Ale jazda - heheheh smieszne bardzo coś

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
to jest totalnie oftopic, a ja jestem troszeczkę nawalony... tak więc jeśli wola modów taka wykasujecie to w cholerę - mam problem, jest nim uzależnienie od gier komputerowych, trwa to już długo i postanowilem poszukac jakiegoś ośrodka co sie tym zajmuje (ps. właśnie wróciłem z 5-cio godzinnego szarpania w Battlefield Vietnam = i tak od weekendu, bo moja dziewucha wyjechała - kurcze czemu tą gralnie zamykają o 22!!?) - tak więc sobi szukam o uzależnieniach w google i natrafiam na forum wyborczej i topic jak to młoda żonka przyłapuje swego mężusia na zabawie z internetowymi stronkami - najśmieszniejsze jest to ,że one pewnie pisze prawdę, a komentarze są takie, że ledwo trzymam sie na krześle. buahahahahaa

ps BTW: ktoś wie gdzie są jakieś grupy wsparcia dla gości uzależninych od grania?
  
 
Nie żałuj sobie - graj

Ja też tak miałem, przeszło mi z braku czasu
  
 
hehehe waligrucha komputerowy
  
 
hehehehe.... tekst ostro życiowy
 
 
qwa chodzi o to, że ja naprawde nie mam czasu - na jutro musze przygotować rapotr mam kontrolę w firmie - a ja zaczynam go pisac - i naglę spośród literek widzę żołnierzy Vietcongu - ręce mi zaczynają latac rzucam wszystko w pizdu- byle tylko do gralni - chwycić m16 i nap*****ć. Dziewucha wróciła, pokłóciliśmy się - ja po takim sensie 5-cio godzinnym jak w amoku jestem. nie to było juz ostani raz, jutro już nie ma siły - nie pójdę!

a text o młodej żonce jest super - w szczególności jak jej radzą, żeby sobie razem pouzywali buahaha
  
 
Cytat:
2005-04-13 23:30:05, elChopin pisze:
qwa chodzi o to, że ja naprawde nie mam czasu - na jutro musze przygotować rapotr mam kontrolę w firmie - a ja zaczynam go pisac - i naglę spośród literek widzę żołnierzy Vietcongu - ręce mi zaczynają latac rzucam wszystko w pizdu- byle tylko do gralni - chwycić m16 i nap*****ć. Dziewucha wróciła, pokłóciliśmy się - ja po takim sensie 5-cio godzinnym jak w amoku jestem. nie to było juz ostani raz, jutro już nie ma siły - nie pójdę! a text o młodej żonce jest super - w szczególności jak jej radzą, żeby sobie razem pouzywali buahaha



Hehe ja miałem podobnie z... pasjansem!
myślałem sobie - a dla relaksu zrobię sobie patyjkę... i tak mi schodziło parę godzin
Kiedyś po prostu skasowałem pasjansa i się wyzwoliłem
Może po prostu też skasuj tę grę?
  
 
Hmmm... nie powinieneś już wyrosnąć? Moja fascynacja skończyła się na etapie Tetrisa czy Electro Body. Wtedy gry miały duszę.
  
 
no właśnie z kompa w domu wszystko wykasowałem np. Flight Simulatora (dżizus co za gra) - sprzedałem nawet mego joya. Żeby mnie nie kusiło połamałem wszystkie instalki na cd - no więc w domu nie gram - biegam do tej jeb**** gralni - no ale przecież im bomby nie podłożę...

kurczę to są takie fazy ostanią miałem tak ostrą jakieś 4 lata temu - przez to pracowałem jakiś czas w gralni jaki admin - potrafiłem grać non stop przez 16-22 godz. W te wakacje miałem lekki nawrót, ale już nie tak źle było - a teraz znowu mnie wozi.

ps. Electro body to fajowa gierka - ale przestań dzisiejsze gry to dopiero potrafią wciągnogną, zagraj piotr-ek sobie W Vietnam Battlefld. - jaka tam muza jest - ufff! dobrze, że jestem w pracy - bo inaczej już bym musiał zaszarpać
  
 
Cytat:
2005-04-14 09:46:49, elChopin pisze:
Electro body to fajowa gierka - ale przestań dzisiejsze gry to dopiero potrafią wciągnogną,



Próbowałem kilku różnorakich... żadna na dłużej jak 0,5 godz. mnie nie wciągnęła. Co innego żona - ona potrafi w fajansa tłuc 2 godz., że o sims-ach nie wspomnę. Nawet próbowała mnie namówić i nic... kilkanaście minut, stwierdziłem "nuuuudaaaa". I tyle
A kiedyś to się grało - może nie 12 czy 16 godz., ale 5 godz. potrafiłem tłuc w dooma. Te nowe gry mnie jak i moich znajomych jakoś niewiedzieć czemu nie pociągają. Może dlatego, że charakteryzują się ogromnym przerostem formy nad treścią i ich oryginalnością.

[ wiadomość edytowana przez: piotr_ek dnia 2005-04-14 10:00:00 ]
  
 
mam z graniem ten sam problem jak mam czas to potrafię grać 16-20 godzin gierki to jest to
  
 
Jak dobrze, że mi grozi tylko alkoholizm i narkomania.
  
 
Cytat:
2005-04-14 09:58:53, piotr_ek pisze:
Próbowałem kilku różnorakich... żadna na dłużej jak 0,5 godz. mnie nie wciągnęła. Co innego żona - ona potrafi w fajansa tłuc 2 godz., że o sims-ach nie wspomnę. Nawet próbowała mnie namówić i nic... kilkanaście minut, stwierdziłem "nuuuudaaaa". I tyle A kiedyś to się grało - może nie 12 czy 16 godz., ale 5 godz. potrafiłem tłuc w dooma. Te nowe gry mnie jak i moich znajomych jakoś niewiedzieć czemu nie pociągają. Może dlatego, że charakteryzują się ogromnym przerostem formy nad treścią i ich oryginalnością. [ wiadomość edytowana przez: piotr_ek dnia 2005-04-14 10:00:00 ]



hehe to prawda, stare gry mialy swój klimat!
Jeszcze niedawno wróciłem do Civilisation - do tej pory ta gra nie ma godnego nasępcy.
W Dooma też się zagrywałem, wiele nocy nieprzespanych, sytuacje, w których zimny pot oblewał plecy gdy coś wyskoczylo z ciemności... ehhh... a następca czyli Quake w ogóle mi się nie spodobał...

Ostatnio zagrywałem się w Medal of Honor - też całkiem klimatyczna gierka!
  
 
Cytat:
2005-04-13 23:30:05, elChopin pisze:
... i naglę spośród literek widzę żołnierzy Vietcongu...
... ręce mi zaczynają latac ...



Po przeczytaniu tego fragmentu dochodzę do wniosku, że faktycznie masz problem.

Pytanie:
Czy żołnieże Vietcongu pojawiają się od strony górnego czy dolnego akapitu ???

Sorry - nie mogłem się powstrzymać

Pozdrawiam - SpeedR
  
 
Cytat:
2005-04-14 11:45:57, SpeedR pisze:
Czy żołnieże Vietcongu pojawiają się od strony górnego czy dolnego akapitu ???



I wyglądają jak teściowa
  
 
oj wy zgrywusy - nie wiecie jak to jest to była taka metafora - o nie pojawiają się od akapitu tylko jakby z mojej głowy wychodza (nie w sensie dosłownym rzecz jasna ) - chodzi o to, że nie mogę się skupić i zamiast robić, a mam strasznie dużo roboty - to idę grać.

ale dziś dziewucha wróciła więc się zajmę moim kochaniem - esperko oczywiście (bo mi go na tydzień zabrała ) sprawdzę klocuszki, tarcze - i może uda mi się jakoś wytrzymać, bo wieczorkiem idę popić z kumplami przy meczyku.

a stare gry - nie chłopaki nie macie racji, nowe gry (niektóre oczywiscie ) to jest to, nie wciągają was do jesteście normalni i zajmujecie się tym co trzeba. ja sobie powtarzam - spoko, spoko graj sobie ale nie przesadzaj, tylko z godzinkę, przecież to nie jest złe. Ale kurna to jak 50 wódki dla alkoholika.
  
 
Proste. Ozeń się, a jak będziesz miał dzidziusia to nocą zajmiesz się nim i pograsz, a żona spokojnie prześpi noc co przyniesie korzyści wieczorkiem. Wilk syty i owca cała
  
 
Graj nocami - w pewnym momencie będziesz wolał spać niż grać i to będzie dobry początek końca nałogu.
Ja osobiście gram już tylko w HoMM3 a wcześniej nałogowo w DeusEx, przeszło samo. Teraz tylko multiplayer w HoMM mnie pociaga. No i gdyby ktoś mnie nauczył grać w Civilization... Gra musi być fajna tylko grać w nią trzeba umiec a jest jako freeware w kazdym linuksie.
  
 
Cytat:
2005-04-15 08:27:20, Jacenty pisze:
No i gdyby ktoś mnie nauczył grać w Civilization... Gra musi być fajna tylko grać w nią trzeba umiec



Kolega mnie uczył kiedyś... pograłem 2 czy 3 razy po 0,5 godz. i tyle. Nuuuudy!
  
 
No widzisz, a ja poczytałem pooglądałem obrazki i się spodobała. I chyba sam będę sie musiał przekonać. Zresztą : De gustibus non disputandum est, czyż nie ?
  
 
Cytat:
2005-04-15 13:12:57, Jacenty pisze:
De gustibus non disputandum est, czyż nie ?



Mnie to nie dotyczy