MotoNews.pl
  

Pomóżcie Jej...

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
nie popieram takich akcji... ale czasem cos we mnie peka...

Link do topicu na Vectra-Unlimited
  
 
Dżizas, tego sie nie da czytać >> KLIK <<
(...) USG i inne wyniki i tak w najlepshym poshadku doczekalismy 6 miesiaca ciashy - koleś załączył jakis skrypt czy co? Bo chyba nie mozna mieć jush tak bani przeoranej zeby tak pisać na powashnie


[ wiadomość edytowana przez: Race_D dnia 2006-05-09 21:18:36 ]
  
 
wiesz jak to jest... jak widac po pozniejszym topicu... wydoroslal...
  
 
Może zabrzmi to okrutnie, ale współczuję tej dziewczynce, że przeżyła.
  
 
Wujek nie masz dzieci coo ??
bo to zabrzmiało okrutnie
polecam Ci film "olej lorenza" może nie bedziesz zadawał sobie pytania czemu ludzie chcą aby ich dzieciak przeżył
  
 
odpadlem po szesciu zdaniach. nie bede tego czytac. wspolczuje tak jak kajtek.
  
 
Cytat:
2006-05-10 00:58:53, rdt pisze:
Wujek nie masz dzieci coo ?? bo to zabrzmiało okrutnie polecam Ci film "olej lorenza" może nie bedziesz zadawał sobie pytania czemu ludzie chcą aby ich dzieciak przeżył



Nigdy nie pobawi się z innymi dziećmi, nigdy nie usłyszy głosu mamy i taty, nigdy nie pojeździ na rowerze, nigdy nie pójdzie do szkoły, nigdy z nikim nie porozmawia, a całe jej krótkie życie będzie polegać na odsysaniu dwa razy dziennie wydzieliny z płuc...

Czy właśnie nie jest okrutne zmuszenie takiego dziecka do życia?


  
 
Cytat:
2006-05-10 10:02:44, Wujek-Kajtek pisze:
Czy właśnie nie jest okrutne zmuszenie takiego dziecka do życia?

to jest cena postępu (nie dokonanego ale w toku ) medycyny - lekarze potrafią podtrzymać iskierkę życia ale nic niestety więcej w tym przypadku
  
 
nWujek nie odpowiedziałes mi na pytanie : masz dzieci ??????
nigdy nie usłyszy...tak jak Ty czy ja .............. ale czy nie porozmawia - nie byłbym pewien
Tak samo jak nie byłbym pewien czy nie bedzie robić innych rzeczy które wymieniłeś
teraz ja sobie pozwole na pytanie również brutalne - jak myślisz czy byłbyś w stanie zabić własne dziecko ???????
  
 
Zabić nie, ale na siłę kazać mu się męczyć?
To jest największe okrucieństwo!
Oczywiście teraz nic się nie da zrobić, bo dzieciak już jakoś tam świadomy jest, ale jakby odpuścić sobie bawienie się w pana boga zaraz po wykryciu ogromnego niedorozwoju dzieciaka i pozwolić mu spokojnie umrzeć, to nie byloby w tym nic złego i okrutnego.

Skoro natura nie chce żeby to dziecko żyło, to może należałoby nad tym pomyśleć i nie podtrzymywać go na siłę! Poza tym ile ona pożyje?

I to jest kurwa okrutne! To, że przez te maksymalnie kilka lat będzie się męczyć skurwysyńsko, rodzice popadną w nędzę, a potem dzieciak się przekręci i świat jebanych rodziców kompletnie się zawali! Oczywiście będą już za starzy i za biedni na następnego dzieciaka i na starość nikt im nawet dupy nie podetrze.

Czy to nie jest do kurwy nędzy okrutne? Nie?

Nie mam dzieci, ale mam pewną umowę z Wydzią. Jeśli płód będzie miał jakieś poważne wady, uniemożliwiające mu w przyszłości normalne funkcjonowanie, to USUWAMY. Jak dzieciak się urodzi i będzie się garnął na tamten świat i ratowanie go będzie zagwarantowaniem jemu i nam przejebanego życia, to zostawiamy rozstrzygnięcie naturze.

  
 
jest w tym wiele racji co piszesz kajtek...

ale gdybanie to jedno a postawienie sie w tej sytuacji to drugie...

nie wierze że patrzyłbyś ze spokojem (odpukać) jak twoje dziecko dusi się na twoich oczach z powodu nieuleczalnej choroby a ty siedzisz w fotelu z piwem i czekasz az Bog ją zabierze...

to są sytuacje nieszablonowe i nie mozna ougólniać tej kwesti...
  
 
tego się nie da ogarnąć racjonalnie - gdy w grę wchodzą uczucia i zawiedzione ale nie zabite nadzieje że coś tam gdzieś i kiedyś się poprawi - ludzie różnie odczuwają ból - i tak samo różnie reagują w ciężkich sytuacjach :jedni podają się od razu bez walki inni walczą do końca mimo braku szans - tu mamy taki przykład .
rozum mówi NIE !!!
serce krzyczy TAAAK!!!
  
 
Nie wygłupiajcie się koledzy. Skoro dzieciak żyje to trzeba zrobić wszystko co możliwe by mu pomóc i koniec. Jaki zdrowy rozsądek i rozum? Żaden człowiek na ziemi nie ma prawa decydować o dalszym życiu lub śmierci innego czlowieka. A to, że się męczy? Widocznie mu się należało. Zabicie kogoś żeby "nie cierpiał" to kretyński pomysł.
  
 
Cytat:
2006-05-11 01:09:56, LifeGuard pisze:
nie wierze że patrzyłbyś ze spokojem (odpukać) jak twoje dziecko dusi się na twoich oczach z powodu nieuleczalnej choroby a ty siedzisz w fotelu z piwem i czekasz az Bog ją zabierze...



Po pierwsze na pewno nie patrzylbym ze spokojem, a poza tym wolałbym żeby udusiło się będąc nieświadomym, nie mając wspomnień, nie wiedząc co to śmierć i nie bojąc się bólu, i zanim stałoby się całym moim życiem, niż po kilku latach świadomych męczarni.

Czasem trzeba naturze zostawić wybór...
  
 
W tym przypadku zaniechanie działań to podpisanie wyroku śmierci. Co to znaczy wybór naturze? Gdyby nie skuteczna reanimacja to byś mnie nigdy nie poznał - przyszedłem na świat w stanie "zejściowym". Kiedyś dzieciak z taką wadą serca jak moja pewnie by nie przeżył.
  
 
ok, koniec dywagacja nad zyciem i smiercia. kto chce niech wspomoze, kto nie niech sie zajmie czyms innym. EOT.
  
 
nie czytam od poczatku wiec nie krzyczcie, ale ten ostatni post przypomnial mi pewien temat...
zauwazyliscie kiedys na starych cmentarzach ile jest grobow malych dzieci?? takich co umarly po urodzeniu??
kiedys wlasnie tak bylo ze natura sama regulowala ilosc chorych i slabych... to jest przykre ale dzisiejszy stan rzeczy prowadzi do wyginiecia a przynajmniej do oslabienia gatunku...
  
 
Koot do kurwy nędzy, ale wada serca to co innego niż galaretka z mózgu!
Sam się przywalasz jak ktoś nie czyta ze zrozumieniem, a może czasem również byś się na tym skupił.
Nie mówię, że nie reanimować i nie ratować, ale nie skazywać do cholery na bycie galaretą i ciężarem dla innych!

Teraz mnie już zlinczują wszyscy, ale jak się chce mieć taką galaretę, to już lepiej sobie kupić pieska, bo przynajmniej tańszy w utrzymaniu, a jak zdechnie to mniej żal!

Czy to tak ciężko zrozumieć, że skoro mózg jest uszkodzony, układ nerwowy uszkodzony, organy wewnętrzne i zewnętrzne uszkodzone i dzieciak nie ma szans samemu funkcjonować, to jego MĄDRY organizm chce go ochronić przed kurewsko niefajnym życiem i pozwolić mu spokojnie umrzeć, a jacyś nawiedzeni rodzice razem z lekarzami uniemożliwiają mu to, twierdząc że to dla jego dobra.
No to ja bardzo dziękuję za takie dobro.

Także co innego Kootek z chorym serduszkiem, a co innego twór człowiekopodobny, który nawet nikogo nie powkurwia jak Kootek Chore Serduszko.
  
 
Lukaszenty6 - nie żartuj sobie. Tak jest tylko w krajach z rozwiniętą medycyną. Nie masz się czym martwić na zapas - 5000000000 ludzi żyje w warunkach "wzmacniajacych gatunek". Jak chcesz zawsze możesz do nich dołączyć - emigracja np do Rwandy stoi otworem.
  
 
Cytat:
2006-05-11 13:12:36, Wujek-Kajtek pisze:
Koot do kurwy nędzy,(.........) a co innego twór człowiekopodobny, który nawet nikogo nie powkurwia jak Kootek Chore Serduszko.

oł noł co się tu porobiło