obrotami, ale czuc ze sa podwyzszone - po okolo 10 minutach - OK. Do tego przez pierwsze kilka minut potrafi lekko szarpac na drugim i trzecim biegu, na czworce nie zauwazylem.
Serwis podlaczyl kompa i lakonicznie stwierdzil ze wszysto jest w porzadku i niektore modele tak po prostu maja
a mi jakos nie chce sie wierzyc, no i to szarpanie...

Do tego wszystkiego po kilku dobrych tankowaniach z obliczen wynika ze moje autko spala jakies 12l/100km - to chyba strasnie duzo, nie? to prawda ze glownie w miescie i czesto na zimnym silniku, ale tak czy owak ze moze niby na dortarciu to pali wiecej? jakies doswiadczenia?

Z gory dzieki za wszelkie wskazowki

gogozo
  
 
Cytat:
To na postoju.



Już masz spalanie przez to 10 litrów.Wliczasz paliwo zużyte na postoju przez 10 minut na ssaniu w przejechane kilometry.Tak się nielitrażuje auta.

Cytat:
ciezej zaobserwowac co sie dzieje z obrotami, ale czuc ze sa podwyzszone



Normalka - ssanie.Jak parkujesz pod chmurką i jest -10stopni,to niema co się dziwić.Może winą troche wg.ciebie zbyt długiego nagrzewania silnika jest fabrycznie wadliwy termostat.
Lub czujnik temperatury,ale to by wykazał akurat komputer,jeżeli tak dokładnie sprawdzili.

Cytat:
Tak przez jakies 2 minuty. potem obroty spadaja do 1800, po nastepnej minucie do 1600 a potem srednio co minute obroty spadaja o 100, zeby po 10 minutach osiagnac swoj normalny poziom tj jakies 900 prm.



Bardzo dobry objaw.Ale niewolno silnika rozgrzeać w miejscu.Zanieczyszczasz maksymalnie środowisko,spalasz paliwo ,a niejedziesz i niemasz soę co martwić tym nagrzewaniem.Jest zimno i to tak jest.Pierwszy raz masz auto z automatycznym ssaniem?


[ wiadomość edytowana przez: faworyt dnia 2005-02-16 18:36:39 ]
  
 
Popieram Faworyta
I dobra rada Odpalasz i jedziesz a nie stoisz bo:
Na postoju silnik się nagrzewa dłużej i przez to bardziej się zużywa,
Zanieczyszczasz środowisko,
Katujesz katalizator,
Ja odpalam czekam 30sek. do 1 min. i jadę czekam po to żeby olej wszędzie dotarł.
Pozdrawiam.
  
 
Kafi robisz bardzo dobrze z tym wyrównaniem ciśnienia oleju w głowicy przez nieobciążanie przez pierwsze 30-40sek przy tych mrozach.
Ja w lato czekam do 30sek,a w zime jakieś do 40sek i to niejest żadne nagrzewanie,tylko stosowanie się do instrukcji obsługi.Nagrzewa się przez 2,3 minuty,a taka chwila paru sekund jest wskazana wg.mnie i nietylko mnie ,ale i Kafi'iego




[ wiadomość edytowana przez: faworyt dnia 2005-02-16 19:27:42 ]
  
 
Kiedys przeczytalem ze olej potrzebuje ok 1.5 minuty zeby dotrzec do wszystkich miejsc w silniku.Roznie to bywa z roznej gestosci olejem w roznych temperaturach ale zasada jest jedna:poczekac chwilke az olej wszedzie dotrze i spokojnie jechac az silnik nie osiagnie wlasciwej temperatury.Potem mozna juz deptac gaz w podloge.
  
 
Cytat:
z roznej gestosci olejem



...jak już to lepkości,niemylmy pojęć.I najlepszy są pod tym względem lepkościowym oleje syntetyczne.
Coś koło 1.5minuty,ale im lepszy olej,tzn.im jego lepkość w niższych temp.lepsza tym krótszy potrzebuje czas na dotarcie tu i tam w silniku




[ wiadomość edytowana przez: faworyt dnia 2005-02-16 21:06:30 ]
  
 
Z tą lepkością to się zgadza ale nie 1.5 min. tyle to ursus c-330 potrzebuje
Myślę że 1min. to jest góra czasu dla oliwy.
Pozdrawiam.
  
 
Witam

O rozgrzewaniu silnika pisaliśmy kiedyś tutaj

a w sprawie Corolli nie pomoge

Pozdrawiam
  
 
Ok, dzieki za slowa otuchy. Oczywiscie nie czekam za kazdym razem 10 minut - raz tylko sprawdzilem co i jak z tymi obrotami. Spalanie jednak i tak wydaje mi sie troche duze

no, a co powice o tym szarpaniu na poczatku jazdy (jak juz odczekalem te 10 minut to go nie bylo) - czy to normalne
  
 
Opisz jakoś dokładniej to szarpanie. Wstepuje podczas włączania biegu czy juz po właczeniu? Przy dodawaniu czy ujmowaniu gazu? ... Jakieś dźwieki temu towarzyszą?

Pozdrawiam
  
 
No wiec tak - sa to lekkie szarpniecia, w ciagu piewszych minut jazdy na drugim lub trzecim biegu (na czwartym juz nie), przy nodze na gazie (ale bez dociskania) lub ujmowaniu gazu lub bez gazu ale na biegu. Na biegu jalowym lub wcisnietym sprzegle - nie zauwazylem. Wrazenie jest takei jak by pulsacyjnie dodac gazu, tyle ze nie slychac ani nie zauwazylem zeby wzrastaly obroty - ale moze to tylko moje wrazenie (z tymi obrotrami), bo jak pisalem wczesniej, czasem po zapeleniu silnika wystepuje wahanie obrotow na biegu jalowym (moze to samo dzieje sia na biegu - i stad ten efekt - nie mam pojecia )
a moze to w ogole jest normalne dla zimnego silnika toyoty - wczesniej (przy innych markach) mi sie nie zdarzalo
  
 
Wiesz, kiedyś też miałem cos takiego u siebie. Na 2 zazwyczaj potrafiło tak własnie lekko przód<=>tył zatrzęść. Nie wiem co to było
Tak się działo gdy dopiero co zaczynałem jeździć tojką. Teraz już mi sie nie zdarza, nie wiem czy to kwestia innej techniki jazdy bo nie sądze aby to była wina niesprawności (przynajmniej u mnie).

Pozdrawiam
  
 
Ja bym na twoim miejscu pomęczył ASO. Zdaje się że Cię "spuścili po brzytwie" . Powiedzenie że "ten model tak ma" dyskwalifikuje serwis. Tak to można było wmawiać klientom 20 lat temu.

Może przy okazji stworzymy wspólnie listę wypowiedzi BARDZO ZDENERWOWANEGO KLIENTA KTÓRY NIE DA SIĘ SPUŚCIĆ PO BRZYTWIE????

  
 
ok, dzieki - pomecze serwis. Moze cos poradza

Pozdrawiam

  
 
przeczytałem wszystkie posty dot. tematu i widzę, że objaw jest podobny do mojego. Opiszę poniżej - może pomoże.
Pewnego dnia wystąpił problem z ssaniem automatycznym - wogóle się nie włączało.
Mam szczęście, że znam dobrego mechanika, który specjalizuje się w Toykach. Okazało się, że był to zawór EGR (czyli zawór recyrkulacji spalin), w którym na skutek nagromadzonego nagaru zawiesił się języczek i nie otwierał zawóru, wskutek czego zimny silnik nie wskakiwał na 1500 obr.
Przeczyszczenie zaworu spowodowało, że po uruchomieniu silnika obroty od razu zatrzymywały się na pozycji 1500 ale po przejechaniu 80 km stwierziłem (stojąc na czerwonym świetle), że wcale nie chcą spaść niżej, czyli na 800.
Ruszając z tak wysokich obrotów samochód wykazywał właśnie objawy szarpania, zachowywał się jakoś dziwnie. Na szczęście po przejechaniu jeszcze kilkunastu km wszystko wróciło do normy, może zawór się przedmuchał, może coś się odwiesiło ostatecznie, bo uzyskałem porządane 800 na postoju.
Być może w Twoim przypadku sytuacja jest podobna choć odwrotna, może zawór zawiesił się w pozycji przeciwnej i cały czas daje 2000 obr.
Wg mnie (i nie tylko) na ssaniu 1500 wystarczy, to i tak dużo. Przy tej wartości odpalałem moją Carinkę nawet przy 25 stopniowym mrozie w górach - bez żadnego problemu (akumulator ma już 8 lat i aż się dziwię, że jeszcze kręci).
Pozdrawiam
Tomek

Cytat:
2005-02-17 18:52:52, gogozo pisze:
ok, dzieki - pomecze serwis. Moze cos poradza Pozdrawiam

  
 
dzieki za rade, ale cos z tym zaworem mi sie nie wydaje no bo tak - na poczatek jest co prawda 2000 (teraz przy 15 stopniach, jakies 1800) ale po pewnym czasie spada do swoich 800 -zima bylo to 10 minut teraz troche szybciej, ale nadal powyzej 5 minut. Gdyby zawor mial sie odblokowac topewnie raz i juz, a tu przy kazdym wychlodzonym silniku to samo
szarpanie bez zmian- pierwszy kilometr, moze dwa, ale da sie przezyc...
Bylem znowu w serwisie - z tym samym pytaniem zmierzyli, zbadali, podlaczyli do kompa i werdykt ten sam - wsio OK
szykuje sie do wizyty w nastepnym serwisie , do trzech razy sztuka...

Macie jakies tipy co by im kazac posprawdzac ??

Pozdrawiam

gogo

 
 
Jezeli serwis twierdzi ze wszystko jest sprawne to pozostaje jedynie czyszczenie calego obiegu regulatora wolnych obrotow i recyrkulacji spalin.Cos podaje Ci wieksza dawke powietrza niz jest potrzebna na wolnych i moze zachwiac prace silnika nawet podczas spokojnego ruszania i jazdy na "oparach".
  
 
w Carinie miałem taką sytuację ze zawsze mi obroty spadały a nawet czasami gasła jak puszczałem na luz ją , czasem nawet przy hamowaniu spadały poniżej 500 i potrafiła zgasnąć , okazało sie ze była to wina czujnika spalania stukowego .