Laminaty, a nadwozie

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Pragnę rozpocząć ciekawy temat. Co byście powiedzieli, Panowie na wykonanie nadwozia z laminatu, w szczególności ramy, załóżmy, że byłoby to nadwozie fiata 125p. Mogłoby to być nadwozie dowolne, lecz z zachowaniem rozmiarów mocowań na tenże samochód FSO. Pomysł wielokrotnie sprawdzony w przemyśle lotniczym i stoczniowym, aczkolwiek niechetnie w motoryzacyjnym. Zapraszam do dyskusji, ponieważ ten temat szalenie mnie interesuje. Takie nadwozie wyeliminowałoby najważnieszy problem produktów FSO - korozję.
  
 
Może buda Ogara???

-----------------
"Nigdy mnie nie zawiódł, nie zdradził ani raz.
To wspaniała jest maszyna, choć ma już ze 40 lat.
Fiacior mój to jest to, kocham go..."
  
 
ramy???
po 1 fiat 125, polonez oraz wiekszosc nowszych konstrukcji nie ma ramy (ba nie ma jej nawet warszawa- ona ma tylko półramkę pod silnik) nie maja ramy tylko podłużnice co najwyzejbo to nadwozia samonośne
po 2 wykonanie ramy z laminatu a tymbardziej w domowych warunkach nie jest możliwe tak aby to miało wytrzymałość chociaz porównywalną ze stalowym lub jakimkolwiek innym metalem
polecam poczytac o budowaniu rowerów poziomych - Ci ktorzy to robili nie powiem - spawali aluminium, duraluminium -ktos chyba sie nawet kusił o wykonanie ramy węglowej czy jakos takos
po 3 wykonanie nadwozia - pomysl jak najbardziej i sie podoba wg wlasnego widzimisie może wyjsc najgorsze cudactwo i obrzydlistwo ale rowniez moze wyjsc cos jedynego w swoim rodzaju i niepowtarzalnego
  
 
te zagadnienia już były poruszane:
http://www.fsoautoklub.pl/?op=fvt&t=82453&c=27&f=12

ale niech już bedzie tutaj
Oglądałem na discovery jak budowali lamorghini murcialego cabrio.
No i tam szkielet podwozia to była taka aluminiowa konstrukcja skrzyniowa (bie kratownica tylko profile zamknięte) i to kolesie dokładnie oblepiali włóknem węglowym z akimś spoiwem oczywiście.
ale mimo wszystko szkielet nadwozia musi być metalowy i odpowiednio wzmocniony, bo lminatowe poszycie nie przeniesie ŻADNYCH sił.

rdt- u mnie na politechnice chyba 4 lata temu jakiś koleś zbudował sobie ramę do wyczynowego roweru górskiego z włókna węglowego. Profesor mówił mi że jeździ to do dzisiaj.
więc ostatecznie co do propozycji Scanundo to moim zdaniem trzeba by zrobiś konstrukcje wzmocnionego podwozia albo od podstaw (jako rame) albo odciąć od fiaciora wszystko powyżej progów i mocowań podzespołów i odpowiednio wzmocniś płytę podłogową, zbudować z profili metalowych szkielet nadwozia o żądanych kształtach i potem sie bawić w poszycie nadwozia.
Kiedyś w gazecie "Auto dziś i jutro"(teraz auto moto) był samochód o nazwie falkor właśnie tak zbudowany. chyba mam gdzieś w domu tą gazete, jak dam rade to skan i wkleje zdjęcia. pamiętam że koleś na szkielet zrobił poszycie z rurek ciękościennych jakś ukształtował nadwozie i dopiero to żywicował i laminował itd.
  
 
Świetnie zaczynamy! Odnośnie ram w samochodach: nie pisałem że duży fiat ma ramę. Współcześnie tylko duże samochody ciężarowe mają ramy. Ale pisząc o ramie zawarłem tam pewną myśl. Rama stanowiłaby niejako wzmocnienie całej kostrukcji. Począłwszy od mocowania zawieszenia oraz silnika i łącząc słupki przednie, środkowe i tylnie. Taka rama wymusząłaby sztywność konstrukcji. Część podłogowa ramy czyli elementy podłużnic i poprzeczek mocujące zawieszenie i silnik wykonane na kształt rur kwadratowych, stanowiła będzie znakomitą bazę do montażu elentów nadwozia. Co do "własnych" kształtów. Nie sądzę abyśmy nie potrafili stworzyć czegoś ładnego. Oczywiście zachowując podstawową zasadę wcześniejszego planowania, a nie garażowych wariacji, a także wykonania niezbędnych obliczeń wytrzymałościowych. Tak, Panowie. Zaplanować, wykonać obliczenia i zbudować. Zewnętrzenie konstrucja mogłaby wyglądać jak duży fiat, lecz z pewnością kształty profili ich grubości miejsca łączeń a przede wszystkim ich ilość (profili) byłaby znacznie inna. Pamiętajmy także, iż połączenia laminowane mają znacznie lepszą wytrzymałość niż spawane, a także łatwiej je wykonać.
  
 
Siedzący obok nie kolega inżynier nasunął mi pewną istotną uwagę. Sztywna konstrukcja - owszem. Ale nie może być ona za sztywna. Sztywność konstrykcji należy wymóc odpowiednimi profilami - ich kształtem i grubością. Znacznie zmniejszona ilość elementów tworzących konstrukcje nośną (kilka małych, spawanych, blaszanych profili zastępujemy jednym większym, lżejszym lecz grubszym o odpowiednim kształcie). Co ważniejsze, mimo, iż ja wciąż upieram się przy ramie z rur laminowanych, to znacznie łatwiej wykonać profile nie zamykane - kształtki na kopycie. No, a co wy na to??
  
 
oki jako że na studiach niedawno pojawiły mi się przedmioty:
"materiały niemetalowe" i "technologia materiałów niemetalowych" to się wypowiem:

-różne mat. sztuczne są zdolne do przenoszenia (wytrzymywania) różnych rodzajów naprężeń...

-wiele materiałów nie można obrabiać metodami nielaboratoryjnymi gdyż przekroczenie temp. obróbki o kilka stopni celcjusza powoduje duży spadek wytrzymałości (przykład: PVC ma tolerancję poniżej 3stC - jej przekroczenie powoduje spadek wytrzymałości do 10% orginału)

-im lepsze parametry ma materiał tym jest niestety droższy...

-wiele materiałów wytrzymałych konstrukcyjnie nie jest wytrzymałe na podwyższoną temperaturę (rzędu 70-80st)

-niektóre materiały sztuczne też "korodują" objawia sie to co prawda inaczej niż w metalu, ale efekt podobny...

-kolejny problem to łączenie, każdy klej czy inna forma łączenia ma inne właściwości...


Podsumowując, aby złożyć coś co będzie w stanie jeździć dość długo i sprawnie trzaba mieć:

-warunki
-kasę (m.in. na materiały)
-czas (na robotę i testy)
-więcej kasy
-wiecej czasu
-i jeszcze więcej kasy...



PS. wspominałem już o kasie i czasie ??
  
 
Zgadza się: czas i pieniądze. Ale myślę że tworzenie laminatu czy konstrukcji blaszanej wykracza po za nasze budżety, więc rozważmy problem teoretycznie, a może znajdziemy i na to lek . Może ktoś ma informacje dotyczące dostępnych na rynku żywic, mat i tkanin szklanych, a może ktoś budował choćby łódź i może się podzielić z nami tymi informacjami.

Co zaś się tyczy różnych właściwości tworzyw sztucznych - tak samo różne właściwości mają blachy: samych stalowych mamy kilka klas nie mówiąc już o innych stopach. Sposoby łączenia w każdym przypadku są bardzo ważne, ale i zróżnicowane.

Są żywice zachowujące swoje właściwości do temperatury 60 stopni (dajmy na to najtańsze poliestry) ale i takie co wytrzymują 150 stopni (niektóre epoksydy). Może są z nami bardziej zaznajomieni z tematem i chcieliby się wypowiedzieć w tej kwestii??
  
 
zasadniczo to osobowe obecnie pordukowane tez miewaja ramę - za wielką wodą
poza tym nie kojarze co chcesz zbudowac juz teraz - nowe nadwozie na plycie podlogowej czy tak ?
chyba osobiscie prędzej bym sie pokusil o zbudowanie tzw ramy kratownicowej ( kolega wczesniej o tym pisał)
większość kit-carów właśnie tak jest zbudowana
- zajrzyj w google pod hasłem rurkowce może znajdziesz coś ciekawego
poza tym moje zdanie na temat "czegoś" podobnego własnie do kitcara co można zbudować we własnym zakresie jest takie ze najlepszym dawcą byłby akurat nie duży fiat ale wartburg (syren sentymentalnie mi szkoda ale tez by sie nadała ) a to ze względu na t iż - posiada własnie ramę
a do tego "tylko" wykleic nadwozie i brykać
co do FALKORA to jezeli to takie żółte cudaczne i pocieszne to wiem o czym mówisz - jestem pełen podziwu dla twórcy
  
 
Nie wiem za bardzo co to Falkor. Chyba nikt nie wspominał w tym temacie o Falkorze. Rzeczywiście Kit-cary mają ramy rurowe np: http://www.jak.proaxer.com/. No ale znów tu się pojawia problem rdzy. Laminat szklano-epoksydowy znacznie lepiej by sobie poradził. Przy ramie rurowej też jest niej pracy.
  
 
no dokładnie, falkor to takie dwuosobowe żółte dziwadło, zdjęć jeszcze nie odnalazłęm, ale może sie uda. mam w piwnicy dwumetrową szafę wypełnioną gazetami motoryzacyjnymi z różnych okresów. swoją drogą to szukając tego fajnie sie czytało auto technika motoryzacyjna z1993 roku z artykułem o planach Fso odnośnie wprowadzenia silnika 1.4 i takie tam. motory z 86 roku i wcześniejsze z opisami rajdów z udziałem poldków, no jest tego troche. dobrze że tato nie wyrzuał gazet