Polonez Atu vs. Toyota Avensis - 1:0 (PN vs TOY - 2:0)

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witajcie

Na początek powiem, że nikomu nic się nie stało ale...

Na chwilę przed dojazdem na miejsce wypoczynku, podczas mijania w korku wypadku, jakiś (*******) Pan z Toyoty Avensis zaatakował zadek Admobila Mark II. Z tego co Paweł mówił, wszystko działo się na małej prędkości, więc prócz opróżnionego schowka nic nikomu się nie stało (Admirał Junior - zwany Krzysiem - był w autku, ale wszystko jest oki)

Efekty:
PN do wymiany: zderzak tylny wraz z mocowaniami (no bo... jest porysowany)...
Toyota do wymiany: maska, lampy, błotniki, zderzak, nie wiadomo, ale pewnie chłodnica także...

Ze swojej strony mogę tylko powiedzieć, że przez to lubię te samochody - są to twarde sztuki.

Od razu także idę zdjąć główkę haka z mojego Poloneza. W analogicznej sytuacji nie skończyłoby się wygięciem zderzaka, a prawdopodobnie już połamaną podłogą bagażnika.
 
 
Przede wszystkim najważniejsze jest że Admiemu i maluszkowi nic się nie stało Będzie dobrze!
  
 
No jasne że będzie dobrze pamiętam kiedyś ojciec mi mówił że sąsiadziu kiedyś chciał jechac do siostry. No i dojechał ale do krzyzówki, czyli jakieś 300-400 metrów, aż mu ktoś pierdolnął i potem klepał młotkiem żeby wyprostować. (to autko to poczciwa Syrena 105 produkcji FSM)
  
 
Admi chyba spi bo nie chciał odebrać. On jest w wawie, czy nad morzem wreszcie? Grunt żebyśmy zdrowi byli!

-----------------
"Nigdy mnie nie zawiódł, nie zdradził ani raz.
To wspaniała jest maszyna, choć ma już ze 40 lat.
Fiacior mój to jest to, kocham go..."
  
 
Cytat:
2005-07-17 23:20:16, OLO pisze:
Admi chyba spi bo nie chciał odebrać. On jest w wawie, czy nad morzem wreszcie? Grunt żebyśmy zdrowi byli!


Admirał z całą Rodzinką całą zdrową i zadowoloną jest nad morzem...

Mówi, że po tym wypadku to zalepi napis klubowy tak, jak taryfiarze zalepiali koguta TAXI - cienkim paskiem czarnej taśmy, by nie przynosił hańby klubowi, że niby czasowo pojazd do klubu nie należy - powiedziałem by się w czoło walnął, bo już mu wilgoć szkodzi na szare komórki.

Czekają na słońce, by się spiec na ciemną czekoladkę i pozdrawiają wszystkich z nad pochmurnego Bałtyku.
 
 
Cytat:
2005-07-18 15:04:12, robreg pisze:
Mówi, że po tym wypadku to zalepi napis klubowy tak, jak taryfiarze zalepiali koguta TAXI - cienkim paskiem czarnej taśmy, by nie przynosił hańby klubowi, że niby czasowo pojazd do klubu nie należy


Cholera - ja mu to zasugerowałem

-----------------
"Nigdy mnie nie zawiódł, nie zdradził ani raz.
To wspaniała jest maszyna, choć ma już ze 40 lat.
Fiacior mój to jest to, kocham go..."
  
 
Cytat:
Ze swojej strony mogę tylko powiedzieć, że przez to lubię te samochody - są to twarde sztuki



wydaje mi sie że to wada, samochody produkowane są tak by podczas wypadku zamortyzowały uderzenie, a w przypadku twardej sztuki, uderzenie przenosi sie na pasarzerów:/ w skrajnych przypadkach następuje np oderwanie sie narządów wewnętrznych u pasarzera
  
 
Cytat:
2005-07-17 11:38:19, robreg pisze:
Witajcie Na początek powiem, że nikomu nic się nie stało ale... Na chwilę przed dojazdem na miejsce wypoczynku, podczas mijania w korku wypadku, jakiś (*******) Pan z Toyoty Avensis zaatakował zadek Admobila Mark II. Z tego co Paweł mówił, wszystko działo się na małej prędkości, więc prócz opróżnionego schowka nic nikomu się nie stało (Admirał Junior - zwany Krzysiem - był w autku, ale wszystko jest oki) Efekty: PN do wymiany: zderzak tylny wraz z mocowaniami (no bo... jest porysowany)... Toyota do wymiany: maska, lampy, błotniki, zderzak, nie wiadomo, ale pewnie chłodnica także... Ze swojej strony mogę tylko powiedzieć, że przez to lubię te samochody - są to twarde sztuki



hehe dokładnie twarde sztuki jak kamienie
Tej zimy facet skasował sobie całe cinquecento na dupci mojego Poldka a ja wymienilem tylko zderzak i klapę bagażnika i śmigam dalej buhaha
  
 
Cytat:
2005-07-18 16:18:41, Chrostek pisze:
wydaje mi sie że to wada, samochody produkowane są tak by podczas wypadku zamortyzowały uderzenie, a w przypadku twardej sztuki, uderzenie przenosi sie na pasarzerów:/ w skrajnych przypadkach następuje np oderwanie sie narządów wewnętrznych u pasarzera



Krótko mówiąc śmiertelne przeciążenia dla człowieka... Jedno jest jednak pewne - lepszy taki Polonez od nowoczesnego malutkiego auta, bo tam z kolei jest mała przestrzeń, która też nie daje szans na przeżycie przy większym uderzeniu...
Nie ma się co oszukiwać - na pewno najbezpieczniejsze są auta najnowsze i jednocześnie największe...
  
 
Poldzi ma twarda pupe ale nie przod.Wiec jest to bardzo odbre rozwiazanie (nie zawsze, za malo sie od ubezpieczalni wyrywa kasy).Polonez jak ma najechanie na tyl wtedy wykozystuje strefe zgniotu samochodu ktory na niego najezdza.
  
 
Właśnie dziś widziałem Poloneza który chciał zobaczyć co ma Uno w bagażniku...
Sytuacja podobna-Polonez Caro bez przodu (praktycznie do szyby miał melase) a Uno miało porysowaną klapę i połamany zderzak-bezpieczne te nasze poldasy-eh-super to auto!
  
 
Cytat:
2005-07-19 23:08:00, rheum pisze:
Właśnie dziś widziałem Poloneza który chciał zobaczyć co ma Uno w bagażniku... Sytuacja podobna-Polonez Caro bez przodu (praktycznie do szyby miał melase) a Uno miało porysowaną klapę i połamany zderzak-bezpieczne te nasze poldasy-eh-super to auto!



Chyba chciałeś napisać, że Uno miało melassę do szyby, a Polonez tylko połamany zderzak?...

Fakt - te Uniaki to poprostu się gną jak puszka po piwie...
  
 
Cytat:
2005-07-19 23:08:00, rheum pisze:
Właśnie dziś widziałem Poloneza który chciał zobaczyć co ma Uno w bagażniku... Sytuacja podobna-Polonez Caro bez przodu (praktycznie do szyby miał melase) a Uno miało porysowaną klapę i połamany zderzak-bezpieczne te nasze poldasy-eh-super to auto!



nie wiem dlaczego tak się dzieje ale niezależnie od marki pojazd uderzający ma zawsze więcej szkody niż ten najechany w tył
  
 
Ta wasza melasa to porosty pogiete blotniki itp pierdoły,. a takie rzeczy jak podluznice sa cale.
A co do wyjasnienie tego zjawiska to warto zauwazyc ze zazwyczaj tyl jesy twardy bo stannowi czesc kabiny ktora musi byc twarda( checbekach), no i zderzaki sa przewaznie mocowane do szkieletu samochodu .

Nie zawsze samochod uderzony w tyl jest bardziej zniszczony.Przykladem takim jest Opel (vecta i omega) podobno obydwa te samochody maja mieki tył.Sam widzialem jak bmw 5 uderzylo w omege b i omega stracila 0,5-1 m tylu.BMW tez mialo straty ale niewspolmierne do omegi.
  
 
Ja kiedys przejechalem Yarisa



Pisze ze przejechalem bo walilem mu w mc persa prawego bo mi kobita wychala z podporzadkowanej a poldi przejechal przez jarka jak przez kartonowe pudelko ...
  
 
Cytat:
2005-07-19 23:21:26, daniel pisze:
nie wiem dlaczego tak się dzieje ale niezależnie od marki pojazd uderzający ma zawsze więcej szkody niż ten najechany w tył


to obejrzyj swoje podłużnice i fabrycznie poprzełamywane profile zamknięte podłużnic.

Dzwonienie Borewiczem w stanie nieskorodowanym rujnuje tyły pojazdów w które Borek wjedzie - kolega połamał tak Opla Omegę Kombi Borkiem z 83 roku - w Polonezie zakleszczyły się niestety delikatnie drzwi więc widać, że osłabianie przodów Polonezów nowszych modeli miało swoje pozytywne strony, bo lepiej połamać podłużnice niż połamać kabinę....
 
 
zmieńmy ten temat na "elegia o admirale" bo dzwon w wejherowie był tylko początkiem...

zupełnie jak u hitchcocka.

to nawet mark I przez prawie pięć lat nie dał mi się tak we znaki jak ten złom przez niecały rok.

może niedługo coś napiszę więcej, ale łeb mnie tak nap****ala, że nie mam już siły, a nie byłem wcale u harego z tybetu...



  
 



  
 
Cytat:
2005-07-18 15:04:12, robreg pisze:
Admirał z całą Rodzinką całą zdrową i zadowoloną jest nad morzem... Mówi, że po tym wypadku to zalepi napis klubowy tak, jak taryfiarze zalepiali koguta TAXI - cienkim paskiem czarnej taśmy, by nie przynosił hańby klubowi, że niby czasowo pojazd do klubu nie należy - powiedziałem by się w czoło walnął, bo już mu wilgoć szkodzi na szare komórki. Czekają na słońce, by się spiec na ciemną czekoladkę i pozdrawiają wszystkich z nad pochmurnego Bałtyku.



Ludzie odróżniajcie WYPADEK od KOLIZJI !!!
  
 
Cytat:
2005-07-30 21:53:02, Admiral pisze:
łeb mnie tak nap****ala, że nie mam już siły, a nie byłem wcale u harego z tybetu...


Wysypkę też masz?

-----------------
"Nigdy mnie nie zawiódł, nie zdradził ani raz.
To wspaniała jest maszyna, choć ma już ze 40 lat.
Fiacior mój to jest to, kocham go..."