Sentyment....

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Swoją Samarkę 1990 3 drzwiowa, sprzedałem ponad dwa lata temu....
Wczoraj wracam z syfmarketu, patrzę.... stoi i wysiada z niego jakiś koleś ( auto sprzedałem kumplowi, który ją opchnął dwa miechy później )
Zatrzymałem się i zaczeliśmy gadkę. Facet stwierdził, że to pierwszy jego udany zakup używanego auta Powiedział, że zadbany był, pieszczony i mnie podziwia Przejechał nią 90 tysi km przez dwa lata nie oszczędzając jej Powiedział, że jest bezawaryjna - to mnie zdziwiło, bo pozbyłem się jej bo zaczęła się sypać - ale widocznie wymieniłem przed sprzedażą wszystko co się miało popsuć
Normalnie nagadał mi tyle ciepłych słów, że aż .... ehhhhh
Facet widać, że nie dba o to auto - laier matowy jak 150, dodatkowo gdzieniegdzie wykwity rdzy Ona nie tak wyglądała jak ją oddawałem
Ja naprawdę dbam o autka lepiej niż o siebie
Tak mi jakoś dziwnie po tym wszystkim....
  
 
No ja swoja byla siodemke tez nieraz widywalem i z tego co wiem to babka ktora ode mnie ja kupila byla bardzo zadowolona. Teraz juz ja chyba sprzedala bo nie widze jej w tamtym miejscu juz od jakiegos czasu a Andrzej z Zamoscia widzial granatowa siodemke z naklejka klubowa z jakims mlodym gosciem w srodku. Wsumie nie ma sie co dziwic. Kupilem ja za 2200 zalozylem gaz za 1100 zrobilem remont calej podlogi progow i 2 blotnikow wraz z porzadna konserwacja za prawie 1000 zl. Pierscieniowanko i glowica za jakies 700zl. Mnostwo innych podzespolow tez poszlo nowych i auto sprzedalem za 3 tys ;] Co do czerwonej to poszla gdzies na wichure i jej nie widuje ale mysle ze sprawuje sie dobrze bo byla tez bardzo zadbana (troszke wykwity wylazily tylko). Tylko kolor mi w niej nie pasowal jakos Co do scierki to spotkalem kilka razy obecnego wlasciciela i nie jest zyb zadowolony bo mowi ze olej cieknie w kilku miejscach ale nie bylo tam nic o czym bym mu nie powiedzial a facet sam przy kupnie mowil ze ogladal kilka scierek wtedy i moja byla rzeczywiscie dobrze utrzymana (tez przez pol roku troche kasy wpompowalem bo robilem autko dla siebie). Z obecna samarka coraz bardziej sie zzywam pomimo ciezkiego poczatku i dosyc sporych wsumie nakladow. Widze po ostatniej trasie na zachod (3600km) ze moge jej ufac i nie powinna mnie zawiesc
  
 
Złe dobrego początki….
Cytat:
Z obecna samarka coraz bardziej sie zzywam pomimo ciezkiego poczatku i dosyc sporych wsumie nakladow. Widze po ostatniej trasie na zachod (3600km) ze moge jej ufac i nie powinna mnie zawiesc

  
 
A ja czasami widuję moją poprzednią 2105 którą sprzedałem w lutym 2000 r. i niestety płakać się chce. Sprzedałem ją w stanie prawie idealnym - blacha robiona dwa lata wcześniej, silnik i zawiecha pół roku przed sprzedażą, do poprawy była elektryka bo mocno fikała . Sprzedawałem ją z ogromnym żalem bo dopadły mnie poważne problemy finansowe. Myślałem że pójdzie w dobre ręce bo sprzedałem ją gościowi ok. 50 lat który sie nią zachwycał. Cóż, już po pół roku widziałem sporą degradację autka a teraz to ruina - poobijana, powgniatana z kazdej strony, dół zapaprany jakims czarnym syfem, podmalówki chyba wałkiem, skórzana nakładka na kierownicy wisząca w strzępach - po prostu rozpacz. Wolałbym jej już nie widywać ale niestety często bywam w miejscu gdzie obecnie parkuje.
  
 
Witam wszystkich! Ja też tutaj z sentymentu- wpadłem pooglądać Samarki- miałem kilka lat to super autko (1.3 fińska, 3 d, 14 calowe felgi Artec, gaz...) Ech, mimo iż czasem się gniewaliśmy na siebie miło ją wspominam A to że zawiozła mnie do Strasbourga i Dubrovnika sprawia,że nigdy jej nie zapomnę. Ok, za bardzo sentymentalnie się zrobiło Pozdrawiam "samarkowców" i ogólnie właścicieli Ład