| Sortuj wg daty: rosnąco malejąco |
TROLL SYMPATYCZNY GOŚĆ BMW 525 TDS kombi, ... Sz-n | 2004-11-02 18:54:50 Silna marka.
1. Idziesz na przyjecie, widzisz super dziewczyne. Podchodzisz do niej i mowisz: "Jestem super w lozku! Co Ty na to?" To nazywa sie marketing bezposredni 2. Idziesz na przyjecie, widzisz super dziewczyne. Dajesz znak przyjacielowi, on podchodzi do niej i mowi: "Czesc, moj przyjaciel stojacy tam jest swietny w lozku. Co Ty na to?" To nazywa sie reklama. 3. Idziesz na przyjecie, widzisz super dziewczyne. Ona podchodzi do Ciebie i mowi: "Slyszalam, ze jestes swietny w lozku, co Ty na to?" To nazywa się mieć silna marke... *************************************************************************** Wraca kobita do domu po urlopie, patrzy... A w domu ani mebelka, zostały Gołe ściany. Wnerwiona leci do męża i od razu krzyczy: - Łobuzie. Gdzie meble, telewizor, lodówka i cala reszta ? - Sprzedałem. - A gdzie pieniądze ? - W worach. - A gdzie wory ? - A tu,... Pod oczami. ////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////// Ślepy koń do ślepego konia przed gonitwą: - I jak? Startujesz w wyścigu? - Nie widzę przeszkód... ******************************************************************************* Przychodzi ateista do sklepu z artykulami religijnymi i mowi: - przepraszam ile kosztyje ten maly samolocik? - to nie samolocik to krzyzyk ! - nic nie szkodzi.. a ile kosztuje ten z pilotem? ///////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////// Siedzi Janko muzykant na wzgorku nad Wisla i wzdycha: - Echhh... Bach umarl. - po chwili - Echhh... Bethoven nie zyje. - i jeszcze po chwili, - Kurde i ja sie cos zle czuje. ************************************************************************************ Z pamietnika komunisty: Pierwszy dzien: wlaczam radio - Lenin drugi dzien: wlaczam telewizor - Lenin trzeci dzien: czytam gazete - Lenin czwarty dzien: ogladam plakaty - Lenin piaty dzien: boje sie otworzyc konserwe ********************************************* |
onikaaa SYMPATYCZNY GOŚĆ Gdańsk | 2004-11-03 12:34:08 przyszedl do lekarza bardzo, bardzo gruby facet, rozebral sie do
badania i mówi blagalnie do doktora: - Panie doktorze! Mam taka wielka prosbe! Niech pan sie schyli i zobaczy, czy ON tam jeszcze jest, dobrze?> - No dobrze - powiedzial lekarz, schylil sie, odgarnal faldy na brzuchu i mówi:- No jest, prosze pana, jest. - Och! Panie doktorze, czy moze pan go ucalowac ode mnie? |
MikeB SYMPATYCZNY GOŚĆ Lada USB,LPT,TCP,AT, ... Zaśnieżony Kaczogród | 2004-11-03 14:57:31
Mowa o piesku, który zginal kilka dni temu? Czy moze to jeden z kolejnych "kobiecych dowcipów" Pozdr |
onikaaa SYMPATYCZNY GOŚĆ Gdańsk | 2004-11-03 16:15:50
jak zwał tak zwał |
zax ŁADZIARZ była LADA 21072 '88 Konin | 2004-11-03 17:07:11
hehe to pewnie ten facet z kawału miał pekińczyka |
MikeB SYMPATYCZNY GOŚĆ Lada USB,LPT,TCP,AT, ... Zaśnieżony Kaczogród | 2004-11-03 18:20:35 Tzn jakiego? Moze bys przytoczyl? |
Krzysztof-Fleszer SYMPATYCZNY GOŚĆ Lada 2107 Krakow | 2004-11-03 20:09:34 Witaj brzusiu, zegnaj siusiu |
Janusz-Mendrala ŁADZIARZ Lada 2107 & XM3.0V6 Kraków | 2004-11-04 08:06:11
To jest tak zwane zaawansowane stadium lustrzycy Jasiu |
arsen SYMPATYCZNY GOŚĆ PRZYJEDŹ ZOBACZ!!!!! . | 2004-11-04 09:28:32 panowie i PANI
kazdy dobry gospodarz trzyma swojego konia pod dachem bo nawet kazdy ptaszek musi miec swój daszek..... |
Piotr_Kraków SYMPATYCZNY GOŚĆ TOYOTA Avensis Wagon ... Kraków | 2004-11-04 09:54:54 A jeszcze inni taki stan rzeczy nazywają: "zadaszenie na nieroba" |
syvo SYMPATYCZNY GOŚĆ najstarsze miasto Zagłębia | 2004-11-05 12:12:06 Zmuszony okolicznościami stworzyłem kolejny list do MPK Kraków
Szanowni Państwo Dnia 7 października, w 2004 lata po domniemanych narodzinach Jezusa Chrystusa (działacza i reformatora religijnego, barwnej i kontrowersyjnej postaci, bohatera wielu obrazów, książek i filmów min. "Ostatnie kuszenie Chrystusa" Martina Scorsesse i "Pasji" Mela Gibsona) przemieszczałem się po mieście Krakowie korzystając z pojazdu tramwajowego numer 6. Była godzina 17:16 gdy wsiadłem i zająłem miejsce siedzące przy oknie w lewej części pojazdu. Następnie tramwaj (jak to ma w zwyczaju) ruszył i z ruchem niejednostajnie przyspieszonym zaczął zmierzać w stronę przystanku "Filharmonia". Po chwili okazało się, że pasażerami pojazdu są także pracownicy MPK, a dokładniej kontrolerzy biletów (zwani potocznie kanarami - na cześć niewielkich ptaków z rodziny ziarnojadów, podrodziny łuszczaków o długości ciała do 13 cm., występujących w rzadkich, gęsto zakrzewionych lasach Wysp Azorskich i Wysp Kanaryjskich.). Po zablokowaniu kasowników zaczęli wykonywać czynności przypisane ich zawodowi (znaczy się nie zbierać łapówek, tylko sprawdzać bilety). Pochodzę z zamożnej rodziny z tradycjami szlachecko-patriotycznymi (jeden mój dziadek był w AK, a drugi w PZPR) więc zawsze mam przy sobie tzw. kartę autobusową (pozwalającą też na jazdę tramwajami i gdyby w Krakowie były trolejbusy to nimi pewnie też mógłbym jeździć korzystając z ww. karty). Niestety, nie wszyscy pasażerowie mogli pochwalić się kartą lub biletem (nie wiem też czy wszyscy mogą się pochwalić dziadkami w AK lub PZPR, gdyż wiek wielu z nich determinował datę urodzenia ich przodków na końcówkę paleolitu). Wobec niektórych osób korzystających z usług transportowych nie można było wyciągnąć konsekwencji, gdyż byli emerytami, a jak wszyscy wiedzą emeryci mogą jeździć za darmo, niczym w latach największej świetności socjalizmu. Po szybkiej i sprawnej kontroli wszystkich pasażerów okazało się, że cztery osoby nie mają ani biletu, ani karty, ani legitymacji honorowego krwiodawcy, ani nie są kombatantami, ani pracownikami MPK, ani niewidomymi, ani głuchymi, ani ich opiekunami. Osoby te rekrutowały się z różnych warstw społecznych i cechowała je pewna rozpiętość wiekowa. Najmniejszy problem kontrolerzy mieli z panem o aparycji i woni bezdomnego - on zignorował ich wezwania do okazania biletu, a oni zignorowali jego absolutny brak reakcji. Drugą osobą na liście zatrzymanych było dziewczę w wieku lat około 20. Jej wygląd i absolutne przerażenie wskazywało na to, iż pierwszy raz w życiu jedzie tramwajem, a strój i wytrzeszcz oczu pozwoliły mi (jestem bardzo spostrzegawczy) określić miejsce jej pochodzenia na wieś do 500 mieszkańców na dolnej Lubelszczyźnie. Ostatnie dwie osoby nie posiadające biletu pozostawały ze sobą w pewnej relacji, mniemam, iż koleżeńskiej, a nie sexualnej. Sugerował to ich strój (dres z bazaru od ruskich, który ma wyglądać nie jak dres z bazaru od ruskich), buty (sportowe z bazaru od Koreańczyków, które mają wyglądać jak nie buty z bazaru od Koreańczyków), fryzury (a raczej ich brak, gdyż włosy znacznie dłuższe posiada statystyczny mężczyzna na plecach. Ewentualnie można przyjąć, iż byli oni po chemioterapii) i układ blizn (zamiast fryzur, obaj posiadali imponującą kolekcję tak nowych jak i starych). Na pytanie o bilet lub dokument uprawniający do przejazdu odparli chyba w jedyny możliwy dla nich sposób - "...kurwaa....nie maaaamyyyyy....". Pytanie zostało kilkukrotnie powtórzone, ale odpowiedź nie ulegała zmianie. Po chwili nastąpił nieco inny zestaw pytań, tym razem ich przedmiotem były dokumenty stwierdzające tożsamość. Jednak i tu odpowiedź pozostawała bez zmiany. Pozwolę sobie zauważyć, że gdyby padło pytaniu o dzień tygodnia, lub godzinę to odpowiedź prawdopodobnie również byłaby taka sama. Me doświadczenia egzystencjalne pozwalają stwierdzić, że większość rzeczy z jakimi się stykamy (a koleżanka mówi, że nawet opryszczka narządów rozrodczych) ma swój koniec. Tak samo przystanek między Placem Wszystkich Świętych, a Filharmonią. Gdy pojazd zatrzymał się na przystanku, a drzwi poczęły się otwierać wówczas to ww. indywidua (osobnicy w dresach, nie kontrolerzy) poczęli czynić starania by go opuścić. W realizacji tego zamiaru wielce przeszkadzał im kontroler, tarasując ciałem wyjście i energicznie machając ramionami. Przysłowie ludowe - "I Herkules dupa gdy narodu kupa" - okazało się być prawdziwe. Po chwili nierównej walki kontroler padł na podłogę tramwajową. Z szybkością właściwą raczej bohaterom imperialistycznych komiksów niż pracownikom MPK powstał z ziemi i zdołał chwycić jednego z uciekających. Jednak wobec argumentów słownych ("puszczaj chuju") i siłowych (jeb w lico) zmuszony był do rozstania się z (prawie)zatrzymanym. Ten poszedł, a właściwie pobiegł w ślady kolegi czyli na planty. Drugi pan kontroler okazał się być wyrozumiały dla niepowodzenia pierwszego i pokazując na dziewczę (umierające na zawał serca) przywołał go słowami "Chodź tu, mamy ją za to". Tramwaj udał się w dalszą drogę, ja wraz z nim, a na przystanku pozostali kontrolerzy z zatrzymaną. W związku z mającym miejsce incydentem mam kilka pytań: -Czy MPK wprowadziło przejazdy darmowe dla bezdomnych? Czy żeby z nich korzystać należy mieć dokument poświadczający brak stałego zameldowania, czy też wystarczy odpowiednio wyglądać i cuchnąć??? -Jaki jest średni stopień sprawności fizycznej kontrolerów w państwa firmie??? Czy półroczny kurs kung-fu wystarczy by dać sobie radę w full kontakcie z przeciętnym pracownikiem państwa firmy ??? -Czy udało się państwu zdobyć namiary do osobników w dresach??? Nie chodzi mi nawet o egzekwowanie kary, ale o dobro polskiej lekkoatletyki. Prędkość z jaką biegli plantami gwarantowała im start i duże szanse na miejsce na podium na wszelakich dystansach w najbliższych mistrzostwach świata. Mam też nadzieję, że kara wobec obywatelki o aparycji studentki pierwszego roku nasionoznawstwa na Akademii Rolniczej została (lub też wkrótce zostanie) bezwzględnie wyegzekwowana. Nie możemy pozwolić, by taki element zatruwał zdrową społeczność narodu, a bandytyzm należy tępić w zarodku. Z poważaniem i oczekując na Państwa odpowiedź Juriusz i dostał odpowiedź ; Kraków, dnia 20.10.2004 L. Dz. BS/S/506/04 Szanowny Pan Juriusz W odpowiedzi na pytania zawarte w obszernym i barwnym opisie przebiegu kontroli biletów w dniu 07.10.2004 r., w tramwaju linii nr 6 na odcinku Pl. Wszystkich Świętych – Filharmonia, której był Pan świadkiem, uprzejmie informuję jak niżej. Taryfa biletowa obowiązująca na terenie Miasta Krakowa nie jest ustalana przez MPK S.A. lecz robi to każdego roku Rada Miasta Krakowa, wydając stosowną uchwałę. Jak do tej pory nie zostały wprowadzone w życie darmowe przejazdy dla osób bezdomnych. Zatem, żaden dokument a tym bardziej aparycja pasażera, pozwalająca przypuszczać, iż jest on pozbawiony dachu nad głową, nie upoważniają go do bezpłatnych przejazdów. Fakt pominięcia mężczyzny, uznanego przez Pana za bezdomnego (na podstawie krótkiej acz wnikliwej obserwacji), podczas kontroli biletów nie wykracza poza obowiązujące zasady jej przeprowadzania, zgodnie, z którymi kontrolerzy w uzasadnionych sytuacjach i w stosunku do określonych osób mogą zaniechać żądania okazania biletu. Siła fizyczna, stopień sprawności oraz świadectwa ukończenia kursów walk wschodnich nie stanowią kryteriów rekrutacji na stanowisko kontrolera biletów w środkach komunikacji miejskiej. Nie prowadzimy także rankingów sprawnościowych kontrolerów, gdyż nie jest ich zadaniem wdawanie się w potyczki siłowe z pasażerami. Wręcz przeciwnie, mają oni unikać takich sytuacji. Z otrzymanej od kontrolerów relacji z przebiegu zdarzenia wynika, że nie udało się ustalić danych personalnych pasażerów mogących, Pana zdaniem, odnosić sukcesy na polu lekkoatletycznym. Biorąc pod uwagę obowiązujące przepisy, w tym Ustawę o ochronie danych osobowych, Pana ciekawość dotycząca losów kontrolowanej studentki musi pozostać niezaspokojona. Mając nadzieję, że powyższe krótkie wyjaśnienia nurtujących Pana wątpliwości okażą się wystarczające, życzę spokojnego i miłego korzystania z usług MPK S.A. w Krakowie. Z poważaniem, Otrzymują: 1. Adresat 2. DO 3. KE/EB I podpisał mi to Dyrektor ds. Komunikacji |
MikeB SYMPATYCZNY GOŚĆ Lada USB,LPT,TCP,AT, ... Zaśnieżony Kaczogród | 2004-11-05 16:32:18 Dobre Istna tragi-komedia Pozdr |
dcnt MEGA ŁADZIARZ Audi 80, Land Rover ... Pilzno | 2004-11-09 22:44:56 - Słuchaj stary, skradziono mi samochód!
- Dzwoniłeś na policję? - Dzwoniłem - ale to nie oni! Chłopak odchodzi już od konfesjonału, po zrobieniu kilku kroków uświadamia sobie, że nie dostal pokuty; wraca wiec do księdza mówiąc: - Ojcze nie zadałeś mi pokuty! - Synu, co cię będę dreczył... wystarczy, że się żenisz! Listonosz z nadmorskiej miejscowości był wściekły, bo musiał dostarczyć pocztówkę dla latarnika, co wiązało się z wypłynięciem łódką i dużym nakładem czasu. Kiedy dotarł do latarni, wyburczał do latarnika: - Pocztówka. - Dzięki. I nie bocz się tak, bo zaprenumeruję gazetę... Izraelski czołg jedzie powoli za uciekającym pieszo Palestyńczykiem. Palestyńczyk, coraz bardziej zziajany, raz na jakiś czas odwraca się i strzela z pistoletu w kierunku czołgu. W końcu zrezygnowany pada na ziemie i czeka na śmierć. Czołg zatrzymuje się przed nim, właz się otwiera, wygląda żyd: - Teeeeee... Arab? Czemu nie uciekasz? - Naboje mi się skończyły... - A chcesz kupić??? |
dcnt MEGA ŁADZIARZ Audi 80, Land Rover ... Pilzno | 2004-11-09 22:57:24 - Znowu przychodzisz do domu o trzeciej nad
ranem - wrzeszczy zona na meza... - Bo ja prowadze regularny tryb zycia! - odpowiada maz. Miejsce akcji: Opole Czterech kumpli postanowilo sie zabawic, wiec spalili troche trawki i postanowili pojezdzic maluchem po miescie. Jezdza tak po miescie, w koncu wpadli na rondo i kreca sie na nim w kolko, zeby faza byla lepsza. No, ale troche sie to im znudzilo, wiec dla odmiany zaczeli jezdzic po tym rondzie do tylu. W pewnym momencie lup, walneli w drugi samochod. Przerazeni siedza dalej w samochodzie i nie wychodza. Zaraz zjawila sie policja (tak to jest, jak sa potrzebni to ich nie ma a tu chwila moment i juz byli), blisko miala bo na nastepnym skrzyzowaniu jest komisariat. Chlopaki dalej zestresowani siedza w tym aucie i nie wychodza, w koncu podchodzi do nich policjant i mowi: "Spokojnie chlopaki, nie bojcie sie, koles ma 2 promile i jeszcze mowi, ze jechaliscie do tylu." Mężczyzna około 40-stki pomykał szosa w swoim > nowiutkim porsche. Kiedy już dwukrotnie przekroczył dozwolona prędkosć we wstecznym lusterku zobaczył charakterystyczne czerwono-niebieskie migajace swiatełka. Pewien mocy swojego samochodu ostro przyspieszył ale wóz policyjny nie dawa za wygrana. Po chwili zdał sobie jednak sprawę, że w ten sposób może przysporzyć sobie wielu kłopotów i zjechal na pobocze. Policjant podszedł do niego, bez słowa sprawdził prawo jazdy i powiedzial: - To był dla mnie długi dzień, zbliza sie koniec mojej zmiany, na dodatek jest piatek trzynastego. Mam dosć papierkowej roboty, więc jesli znajdzie pan jakies dobre wytłumaczenie na swoja ucieczke, pozwole panu odjechać bez mandatu. Mężczyzna pomyslał chwilkę i powiedział: - W zeszłym tygodniu moja żona zostawiła mnie dla jakiegos policjanta. Bałem sie, że chciał mi ja pan oddać. - Życze miłego weekendu - powiedział policjant |
Grzesiek SYMPATYCZNY GOŚĆ ![]() Opel Astra II/ HONDA ... Białystok | 2004-11-11 10:18:45 |
83matys SYMPATYCZNY GOŚĆ Toyota Corolla / Yam ... Łódź | 2004-11-11 17:22:42 |
Huey KASIARZ BYŁA KOLOROWA SAMARK ... Gdynia | 2004-11-11 17:45:48 Prawda, prawda, przejrzałem na razie tylko kilka stron ale już nie mogłem ze smiechu |
adasco Bardzo Ważny GOŚĆ Roomster & kropek Łódź | 2004-11-12 12:05:03 |
Góral (M) Loża Szyderców Opel Meriva A Helmond | 2004-11-12 17:26:03 Mówi ojciec do syna:
- Synu, znalazłem ci wspaniałą kandydatkę na żonę! - Ale tato... sam potrafie znaleść sobie dziewczynę... kto to jest? - To córka Kulczyka! - Suuuper! Trzeba było tak od razu! Ojciec udaje się do Kulczyka na rozmowę: - Dzień dobry Panu! Wydaje mi się, że znalazłem doskonałego kandydata na męża Pańskiej córki! - Wie Pan... ale ja nie szukam męża dla mojej córki... - Ależ to wiceprezes Orlenu - Cudownie! To zmienia postać rzeczy! Następnie ojciec udaje się do prezesa Orlenu : - Witam Pana Panie prezesie! Przychodzę z dobrą nowiną - mam idealnego kandydata na wiceprezesa w Pańskiej firmie. - No tak.. Ale ja nie szukam nikogo na tę posadę. - Jest Pan pewien?! To zięć Kulczyka! - Ooo! Chyba, że tak! Pani w szkole podstawowej pyta małego Kulczyka: - Jasiu, kim chcesz zostać jak dorośniesz? - Biznesmenem! - Jasiu, u nas nie ma biznesmenów. A Ty, Olku? - pyta pani Kwaśniewskiego. - Prezydentem! - Ależ Olku, u nas nie ma prezydentów! A Ty Wołodia? - pyta pani Ałganowa. - A ja to wszystko kolegom załatwię! Aleksander Kwaśniewski złowił złotą rybkę. - Wypuść mnie, dobry człowieku-prosi złota rybka, a spełnię jedno Twoje życzenie. Kwaśniewski myśli, myśli i prosi: - Spraw, żebym nie miał nic wspólnego z Ałganowem. - Nie ma sprawy-mówi rybka. Pstryk! I Kulczyk zniknął... - Dlaczego Kulczyk leczy się za oceanem? - Bo Giertych nie umie pływać. |