MotoNews.pl
  

Czy miał ktoś powódź w domu? Czyli chili (w proszq)

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Jakby ktoś z Warszawiaków miał ochotę pochodzić po górach - nie trzeba wydawać kaski na bilet do Zakopanego -> zapraszam do mojego mieszkania.
Ostatnio spadł w nim deszcz (tym wszechwładcą pogodowym okazał się mój sąsiad z góry). Padał sobie przez kilka godzin, aż utworzył malownicze jeziorka. Niestety nie zdążyły się do nich sprowadzić rybki, bo przyszło globalne ocieplenie (żonka włączyła kaloryfery i inne nawiewy). Potem zaczęły się procesy górotwórcze; wypiętrzyły się pa- i górki.
Teraz czekam, aż zacznie na nich rosnąć las (zwierzęta już mam do zasiedlenia tegoż).
Qrna historia Ziemi w pigułce miś się przydarzyła...
Ciekawe doświadczenie... tylko... kosztowne... i załamujące troszkę (nie za mocno, bo twardzieli nie łamie się tak łatwo, ale nadwarężyć ich kręgosłup (moralny) można). Czeka mnie remont całego mieszkania... na ten czas będę mieszkał z rodziną pod mostem śląsko-dąbrowskim. Zycie nie skąpi nam ciekawych doznań, wesoło musi być .

[ wiadomość edytowana przez: Mariusznia dnia 2004-11-05 23:58:21 ]
  
 
To kara za Twoje rozważania o sprzedaży łady ...
Ale tak na serio to pamiętaj: To co Cię nie zabija czyni Cię silniejszym! Pokaż kobiecie , że jesteś twardziel i znajdź pozytywy tej sytuacji ( nic mi nie przychodzi do głowy, ale na pewno coś wymyślisz) .
Na a tak zupelnie serio to wyrazy współczucia, bo poza kotami to nikt z tego urozmaicenia przestrzeni nie ma pożytku....
  
 
Mariusznia - jak już zerwiesz ten parkiet- to trzeba porzadnie wysuszyć podłoże - zanim zacziesz robić na tym jakąs nowa podłogę
Mogę Ci w ramach RWPG zrobić wczesniej "badanie wilgotności"-takim specjalnym przyrządem - bo jak zbyt wczesnie przykleisz nowy - to znowu porobią się górki i dolinki
paweł
  
 
Ja w młodości 2 razy zalałem sąsiadów ,wtym raz poważnie a raz w zasadzie bezszkodowo. Na szczęście, gdy zalewałem ten pierwszy (poważny) raz, to sąsiadka z dołu na bieżąco zbierała wodę ręcznikami , że tylko sufit miałą do malowania
  
 
ehh, moze ubezpieczone bylo?
  
 
Ja z kolei kiedyś słyszałem, że ktoś tam czyścił dywan. Ale przedobrzył i przez noc zmoczył się parket. Następtnego dnia, rano wstaje, oczywiście pod dywanem zrobiły sięwybrzuszenia, a gościu przerażony wykrzykuje do żony: "O k...a, jakiś złodziej leży pod dywanem!"

Cytat:
ehh, moze ubezpieczone bylo?

od takich przypadków to powinno być ubezpieczenie, skoro można ubezpieczyć dom od ataków terrorystycznych, lawiny i itp. wypadków. Szkoda tylko, że ubezpieczenie nie obejmuje ponadto np. takich sytuacji, gdy dom zostanie zaatakowany przez np. stado biegnących słoni w czasie burzy gradowej .

A tak poważnie to współczuję, tym bardziej, że to nie z własnej winy. Aczkolwiek muszę powiedzieć, że też mam górki w domu i w mieszkaniu które mam dodatkowo, ale nie z powodu wody, tylko z powodu pseudofachowcy, który całkowicie spierdylił położenie płytek na podłodze.
  
 
Ciezka sprawa...ale pewnie tego celowo nie zrobil.
Pamietaj,ze wszystko musi byc koniecznie wysuszone,bo grzyb sie pojawi.
Pozdr
  
 
Mario, wspolczuje.. pocieszac nie potrafie - zreszta - to tylko przedmioty. Wystroj zmienisz, co powinno malzonke ucieszyc
ja tak troche od strony praktycznej natomiast - gdyby potrzebowal uratowac jakies wazne papiery, dane, sprzet elektroniczny itp, zajrzyj na strone www.belfor.pl.
oni ratowali nam redakcje po pozarze. Tani nie sa, ale skuteczni. A czasem potrzeba cos uratowac.
np. odratowali zakopconego i zalanego laptopa. dziala.
  
 
Adasco na ich stronie jst nawet wasza redakcja po pozarze

"Pożar w redakcji
Po piątkowym pożarze w siedzibie redakcji poczytnego tygodnika w Łodzi przystąpiliśmy do ratowania mienia. Restytucja obejmuje sprzęt biurowy, komputery, drukarki oraz czyszczenie okopconych pomieszczeń, mebli itp. " ...i LADY


[ wiadomość edytowana przez: fruwak dnia 2004-11-06 11:17:36 ]http://www.belfor.pl/flash/index.cfm?interests_id=22&modul=news&website_log_id=65963

[ wiadomość edytowana przez: fruwak dnia 2004-11-06 11:19:22 ]

[ wiadomość edytowana przez: fruwak dnia 2004-11-06 11:21:14 ]
  
 
Cytat:
2004-11-06 11:09:15, Fruwak pisze:
czyszczenie okopconych pomieszczeń, mebli itp. " ...i LADY


dementuje: nie byla okopcona

a relacja - rzeczywiscie jest... od pozaru tam nie zagladalem...
nieminej dobrze wiedziec, ze jest taka firma - jesli nie prywatnie, to w zyciu zawodowym moze sie przydac... Nie zebym im chccial robic reklame, ale naprawde maja dziwny i skuteczny sprzet... Np. usuwaja smrodek spalenizny ze scian, plastikow itp nie sadzilem, ze sie da. A ekipa spora - kilkanascie chlopa.
  
 
U mnie rowniez byla mala powodz.. Wywolana przeze mnie.. no ale coz poczac Ot Ci od "rurociagów" wylaczyli wode na calym osiedlu bo wymieniali jakies zawory czy cus, ja dopiero co wpadlem do domu o niczym nie wiedzac, popedzilem do lazienki umyc lapki. Nie ma wody.. ooo.. no i tak jakos mnie to zaaferowalo ze z tego wszystkiego nie zakrecilem kurka...

W momencie jak wlaczyli wode akurat nikogo nie bylo w domu..

Efekt: zalana lazienka, pies az sie ze strach trzasl bo bal sie przejsc przez sciane wody ktora leciala po schodach i spadala na polpietro, no i troche podniesiony parkiet. wszystko na szczescie dalo sie w pore wysuszyc..
  
 
ja nie wiem jak mozna zalac dom, powaznie. co Wy odpywow nie macie z umywalek i wanien?
  
 
Dzięki za słowa pocieszenia . Zdarzają się gorsze rzeczy, więc przeżyję to jakoś.
Facetowi pękł wężyk przy spłuczce i lało się kilka godzin. Zalało nas (mieszkanie pod faciem) oraz częściowo 2 sąsiadów obok faceta. Przez moje mieszkanie przeciekło jeszcze do garażu na dole i się tam zatrzymało. Niezła ilość wody z tego pieprzonego wężyka poleciało .
Facet nie miał ubezpieczonego mieszkania (totalnie nie rozumiem, jak można nie wykupić sobie OC, które samo w sobie nie jest drogie...
Ale ja na szczęście miałem swoją polisę . Teraz mam nadzieję na chociaż częściowe pokrycie szkód przez ubezpieczyciela, a ten będzie miał regres do sąsiada, więc pójdzie mu w pięty ten brak ubezpieczenia. Sąsiadom z boku też będzie musiał jakąś kaskę zwrócić, więc ma facet "wesoło"...
Sam remont, to dopiero latem, jak już dobrze toto wszystko przeschnie i będzie ciepło na dworze. Najgorzej, że na ten czas będę się musiał wyprowadzić gdzieś z rodziną i inwentarzem, a w WAwie nie mamy rodzinki. No ale cóż... wynajmiemy coś chyba na kilka tyg...

Tak więc na tym przykłądzie chciałem Wam pokazać, ze jednak warto się ubezpieczać ... no i warto też wymieniać raz na 2 lata te pieprzone rurki doprowadzające wodę do spłuczki, bo to nie pierwszy przypadek, kiedy one pękają.

[ wiadomość edytowana przez: Mariusznia dnia 2004-11-06 19:12:58 ]
  
 
i konioecznie wykupic ubezpieczenie OC na chate. Mnie sie juz przydalo, jak mialem troche za dlugie wiertelko i wyjechalem sasiadowi w krysztalowe lustro
  
 
Dokładnie. Trzeba wykupić ubezp. odpowiedzialności cywilnej oraz warto się ubezpieczyć od kradzieży z włamaniem, pożaru i innych szkód losowych (mi właśnie to zalanie przez sąsiada wchodzi w te ine szkody losowe). Jak ktoś nie ma za bardzo kaski, to chociaż OC. Kto nie wykupuje OC, ten wg mnie fałszywie oszczędza. Tak jak mój sąsiad -> teraz zamiast kilkudziesięciu złotych zapłaci duuuuużooooo więcej...
  
 
ja po dwóch zalaniach sąsiadki wykupiłem ubezpieczenie...
teraz mam święty spokój... składka roczna 150pln. a i kradzieżowe i NW i OC i akwarium też podchodzi... a stają coraz większe
  
 
Cytat:
2004-11-06 18:21:58, Fruwak pisze:
ja nie wiem jak mozna zalac dom, powaznie. co Wy odpywow nie macie z umywalek i wanien?



Hehehh...powodz byla wywolana przez "zlew" w lazience.. sprobuj otworzyc kran na max'a i poczekaj chwilke ) zobaczysz co sie stanie.. no chyba ze masz odplyw bez syfonu i rury o wiekszej niz "normalna" srednicy
  
 
Cytat:
Kto nie wykupuje OC, ten wg mnie fałszywie oszczędza.


ja bym powiedzial nawet, ze falszywie oszczedza ten, kto nie ubezpiecza calkowicie.
ja bule PZU 400 zeta rocznie, ale mam full pakiet, lacznie z wybiciem szyb czy ruchomosciami z piwnicy (typu bicykl na przyklad). Za jakis zcas dojdzie jeszcze garaz wraz z zawartoscia...
i spie w miare spokojnie, bo w razie czego wiem, ze odkupie dokladnie to co mialem, niewiele tracac. Choc za duzo nie mam
  
 
Cytat:
2004-11-06 22:06:44, adasco pisze:
ja bym powiedzial nawet, ze falszywie oszczedza ten, kto nie ubezpiecza calkowicie. ja bule PZU 400 zeta rocznie, ale mam full pakiet, lacznie z wybiciem szyb czy ruchomosciami z piwnicy (typu bicykl na przyklad).


Adasco przy normalnym ubezpieczeniu mieszkania( bez żadnego pakietu) piwnica też jest objęta ubezpieczeniem. Wiem , bo jak nam sie włamali do piwnicy, to za rowerek (i nie tylko za rowerek). ubezpieczalnia oddala kase a za ubeszpieczenie płacę (chyba) ok 150 zeta.

PS
Mariusznia - współczuje
  
 
Ubezpieczenie to podstawa

ja mam ubezpieczone mury,wyposazenie mieszkania,piwnice i grom wie co jeszcze,płace cos ok 250-300 rocznie ze zniżką.
Proponowali w to nawet opcje,ze jak moje dziecko(którego nie mam ) zarysuje samochod sąsiada to tez to ubezpieczenie to obejmowało.

Mariusz wspólczuje-najgorsze to ciąganie się z remontami,osuszaniem,przenosinami, itp.

aha,sprawdzajcie jeszcze zawory doprowadzajace wodę do pralek,u mnie na starej chacie kiedys puscił,ale na szczescie byłem w domu,zakreciłem główny zawór w kiblu i zalało tylko przedpokój i zniosło parkiet