MotoNews.pl
  

Prosze o pomoc??

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Do wlascicieli diesli i nie tylko, ku.........a nie moge odpalic mojej carinki dolalem wczoraj srodka przeciwzamarzaniu zatankowalem paliwko na Shellu i dzisiaj mowie kurde odpali a tu zonk nic, probowalem samostartem, nic jedynie na pocieszenie widze ze wujaszek Skody tez nie moze zachechlac, Peugota sluzbowke tez nie odpalilem, sasiedzi diesli tez nie odpalili, ZAZDROSZE BENZYNIAKOM TATA 206 ODPALIL ZA 1, musialem wymontowac baterie i laduje sie bo juz nie mogla krecic,
Czy wymiamna filterka paliwa cos zmieni?????!!!!!!!! prosze o pomoc
  
 
Taki los diesla, raczej nic wiecej nie pomorze. A jak chcesz go bardzo odpalic, to mozna np. szuszarka troche poladowac do przepustnicy, albo spalic troche gazet pod micha olejowa ,ale przy takich mrozach raczej sie to nie zda ....

[ wiadomość edytowana przez: CzapCzap dnia 2006-01-22 12:28:59 ]
  
 
Cytat:
2006-01-22 12:17:09, CzapCzap pisze:
Ale rozrusznik kreci ??



kreci kreci, cale szczescie
  
 
Podgrzej w jakiś sposób przewód między bakiem a silnikiem.
Tylko o i ile pamiętam diesle toyoty mają przewody puszczone wewnątrz, więc z tym odcinkiem problemu być nie powinno, tylko z tym bliżej silnika gdzie przewód jest odkryty.

A w ropie to woda napewno też jest sprawcą tego zamieszania, ale główny powód ty wytrącanie się parafiny (czy jakoś tak). Ropa zimowa powinna mieć jakieś dodatki zapobiegające temu. Tylko znając polskie realia trudno ocenić czy nie jest ich za mało...
  
 
Też swojej dzisiaj nie odpaliłem . W ogóle chyba akumulator zamarzł bo prawie nie kręciło, właśnie go ładuje. Na Shellu widziałem środek przeciw zamarzaniu diesla ale to chyba ściema jak pisze Mart78, przy minus 20 stopniach wszystko można o kant dupy rozbić.
Na allegro widziałem kiedyś takie urządzonko do podgrzewania paliwa , niedrogie około 120 zł. Ale piernik wie czy czegoś nie spieprzy jak się go zainstaluje. Lepiej chyba "poturlikać" się środkami komunikacji niż zepsuć sobie bryke wynalazkami.
Chyba jedyna rada to wyciągnąc akumulator na noc , i w ciepełku go ładować do rana.
Najpewniejszy sposób to ogrzewany garażyk )))

p.s. Benzyniak to nie jest wyjście . Na dieslu masz oszczędne spalanie przez cały rok. A takie mrozy zdarzają się niezbyt często w naszym klimacie.

[ wiadomość edytowana przez: PiterK dnia 2006-01-22 14:23:34 ]
  
 
Najlepiej wlac jakis srodek przeciw wytracaniu parafiny czy cos w tym stylu
  
 
Cytat:
Benzyniak to nie jest wyjście .



Nie jest - to fakt.Ja również dzisiaj nie odpaliłem Właśnie benzyniaka 1,6 XLi. Rozrusznik kręcił jak wściekły ale niestety nie odpaliłem! W południe było -22C więc poczekam chyba do lepszych czasów, chyba że ktoś z Was ma jakiś rewelacyjny sposób na te przypadłości.Pozdrawiam.
PS. Może by tak trochę denaturatu do baku? Ale teraz to już chyba za późno?

[ wiadomość edytowana przez: jaari dnia 2006-01-22 15:40:42 ]
  
 
Wiecie co chyba musze przeczekac te mrozy, obym nie musial czekac do kwietnia, podobno do wtorku pozniej ma byc juz lepiej
  
 
Witam . Ja ze swoją cari benzynka też mam problem od dwóch dni,
trzy razy już ładowałem aku. Jutro ściągam do garażu wujka bo nie ma sensu męczyć się a dzisiaj u nas -28 będzie, więc i tak nic nie zrobię.
  
 
Panowie (i Panie oczywiście) !!! Problem tkwi w Waszych autkach. Mam Ave 2.0 benzyna z 2000 roku i Ave D4D z 2004 diesel. Obydwa palą bez najmniejszego problemu(stojąc na mrozie oczywiście), przy czym benzynka stała "bez ruchu" trzy dni i także odpaliła na dotyk. Niskie temperatuty sa oczywiście dużym problemem, ale podstawa to stan techniczny Waszych autek. Moje są w moich rękach od nowego i dbam o nie jak o "własne dzieci" a to się odwzajemnia z nawiązką. Życzę pomyślności z jazdy (jeśli oczywiście w końcu odpalą Wasze cudeńka)
  
 
mam rolke 2.0 d4d, przy -22 pali za 2-3 obrotem, ale po 3 minutach zatkany filtr parafiną nie daje paliwka i silnik gaśnie, ja na 1/2 zbiornika paliwka wlałem 2 literki pb95 nie wiem czy to nie zaszkodzi ale w przezroczystym filterku wstępnym paliwko nie jest zablokowane do zbiornika przewody są drożne więc tylko filtr pozostaje po drodze do silnika






Pozdrawiam wszytkich co mają problem z Autkami


Diesel Rulez
  
 
Cytat:
2006-01-22 21:24:04, vert pisze:
Panowie (i Panie oczywiście) !!! Problem tkwi w Waszych autkach. Mam Ave 2.0 benzyna z 2000 roku i Ave D4D z 2004 diesel. Obydwa palą bez najmniejszego problemu(stojąc na mrozie oczywiście), przy czym benzynka stała "bez ruchu" trzy dni i także odpaliła na dotyk. Niskie temperatuty sa oczywiście dużym problemem, ale podstawa to stan techniczny Waszych autek. Moje są w moich rękach od nowego i dbam o nie jak o "własne dzieci" a to się odwzajemnia z nawiązką. Życzę pomyślności z jazdy (jeśli oczywiście w końcu odpalą Wasze cudeńka)



Po A) nie każdego stać na nowe auto
Po B) dbamy o swoje auta czego dowodem jest to forum i wypowiedzi na nim
po C) zobaczymy jak to twoje ave bedzie się zachowywało za 16 lat :p
po D) moja Corollka odpaliła (choć myślałam ze nie odpali a tu niespodzianka) mimo, że ma 16 lat i miała 10 różnych właścicieli
po E) takie mrozy nie są normalne i wszystko przeżyć trzeba . na innych forach ogólnomotoryzacyjnych nowe auto tez maja duże kłopoty z odpaleniam

Pozdrawiam! Po pracy mykam na zakupy i wierzę, że Karola odpali
  
 
Witam
Ja po dwóch dniach pod blokiem dzisiaj rano odpaliłem, co mnie zresztą trochę zdziwiło bo na aku mam datę prod 1997 ( Star ) a do auta wlazłem przez tylne prawe drzwi ( pozostałe zamki zamarzły)
Ale troche mi żal tego biednego silnika tak jęknął przy pierwszych obrotach.
1.6 1994 250 kkm.
Pozdrawiam z Krakowa ( aktualnie -20)
  
 
do "madzia_83" :

Po pierwsze nie mój problem czy kogoś stać na nowe czy używane auto, a ja nie miałem zamiaru chwalić się swoimi "młodymi" pojazdami, bo to moje narzędzia pracy a nie zabawki. Tak przy okazji, moje Ave 2.0 z 2000 roku ma 390 tkm przebiegu (nie sądze aby zbyt wielu z forumowiczów miało takie średnioroczne przebiegi), a Ave D4D z 2004 roku 130 tkm i wątpie czy wiek samochodu ma tu cokolwiek do rzeczy. Nawiasem mówiąc wątpie czy moje auta dotrzymają do 16 lat istnienia przy tak intensywnej eksploatacji, a tak na przyszłość poproszę o trochę spokoju w ocenianiu innych !!! Pozdrawiam wszystkich bez wyjątku !!!
  
 
Cytat:
2006-01-23 11:43:00, vert pisze:
do "madzia_83" : Po pierwsze nie mój problem czy kogoś stać na nowe czy używane auto, a ja nie miałem zamiaru chwalić się swoimi "młodymi" pojazdami, bo to moje narzędzia pracy a nie zabawki.



Raczej mało kogo stac zeby kupić sobie auto dla samego posiadania auta - auto jest potrzebne do czegoś tam np. do dojazdów do pracy, szkoły itd. więc nasze "zabawki" to pojazdy normalnie użytkowane z tą różnicą ze również bardzo lubiane.

Cytat:
Tak przy okazji, moje Ave 2.0 z 2000 roku ma 390 tkm przebiegu (nie sądze aby zbyt wielu z forumowiczów miało takie średnioroczne przebiegi), a Ave D4D z 2004 roku 130 tkm i wątpie czy wiek samochodu ma tu cokolwiek do rzeczy.




Pogratulować takiego przebiegu. Moja Corollka ma 130 tyś i wątpie że to oryginalny przebieg. Moim zdaniem przebieg ma wiele do powiedzenia bo przebieg to km pokonywane przez użytkownika. Jak juz pisałam nie wiem ilu włascicieli miała Corollka ale napewno nie jestem drugą właścicielką a każdy ma swój sposób prowadzenia auta jak również...dbania (badź nie dbania) i dlatego uważam, ze od tego zalezy jak auto się sprawuje.

Cytat:
Nawiasem mówiąc wątpie czy moje auta dotrzymają do 16 lat istnienia przy tak intensywnej eksploatacji, a tak na przyszłość poproszę o trochę spokoju w ocenianiu innych !!! Pozdrawiam wszystkich bez wyjątku !!!


Więc pliss i daruj sobie uwagi typu: jeśli oczywiście w końcu odpalą Wasze cudeńka. Napewno odpalą. Również życze spokoju!
  
 
Cytat:
Mam Ave 2.0 benzyna z 2000 roku i Ave D4D z 2004 diesel. Obydwa palą bez najmniejszego problemu(stojąc na mrozie oczywiście),


Sorry vert ale jak miałbym ROCZNĄ fure najnowszej generacji i by nie odpaliła to by mnie normalnie szlak trafił a ASO by chyba fruwało) Ale moja fura ma 20 lat więc przyjmuje to zdarzenie ze stoickim spokojem )
Myśle też iż jak wydałeś FULL kasy na nówke wózek to coś ci się chyba należy od Toyoty a przynajmniej tyle żebyś go odpalił w momencie gdy inne starsze "zamarzły".
Poza tym dbanie czy też nie dbanie w przypadku tak nowych samochodów nie ma większego znaczenia, to że ci odpala to zasługa nowej generacji silników diesla. W przypadku starszych diesli to niestety ale w ropie wytraca się parafina przy bardzo niskich temperaturach , przez to samochód nie można odpalić. Podobno pomaga wymiana świec żarowych na nowe (lepiej podgrzewają).
Ale tak naprawde to najlepiej dać sobie siana i przeczekać te pare dni. Mrozy są naprawde wyjątkowe i pewnie już się nie powtórzą w tym roku. A kupować nowy wózek żeby sobie pojeździć pare dni wiecej w roku to bez sensu)
  
 
Niestety widzę, iż niezbyt zrozumieliście moje wypowiedzi, zarzucając mi to i owo. Zauważam także nutkę złośliwości, tak u PiterK jak i u madzi_83, aczkolwiek jesteście w ogromnym błędzie. Podstawa to dbanie o stan techniczny auta niezależnie od jego wieku i ilości właścicieli. Dla przykładu dodam, iż jestem zagorzałym sympatykiem starych pojazdów i posiadam mercedesa z 1967 roku (i nie tylko). W briefie jest chyba z 10 właścicieli, a kupiłem go w Polsce od pewno następnych kilku. Krótko, to także diesel, 55km, świece żarowe, stoi na zewnątrz i pali na dotyk (cięgno jak ktoś zna się na tych autach) Pewno ma z milion albo więcej kilometrów, a mimo wszystko "dobra" ręka włściciela czyni cuda. Parafina w ropie wyodrębni się tak w nowym jak i starym pojeździe, a nawet większy problem mają nowsze silniki z większym cisnieniem wtrysku. Tak przy okazji, jestem z wykształcenia mechanikiem samochodowym, także z ogromną praktyką i doświadczeniem (może trochę nieskromnie) Wasze cudeńka w końcu opalą jak się o nie odpowiednio zadba, a sarkazm (madzia_83) jest całkiem niepotrzebny. Pozdrawiam.
  
 
Cytat:
Wasze cudeńka w końcu opalą jak się o nie odpowiednio zadba



A pewnie że odpalą i nawet nie potrzebujemy o nie specjalnie zabiegać , wystarczy w końcu troszke wyższa temperatura. vert może i jesteś mechanikiem samochodowym ale w ogóle nie obchodzą cie realia jakim podlegają używane samochody. Ja silnik mam jak dzwon mimo 420 kkm na liczniku, a aku prawie nówka i naładowane, paliwo tankowane na firmowych stacjach, olej i filtry wymieniane rozkładowo.
I co mam jechać do mechanika i kazać mu wymieniać "profilaktycznie" świece i grzebać w samochodzie na "chybił trafił" ? Jak jesteś mechanikiem to wiesz dobrze ile rzeczy można wymienić w starym samochodzie, bez potrzeby, od tak dla poprawy bezpieczeństwa. A może "złe paliwo" zatankowałem ? no może bo kurna nie jestem laboratorium i nie sprawdzam jego jakości na stacjach.
A tu lala za dwa trzy dni temperatura spadnie i po problemie nie będzie śladu i spokój do następnej zimy.
Nie wiem może na nastepny sezon kupie sobie podgrzewacz paliwa albo inny taki wynalazek. Tylko pytanie czy się opłaca , grzebać w samochodzie, montować wynalazki i szukać dziury w całym? Gra chyba nie warta świeczki.
Poza tym każdy samochód jest inny , do tego dochodzą niewiadome typu jakość paliwa, mniejsza lub większa ekspozycja samochodu na mróz itp, itd. Jednym słowem chce ci powiedzieć że w tej sytuacji najwieksi spece od mechaniki wymiekają i nie powiedzą dokładnie co może być przyczyną że wózek nie odpala.


A na te pare dni wsiąde w PKSa i tez dojade i może jeszcze jakieś piwko wciągne po drodze ))))
  
 
Hm jestem potworem ale moje cudeńko znowu dziś odpaliło, pozatym zapraszam cię na moja stronę - zerknij sobie i poczytaj o moim autku (warto) i o tym jak niezawodnym egzemplarzem jest Jeździłam do niedawna Corollką z 1985 roku i zimą nie było problemów z odpalaniem. Tak samo brat kiedyś miał E9 1.8 diesel i mimo, że auto stało kilka dni na dworze (gdy był na wczasach w górach) przy -20 C mrozie odpaliło na "pstryk". Tak więc nie wszystko co stare musi mieć problemy z odpalaniem. A drżałam o to czy odpali owszem - naczytałam się przez kilka ostatnich dni o problemach, nasłuchałam w telewizji i ciagle na mieście spotykam auta których nie da się odpalić (mimo, że to nowe modele) ale jakoś jedzie.

BTW przepraszam ale również wyczuwam sarkazm w twojej wypowiedzi nie znasz dokładnie stanu technicznego naszych autek ale z twojej wypowiedzi jasno wnioskuję że ty potrafisz dbać o auta i odpalają bez problemu - a my nie. Wiedz, że dbamy jak umiemy i mimo wszysto przez okrągły rok nie zawodzą nas. A stare Mercedesy są owiane legendą niezawodności i przyznam się bez bicia, że w tą legendę wierzę (i tylko w tą). Pozdrawiam!
  
 
Cytat:
A na te pare dni wsiąde w PKSa i tez dojade i może jeszcze jakieś piwko wciągne po drodze ))))



...ale grzane bo jakoś tak zimno na zimne