MotoNews.pl
  

Warto odciac czujnik temperatury przy gazie??

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
tak sie zastanawiam ze autko wcina mi ogromne ilosci paliwa, prawdziwa zima zaraz sie skonczy, a duzo instalacji gazowych tez na wtrysku wielopunktowym nawet tego czujnika nie ma...
mozna to odciac normalnie w programie do obslugi centralki takze nie trzeba nic zwierac czy rozwieraz
za to co wydaje na paliwo na rok spokojnie starczy na regeneracje parownika...
co o tym myslicie??
pozdrawiam
  
 
Ja tak własnie robię, tzn. przełączam na gaz zaraz po odpaleniu (nawet przy bardzo dużych mrozach) i benzyna za 50 zł. wystracza mi na 4-5 miesiecy.
Parownik (regenerowany) pracuje już w takich warunkach 40 tyś km. i nic nie wskazuje ,żeby sie kończył.

Oszczędności na benzynie są zauważalne i z dużą górką wystarczą na regeneracje parownika, który o dziwo wytrzymuje takie traktowanie.
  
 
a jaki masz parownik??i jaki sterownik?
  
 
Parownik EMME GAS.

Sterownik VIOLA, starego typu, bez możliwości podłączenia komputera diagnostycznego i bez możliwosci podłączenia w/w czujnika.
  
 
ja robie to samo co JACO i w ogole nie widze sensu rozgrzewania silnika na benzynie..mam w nosie parownik..moj dziala juz 60tys km i nie narzekam...parownik ladni centralka tartarini ze zlaczem diagnostycznym..pomyslcie nawet jesli spalacie dziennie na rozgrzanie silnika tylko po litra paliwa w co watpie to w skali roku to jest okolo 500zl wystarczy nie na regeneracje ale wrecz na zakup nowego raz na rok..a w moim wypadku to by bylo co 20tys km ..nawet bardzo zle eksploatowany parownik powinnien wytrzymac jakies 40tys...wiec jak co dwa lata wyda sie 400zl na nowy parownik to nie widze zupelnie sensu rozgrzewania na benzynie..co innego od czasu do czasu przejechac sie i to najlepiej w trasie kilkadziesiat km na benzynce celem przeczyszczenia instlacji benzynowej..no ale tego sie nie robi nawet raz w miesiacu ale powiedzmy raz na kwartal..ja jezdze samochodem dla siebie a nie dla przyszlego wlasciciela

  
 
kurczę i ja się nad tym zastanawiam... za dużo kaski mi idzie na to paliwo...
  
 
kaska to jedno..a druga wkurzajaca rzecz to ciagle pilnowanie zeby pb nie bylo za malo ogolnie polecam gass
  
 
wątek mnie bardzo interesuje - czekam na jego rozwój i opinie innych klubowiczów - u mnie czasami się tak zdarza, że jak silnik jest zimny gaśnie mi na gazie, ale to może jest właśnie źle ustawiona mieszanka, silnikowi to nie szkodzi?


aha - w temacie czujnika, ja mam go odłączonego, gdybym czekał na te 40st to już bym do pracy dojechał i wrócił... czekam więc aż dojdzie temp. do 1 kreseczki - wg. teorii ptaszyny jakieś trzy min. na gazie i siu!

[ wiadomość edytowana przez: elChopin dnia 2005-02-07 15:04:46 ]
  
 
to nie bezposrednio zwiazane z gazem ale wczoraj w tvn turbo w garazu czy czyms takim mowil gostek rzeczoznawca ze przy wspolczesnych olejach np nie ma sensu rozgrzewanie silnika na postoju..ze silnik najlepiej rozgrzewa sie pod obciazeniem oczywiscie bez przesady z obrotami...a co do szkodliwosci przelaczania od razu na gaz to tez jestem ciekaw jakichs poparty rozsadnymi dowodami opinii..ale wydaje mi sie ze za smarowanie odpowiada olej a nie benzyna wiec na dobra sprawe nie widze zadnych negatywnych skutkow...no ale moze ja slepy jestem
  
 
Ciągnąc temat LPG zapytam:

Czy podczas instalacji gazownik pytał Was o odpięcie z jednej strony filtra powietrza i zabezpieczenie go gumką???? A może trzeba tego dokonać samemu??? Pytam dlatego bo po pierwsze zamierzam w końcu zagazować Espercia a po drugie dlatego, że Pan Sławek polecił mi to zrobić.

Proszę o opinię.

Pozdro.
  
 
Cytat:
2005-02-07 14:52:56, markij pisze:
Ciągnąc temat LPG zapytam: Czy podczas instalacji gazownik pytał Was o odpięcie z jednej strony filtra powietrza i zabezpieczenie go gumką???? A może trzeba tego dokonać samemu??? Pytam dlatego bo po pierwsze zamierzam w końcu zagazować Espercia a po drugie dlatego, że Pan Sławek polecił mi to zrobić. Proszę o opinię. Pozdro.



Nie polecam, wedlug mnie to partackie rozwiązanie.

Polecam aluminiowe grzybki przeciwstrzałowe.
  
 
Cytat:
2005-02-07 14:52:56, markij pisze:
Ciągnąc temat LPG zapytam: Czy podczas instalacji gazownik pytał Was o odpięcie z jednej strony filtra powietrza i zabezpieczenie go gumką???? A może trzeba tego dokonać samemu??? Pytam dlatego bo po pierwsze zamierzam w końcu zagazować Espercia a po drugie dlatego, że Pan Sławek polecił mi to zrobić. Proszę o opinię. Pozdro.



Witam!

Niestety nie jestem żadnym wybitnym znawcą instalek gazowych (nie jestem nawet nie-wybitnym ), ale ... Ja mam starą instalkę (typu na śrubkę - kręcisz i samochód potrafi oscylować ze spalaniem od 10l do 20...a moze i wiecej... ale nie sprawdzalem.... tak samo nie przeginam z dolna granicą - trzymam go tak okolo 12)... i u mnie nie ma nic odpiętego, ani zatkanego ani nic w tym rodzaju przy filtrze powietrza.
Gdy jakiś czas temu brachol sie przymierzał do zakupu Astry 1 z LPG, to wlasnie jej wlasciciel mial cos takiego zrobione... od filtra byla wypieta i puszczona tak "luzem" rura ssąca powietrze. Powiedzial, ze tak ma byc, bo tak mu w gazowni powiedzili. Minal pewien okres czasu i brachol zamiast tamtej Astry kupil sobie innego potwora - Vikę 2,0 (też z LPG`iem). Chodzi to jak burza, gasnąć nie gaśnie, nic sie z tym nie dzieje a nic tutaj nie jest odpiętego. Cala instalacja filtra powietrza wyglada "normalnie" - podobnie jak i w moim Esperaku.

Przychodzi mi na myśl pewien odcinek "Usterki" - tam wlasnie robili cos z gazem w Poldku. Wiem, ze wlasnie cos odczepiali, zatykali jakąś gąbką, szmatą, ilozacja itp. Ponoć wynikało to z niewiedzy i niekompetencji gazownika, ale ... nie chcialbym tu nikogo bezpodstawnie oskarżać. (taki werdykt wydali twórcy programu )
A wiec... wniosek z tego taki, ze chyba takie "ucinanie", "docinanie", "doklejanie", "zatykanie" itp... to tylko lenistwo gazowników
  
 
chodzi o ochrone obudowy filtra pwietrza w razie wybuchu gazu..jesli masz gumke obudowa po prostu podskoczy..alternatywnym rozwiazaniem jest zalozenie takiej klapki antywybuchowej..ja nie mam zadnego z tych rozwiazan..i jedyne czym to przyplacilem to zgubienie spinek z jednej strony obudowy...jak chcesz to montuj gumke..ale sadze ze jej brak nie powinnien ci spedzac snu z powiek o ile zalozysz dobra instalke w dobrym warsztacie i bedziesz ja mial dobrze wyregulowana..uprzedzajac pytanie: nie znam dobrego warsztatu
  
 
Żadych klapek i gumek

Samochód przy tych rozwiazaniach często bierze lewe powietrze i zaczynają się problemy z przygasaniem itp. itd.

Zamontuj solidny, metalowy grzybek w miejscu rezonatora i to jest jedyne słuszne rozwiązanie.

Co do zmiany dolotu, to zmienienie jego kierunku (w jaki kolwiek sposób) jest zalecane i zapobiega przygasaniu podczas wysprzęglania.
  
 
Ależ ja tylko chcę uniknąć przykrych w skutkach bąbnięć w obudowie filtra powietrza. Po co rozwalać obudowę jak można tego uniknąć???? Przecież nie wiem jakiej jakości będzie robota instalatorów, prawda - tego nikt nie wie jak oddaje auto do gaziorów. Ale jakie "lewe" powietrze? Przecież filtr będzie zamknięty - tylko podczas ewentualnych wybuchów gumka pozwoli mu wyzionąć gazy. A Pan Sławek powiedział, że te grzybki nic nie dają. No i kto tu ma rację.... eeeech

  
 
A ja z ciutkę innej beczki. Zakłada się instalację gazową głównie ze względu na oszczędności na paliwie. Ale co to za oszczędności na paliwie do rozgrzania silnika skoro istnieje duże prawdopodobieństwo, że trzeba będzie regenerować parownik przy takich metodach??? Co z tego, że będę się cieszył cały rok tylko dlatego że leję gaz a benzyny "ani kropli" skoro w jeden dzień później wszystkie te oszczędności stracę na regenerację parownika. Wiadomo też, że tego co zaoszczędzę na paliwe przez rok nie wkładam na ową czarną godzinę do skarbonki i nie wyciągnę jak królika z kapelusza w chwili kiedy parownik nawali tylko będę musiał pokryć z bieżących środków. Moim zdaniem instalację LPG należałoby użytkować według zaleceń producenta i nie szukać na siłę jeszcze jakichkolwiek dodatkowych oszczędności tymbardziej, że jest duże prawdopodobieństwo kosztownej naprawy.
PS. Ja oddałem auto do porządnych i sparwdzonych gazowników. Coprawda zauważyłem dwie wpadki w tym jedną poważną przy odbiorze, ale nie ma żadnego rękodzieła, cudownych rozwiązań, żadnych rurek, podstawowa instalacja. Po tygodniu od zamontowania wystarczyła jedna regulacja i auto chodzi do dziś spalając około 11 litrów lpg a gaśnie incydentalnie.
  
 
No przecież Qbaj Ci już napisał: 60 tyś katowania i działa, myślisz ,że przy dłuższym rozgrzewaniu dłużej podziała???
Nie sadzę....
  
 
ja tam mam dwoch znajomych ktorzy natlukli naprawde duzo kilometrow na gazie...ford escort przelacza sie bez nagrzewania-nigdy nie bylo nic ruszane przy parowniku, opel kadett jednopunkt tez nic nie bylo robione przy parowniku...nie wiem ile zrobili kilometrow ale kulaja sie autam juz po pare ladnych lat i nie jezdza mala...
  
 
No dobra już dobra
  
 
kolego iampiki widzę masz taki sam silnik i rocznik co ja u mnie wcinał ponad 20 litrów gazu po odłaczeniu silnika krokowego w trasie spalił 10 ( norma 8 - 10 te 10m to z klimą lub troszkę przygazowując ) przy jeździe 90 kmh bez wyprzedzania pusta droga, po wymianie sondy i ponownej regulacji w mieście miałem 15l a otatnio 12,8 l shell gaz cały czas. Ja mam bez czujnika temperatury.


[ wiadomość edytowana przez: malin2 dnia 2005-02-07 18:11:22 ]