MotoNews.pl
  

Sprzedaz poldka - wasza opinia

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
jak juz coponiektorzy wiedza mamy poloneza 1.9GLD - dieselka, rocznik 1996 przebieg ponad 185kkm - z tym ze mam nowe zegary wiec przebieg jest mniejszy
Chcialbym sie dowiedziec orientacyjnie - ile moge za niego wziasc ? Prawdopodobnie bedziemy chcieli go sprzedac po wakacjach, patrzylem na cenniki eurotaxu i tam pisza ze max 4,5 tys. zl ale pewnie wy wiecie lepiej niz jakies tam cenniki

pozdrawiam
  
 
Tak wg. mnie jak blacharka jest dobra (bez dziur na wylot) a silnik i pozostałe podzespoły sprawne i nie wymaga dalszego wkładu finansowego to te 5 tys. jeszcze można dać Wiadomo 1.9 GLD jest wytrzymalszy niż seryjne 1.5 czy 1.6
  
 
Moja opinia jest taka: - nie sprzedawaj.
  
 
cena samochodu jest taka, jaka chce zaplacic kupujacy i od ciebie zalezy czy sie zgodzisz czy nie.
  
 
Z tego co widzę na allegro to ceny Poldków 1.9GLD troszkę spadły.
1995 za 4.000zł
1997 za 5.500
1995 za 4.200zł
  
 
Cytat:
2005-05-02 10:54:35, ACH pisze:
jak juz coponiektorzy wiedza mamy poloneza 1.9GLD - dieselka, rocznik 1996 przebieg ponad 185kkm - z tym ze mam nowe zegary wiec przebieg jest mniejszy Chcialbym sie dowiedziec orientacyjnie - ile moge za niego wziasc ? Prawdopodobnie bedziemy chcieli go sprzedac po wakacjach, patrzylem na cenniki eurotaxu i tam pisza ze max 4,5 tys. zl ale pewnie wy wiecie lepiej niz jakies tam cenniki pozdrawiam



eurotax zawsze zawyża bo podaje ceny wywoławcze porównaj to jeszcze z info-expertem bo oni starają się podawać średnie ceny sprzedaży. Ja bym diesla nie sprzedał bo spoko pojeździ 300-350 kkm. Tym bardziej poloneza bym nie sprzedał chyba że kupił bym drugiego lepszego (poloneza oczywiście)

Będę wieczorem liczył polisę dla mojego ticusia to zerknę na wartości Twojego dieselka.
  
 
no dzieki za opinie. prawda jest taka ze zona dostala poldusia od taty jako darowizne. tata przesiadl sie na cos innego i dostalismy prezent w postaci wlasnie poldka z przebiegiem 143 kkm. poldus jednak nas nie lubi, bo mial juz remoncik silnika, regeneracje skrzyni biegow, i 1000 malych drobiazgow - generalnie jezdzi sie nim spoko - oprocz tego ze w lato jest parowka ale to tylko w korkach, ktorych o 7 rano nie widac. zona upiera sie zeby go zostawic a ew. kupic drugi samochod na dluzsze trasy itp. wiem ze duzo za niego nie wezmiemy wiem tez jak pisal jerryp ze przejedziemy jeszcze z drugie tyle - nasz znajomych mechanik twierdzi ze predzej zgubimy bude niz cos sie stanie z silnikiem. dlatego pytalem tez i orietnacyjnie wiedzac ze niektorzy z was napisza zebym nie robil tego bledu
  
 
Cytat:
2005-05-02 14:45:21, ACH pisze:
nbo mial juz remoncik silnika



Remont silnika? Przy tym przebiegu?
  
 
no niestety z koniecznosci - przy 155kkm pekniety wal korbowy w 3 miejscach. byla planowana glowica i 1000 innych dupereli.
swego czasu mialem znajomego w daewoo w fabryce w biurze projektow czy cos takiego i okazalo sie ze to wielka rzadkosc taki przypadek. koszta ogromne ale udalo sie uniknac robocizny. wlasciwie od tego przypadku zaczely sie koszta w tym samochodzie

ja nic nie mam do samochodu - jak na Iszy samochod jest idealny. brakuje mu coprawda wspomagania i we wszelkich hiper i super marketach ja musze parkowac - ale da sie wytrzymac
  
 
ja bym zaczął wołać od 6000 ! zawsze trzeba liczyc ze sie jakis znajdzie co tyle zapłaci, a potem to tylko sie targowac .. no chyba ze sie chce bardzo szybko sprzedac to nie ma co wybrzydzac i dac niską cene
  
 
A jakie masz hamulce? Lucas czy fiatowskie?
  
 
hamulce jako okladziny to lukas ale nie mam tego systemu lukasa z czujnikiem. wlasnie dowiedzialem sie od tescia ktory szykuje mi poldka na wyjazd ze padl zacisk hamulca na prawym tylnym kole i nie lapie jak trzeba. kolejna rzecz do roboty - kurka wodna ile jeszcze mozna w niego ladowac ?
no i nie dziwcie sie mi ze ja szarak, debil, prostak nie znajacy sie na samochodach nie chce wiecej poldka. zona ma do niego sentyment a ja mam mala niechec - wydalismy na niego ale raczej wlozylismy w niego ponad 3 tys. zl a dla niewtajemniczonych przez 2 lata placilismy oc w wys. 2,5 tys. zl rocznie bo jestesmy swiezymi kierowcami - ja mam prawko ledwo od 2 lat
a jak ktos lubi grzebac to prosze bardzo - idealny wozek treningowy zeran niedaleko, pali malutko mozna jezdzic do tych 300kkm
  
 
Kolega ACH ma wiele racji.

Padl mi tylny zacisk w czwartek przed wyjazdem na zlot. Regeneracja trwala moze z godzinke, zalozenie i odpowietrzenie z 45 minut. Ale nie wyobrazam sobie rozbierania zacisku w domu, bez imadla, kilku narzedzi i miejsca na "brudna" robote (dzieki Olo ).

Niestety, przy poldku trzeba caly czas "majsterkowac" a nie kazdy ma tyle zapalu, mozliwosci oraz czasu.
  
 
DZIEKI za zrozumienie
Poldka bralismy tez z uwagi na fakt iz ojciec zna go od podszewki. On kupil go 1996 roku jak mial 20 tys. km zrobil nim ponad 120 kkm i byl szczesliwy. Potem zmienil samochod i pomyslal o nas - zrobcie dzieci prawo jazdy dam wam samochod. Potem mowil ze pojezdzimy pol roku i kupimy cos lepszego (bez obrazy) ale jakos tak wyszlo ze jezdzimy nim juz prawie 3rok. W koncu uparl sie ze kazda pierdola musi byc zrobiona ze kazdy drobiazg trzeba wymienic, dobry w tym jest to fakt ale ile mozna? Gdybym ja za to nie placil to byloby ok, ale place teraz ze wspolnej kasy i wlos mi sie na glowie jezy jak slysze to jeszcze to jeszcze tamto. W zeszlym mcu padl przekaznik do swiec zarowych - wszedzie chcieli 900 zl ja dostalem za 200zl pod w-wa ale to byl raczej fart niz zdrowy rozsadek Lubie ten samochod, w koncu jest pierwszy ale to prawda ze dobry jest dla kogos kto co tydzien przy nim posiedzi, cos porobi a potem 3 dni pojezdzi do kosciola. Dlatego chyba bedzie lepiej jak go sprzedamy komus kto go bardziej od nas "pokocha"
  
 
Wiemy, wiemy jak to jest nie tłumacz się. Kup sobie porzadna bryke, a nie zameczaj sie poldkiem dla koneserów . Te autka sa dla ludzi ktorzy wiecznie dokładaja, grzebia, itd. itp. To naprawde trzeba lubiec, ale jak sie dba to jest OK. Sam go nie kupiłes tylko dostałes, a wiec cie rozumiem