Chyba wrocilem :)

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Kto mnie jescze pamieta :> Smigalem firmowym Bialym Orurowanym truckiem , Obecnie poruszam sie alpinka

Wielkie dzieki dla Voy-a ! za uratowanie sytuacji z moja mama :*

Pozdrawiam i obiecuje ze czesciej bede pojawiac sie na forum
  
 
A witaj ja Cię pamiętam
  
 
No ja też Cię dobrze pamiętam

Witaj, witaj
  
 
Cytat:
2005-01-04 19:00:43, Seru pisze:
Wielkie dzieki dla Voy-a ! za uratowanie sytuacji z moja mama Pozdrawiam i obiecuje ze czesciej bede pojawiac sie na forum



None problema zreszta moj asisstance dziala zawsze
Mam nadzieje ze sie bedziesz czesciej pokazywal
  
 
coz, voy to wyprobowany asistansowiec. wiem cos o tym. przeszedl do historii zwiazanych z wakacjami. spora czesc wakacji spedzilismy razem. a potem na chwile wpadlismy do bosni z paganowa.
seru, powiedz, ze ta alpine masz na handel, dostales w spadku, w rozliczeniu, bo nie moge uwierzyc, ze mozna cos takiego kupic! mialem takie cos i nienawidze jak najgorsza kurwe, SM i P, bo to niewdzieczne jest jak diabli. nie myl przyjemnosci sexu francuskiego z francuskimi samochodami, blagam!
  
 
Cytat:
nienawidze jak najgorsza kurwe, SM i P,




Hmmm....
  
 
Pagan .Miałeś poprostu zachodni samochód...Czegoś ty się spodziewał??
  
 
czy to autko pochodzi częstochowy??Patrze na zdjecie w profilu...
  
 
Cytat:
2005-01-04 21:25:17, PACAN pisze:
.....mialem takie cos i nienawidze jak najgorsza kurwe, SM i P, bo to niewdzieczne jest jak diabli.....



pagan, twoja wypowiedz dosc jednoznacznie sie kojarzy. masz cos wiecej do powiedzenia?????
  
 
Mowa o Renault 25... jesli sie nie myle...
  
 
SM to chyba sadomaso a "p" to nie wiem....
  
 
watpię...litery SM i P w żadnym wypadku nie kojarzą się z Rnault 25.
  
 
SMP to jednoznacznie identyfikuje 3 osoby...
  
 
tu trza zrozumiec podejscie Pacana. Piter tu chyba nie chodzilo o was. Stawiam na to lewa reke, bo prawa mam do seksu.
  
 
Voy, licze, ze sam Pagan wypowie sie w tej kwestii.
  
 
Cytat:
2005-01-04 22:08:52, Piter20 pisze:
watpię...litery SM i P w żadnym wypadku nie kojarzą się z Rnault 25.



Stary Mały i Pierdzi
  
 
Cytat:
2005-01-04 22:16:04, Piter20 pisze:
Voy, licze, ze sam Pagan wypowie sie w tej kwestii.


Pagan na prezydenta - musi tłumaczyć co miał na myśli
  
 
jak miło poczytać takie sensowne wypowiedzi piaskownica...
  
 
Piter, nie piaskownica tylko klasyczny off-top. Jeszcze sie nie przyzwyczailes?

Co do SPRAWY to nikt nie zaprzecza, ze jest do wyjasnienia przez zainteresowane strony, bo zabrzmialo to troche niejasno...
  
 
to ja wam opowiem, bo mam chwile czasu i akurat nastroj maso bardziej niz sado oraz, ze czytaja to mlodzi i nie znaja moich przygod.
otoz zakupielem kiedys zajebisty samochod reno 25 V6, bo mi sie kurewsko podobal. bydle bylo z 1992 roku, fajne, wygodne, mialo komputer gadajacy, ktory wczesniej niz policja informowal mnie, ze padla zarowka w lewym pozycyjnym swiatelku o ile go wlaczylem. gadaniny tego kompa na dluzsza mete nikt nie zniesie oprocz korka, bo chyba przyzwyczail sie do swojego alarmu. najpierw padly lozyska w skrzyni. wyl gorzej niz nachujowszy most poldka. wydawal piski jak screamersi z tajemnicy syriusza. malo tego. nikt nie chcial sie podjac naprawy, bo wywleczenie tej skrzyni to dzien roboty. seru ma o tyle dobrze, ze to jego dzien i nikomu za to placic nie musialby. przy okazji ten chuj, co to naprawial (borzecin duzy k/wawy renault cos tam i elf w reklamie) wyjebal mnie w kosmos na 3500zl, a mialo byc 1000zl. przy okazji spierdolil wlacznik swiatel cofania, wiec swiecilem na bialo z tylu, az mi dobry czlowiek o tym nie poinformowal. z elektrycznym otwieraniem szyb nie poradzilem sobie przez 2 lata prawie. nie znam sie na elektronice, choc mam lutownice. nic nie pomoglo. otwieralo sie tylko od mojej strony. potem padly zegary z przepiecia. madrzy inzynierowie a'la frąse wykombinowali, aby napiecie na zegarach mialo 9V. odpalalem z kabli, bo zapomnialem wylaczyc swiatel wieczorem. 200zl i 3 tygodnie szukania po calej polsce. modeli zegarow jest w R25 z 10. pozniej zalozylem gaz, bo to scierwo chlalo ok. 20l w miescie zima. no to pierdolnal kolektorek dolotowy. 60zl tylko, ale miesiac szukania. wwiercilem w niego gwizdek, zeby sie ponownie nie rozpierdolil. i zaczal sie sajgon. najpierw padl gruby przewod od chlodnicy. para buch, a ja stoje. potem sama chlodnica. 250zl uzywana. z krakowa. potem kolejny waz sparcial. na koniec zbiorniczek wyrownawczy padl. widocznie we francuskich samochodach moze. czy mowilem, ze to final? tak? klamalem. padl waz gdzies tam miedzy glowicami. pol silnika wyjete, ile kasy- nie pamietam, ale udalo sie przerobic i juz sie nie leje. w dalszych odcinakch serialu R25 przezylem pozar przyciskow sterujacych szybami, zaglade wskaznika temperatury silnika co malo co niezaowocowalo zrujnowaniem silnika, gdyz w ciemna noc zajezdzam na granice CZ-PL i widze kleby pary. dolane 7l z 11 bodajze. padla tez kopolka. szukalem pare dni. zaczalem od 560 zl w boshu, potem wahalo sie kolo 400, az w koncu ktos mi powiedzial, ze taka sama jest w ZXach i BMW. BMW? to bedzie tanio- pomyslalem. kupilem uradowany za 200zl. na koniec padla aluminiowa symchronizatorka wycieraczek lub tez to gowno co sprawia, ze wycieraczki razem wycieraja szybe. tego bylo za wiele. sprzedalem za psie pieniadze bedac rad, ze tego auta juz nie zobacze.
a teraz zalety: to najbardziej wygodne auto z najpiekniejszym designem srodka. wspanialy silnik V6 o osiagach nieziemskich lykajacy nie jedna szybka fure. prowadzenie na drodze wysmienite. doskonale stereo philipsa wbudowane w konsole o parametrach muzycznych takich, ze gluchy uslyszalby muze. mysle, ze to jedyne urzadzenie oprocz swietlowek, ktore udalo sie philipsowi, bo reszta to tandetne gowno. pojemny bagaznik, swoboda ruchu w srodku (nie dymalem, ale miejsca wbrod ), pieknie brzmicy motor to rzeczy, na ktore sie skusilem. fakt. R25 to przepiekne auto, ktore tak jak przepiekna dupa, wysysa kase i pozostawia czlowieka bankrutem.
zycze koledze seru, aby nie trafil na taka suke, na jaka ja trafilem. przesiasc sie na 125p po takiej furze to komfort jakosci maybacha!