Woda zamiast gazu

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam !!!
Wczoraj zatankowałem gaz, wyjechałem ze stacji i po 20-30m zgas.
Śpieszyłem się więc przełączyłem na benzyne i pojechałem dalej. Dziś zajechałem do gazownika i mówie mu co się stało a on na to że zatankowałem wode zamiast gazu !!! Na dowód słów wcisnął kólke we wlewie a tam jak bo prysznic odkręcił. Powiedział że on mi tego nie spuści bo za dużo zabudowań dookoła. Dostałem 2m miedzianego przewodu końcówke i baryłke i sam to zrobiłem. Około 5L wody wyleciało.

Musiałem sie wygadać bo ..........
  
 
No to ładnie...
 
 
Niema co sie dziwic to polska jest. Ja jak bym zatankowal wode zamiast paliwa to na stacji by wszyscy frowali jak bym wpadl
  
 
Też się ale co zrobić. W naszym kraju jest bezprawie i tyle.
Co takiemu udowodnisz
A już myślałem że mi odpuściło
  
 
nie no jak to woda zamiast gazu - niemożliwe... to qwa jak w jakimś filmie - ja bym tam pojechał odrazu i taki qwa dym zrobił - wezwał policję, urząd ochrony konsumenta, tych co badają jakość paliwa, państwową insp. pracy, policję skarbową - a najlepiej specnaz. napisz jaka to stacja - zadzwoń do jakiejś gazety, radia, lokalnej tv - TO JEST SKANDAL
  
 
A tak a propos to jak odróżnić wodę od gazu w fazie ciekłej, bo tak się zastanawiam na przyszłość.....
  
 
No normalnie skandal... w morde jeża..
podpalić takiego ćwoka
  
 
Tz. jak ja tankowałem ten szajs to już można było poznać że jest coś nie tak. Dystrybutor tak się trząsł że mało ze śbub nie wyskoczył a potem jak gość wyjmował pistolet to nie było (pssssst) tylko coś kapało z niego. I żeby nie to że się bardzo śpieszyłem to bym się tym zainteresował.
  
 
Cytat:
2005-04-15 10:59:25, magik2 pisze:
Tz. jak ja tankowałem ten szajs to już można było poznać że jest coś nie tak. Dystrybutor tak się trząsł że mało ze śbub nie wyskoczył a potem jak gość wyjmował pistolet to nie było (pssssst) tylko coś kapało z niego. I żeby nie to że się bardzo śpieszyłem to bym się tym zainteresował.



No dobra ale piszesz, że sam spuszczałeś i wyszło tego 5 litrów.... Śmierdziała ta woda gazem? Jak to wyglądało? Bo mówię - nigdy na oczy nie widziałem z kolei gazu w fazie ciekłej, ale domyślam się, że to płyn.
  
 
Cytat:
2005-04-15 11:05:35, Walus pisze:
Bo mówię - nigdy na oczy nie widziałem z kolei gazu w fazie ciekłej, ale domyślam się, że to płyn.



Albo nie palisz.. albo nie używasz przezroczystych zaalniczek hahaha

oczywiście że płynna faza...
  
 
Z tego co pamiętam z fizyki to gaz jest ciekły tylko przy określonym ciśnieniu a to wyglądało w ten sposób że jak dokręciłem rurke i odkręciłem zawur to leciała poprostu woda która wsiąkała w piasek a potem zaczął ulatniać się gaz i widać było tylko opary. Tak jak w zapalniczce.
  
 
To żeczywiście jakiś niemiłośierny syf.. a nie LPG

Współczuję....

A działa poprawnie czy trzeba instalkę czyścić?
  
 
Cytat:
2005-04-15 11:44:10, KaZaK pisze:
To żeczywiście jakiś niemiłośierny syf.. a nie LPG Współczuję.... A działa poprawnie czy trzeba instalkę czyścić?



Z całą pewnością sprawdzić parownik. Przy okazji zlać z niego kondensat, wymienić filtr gazu.

Pozdrawiam - SpeedR
  
 
No to ładnego pecha miałeś... Nic tylko podlapić mu stacje i tka niewybuchnie bo w zbiornikach woda
  
 
nie no ale koniecznie coś z tym zrób - nie może tak być w normalnym kraju... zresztą po tej aferze z wędlinami to już nic mnie nie ździwi
  
 
Po wylaniu wody wyadawało się że wszystko ok, ale po zatankowaniu nie ma wolnych obrotów. Zaraz ide wymienić filtr i zerkne na membrany w reduktorze
  
 
Gdzie się gazowałeś?
  
 
człowieku zajedz tam i im na wsadzaj i konicznie to gdzies zgłos bo tacyfrajerzy nie maja prawa istniec .Napisz wsystkim jaka to miejscowaosc i jak sie nazywa ta stacja zeby ktos sie na nia nie natknał!i jeszcze raz ci mowie zajedz tam i normalnie qurwa pogadaj z kims i wez jakis wiekszych kumpli ja bym tak zrobił napewno bym tego nie zostawił bo takie kurw.....y nie mogoł handlowac gazem powaznie-pozdro i narazie!!!!
  
 
Maciołki (prawie zielonka) w stronę warszawy zaraz za glinkami. Stacja na terenie parkingu osiedlowego. Myślę że ludzie z tych okolic będą wiedzieli gdzie. Jka byłem u znajomego gazownika to powiedział że nie ja pierwszy tak się załetwiłem tam. Jadąc tam i tak nic nie wskuram, tylko się wqur....
  
 
nie no spokojnie... ma wziąźć kolegów i co, wsadzić kolesia obsługującego dystrybutor do bagażnika, zawieźć do lasu i połamać - powagi trochę

jak pisałem wcześniej, nie zostawiaj sprawy, napisz do jakichś służb zajmujących się kontrolą jakości paliw (z tego co wiem zajmuje się tym inspekcja handlowa: tu możesz zgłaszać takie sprawy stanowisko ds. ochrony konsumentów tel. 827-09-27, 55-60-367, a to ich stronka w necie: Inspekcja Handlowa, możesz też zgłosić się do rzecznika konsumentów - w najgorszym przypadku zadzwonić na policję. Musisz mieć jakieś dowody, np. opinię twojego gazownika. moim zdaniem najpierw pojedź tam i powiedz o sprawie oraz o tym, że chcesz rozmawiać z właścicielem: odszkodowanie, zwrot kosztó tankowania + 10 tankowań gratis abyś nie robił dymu. Jeśli nie będą chcieli rozmawiać zaczniesz nasyłać na nich kontrole. tylko spokojnie kulturalnie - bez wożenia kolegów.