Autobusem jedziemy.

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
A w autobusie, jak w życiu - spotkać można różne kreatury. Siedzisz sobie zadowolony, że masz miejsce, a one nagle podstępnie atakują... Strzeż się babć autobusowych!

1) Łowcy krzeseł - gdy autobus się zatrzyma i otworzy drzwi, Ty nawet nie zdążysz sobie tego uświadomić, a ona już siedzi.

2) Babcie-akrobatki - widząc wolne krzesło po drugiej stronie autobusu w cudowny sposób odzyskuje mobilność, wrzuca laskę pod pachę i biegnie do krzesła co sił w nogach.

3) Borostwory - ogromne babcie w futrzanych płaszczach zajmujące z reguły 1,5 - 2 miejsc siedzących.

4) Babcie-wilki - atakują watahą, ich szczekanie rozlega się na cały autobus i wygryzają każdego z ich siedzeń

5) Babcie lokomotywy - jak siedzisz w autobusie, stają nad Tobą i zaczynają sapać. Niektóre sapią tak intensywnie, że czujesz co jadła kilka godzin temu...

6) Babcie ankieterki - na kilka przystanków przed ich docelowym przepytują ludzi, kto kiedy wysiada i starają się odpowiednio ustawić wszystkich w przejściu.

7) Babcia chemik - gdy stoi w zatłoczonym autobusie i nie widzi szans na wolne miejsce, podchodzi do najblizszych miejsc siedzących i wali cichego ale strasznego bąka. Po kilku sekundach okazuje się, że większość pasażerów znajdujących się w polu rażenia, akurat właśnie wysiada

Tapetnice sapiące - bliskie koligacje z babcią lokomotywą: grube, stare baby, z ohydną tapetą na twarzy i często zakupami, stoją i głośno sapiąc i jęcząc domagają się ustąpienia im miejsca, czasem nawet taki babsztyl będzie miał czelność zwrócić ci uwagę...

A morał z tego taki: bądź grzeczny/grzeczna i ustępuj miejsca starszym albo najlepiej wcale nie siadaj...

Ja najczęściej mam do czynienia z 1, 2 i 5.... uwielbiam czasem, zwlaszcza w piatki (wtedy mamy rynek w miescie) MKS
 
 
oj prawda prawda... prawie 3 lata do szkoly jezdzilem tramwajami i autobusami i wiem cos o tym...
  
 
bardzo rzadko korzystam z komunikacji miejskiej ale jak już to najczęściej nr. 1,2,3,4,5 i 8
  
 
1, 2, 5, 8

Moje ulubione zajęcie to "walka" z tapetnicami, kiedys przedstawicielka ww gatunku zwróciła mi uwage a miałem akurat zły dzień i na dodatek wracałem z siłowni - raczyłem jej tak odpowiedzic, że awantura była na cały bus. Zazwyczaj staram się ustępować, ale czasami człowiek jest dużo bardziej zmęczony od takiej wyfiokowanej emerytki.

Jak sie trafi na kilka staruszek to juz przerabane, dlatego preferuje komunikacje indywidualną
  
 
Cytat:
2005-03-21 20:03:36, jose pisze:
Jak sie trafi na kilka staruszek to juz przerabane, dlatego preferuje komunikacje indywidualną



nie ty jeden
  
 
sJa lubie moj czerwony autobuc, czasem fajnie gdy wsiada starsza pani.. sa wolne miejsca ale ona upatrzyla sobie moje... stoi nade mna, sapie, dyszy....... i co ja mam zrobic ustapic czy nie???


[ wiadomość edytowana przez: storm dnia 2005-03-21 22:53:17 ]
 
 
Siedzieć spokojnie i delektować się jazdą ..... ewentualnie możesz "wyrywać gąbke z siedzeń"
  
 
popieram Remka... nie widziec
  
 
ja autobusem jechalem otatnio jakies dwa lata temu ... albo dawniej
  
 
Voy bo ty taki troche zmotoryzowany jestes tzn byles
  
 
ano bylem ...
  
 
Ja zazwyczaj siadam przy oknie tak ze zawsze ktos kolomnie siedzi i jak wpada jakis okaz do autobusu to ja nie mam z nim bezporedniego kontaktu niech sie martwi ten z brzegu

Jak mi sie zdarzy usiasc na pojedynczym to robie symulator snu niezwykle skuteczna metoda

pozdr
  
 
symulator snu jest najlepszy zawsze go uskuteczniam na przystanku, w razie czego nalezy udawac uposledzonego zaczac sie slinic machac rekami w razie czego w obiekcie atakujacym zobaczyc kogos bliskiego.... ucieka na druga strone autobusu
  
 
Cytat:
2005-03-22 19:40:39, thaniel pisze:
Ja zazwyczaj siadam przy oknie tak ze zawsze ktos kolomnie siedzi i jak wpada jakis okaz do autobusu to ja nie mam z nim bezporedniego kontaktu niech sie martwi ten z brzegu



Ja najczęściej to stosuje.
 
 
metoda widze popularna... a symulator snu... uwaga bo sie jeszcze jakis zlodziej nabierze
  
 
U nas stanie w autobusie jest czasem ryzykowne , bo jak jeszcze do szkoły chodziłam to do tej pory jeżdzi jeden zboczeniec , mowimy na niego "cukiereczek" choc jest oblesny i jak upatrzy sobie jakas dziewczyne to sie do niej przykleja.. bleee
 
 
jak bylem w IV klasie LO do mojej siostry sie taki jeden w autobusie przykleil.... jak wsiadlem z kumplem i to zobaczylismy to wstyd przyznac ale wybilismy kolesiem szybe na przystanku.....
  
 
Tu jest tak ze zaden facet nie reaguje a jak dziewczyna zwraca uwage to on sobie nic z tego nie robi i jeszcze bardziej to na niego działa..
 
 
ale do 11-latki???
  
 
Ja kiedyś jechałem do pracy autobusem, na którymś przystanku wsiadł młody chłopak usiadł obok mnie, wyjął jogurt z plecaka i zaczął go pić. Na sam koniec z wieczka zrobił sobie "łopatkę" i wydobywał resztki jogurtu z puszki. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że jedząc ten jogurt strasznie mlaskał i oblizywał się ten koleś. W każdym bądź razie cały autobus miał ubaw.