MotoNews.pl
  

Przesłonić chłodnicę - Strona 7

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
hmm ja wiem czy w korku mozna sie zagotowac... przy 90* wlacza sie wentyl ;] ogolnie to mam pomysl zeby zatkac gril stara wycieraczka gumowa z poldka przejdzie to?
  
 
ja już zarzuciłem sobie żaluzje i kiedy chce sobie otwieram i zamykam nie wysiadając z auta moje auto nigdy nie było dogrzane więc z żaluzją współpracuje sobie tekturka na wlotach pod atrapą

Pozdrawiam
  
 
Jak ktoś cierpi na niedogrzewanie auta w zimie, to polecam zwykłą tekturę ze starego pudła kartonowego po telewizorze, lodówce etc. Trzeba sobie dociąć odpowiedni wymiar tej tekturki i wsunąć przed chłodnicę. Ja mam coś takiego zrobione z "plastikowej tektury" (każdy chyba wie o jaką chodzi, czasem takie są używane jako przekładki do palet) i dodatkowo przymocowaną kawałkiem miedzianego dość sztywnego drutu, żeby nie przesuwała się w czasie jazdy i to załatwia problem.
UWAGA!: wskaźnika temperatury trzeba pilnować, bo w trasie przy spokojnej jeździe (90-100km/h) jest wszystko ok, ale w jeździe miejskiej wentylatorek się załącza bardzo bardzo szybko zwłaszcza jeśli są jeszcze temperatury sporo powyżej zera w ciagu dnia tak jak teraz i wtedy mimo to, że się właczy wentylator to nie schładza skutecznie płynu w układzie bo chłodnica przecież załonieta i w ten sposób można ugotować siliniczek w parę minut tak więc przed wjazdem do miasta zawsze przesuwam tekturę odsłaniając znaczną część chłodnicy i mocuję wspomnianym wczesniej drucikiem, żeby się nie wsunęła z powrotem.
Sposób na niedogrzany silnik to jest na pewno skuteczny może trochę upierdliwy z tym przesuwaniem tektury, ale trzeba się po prostu przywyczaić. W czasie mrozów to i po mieście można śmigać z tekturą bez problemu. Ja sobie wyrobiłem nawyk częstego zerkania na wskaźniki (temperatuy i nie tylko) i wszystkim też to polecam. Kontorla, kontrola i jeszcze raz kontrola, a wtedy auto nie będzie Was niemile zaskakiwać.
Uff, przepraszam, że tak się rozpisałem z samego rańca
  
 
A ja polecam przed zima wymiane termostatu i problem załatwiony. w zeszłym roku miałem dupnięty termostat i na trasie ledwo 60* miałem. po wymianie trasa czy miasto trzyma 90* i bez zadnego przesłaniania. Ogrzewaie smiga na maxa a silniczek lux dogrzany.
Konstrukcja jest taka ze termostat ma regulowac przepływ cieczy miedzy obiegami i tym samym temperaturę. Tekturki , zaluzje i inne przesłony to tylko dorazne zastosowanie.
Poza tym termostat kosztuje grosze. Polecam przed zima jego wymianę. Niektorzy mechanicy nawet zalecają profilaktycznie wymianę przed zimą.
  
 
tak jak bartek33 powiedzial
Cytat:
A ja polecam przed zima wymiane termostatu i problem załatwiony. w zeszłym roku miałem dupnięty termostat i na trasie ledwo 60* miałem. po wymianie trasa czy miasto trzyma 90* i bez zadnego przesłaniania. Ogrzewaie smiga na maxa a silniczek lux dogrzany.
Konstrukcja jest taka ze termostat ma regulowac przepływ cieczy miedzy obiegami i tym samym temperaturę. Tekturki , zaluzje i inne przesłony to tylko dorazne zastosowanie.
Poza tym termostat kosztuje grosze. Polecam przed zima jego wymianę. Niektorzy mechanicy nawet zalecają profilaktycznie wymianę przed zimą.

a jesli chodzi a jakies tam tekturki gofno z tego wiadomo jest zima pada snieg i sie zaraz topi na#$%^%ie sie syfu i tyle bedzie z przelotu przez chlodnice najprosciej skabinowac kawalek pleksy tyle ile trzeba dwa blachowkrety dokrecic ( proste ze za atrapa ) i zakonserwowac jakims podkladem tak mialem poprzedniej zimy i wczoraj zalozylem ja spowrotem tyle co mam do pracy przejechac auto nawet sie nie zagrzeje tym bardziej ze o 5:30 nad ranem nie jest cieplo.

Wiec sprawdzic termostat jezeli to nie pomoze kawalek pleksy i po sprawie, oproposs jezeli silnik sie za mocno grzeje metoda prob i bledow docinac po kawalku plekse az temperatura bedzie nam odpowiadala (wkrety wystarczy dac 2 od gory a plekse przewiercic wczesniej i po malu inaczej peknie )
  
 
najlepsze co można zrobić to wymiana termostatu ,problem w tym że trafić dobry,który trzyma zadaną temperaturę jest ciężko
tektura też się sprawdza
  
 
GreBa - akurat w fiacie 125p problem zasłonięcia chłodnicy jest jednym z najbardziej banalnych - wycieczka na szrot, poszukanie odpowiednio starego modelu i wymontowanie mu żaluzji z przed chłodnicy... 4 wkręty + jeden otworek na linke a o ile przyjemniej (otwieranie/zamykanie z wnętrza pojazdu) do montowania nie trzeba nawet demontować chłodnicy, bo nawet przy chłodnicy wpuszczanej w przegrodę można bez trudu dorobić mocowanie linki sterującej
  
 
Nomad - jak najbardziej ze byloby to najlepsze rozwiazanie problem w tym ze ciezko znalezc, wypowiedzialem sie tylko na temat tektorki czy tam kartonu widzialem jak wygladal po zimie kiedy nadszedl czas aby go zdjac, a taka czynnosc jak przysloniecie chlodnicy 2 min roboty zreszto niema o czym dyskutowac tak jak wspomniales banalna sprawa ...

pozdro
  
 
Tak jak kolega Nomad pisał. Najlepiej poszukać na szrocie. O ile się nie mylę to Nysa miała taką żaluzję sterowaną linką z kabiny i chyba Żuk też.
  
 
Odświeżam temat. Nysa i Żuk mialy nie żaluzję tylko roletę - coś jak taka w oknie - można toto bez problemu kupić w sklepie. Natomiast żaluzja do Poloneza wygląda o tak:




  
 
Cytat:
najlepsze co można zrobić to wymiana termostatu ,problem w tym że trafić dobry,który trzyma zadaną temperaturę jest ciężko
tektura też się sprawdza



a ja słyszałem kiedys opinie taką że na zime montuje się nie nowy lecz ZIMOWY termostat
kumpel powiedział że kupił zimowytermostat do polda i mutrzyma temp jak trzeba, sprubuje się coś więcej wywiedzieć na czym polega jego zimowość
  
 
Na wyższej temperaturze znamionowej.
  
 
To popularne określenie. Na 82st mówimy letni, na 87st zimowy.

-----------------
"Nigdy mnie nie zawiódł, nie zdradził ani raz.
To wspaniała jest maszyna, choć ma już ze 40 lat.
Fiacior mój to jest to, kocham go..."
  
 
Witam wszystkich poldkowiczow,

Ciekawa sprawa. Zimno za oknami wiec i kociolek trzeba troche podgrzac. Niestety w poldku to nagrzewnica ktora jak sie pewnie domyslacie ledwo zipie - grzeje. Przygladajac sie uwazniej jadacym samochodom na ulicy zauwazamy czesto wymyslne rzeczy wygladajace pomiedzy swiatlami auta - blachy, sciery, wlochate twory i oczywisce cos papierowego. Zazwyczaj to tekturka zbierajaca powietrze z chlodnicy.
Wiec i ja wsadzilem!
Tyle ze: gdy sie maszyna rozgrzeje to ... zaczyna przerywac! Dlawi sie przez sekunde potem pierdnie do przodu ostro ... czyli 90 .. przod .. 92 .. tyl .. 85 .. bek .. bek .. 87 .. yymmmmmmmm .. 75 .. eeeEEEymmm .... itd. - to na gazie.
Na gazie to raczej nawet jechac nie mozna. Na benzynie z bulami - to do przodu to zdycha .... przerywa ale jedzie. U mnie na benzynie ewidentnie mocniejszy wiec jeszcze jakos do przodu pcha mnie i moje dupsko zmarznięte w fotelu. Wtedy mam na zegarach jakies 90 stopni lub nawet 70. Po wyjęciu farelki (tekturki) i przejechaniu 10 km samochod chodzi normalnie rownomiernie.
Wskazowki:
Bez tekturki mam 50 gora 60 stopni wtedy gdy temperatury aury sa w granicach 0. Kiedy jest ponizej -5 to przy stalej jezdzie 70 km/h tmp spada ponizej pierwszej kreski - to 50 st - i dalej spada. Cos tam sie niby podniesie od tego stanu kiedy wylaczymy stacyjke. W samochodzie panuje totalna syberia. Zamarza od środka przednia szyba do polowy od gory. Troche sie u dolu rozmrozi jesli mam nawiew. Co jeszcze?
Z tekturka raz zauwarzylem, ze kiedy tak przerywal i jechalem na gazie to parownik szronem zamarzl. Ale powtarzam przelaczajac na benzyne w trakcie tego odkrycia rowniez przerywal. Od kiedy?
Czary sie zaczely tak:Moj pierwszy raz (tekturka na chlodnicy).
Rozpoczynam smigac na awftobanie 130 .. cos dziwnie slabnie. Dodaje mu gazu i jedzie, po chwili znow musze gazem operowac. Czuje podloge. Potem czuje, ze jakbym mial jakies niekozystne podmuchy wiatru i mini wzniesienia (slabnie), potem jakbym siedzial na skaczącej pileczce a potem jezdzil kluczem po kole zembatym. Warkoto stukoto, tak jakby ktos mnie chwycil za wszy i zaczal czasc w przyspieszonym tempie. Potem to juz jak pisalem wyzej 1 i 1/2 sek w przod, lomoto wsrzasy, troche sekundy do przodu i tak w kolko. Zatrzymalem maszyne i wlasnie wtedy parownik zaszedl szronem. Wyjelem tekturke i spoko .... bylo ok.
Przejechalem 70 km. I dostal 4000 tys obrotow na zawsze. Kwilil jak kaczka. Okazalo sie, ze odkrecila sie dysza(lub sensowniejsza nazwa jakiej nie znam) ktora doprowadza powietrze do mieszanki w gazniku. Ogolnie dostawal mocno za duzo powietrza. Szpara patrzac przez komory gaznika miala byc zdaje sie 0.1 mm a byla 1.2mm?(Dobrze mowie?) Zreperowana.....
Od tego wlasnie czasu cos jakos slabiej zapalal i zanotowalem przerwe w mocy na obrotach 1100 a 1180 np :delikatnie wciskajac pedal gazu samochod nie przyspieszal dopiero kiedy przekroczylem jakis prog to wreszcie z impetem roszyl do przodu.
Teraz gdy temperatury troche spadly do 15 kresek ponizej zera, z zalem musze stwierdzic ze wlasnie od tego momentu rozpoczely sie moje problemy z rozruchem. Poprzedniej zimy mimo 20 kresek nie bylo zadnego problemu z zapaleniem i to na gazie.
Na koniec dodam, ze ostatnio walczylem z predkoscia na autobahnie z chorzowa do gliwic i powialem 160 ale nie wciskajac do podlogi. Na gazie... Co ciekawe .... wtedy przelaczylem na benzyne iii .. predkosc spadla.. i ledwo co dozipal do 155. Gaz ON i 165 .... balem sie ..... Za mna jechal Audi A4 z cyfrowym magnetowidem i radarem. I faktycznie tak wyszlo jak z poldkowego cyferblatu.
Na gazie jezdzil lepiej niz na benzynie. Wczesniej rowniez to odczuwalem.
Napiszcie cos prosze o moich problemach.

Z gory dziekuje za pomoc.

MM
  
 
MM pisze ze chodzi mu o obroty w progach 1100 i 1800. Blednie napisal te druga wartosc 1180.
  
 
Hmm jak dla mnie to po prostu padniety termostat + za bogata mieszanka - dopoki zimny to jest ok a jak przyslonisz tekturka to sie bardziej rozgrzewa i juz ma za bogato wiec go dusi... Po pierwsze wymien termostat (ja profiaktycznie wymieniam co rok w jesieni) kilkanascie zlotych kosztuje i pare minut roboty-po 10 minutach jazdy mam 90 "C bez zadnych oslon-rowniez w te mrozy. Potem ustawienie skladu mieszanki na benzynie (regulacja gaznika - sruba od wolnych na gazniku,ewentyalnie delikatnie srubka regulacji skladu-ale na prawde delikatnie) a pozniej regulacja gazowni. Ale przede wszystkim termostat-jesli jest sprawny to na prawde trzyma temp, nie przegrzewa i nie wychladza auta... A ogrzewanie....to odrebny temat - cieply garaz, pol dnia czasu, wyjecie i czyszczenie nagrzewnicy, nowy zaworek i regulacja klapek kierujacych powietrze Pozdrawiam
  
 
dla mnie pomysł z tekturą to jakaś bzdura - szkoda chłodnicy, tak przysłonięta ma nierównomierny rozkład temperatur i powoduje jej uszkodzenie jedynie

  
 
Cytat:
2006-01-24 08:46:50, GDA-FSO pisze:
(...) tak przysłonięta ma nierównomierny rozkład temperatur i powoduje jej uszkodzenie jedynie



co to za teoria
  
 
Daniel jeżeli przesłonisz kawałek chłodnicy to różnica temperatur w miejscu gdzie jest przesłonieta a miejscem gdzie dostaje się mroźne powietrz jest ogromna i napewno nie wpływa to najlepiej na żeberka chłodnicy - ja niegdy nie stosowałem kartonu, jedyne wyjście to poprawnie działający termostat i przesłonięcie wlotu - nakładką lub tak jak mam teraz w plusowej atrapie folią pomiędzy dwoma elementami tejże atrapy




  
 
zapewniam cię że cała chłodnica jest gorąca i nic się nie dzieje,nie ma żadnych szokujących różnic temperatur-wyobrażasz sobie że w chłodnicy w której jest cały czas obieg,jedna jej częśc jest gorąca a druga zimna?
w czasach gdy nie wiedziałem że są sprawne termostaty tekturka świetnie zdawała egzamin bez skutków ubocznych
zresztą do tej pory wspomagam się tekturką w takich niskich temperaturach-bez tego w trasie trzyma mi temp 80 st.,dla mnie za niską;dodam że termostat mam nowy,nastaw na 88 lub 87 st