10 lat bez zadrapania, no i masz, pierwsza kolizja....

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Ech, się pięknie długi weekend zaczął... Pomykałem sobie dzisiaj A4 z gliwic, - moim celem był sosnowiec, spieszyło mi się trochę, gaz wciśnięty do połowy, ruch umiarowany 150km/h bajka, nie jazda...

Zjeżdzam na aleję górnośląską... Pełna koncetracja, bo tam już nie jest autostrada - 100 km/h na blacie, tutaj jazda spokojna obowiązuje, lewy pas, no i masz, pan w polo, zjeżdza na mój pas i zaczyna wyprzedzać kogoś inego (jakieś 15 m przede mną) jechał znacznie wolniej... Hmaple na maxa, no i próbuję się jakoś wbić międz niego a barierkę, a nuż się zmieszczę... pyknął mnie w prawy przód, swoim lewym tyłem, przytarłem po barierce... Pa n był w porządku, przeprosił, spisaliśmy z policją co trzeba, bo to moja pierwsza kolizja w życiu.... no i teraz się zacznie z pzu... straty u sprawcy - żadne, uderzył zderzakiem - u mnie: wgięty i przerysowany prawy błotnik tuż za kierunkowskazem,przytarty i wgnieciony cały lewy bok od przedniego błotnika przez drzwi po tylny błotnik do gołej blachy, pęknieta szyba przednia 10 cm! (sic!) w lewym dolnym rogu... Zniszczone dwie opony BFGoodrich - kartoflaki się zrobiły... Ciekaw jestem ile to może kosztować i ile się będę jebać z pzu (naprawa z OC sprawcy) i jak to robić... W sumie to kupa strachu była, całe szczęście że nie wpadłem w poślizg jakiś większy i nie było karambolu, bo ruch był spory.
Espero wygląda ochydnie... ruda wyłazi gdzieniegdzie, przerysowany... opony biją... nie chce mi się...

Pozdrawiam, uważajmy i myślmy za innych bo chuj nie śpi...

P.S. przepraszam za wulgaryzmy
  
 
To całe szczęście że się zmieściłeś i wyszedłeś bez szfanku. Ja aż tyle szczęścia niemiałem w grudniu no i wcieło mi pół tyłka. Jeśli był ubezpieczony w PZU to spoko. Nie będizesz miał problemów z odskzodowaniem. Jak najprędzej do jego ubezpieczalni z papierem który podpisaliście i orzeczeniem policji że ot jego wina. Wyznaczą Ci rzeczoznawce który oceni straty. Najlepiej u mechaniora jakiegośzaufanego spytaj się ile to ędzie kosztować a poźniej bądź przy oględzinach i czepiaj się aby najmniejszą ryske Ci zapisał. Z tego co wiem niema prawa być czegoś takiego jak szkoda całkowita z racji tego że to nie z Twojej winy Więc ciągnij ich na maxa a jak dadzą za mało to się odwołuj. U mnie to zaskutkowało No a jak otrzymasz kaske to na warsztacik od negocjacji. Życze udanego rozwiązania sprawy i oby jak najszybciej znów esperanto po szosach śmigało
  
 
yhy... racja... PZU to instytucja ktora wyda Ci kase ale zaleznie od sily z jaka bedziesz o nia walczyc...
zycze powodzenia... i cierpliwosci...

ETomek
  
 
Cytat:
Jak najprędzej do jego ubezpieczalni z papierem który podpisaliście i orzeczeniem policji że ot jego wina.


nic nie podpisaliśmy, gdyż gliniarz powiedział że nie trzeba, bo mają sprawę spisanegi - powidział wystarczy jak spiszę jego dane (sprawcy), i potem w druku zgłoszenia podam numer sprawy, który dostałem na kartce z notesu. Dzwoniłem przed chwilą na infolinię w pzu, faktycznie, oświadczenie nie jet potrzebne.
Cytat:
Życze udanego rozwiązania sprawy i oby jak najszybciej znów esperanto po szosach śmigało


Espero dalej śmiga - lampy całe s ą można jeździć (nie za szybko przez opony), tylko że auto wygląda jak szrot...
Dziękuję za życzenia... Też dziękuję mojemu aniolłowi stróżowi, że tylko tak się skończyło. No i nie wiem, ile za to mogę dostać... bo nie wiem czy te drzwi wogóle robić porządnie (bezgotówkowo) czy tylko zabezpieczyć przed rudą i nie prostować, bo od spodu już mam dziury zalepione szpachlą (ruda go lubi), a kasę wziąść dla siebie. Pierwsze starcie z pzu 2,05 bo dopiero wtedy pracują.

Pozdro,
Złotawe espero w sosnowcu z pięknym lewym bokiem to moje , beware
  
 
Cytat:
2005-04-30 01:59:35, Pilot pisze:
Najlepiej u mechaniora jakiegośzaufanego spytaj się ile to ędzie kosztować a poźniej bądź przy oględzinach i czepiaj się aby najmniejszą ryske Ci zapisał. Z tego co wiem niema prawa być czegoś takiego jak szkoda całkowita z racji tego że to nie z Twojej winy


To zupełnie nie tak!
Szkodę całkowitą mogą zrobić w każdym wypadku!. I najczęściej
do tego dążą. Różnica polega jedynie na tym, że w przypadku AC szkoda całkowita jest jeżeli wartość szkody>70% wartości auta a przy OC (sprawcy) musi to być 100%.
A o to w esperaku nie trudno bo ma niską wartość wg tabel ubezpieczycieli (napisz jaki model, rocznik, wyposazenie) a naprawy wyceniane są po jakichs chorych cenach.

Wyceniają szkodę, Odejmują cenę wraka i dążą do wypłacenia różnicy. Finansowo nie wychodzi to najlepiej.

Z opisu wynika, że uszkodzenia nie są straszne ale... trochę martwi mnie ta pęknięta (przednia jak rozumiem) szyba... Nie przesunęły się czasem podłużnice? A układ kierowniczy?

Gdyby jednak dążyli do całkowitej, walcz o to, żeby odkupili od Ciebie wraka po takiej cenie jak wycenili. prawdopodobnie sprawa
skończy się w sądzie.

Niemniej życzę powodzenia i szybkiego powrotu na trasę!
  
 
Cytat:
2005-05-01 10:33:48, Navi pisze:
Z opisu wynika, że uszkodzenia nie są straszne ale... trochę martwi mnie ta pęknięta (przednia jak rozumiem) szyba... Nie przesunęły się czasem podłużnice? A układ kierowniczy?



1995 rocznik, 10 maja 10 latek będzie miał eperak, 183 tyś km. nie bity do piątku..

Nie no luz ... NIe, no, uszkodzenia są do zrobienia, jeżdżę nim, auto jest sprawne tylko poobijane, mechanicznie jest ok, wcale nie mam mocno przeoranego tego boku najgorzej jest na drzwiach, nad czarną listwą wgniecione na głebokość z 2 cm i zdarte do blachy, a tak to tylko wszystko ryśnięte do blach... Kupa strachu była ale tak to uszkodzenia są minimalne ( w porównaniu do tego co mogło się przy tej prędkości stać....) Byłem wstępnie u blacharzy, to mi powiedzieli, że cały bok + prawy przód, bez szyby to mi zrobią za jakieś 1500, mało coś zwłaszcza że lakier metalik. z syzbą i oponami (jak pzu uzna - w zasadzie w jednej się bieżnik przytopił i dlatego bije trochę) to wyjdzie jakieś 2200. Myślę żeby go całego pomalować, bo w różnych miejscach mu się pęcherze porobiły, ile może wyjść malowanie całego, na czarny kolor ? Ano właśnie pewnie pzu pewnie sobie amortyzację policzy, bo drzwi lekko nadgnite od spodu. A no i kuźwa, pech chciał że mi jeszcze dzień potem pękła sprężyna dziwka z tyłu (jak się darzy to się darzy) , bo jakieś 3 lata temu nie wiedziałem jeszcze, że się orginalnych nie kupuje....

Pozdrawiam.
  
 
No to monitoruję sprawę dalej, może się komuś przyda.

Byłem w PZU w poniedziałek (2 maja) o dizwo szybko mi się udało załatawić na miejscu oględziny i od razu wycena. Wyceniona szkoda na 2100 zl, bo okzało się że zderzak mi się trochę przesunął i jego też trzeba malować - czego wcześniej nie zauważyłem, w kosztorysie zawarto: prostowanie i lakierowanie całego lewego boku oraz prostowanie i lakierowanie prawego błotnika. Uznana jedna zniszczona opona (wartość 100 pln po odjęciu amortyzacji). Byłem w "solidniejszych warsztatach lakierniczych" niż wcześniej no i cenę mi śpiewali coś koło 1700 bez prawego przodu (bo to nie wygląda tak źle). Ale PZU nie uznało szyby, rzeczoznawca stwierdził iż pęknięcie szyby powstało na skutek odprysku (średnica 1mm), mówię mu, że szyba mi pękła po tym otarciu - odp: być może ten wstrząs jej pomógł, poza tym inne odpryski kwalifikowały szybę do wymiany (największy 0,5 cm na samym środku - jeździło auto z tym z 8 lat). Jeszcze mnie postraszył, że Policja mogła mi za nie zabrać dowód rejestracyjny! Kosztorys przyjąłem. Zadzwoniłem do swojego agenta (warta), czy nie możnaby tej szyby zrobić z AC, ile stracę na zniżkach itd, no i do tego opowiedziałem mu historię jak to było. Polecił mi napisać odwołanie, bo jeżeli szyba miała odpryski dyskwalifikujące ją, to auto by nie przeszło przeglądu... Przynajmniej powinna być mi policzona jeśli nie pełna wartość szyby to przynajmniej zamortyzowana. Tak więc, jutro idę do pzu z odwołaniem... Bo jakieś 4 lub 5 stów za szybę + wymiana mogę liczyć... Widziałem na stronie JAAN-a szyba jest za 340 pln tylko nie wiem czy z wymianą...
Jak sprawa się potoczy, przedstawię dalej. Bez walki się nie poddam.

Pozdro.
  
 
masz lakier metalik?
z tego co wiem to przy OC nie mozna odliczac amortyzacji!amortyzacja moze byc tylko przy oc...przeslij mi maila na priv to podesle Ci wzory pism odwolan.
tylko nie wiem czy jak przyjales kosztoryst to nie jest po ptakach...
pozdrawiam

[ wiadomość edytowana przez: iampinki dnia 2005-05-04 19:54:52 ]
  
 
jeśli drzwi masz wkniecione to staraj sie o wymiane na nowe, przed wypadkiem miałeś dobre i niedaj sobie wcisnąc szpachli, ja tak wytargałem tylni zderzak, co do szyby jesli stalo sie to podczas wypadku to niema nawet o czym mówić niech płacą

Pozdrawiam
Wiktor
  
 
ja polecam lekture tego watku
jest tam wszystko ladnie opisane jakie pisma slac do pzu zeby troche pieniedzy odnich wyciagnac
pozdrawiam
  
 
Ja koledze przedewszystkim duuuuużo wytrwałości życzę w walce z tymi dziadami. To co firmy ubezp. robią ze zwykłymi ludzmi jest chore poprostu. Ja szkodę z ac miałem na początku paźdz. ub. r. auto mi zrobili gdzieś około bożego narodzenia - do dziś jeszcze serwis nie otrzymał kaski (fakt, że zbytnio się o nią nie upominają), ale mam nadzieję, że lada dzień im to wypłacą. Niechce mi się nawet pisać ile odwołań, telefonów, wizyt (ubezp. był Tryg). Kolejna walka (tym razem Allianz) przedemną - zalało mi łazienkę, nie jakoś dramatycznie ale sufit i jedna ściana do malowania (a to trzeba zedrzeć gips wyszpachlować pomalować). Allianz uznał wartość na ... 106,75 PLN (żeby było śmieszniej uznają dopiero pow. 200pln, więc wg. nich nic mi się nie należy). Ale ja się nie dam skurwielom, jutro piszę odwołanie. Tak więc uporu jeszcze raz koledzę życzę.
  
 
Cytat:
2005-05-04 19:55:58, Wiktor_ pisze:
jeśli drzwi masz wkniecione to staraj sie o wymiane na nowe, przed wypadkiem miałeś dobre i niedaj sobie wcisnąc szpachli



Są lekko wgniecione - napewno dadzą się wyprosotwać - bo nie jest to poważne wgniecenie, na to nie ma co liczyć. Szpachla była konieczna jak się wziąłem za rudą od spodu, poza tym znowu wychodzi... Dzięki wszystkim za odzew, zobaczymy jak się sprawa potoczy. Ja mam czas, auto jeździ na szczęście nie musi stać na warsztacie - fakt trochę ryzykuję jeżdżąc z tą szybą (policja) zwłaszcza, że mi pęknięcie troche urosło po staniu kilkugodzinnym w poniedziałkowym słońcu i ma tak z 20 cm.

Podzrawiam
  
 
A ja polecam Ci wstawić auto do autoryzowanego serwisu, który ma lakiernie, wiem z własnego doświadczenia, że w ASO zrobią Ci na nowych częściach i zmartwieniem ASO będzie wydzieranie kasy od ubezpieczyciela. Pozatym te parę groszy, które wydrzesz więcej nie zrekompensują Ci Twojego straconego czasu i nerwów
Pozatym tzw. pan Miecio który ma lakiernie w garażu przy domu nigdy nie zrobi Ci tak samochodu jak kabina bezpyłowa...
  
 
Cytat:
2005-05-05 15:42:56, Chojnak79 pisze:
A ja polecam Ci wstawić auto do autoryzowanego serwisu, który ma lakiernie, wiem z własnego doświadczenia, że w ASO zrobią Ci na nowych częściach i zmartwieniem ASO będzie wydzieranie kasy od ubezpieczyciela. Pozatym te parę groszy, które wydrzesz więcej nie zrekompensują Ci Twojego straconego czasu i nerwów Pozatym tzw. pan Miecio który ma lakiernie w garażu przy domu nigdy nie zrobi Ci tak samochodu jak kabina bezpyłowa...



Hmmm, tu chyba się nie zgodzę tak całkiem... Mój bolid miał za poprzedniego właściciela robioną w ramach gwarancji klapę bagażnika właśnie w ASO (jest wpis w książce serwisowej), a teraz mam na dole klapy od zajebania rdzy.
  
 
Z jednej strony ASO to partacze z drugiej strony fakt - oddasz do nich autko wybierzesz opcję bezgotówkową i nic cię już nie prawie nie obchodzi - a oni są bardziej zaprawieni w tymi sqrwielami
  
 
Ja jednak wybieram zawsze opcję ASO, może dlatego że mam dobre i zaufane ASO za każdym razem jak oddaje auto to wiem, że jak wyjadę od nich to jestem zadowolony a na roboty blacharsko-lakiernicze dają 2 lata gwarancji
Pozatym jak kogoś interesuje to dla klubowiczów espero.of.pl załatwiłem w tym ASO 10% rabatu na seris i części zamienne, więcej informacji na ten temat przekażę Cezariuszowi, a webmajster to zamieści...
P.S. Nie jestem właścicielem tego ASO, ani współudziałowcem

[ wiadomość edytowana przez: Chojnak79 dnia 2005-05-06 12:58:14 ]