MotoNews.pl
1 DOWCIPY i inne takie... (5842/13) - Strona 9
  

DOWCIPY i inne takie... - Strona 9

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Rozmawiają dwaj koledzy z pracy:
> > > - Franek, dlaczego szef jest na ciebie zły od tygodnia?
> > > - Tydzień temu była impreza zakładowa i szef wzniósł toast
> > > "Niech żyją pracownicy!", a ja zapytałem "Tak? A z czego?"
  
 
Podobno autentyk:

Opowieść kolegi. Najpierw gwoli wyjaśnienia trasa autobusu. 175 w
> > > > > Warszawie jeżdżące na trasie Dw. Gdański - Okęcie, mija po drodze
> > > > > Uniwerek, potem Dworzec Centralny. Kumpel wsiadł przy uniwerku,
> > > > > ponieważ w autobusie było sporo wolnych miejsc, usiadł z przodu.
> > > > > Autobus ruszył i słyszy co trochę wybuchy śmiechu coraz to innych
> > > > > osób przybliżające się do niego. W końcu nie wytrzymał, odwrócił
> > > > > się, a tam obcokrajowiec
> > > > > (Murzyn) którego widział na przystanku podchodzi do pasażerów,
> > > próbuje
> > > > > cos mówić chyba po francusku i pokazuje im kartkę, która powoduje
> > > > > paroksyzmy śmiechu. Cierpliwie poczekał aż gość podejdzie do niego
i
> > > gdy
> > > > > to już się stało zobaczył na kartce:
> > > > >
> > > > > "wypchnij bambusa na centralnym".
  
 
JAK O MURZYNACH TO O MURZYNACH!!!!
sw. piotr słyszy pukanie do drzwi w niebie - otwiera je!!
a tam małe(białe)dziecko-sw piotr przyjnuje go i mówi: masz tu skrzydełka-bedziesz aniołkiem!!1
mineła chwilka i znowu pukanie-otwiera drzwi a tam stoi białe dziecko no i murzynek-sw piotr daje skrzydełka "białemu" i mówi: masz skrzydełka bedziesz aniołkiem!!!
a murzynkowi trzaska drzwiami przed nosem!!!!
murzynek dobija sie i krzyczy: JA TEZ CHCE MIEC SKRZYDEŁKA!!!
sw.piotr otwiera i mówi: MASZ SKRZYDEŁKA - BEDZIESZ MUCHĄ!
  
 
NAUCZYCIEL: Jurek, podejdz do mapy i znajdz Ameryke Pólnocna.
> > JUREK: Tutaj jest!
> > NAUCZYCIEL: Dobrze. a teraz klasa: kto odkryl Ameryke?
> > KLASA: Jurek!
> >
> > ***
> > NAUCZYCIEL: Marku, wymien jedna wazna rzecz która mamy dzisiaj, a której
> nie
> > mielismy dziesiec lat temu.
> > MAREK: Mnie!
> >
> > ***
> > NAUCZYCIEL: Martynko, utwórz zdanie zaczynajace sie od "Ja."
> > MARTYNA: Ja jest...
> > NAUCZYCIEL: Nie, Martynko..... Zawsze mów: "Ja jestem."
> > MARTYNA: W porzadku ... "Ja jestem pierwsza sylaba w slowie jablko."
> >
> > ***
> > NAUCZYCIEL: "Czy ktos moze podac przyklad ZBIEGU OKOLICZNOSCI?"
> > JASIO: "Tak jest, moja mama i mój tata wzieli slub w tym samym dniu, o
tej
> > samej porze."
> >
> > ***
> > NAUCZYCIEL: "George Washington scial wisniowe drzewo ojca,
> > ale tez przyznal sie mu, ze to zrobil. Czy teraz rozumiesz, dlaczego
> ojciec
> > nie ukaral go za to?"
> > UCZEN: "Poniewaz George nadal mial topór w rece!"
> >
> > ***
> > NAUCZYCIEL: Teraz, Jasiu, powiedz mi szczerze, odmawiasz modlitwe przed
> > jedzeniem?
> > JAS: Nie, prosze pana, nie musze. Moja mama dobrze gotuje.
> >
> > ***
> > NAUCZYCIEL: Krzysiek, twoje wypracowanie na temat "Mój pies" jest
> dokladnie
> > takie samo jak twojego brata. Czy skopiowales je od niego?
> > KRZYS: Nie, panie profesorze, to jest ten sam pies!
> >
> > ***
> > NAUCZYCIEL: Jak bys nazwal osobe która mówi pomimo, ze ludzie wcale nie
sa
> > zainteresowani?
> > UCZEN: Nauczyciel.
> >
> > ***
> > SYLWIA: Tata, potrafilbys napisac cos w ciemnosci?
> > OJCIEC: Mysle tak. Co chcesz, bym napisal?
> > SYLWIA: Twój podpis w dzienniczku.
> >
> > ***
> > NAUCZYCIEL: Dlaczego sie spózniles?
> > MACIEK: To z powodu znaku.
> > NAUCZYCIEL: Jakiego znaku?
> > MACIEK: Tego niedaleko szkoly: "Uwaga! Szkola w poblizu. Zwolnij!"
> >
> > ***
> > NAUCZYCIEL: Kuba, jak przeliterujesz slowo "strzelnica"?
> > JAKUB: "SZ-CZ-E-L-NI-C-A"
> > NAUCZYCIEL: Zle!
> > JAKUB: Byc moze zle, ale pytal mnie pan jak JA to przeliteruje!
  
 
> > Poniedziałek 7:00
> >
> > Allah Akbar Cały świat się o nas dowie. Dziś zamach na
> okupantów z
> > Polski. Tym razem na ich ziemi. Cel - Okęcie.
> Tradycyjnie porwiemy
> > samoloty - cztery. Jeden spadnie od razu, trzy
> sparaliżyją pozostałe
> > porty lotnicze. Zwycięstwo jest nasze!!!
> >
> > Poniedziałek 17:00
> >
> > Cały czas nie możemy znaleźć bagaży. Nici z ataku, na
> dodatek możemy
> już
> > stąd nie wyjechać... To nic - jutro atak na Balice - tam
> musi się udać!
> >
> > Wtorek 7:00
> >
> > Dziś bracia wyjechali do Balic. Nie mamy bagaży, ale
> sterroryzujemy
> > obsługę plastikowymi nożami i widelcami. Będzie dobrze.
> >
> > Wtorek 18:00
> >
> > Bracia talibowie wrócili - śmierdząca sprawa: kazano im
> zapłacić za
> > autostradę, a jak byli przy lotnisku (15 minut później)
> kazali im
> > zapłacić znowu. Wycofaliśmy się żeby nie budzić
> podejrzeń. Zresztą
> > podobno i tak w polskich samolotach nie dają sztućców,
> bo je się tylko
> > kanapki.
> > PS Jutro atakujemy siedzibę polskiego rządu.
> >
> > Środa 8:00
> >
> > Dziś atak na polski parlament - mamy już dwa autobusy z
> przyczepami
> > załadowane karbidem. Trotyl ukradli nam w poniedziałek
> na lotnisku, nic
> > innego nie dało się skombinować. Autobusy wyjeżdzają o
> 8:30 - godziny
> > wyjazdu przyczep jeszcze nie znamy - tajemnica. Plan
> jest prosty -
> > przejeżdzamy przez warszawę i pierdut. Allach jest
> wielki!!!
> >
> > Środa 17:30
> >
> > Znów coś poszło nie tak. Bez problemów dotarliśmy do
> celu, ale droga
> > była zablokowana przez samochody. Na wszystkich
> biało-czerwone wstążki.
> > W każdym jeden kierowca-samobójca . Chyba przewidzieli
> nasz atak i
> > wystawili swoich żołnierzy (prawie sami faceci, żadnych
> starców i
> dzieci
> > - elita).
> > PS Te dziury po drodze to chyba też nie przypadek -
> czyżby planowali
> > zaminować drogę? Jutro zmiana planów - cel: Pałac
> kultury. Tymczasem
> > wycofamy się pod Warszawę...
> >
> > Czwartek 7:00
> >
> > Wstaliśmy rano bo plan wymaga szybkich posunięć, poza
> tym zadekowaliśmy
> > się pod Warszawą. Wyjazd o 7:10, prejazd przez Janki,
> Raszyn, wysadzamy
> > Pałac Kultury Nauki i (na) Sztuki, po czym pryskamy do
> Klewek, gdzie
> > bracia talibowie podstawią helikoptery. BUŁKA Z MASŁEM.
> >
> > Czwartek 17:30
> >
> > Oddam życie za bułkę z masłem. Stoimy od rana w
> Raszynie. Jakieś pacany
> > w biało-czerwonych krawatach w kółko chodzą po pasach.
> Nie da sie
> > przejechać - próbowaliśmy ich staranować, na szczęście
> Ahmed zauważył
> > leżące po drugiej stronie odwrócone brony. Dobrze że nie
> szarżowaliśmy
> -
> > nie byłoby jak wrócić do Janek do McDonalda...
> > PS Tym razem rzucili przeciwko nam starców i baby -
> widocznie nas
> > lekceważą. Ale my mamy plan - wrócimy w nocy
> >
> > Piątek 6:30
> >
> > Wreszcie przechytrzyliśmy wroga - przyjechaliśmy w nocy.
> Siedzimy przed
> > stadionem Legii (X-ciolecia był większy, ale jakieś męty
> się kręciły).
> >
> > Piątek 7:30
> >
> > Super wiadomość - namówiliśmy na akcję jakąś wycieczkę -
> przyjechała
> > autokarami i od razu zgodziła się na akcję. Mają nawet
> własne
> siekiery,
> > materiały wybuchowe i transparenty. Idzie nam jak z
> płatka. Allach nam
> > sprzyja.
> >
> > Piątek 16:30
> >
> > Nie, noooo. Co za ludzie - nie dość, że sami dostali
> pałami, to jeszcze
> > pobili naszych braci talibów. LUDZIE JAK KTOŚ MA BRODĘ
> TO JESZCZE NIE
> > ZNACZY ŻE JEST ŻYDEM. Żydzi mają PEJSY!!!!! Patrzcie
> trochę
> uważniej...
> >
> > Mam tego dość. Kit z polską. Jutro atakujemy SALWADOR!
> >
> > Sobota 1:30
> >
> > Jak podaje rzecznik Straży Granicznej, niedaleko
> przejścia granicznego
> w
> > Kołbaskowie zatrzymano grupę wychudzonych, obdartych i
> głodnych
> starców.
> > Umyto ich i ubrano. Na migi prosili, żeby nie strzyc
> bród. Niestety -
> > nawet tłumaczom z ośrodka dla zbiegłych rumunów nie dało
> się ze
> starcami
> > dogadać. Tyle tylko wiadomo, że chcieli jechać do
> Ameryki z jakąś
> > "pracą". Zapewne to kolejna grupa Pakistańczyków z
> jakiejś ubogiej
> > wioski. Odsyłamy ich dziś LOT-em. Wyglądają na
> wzruszonych.
  
 
Utrzymujac arabski klimat:

Arab wsiada do taksówki i mówi do kierowcy:
- Proszę mnie wysadzić pod ambasadą.


Dzwoni Saddam do Busha:
- Panie prezydencie, chciałbym złożyć kondolencje, to straszna tragedia, tylu ludzi, takie wspaniałe budynki... Chcę zapewnić, że nie mamy z tym nic wspólnego...
- Jakie budynki? Jacy ludzie?
- A która tam u was godzina?
- Ósma.
- Uoops... To ja zadzwonię za pół godziny.
  
 
I... czarny (murzyński) humor:

Pali się wieżowiec. Ludzie zebrali się na dachu. Na dole znalazł się BOHATER i krzyczy, żeby skakali. Pierwsza odważna osoba skoczyła.
BOHATER złapał ją i postawił na ziemi.
Druga osoba skoczyła. BOHATER złapał ją i postawił na ziemi.
Jako trzeci skacze Murzyn. BOHATER usunął się i Murzyn grzmotnoł o ziemię.
- Spalonych nie rzucajcie !
  
 
Dwóch ledwo zywych rozbitków dryfuje w szalupie na srodku
oceanu.
> > > zar leje się z nieba, a oni nie maja ani wody pitnej, ani
jedzenia.
> > Jeden
> > > z nich,próbuje cos zlowic. Po wielu staraniach udaje mu
się cos zlapac.
> > > Wyciaga haczyk z wody, patrzy a tam zlota rybka.
> > > * Wypusc mnie, a spelnię twoje zyczenie ? - rzekla rybka.
> > > * OK, spraw, aby cala ta woda wokól zamienila się w
dobrze schlodzone
> > > piwo.
> > > Blysnęlo, huknęlo i rzeczywiscie - juz po chwili unosili
się na falach
> > > zlocistego trunku. Rozbitek dumny z siebie, spoglada na
swego
> > > kompana,czekajac jakby na slowa pochwaly. Drugi, który
do tej pory
> > > milczaco obserwowal cale zdarzenie, odzywa się wreszcie z
niezbyt
> > > zadowolona mina:
> > > * Ales kurwa wymyslil Teraz musimy lac do lodzi!
  
 
Przychodzi facet do sklepu z zamiarem kupna puzzli:

-CZY MA PAN JAKIES TRUDNE PUZZLE????
-pustynia 1000 elementow moze byc?
-NIE NO, ZA LATWE, NIE MA NIC TRUDNIEJSZEGO????
-morze srudziemne 1500 elementow
-NIE NO , TO TEZ ZA LATWE, JESZCZE JAKIES TRUDNIEJSZE SA?
-to jescze kosmos noca,2000 elementow, moze byc???
-NIE, TEZ LATWE, NIE MA PAN NA PRAWDE NIC TRUDNIEJSZEGO???
sprzedawca sie wkurzyl i mowi:
-Panie, niech pan sobie pojedzie do piekarni, kupi bulke tarta i sobie posklada rogalika!!!!!!!!!!!!!!!!!!

[ wiadomość edytowana przez: franc dnia 2003-10-24 06:48:06 ]
  
 
Ale jaja - niezłe
  
 
Idzie sobie biznesman przez ulice i widzi drzewo na której jest
karteczka 'CLIMB TO SUCKCESS'.
> > > >
-Hmm, ciezkie czasy, sukces sie przyda! - pomyslal i zaczal sie
wdrapywac.
> > > >
Wdrapuje sie i wdrapuje, w koncu dochodzi do pierwszej galezi, na
której siedzi piekna, mloda, naga dziewczyna, a kolo niej leza dwie
karteczki z napisami 'TAKE A PLEASURE' a druga 'CLIMB TO SUCKCESS'.
> > > >
Biznesman pomyslal chwilke, jednak zaczal sie wdrapywac dalej.
Wszedl na nastepna galaz, sytuacja podobna, z tym, ze na galezi siedza dwie
nagie, piekne dziewczyny z karteczka 'TAKE A PLEASURE' i druga
'CLIMB TO SUCKCESS'.
> > > >
Wdrapuje sie jednak dalej i dalej, dochodzi do trzeciej galezi, tam
siedza trzy nagie pieknie dziewczyny. Sytuacja sie powtarza, sa dwie
karteczki 'TAKE A PLEASURE' i 'CLIMB TO SUCKCESS'.
> > > >
Po krótkim namysle biznesman zaczal sie wdrapywac dalej, bo widzial juz
czubek drzewa.
> > > >
Wdrapal sie w koncu na sam czubek drzewa i widzi tam siedzacego
wielkiego nagiego murzyna, który podaje mu reke, usmiecha sie i
mówi:
'Hi. I'm Cess'
  
 
I jeszcze to:

Na pięćdziesiątą rocznicę ślubu dwoje staruszków wybrało się do swojej ulubionej kawiarenki. Usiedli przy stoliku i zaczęli prowadzić
rozmowę:
- Pamiętasz kochanie, to tutaj zaprosiłeś mnie ponad 50 lat temu, było tak wspaniale.
- A ty pamiętasz jak było wspaniale, kiedy po wyjściu stąd poszliśmy w stronę parku? Kiedy mijaliśmy ogrodzenie, nagle wzięła mnie taka chcica, oparłaś się o płot a ja cię zerżnąłem.
- Tak, pamiętam, a może by to powtórzyć? Ja jeszcze mogę, a ty?
- Ja też, chodźmy szybko bo już zaczynam się podniecać.
Po tych słowach niemal wybiegli z kawiarenki. Całą rozmowę usłyszał przypadkiem chłopak siedzący przy sąsiednim stoliku. Pomyślał sobie, że ciekawie będzie zobaczyć czy faktycznie dwoje staruszków odważy się uprawiać seks w parku. Poszedł za nimi i oto co zobaczył. Babcia podwinęła spódnicę i ściągnęła majtki, dziadek nawet nie fatygował się ze ściąganiem czegokolwiek tylko rozpiął rozporek, oparł babcię o płot i ostro zabrał się do roboty. Na to co nastąpiło potem, chłopak znał tylko jedno określenie ? rżnięcie stulecia. Nie widział nigdy czegoś podobnego na filmie, żaden znajomy o czymś takim mu nie mówił no i nie znał tego z własnych doświadczeń. Dziadek posuwał babcię wręcz w fenomenalnym, iście olimpijskim tempie, tempie którego nikt by chyba nie wytrzymał. Byłby to niewątpliwie sprint, gdyby nie fakt, że dziadek pracował przez niemal godzinę nie przestając nawet przez sekundę i ani razu nie zwalniając tempa. Tyłek mu chodził niewiele wolniej niż kolibrowi skrzydełka.
Dopiero po ok. godzinie zmęczenie kochankowie opadli na ziemię i ciężko oddychali przez kolejną godzinę. "Jaki jest jego sekret, gdybym ja tak posuwał to nie miałbym najmniejszego problemu z kobietami, muszę poznać jego sekret?" pomyślał sobie chłopak, zebrał się na odwagę i podszedł do wycieńczonej pary:

- Przepraszam pana najmocniej - powiedział - ale musze poznać pana sekret. Jeśli potrafi pan tak ostro uprawiać seks w tym wieku, to 50 lat temu musiał być pan wręcz niesamowity!
- Synu. 50 lat temu ten pieprzony płot nie był pod napięciem.
  
 
Blondynka chciala wziasc pozyczke z banku na wakacyjny wyjazd-3000 zl.Bankowiec oswiadczyl ze pozyczke otrzyma ale bank musi otrzymac jakies zabezpieczenie na wypadek niesplacenia kredytu.Wiec blondynka przyjechala nowiutenkim Jaguarem i zostawila go jako zabezpieczenie.Gosc w banku doznal lekkiego szoku-jak ktos kto ma Jaguara pozycza 3000 zl???Ale nic sie nie odezwal tylko odprowadzil samochod na strzezony parking nalezacy do banku.
Po dwoch tygodniach blondynka wrocila z wakacji i splaca zaciagniety kredyt-3000 zl i odsetki 25.50 zl.Bankowiec nie wytrzymal i pyta sie blondynki:
--Przepraszam ze pytam ale moglaby mi pani powiedzie dlaczego wziela pani kredyt skoro stac pania na Jaguara?
--A nie wie pan gdzie ja znajde strzezony parking dla Jaguara na dwa tygodnie w centrum Warszawy za 25.50 zl???





Na granicy polsko-rosyjskiej stoi polski celnik i David Copperfield.Copperfield chcial zaimponowac celnikowi wiec wzial wielką płachte,narzucil na wagon kolejowy,klasnal w dlonie,zdjal płachte i wagon zniknal.Pyta sie celnika:
-Dobre?
-Dobre-odparl celnik.-Ale popatrz na to.Tamte 10 wagonow jest pelne nielegalnego spirytusu z Rosji.To jest pieczatka,chucham,przybijam i co?
-Nie wiem-odparl Copperfield widzac ze wagony jak staly tak stoja.
-A teraz to sa wagony pelne zielonego groszku!!!-odparl z tryumfem celnik.



-Jasiu nie bujaj dziadziusia!
-Jasiu nie bujaj dziadziusia!!
-Jasiu nie bujaj dziadziusia!!!Przeciez dziadzius sie powiesił tylko po to zeby miec od ciebie swiety spokoj!



  
 
Dwie kolezanki zalozyly sie miedzy soba ze jedna z nich wyjdzie naga na podworko.Zobaczyly ja dwie staruszki:
-Nie jest to Hanka?
-Tak,ale ta sukienke to by sobie mogla wyprasowac.


Maz do zony:
-Powinnas czesciej chodzic bez stanika.
-A co,mam takie ladne piersi???
-Nie,ale wygładzaja Ci sie zmarszczki na twarzy.


Anemik w szpitalu wola pielengniarke:
--Siostrooooo pająkkkkk!!!
--A coz Ci zrobi maleńki pajączek?
--Gdzie mnie ciągniesz poczwarooooo??????



Syn pisze list z wojska do ojca:
-Tato,mam syfa.
Dostal odpowiedz:
-Synu,ja sie tam nie znam na tych waszych wojskowych odznaczeniach ale noś to z dumą!



  
 
Leci stacja orbitalna MIR w przestrzeni kosmicznej.Na pokladzie rosjanin i amerykanin we wspolnej misji.Nagle rosjanin wola amerykanina:
-Chodz tu do okienka,pokaze Ci jaki wielki jest moj kraj.Popatrz,wszystko co tu widzisz to Rosja!
Amerykanin jest pelen podziwu:
-Faktycznie,duzy ten Twoj kraj.Te,rusek,ale tam wszyscy maja teleskopy i gapia sie w nasza strone!!!
-Eee,amerykanin,glupi jestes.Z gwinta piją!!!


Diabel zlapal polaka,rosjanina i niemca.Obiecal ze ich wypusci pod warunkiem ze naucza jakiejs fajnej sztuczki psa.Dal kazdemu wielka miske kielbasy,psa i zamknal na dwa tygodnie w celi.Po dwoch tygodniach idzie sprawdzic jak tez idzie szkolenie.najpierw odwiedza niemca-patrzy a tam pies najedzony,siedzi w kacie a niemiec zaglodzony lezy na podlodze.Pyta sie niemca:
-co potrafi twoj pies?
-Moj pies potrafi chodzic na tylnych lapkach!-I faktycznie,pies chodzi na tylnych lapkach.
-Niemiec,kiepsko ci to poszlo
I diabel poszedl zobaczyc jak tez szkolenie idzie rosjaninowi.Patrzy,a tam pies najedzony siedzi w kacie a rosjanin ledwo zywy z glodu lezy na podlodze.Pyta sie rosjanina:
-Co potrafi twoj pies?
-Moj pies potrafi chodzic na przednich łapkach!-I faktycznie,pies chodzi na przednich łapkach.
-Niezle,postarales sie.
I diabel poszedl sprawdzic jak tez poszlo szkolenie polakowi.Patrzy a tam pies wychudzony lezy w kacie a polak z wielkim brzuchem siedzi sobie na podlodze.Pyta sie polaka:
-Co potrafi twoj pies?
A polak:
-Pies poproś!
A pies:
-Prosze...


Umarl znany agitator partyjny i trafil do piekla.Po dwoch tygodniach Lucyfer dzwoni do nieba:
-Panie Boze,zabierz mi tego agitatora z piekla!On mi tu jakies zebrania partyjne robi,kolka zainteresowan zaklada,diably chodza skolowane nie wiedza ci robic!
Pan Bog milosciwy nawet dla piekla kazal przyslac tego agitatora do siebie.Po dwoch tygodniach Lucyfer dzwoni do nieba dowiedziec sie jak tez Panu Bogu sie z tym agitatorem uklada:
-Hallo,Pan Bog?
-Tak,to ja,ale nie Pan Bog,tylko towarzysz Bog,a tak w ogole to Boga nie ma...


Lekcja religii.katechetka pyta sie dzieci:
-Co to jest?Male,rude,ma puszysty ogonek,skacze po drzewach i je orzechy?
Wstaje jasio:
-Tak na 99% to jest wiewiorka,ale jak znam siostre to bedzie Jezus.


Rok 53.Warszawa.Pani na lekcje biologii przyniosla zywego kroliczka.Pyta sie dzieci co to jest,ale zadne z dzieci nie ma pojecia.
-Jak to nie wiecie?Tyle razy o nim mowilismy,ostatnio nawet spiewalismy o nim piosenke.
Wstaje Jasio:
-Mie moze byc?Włodzimierz Ilijicz?


  
 
Rozmawiają dwaj koledzy z pracy:
- Franek, dlaczego szef jest na ciebie zły od tygodnia?
- Tydzień temu była impreza zakładowa i szef wzniósł toast "Niech żyją pracownicy!", a ja zapytałem "Tak? A z czego?"

************************************************************************

Żona mówi do męża:
- Ale Ty jesteś pierdoła... Jesteś taki pierdoła, że większego na świecie nie ma.... Wszystko za co byś się nie wziął, zaraz chrzanisz. Gdybyś wystartował w konkursie na najwiekszego pierdołę, zajął byś drugie miejsce.
- Dlaczego drugie?
- Bo taka jesteś pierdoła

*************************************************************************

Żona czeka na męża, jest już trzecia w nocy. Nagle otwierają się drzwi i wchodzi piijaniutki mąż. Żona od razu do niego:
- Co to jest, o której to ty wracasz!
- Jakie tam wracasz, tylko po gitarę wpadłem...

*************************************************************************

Na zajęciach profesor zadaje pytanie:
- Co wy będziecie robić po tych studiach jak wy nic nie potraficie ?
Z sali pada odpowiedź:
- To samo co pan, będziemy wykladać.


*************************************************************************

- Czy wiesz, co to są mieszane uczucia?
- ?!
- Mieszane uczucia są wtedy, kiedy twoja tesciowa w twoim nowym Mercedesie(czytaj nowej Ladzie) spada w przepaść.

  
 
>
> > > > Bo pamiętniki są popularne...
> > > > Czyli absurd blogów internetowych...
> > > >
> > > > PONIEDZIAŁEK - Siedzę razem z kapralem Kluchą nad
krzyżówką
> > > > WTOREK - Nadal siedzimy nad krzyżówką
> > > >
> > > > ŚRODA - Przyszedł płk Żelazny i powiedział żebyśmy
odwrócili
> > > > krzyżówkę, bo leży do góry nogami.
CZWARTEK - Odwróciliśmy. Ale i w tej pozycji jest trudna.
Siedzimy.
PIĄTEK - Zgłodniałem Kapral Klucha chyba też, bo
krzyżówka
zniknęła.

SOBOTA - Ponieważ zabrakło krzyżówki z nudów zabraliśmy
się do łapania bandytów. Ja złapałem jednego a kapral Klucha 38.
NIEDZIELA - Pułkownik Żelazny, osobiście złożył
przeprosiny naręce attache ambasady Holandii za zatrzymanie autokaru z 38 asażerami. A ja musiałem zwolnić kierowcę - pech.

PONIEDZIAŁEK - Kieruje ruchem na skrzyżowaniu. W
radiowozie jechał płk Żelazny. Pomachałem mu ręka. Mam teraz niezły karambol.

WTOREK - Razem z kapralem Klucha bierzemy udział w pościgu za
skradziona Toyota. Musimy go jednak przerwać bo i nogawka
wkręciła mi się łańcuch, a kapralowi Klusze pęd powietrza
oderwał dzwonek.

ŚRODA - Przesłuchuję zboczeńca złapanego w parku. Idzie w
zaparte. Za to ja się cholera przyznałem.

CZWARTEK - Dostaliśmy wiadomość, że przy ulicy Sennej w
mieszkaniu nr 7 niejaka babcia Pelagia lewituje.
Udaliśmy się na miejsce. Wiadomość się nie potwierdziła Babcia Pelagia
wcale nie lewitowała. Powiesiła się na żyrandolu.

PIĄTEK - Gram z kapralem Klucha w karty. Wygrałem. Piec
asów na karetę Jokerów.

SOBOTA - (cenzura)

NIEDZIELA - Na spacerze pogryzłem wiewiórkę. Czuje też
jakiś wstręt do wody. Może to angina?

PONIEDZIAŁEK - Dostaliśmy zawiadomienie o zaginięciu
kotka pana ministra. Pędzimy na sygnale. Tuż pod domem pana
ministra, kapral Klucha na coś najechał. Sprawdzam, co to było.
Już nie szukamy kotka.

> > > > WTOREK - W parku pojawił się ekshibicjonista.
Zastawiliśmy na
> > > > niego pułapkę. Niestety. Wymknął się. Został mi w ręku
tylko
> > > > jego płaszcz. Fajnie wyglądał, jak goły przedzierał się
przez
> > > > krzaki. W samej tylko koloratce.
> > > >
> > > > ŚRODA - Remontuje mieszkanie. Wstrzeliłem kolek w ścianę.
> > > > Umówiłem się z sąsiadem, że w dziurę po kołku wstawimy
drzwi.
> > > > Nie protestował. Był nieprzytomny.
> > > >
> > > > CZWARTEK - (cenzura)
> > > >
> > > > PIĄTEK - nie pamięta, szczerze żałuję.
> > > >
> > > > SOBOTA - Badania kontrolne. Oddałem mocz do analizy.
Wiadro mi
> > > > oddali.
> > > >
> > > > NIEDZIELA - Cała komenda idzie do kina. To podobno smutna
> > > > historia o miłości dwóch jamników. Tak mi powiedział
kapral
> > > > Klucha. Zapytałem się o tytuł - Psy 2. Nawet się zgadza.
> > > >
> > > > PONIEDZIAŁEK - (cenzura)
> > > >
> > > > WTOREK - (cenzura)
> > > >
> > > > ŚRODA - Nudzimy się w radiowozie. Grzebie w samochodowej
> > > > zapalniczce. Palec mi się zaklinował. Przestałem się
nudzić. Za
> > > > to zacząłem się pocić.
> > > >
> > > > CZWARTEK - Dostaliśmy wiadomość o napadzie na bank.
Pojechaliśmy
> > > > tam czym prędzej ale nie było się po co śpieszyć. Ludzie
już
> > > > wszystko wyzbierali.
> > > >
> > > > PIĄTEK - Kapral Klucha ruszył w pościg za pijanym
rowerzystą.
> > > > Klucha ostro prowadzi radiowóz. Dobrze, że wcześniej
wysiadłem
> > > > na siusiu.
> > > >
> > > > SOBOTA - Dzisiaj łapiemy na radar. Coś nam nie idzie.
Mamy
> > > > dziwne wskazania. Dostaliśmy wiadomość z komendy aby
zwrócić
> > > > echosondę, która jest dowodem w sprawie.
> > > >
> > > > (wcięło)
> > > >
> > > > NIEDZIELA - Kurs udzielania pierwszej pomocy. Sztuczne
> > > > oddychanie. Ćwiczy posterunkowy Paproch z manekinem. Coś
tu jest
> > > > nie tak. Nie wiem dlaczego posterunkowy Paproch rozebrał
się do
> > > > naga?! Wszedł Żelazny i wytrzaskał Paprocha po pysku. No
i nie
> > > > wiem jak to jest z tym sztucznym oddychaniem. Rozbierać
się czy
> > > > nie? A zima?
> > > >
> > > > PONIEDZIAŁEK - Dzisiaj posterunkowy Paproch powiedział,
że idzie
> > > > sobie ugotować jajka. Zawczasu wezwaliśmy pogotowie
ratunkowe.
> > > > Oj, jego żona będzie znowu wściekła!
> > > >
> > > > WTOREK - Razem z kapralem Klucha znaleźliśmy zwłoki
mężczyzny,
> > > > leżące na ławce Klucha przytknął mu lusterko do ust i
> > > > stwierdził, że mężczyzna nie oddycha. Kiedy próbowałem
sprawdzić
> > > > dokumenty denata, zwłoki zaczęły chrapać. Klucha ma
popsute
> > > > lusterko.
> > > >
> > > > ŚRODA - (cenzura)
> > > >
> > > > CZWARTEK - (cenzura)
> > > >
> > > > PIĄTEK - Wespół z Paprochem, eskortowałem dziś pacjenta
do domu
> > > > wariatów. Nie rozumiem dlaczego tak się nazywa ten
zakład.
> > > > Spotkałem tu przecież mnóstwo znanych wszystkim
osobistości:
> > > > Gagarina, Napoleona, Puszkina a nawet Elvisa. Król
rockenrola
> > > > nie chciał mi jednak zaśpiewać tylko ugryzł mnie w rękę
i napluł
> > > > na daszek czapki.
> > > >
> > > > SOBOTA - Mobilizacja sił. Dzisiaj mecz w naszym mieście.
> > > > Ochraniamy stadion. Gdyby Klucha nie krzyczał GOL kiedy
bramkę
> > > > strzeliła drużyna przyjezdna, być może wyszlibyśmy z
tego cało.
> > > >
> > > > NIEDZIELA - Leczymy rany po meczu. Klucha leży na
gastrologii bo
> > > > kibice kazali mu zjeść krawat i pałkę. Ja leżę na
oddziale
> > > > intensywnej opieki medycznej. Jakiś łysy przywalił mi
ławką a
> > > > drugi w szaliku poprawił metalową rurką. Paproch leży
nadal na
> > > > boisku, bo jak go rzucili to wgryzł się w murawę.
  
 
Idą Miś i Zajączek na Imprezę.
Zajączek mówi do misia:
- Słuchaj, ile razy jesteśmy na imprezie i ty sie najebiesz to potem mnie bijesz. Obiecaj, że dzisiaj nie będziesz.
Miś: - Ok, nie ma sprawy.
Rano ząjac się budzi cały posiniaczony, we krwi i bez 2 zebów. Wkurwiony biegnie do misia i mowi:
- K..wa! Obiecałeś, że nie będziesz mnie bić!
A miś na to: - Słuchaj ząjac, poszliśmy na imprezę, ty się najebałeś i zacząłeś szalec. Najpierw zacząłeś mi bluzgać, że jestem grubym gejem i debilem. Już miałem ci zajebać, ale myślę ok obiecałem... Potem zacząłeś jechać moją dziewczynę, że to kurwa i pruje się z każdym w całym lesie. Ledwo co wytrzymałem,
ale ok, mysle - jesteś najebany i wogóle... Potem dojebałes się
do mojej matki... Ledwo co mnie ludzie utrzymali, ale nic ci nie
zrobilem... Ale jak wrociliśmy do domu, a ty nasrałeś mi do
łóżka, włożyłes w to gówno 3 kredki i powiedziales:
JEŻYK ŚPI DZISIAJ Z NAMI ... to nie wytrzymałem...

  
 
Oj widzę że kolega Papec nie przejrzał dokładnie stronki klubowej . A ten kawałek o milicjantach dłuuugo już tam jest.
Pozdrawiam
Andrzej
  
 
> > > > Zaczaił się wilk na czerwonego kapturka. Gdy dziewczynka
> > > nadeszła wilk
> > > > rzucił się na nią ... i ja zgwałcił.
> > > > Spodobało mu się, to ja zgwałcił jeszcze raz, i jeszcze raz.
> > > Po kilku
> > > > następnych razach pada wycieńczony obok Kapturka .Czerwony
> > > Kapturek unosi
> > > > się na łokciach i spokojnie pyta:
> > > > - Wilku, masz ty chociaż zaświadczenie, ze nie jesteś chory na
> > > AIDS?
> > > > - Pewnie, ze mam!
> > > > - No to możesz je podrzeć.
> > > >

> > > > Przyszedł baca do spowiedzi.
> > > > - Proszę księdza, zgrzeszyłem...
> > > > - Jak synu?
> > > > - Szedłem sobie przez laki i widzę piękną damę. Podkradłem
> > > się, przewróciłem
> > > > ją, no i długo kopulowaliśmy.
> > > > - To wielki grzech synu.
> > > > - To jeszcze nic, na to wszystko patrzyli jej rodzice, bracia,
> > > siostry,
> > > > ciotki, wujowie, kuzynostwo i sąsiedzi.
> > > > - Jak to? I nic nie powiedzieli! - pyta ksiądz.
> > > > - Powiedzieli: Beeeeeeeeee...