Wymiana tarcz w samarze - droga przez mękę

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Wymieniałem wczoraj tarcze i klocki w samarze. i o dziwo największym problemem nie było odkręcenie szpileczek trzymających tarcze. Opór stawiała jedna ze śrub, które mocują zacisk do zwrtotnicy (i z lewej, i z prawej ta bliżej przegubu). Pogiąłem na nich badziewny, jak się okazało, klucz płaskooczkowy. Dopiero kupno porzadnego, za 30 zł pskutkowało

Ale to wszystko to mały pikuś. Cała operacja trwała znacznie więcej niż trwa np. w przypadku mojej renówki 19tki dlatego, że tarcze za nic nie chciały zejść z piast. 15 minut niemiłosiernego napieprzania młotem z każdej strony (sąsiedzi mnie kochają) i zlazły. Łatwo sobie jednak wyobrazić jak wyglądają wewnętrzne części obu tarcz - całe w śladach młota. mi to rybka, i tak szły na złom. Ale jak sobie ludzie radzą, kiedy chcą zdjąć tarczę i ją potem włożyć? Np. przy wymianie łożyska, albo potrzebie zrobienia drobnego szlifu tarcz? Przecież to kosmos jakiś.

pzdr,
kowal
  
 
Cytat:
2005-06-04 09:51:14, jaume pisze:
Wymieniałem wczoraj tarcze i klocki w samarze. i o dziwo największym problemem nie było odkręcenie szpileczek trzymających tarcze. Opór stawiała jedna ze śrub, które mocują zacisk do zwrtotnicy (i z lewej, i z prawej ta bliżej przegubu). Pogiąłem na nich badziewny, jak się okazało, klucz płaskooczkowy. Dopiero kupno porzadnego, za 30 zł pskutkowało Ale to wszystko to mały pikuś. Cała operacja trwała znacznie więcej niż trwa np. w przypadku mojej renówki 19tki dlatego, że tarcze za nic nie chciały zejść z piast. 15 minut niemiłosiernego napieprzania młotem z każdej strony (sąsiedzi mnie kochają) i zlazły. Łatwo sobie jednak wyobrazić jak wyglądają wewnętrzne części obu tarcz - całe w śladach młota. mi to rybka, i tak szły na złom. Ale jak sobie ludzie radzą, kiedy chcą zdjąć tarczę i ją potem włożyć? Np. przy wymianie łożyska, albo potrzebie zrobienia drobnego szlifu tarcz? Przecież to kosmos jakiś. pzdr, kowal



Może i to ciężko wymienić, za to ile kasy zostaje w kieszeni! Rodzice kiedyś mieli R19 (prod. 1995) i za wymianę tarcz (samych tarcz) zapłacili w serwisie renaulta chyba coś koło 1200 pln... Sama tarcza (jedna) kosztowała 200 pln. A do Samary w Skorpionie jedna jakieś 30-40 pln. Więc różnica jest i to bardzo odczuwalna dla kieszeni.
  
 
Mysle ze Ci co chca zalozyc ta sama tarcze, po prostu minej inwazyjnie ja zdejmuja.

Zapytasz jak? Odpowiem - Sciagacz i po sprawie
To tak jak z galkami, mozna walic pol godziny mlotem i pryzkasowac reszte, "zaszpantowac" i wyskoczy w koncu, albo mozna wziasc sciagacz - pyk i po sprawie w 2 min.
  
 
Cytat:
2005-06-04 10:05:26, mcbrain pisze:
Więc różnica jest i to bardzo odczuwalna dla kieszeni.



Jak ktoś jest szlony kojot i jedzie do ASO, to zawsze będzie boleć
"Na mieście" tarcza do R19 rzadko kosztuje więcej niż 100 zł, chyba że ktoś chce jakąś bardzo porządną (np. brembo max - wtedu jakieś 130). Wymiana, we własnym zakresie, to kwestia góra godziny, wliczając w to dość staranne czyszczenie zacisków.

Co do ściągacza do tarcz - żeby odkręcić zacisk od zwrotnicy i tak musiałem kupić b. porządny klucz płaskooczkowy 17 (30zł). Ściągacz to koszt trochę poważniejszy. A przecie to mają być samochody tanie w obsłudze