MotoNews.pl
  

DOWCIPY i inne takie... - Strona 95

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
hmm:] ale przecież jest napisane "wolnossący diesel Me-sa charakteryzuje się wysoką trwałością"
  
 
Cytat:
2005-09-02 21:01:40, arsen pisze:


Dlaczego warto sie upić? No, bo Arsen przyjedzie
a potem?
Mysle, ze najlepszym sposobem na porannego kaca bedzie ujrzenie usmiechnietego Arsena polerującego moją brykę
  
 
Cytat:
2005-09-05 10:16:24, adasco pisze:
Mysle, ze najlepszym sposobem na porannego kaca bedzie ujrzenie usmiechnietego Arsena katujacego moją brykę



  
 
Tatko rano wybieral sie do pracy. W lazience mamcia go dopadla, gdyz chcialo jej sie bardzo seksu.
Zaczeli uprawiac milosc fizyczna w pozycji "na pieska", a wtedy nagle w drzwiach stanal Jasio.
"Kurde, musze wybrnac z tej niezrecznej sytuacji" - pomyslal tatko.
- A ty, niedobra! Ty... ! - ryknal tatko i zaczal walic mamcie w dupe. - Nie bedziesz juz Jasia
wiecej bila... A masz... !
A Jasio krzyczy:
- Super tatko, super!!! Wyr...chaj jeszcze kota, zeby mnie nie drapal!
  
 
Orginalna historia:

Na ekranie radaru pojawił się punkt.
Oficer z mostka nadaje:
- idziesz kursem kolizyjnym, proszę zmien kurs
Odpowiedź
- to ty zmień kurs
Oficer z mostka:
- idziesz kursem kolizyjnym, lepiej zmien kurs
Odpowiedź
- to ty zmień kurs
Oficer
- tu amerykański lotniskowiec atomowy "Nimitz" 90-tyś ton wyporności - lepiej zejdz z naszego kursu
Odpowiedź
- tu Kanadyjska Latarnia Morska - lepiej będzie jak ty zmienisz kurs



Na konsultacjach oficerów sowieckich i amerykańskich, jankes chwali się Rosjanom:
- Nasi żołnierze walczący na froncie dostają specjalne racje wysokokaloryczne, po 5 000 kalorii dziennie!
Zdziwiony sowiecki oficer liczy coś szybko na kartce i obruszony mówi:
- To niemożliwe, nikt nie jest w stanie jeść sześciu kilogramów ziemniaków dziennie!!


To i ja
Kapral pyta szeregowca:
- Z czego zrobiona jest lufa karabinu?
- Ze stali.
- Dobrze. A z czego zrobiony jest zamek karabinu?
- Też ze stali.
- Źle.
- Dlaczego źle?
- Spójrzcie sami, szeregowy, co tu w książce napisali: "Zamek zrobiony jest z tego samego materiału".

W armii rosyjskiej postanowiono wprowadzić zmiany:
- Teraz będziecie - mówi dowódca - zmieniać codziennie koszule. Tak jak w armii amerykańskiej.
- No to trzeba będzie ustalać kto z kim...

Odbywa się szkolenie. Kaprala daje komendę:
- Maski założyć.
- Maski zdjąć.
- Maski założyć.
- Maski zdjąć.
- Kowalski, dlaczego nie zdjąłeś maski?
- Zdjąłem, obywatelu kapralu!
- Ale morda...

Z pamiętnika żołnierza:
- Poniedziałek. Idziemy na ćwiczenia. Spotkaliśmy dziewczynę, to ją w krzaki! To był dobry dzień...
- Wtorek. Idziemy na ćwiczenia. Spotkaliśmy chłopaka, to go w krzaki! To był dobry dzień...
- Środa. Dostałem przepustkę, idę na piwo. Spotkali mnie żołnierze idący na ćwiczenia. To był zły dzień...

- Obywatelu majorze, czy w warunkach bojowych kolba karabinu może być wykonana z drzewa genealogicznego?
- W warunkach bojowych, tak.

W wojsku niemożliwe jest:
- okopać się w wodzie,
- przewrócić hełm na lewą stronę,
- odkręcić orzełka od hełmu,
- rozbroić granat w d... odbycie
Dwa niecenzuralne pominąlem.

A na koniec to
Uciekają partyzanci, gonią ich Niemcy. Wpadli do obory, patrzą skóra z krowy leży na słomie, no to bach, Franek poszedł w przód, Józek w tył i udają krowę. Niemcy wpadli do obory, zobaczyli wychudzone zwierzę, a że to gospodarny naród, to postanowili coś z tym zrobić.
Franek (ten z przodu) z przerażeniem szepce do Józka:
- Jezus Maria, oni kubeł siana niosą, co robić?
- Jedz Franiu jedz, bo się wyda!
Wściekły Franiu zeżarł co mu dali i widzi, że idą z dokładką!
- Jezus Maria, oni drugi kubeł siana niosą, co robić?
- Jedz Franiu jedz, bo się wyda!
Zeżarł, a za chwile:
- Rany Boskie oni z wiadrem wody idą!, co robić?
- Pij Franiu pij, bo się wyda!
Wypił i jak głupi rechocze. Pyta się Józek:
- Ty, Franek z czego tak rechoczesz?
- Trzymaj się mocno Józiu! Oni byka prowadzą!

Depesza z pólnocnowietnamskiego ministerstwa obrony do Moskwyziękuje za rakiety ziemia-powietrze.Prosimy jeszcze o rakiety ziemia-samolot.

Poligon, a na nim ćwiczą Rosjanie i Amerykanie. Jeden Czerwonoarmista biegnie z kałachem, naglw widzi w krzakach amerykańskiego żołnierza żującego gumę. Prosi go, aby dał kawałek gumy.
- No ale ty musisz mi dać swojego kałacha.
Rosjanin się zastanawia i zastanawia, patrząc jak Amerykanin bawi się gumą.....
- No dobra - masz.
Wymienili się, Rusek wziął jakiś patyk i pobiegł udając, że strzela, gdy nagle zobaczył drugiego Rosjanina, biegnącego z rozłożonymi rekami.
-A tobie co? Czemu udajesz, że latasz?
- Zamieniłem MiGa na na jeansy.

Front wschodni, 1944 rok, okopy niemieckie. Do dowódcy podchodzi żołnierz ze skruszoną miną.
- Panie kapitanie, melduję że zgubiłem mój karabin maszynowy.
- Co ?!
- Zgubiłem karabin maszynowy.
- Jak można zgubić karabin maszynowy ! Mam cię rozstrzelać ?!
- Nno dobrze, tak naprawdę to ja go przepiłem...
- I tak powinienem ciebie rozstrzelać !! Ale masz szczęście, jutro rusza sowiecka ofensywa, każdy człowiek na wagę złota. Znajdź sobie jakiś patyk i chociaż udawaj że strzelasz...
Żołnierz zrobił jak mu kazano. Następnego dnia rusza ofensywa - nasz bohater wychyla się z okopu i wrzeszczy
- tratatata! tratatata!
I nagle widzi rosjanina, który z wyciągniętymi na boki rękami biegnie przed siebie i krzyczy
- wrrrrrr ! tratata ! wrrrr ! tratatata !


- Poruczniku! Dowiedziałem się wczoraj, że wróciliście do obozu pijani i na dodatek pchając taczkę!
- Tak jest, panie majorze!
- Ja was zdegraduję! I długo nie wydam żadnej przepustki!
- Tak jest, panie majorze.
- I co macie na swoje usprawiedliwienie?
- W tej taczce był pan, panie majorze...


Dzieci w szkole wspominaja swoich dziadków i ich działalności podczas drugiej wojny swiatowej. W pewnym momencie wstaje Jasiu i mówi:
-Mój dziadek też zginął w Oświęcimiu. Spadł z wieży strażniczej


Partyzanci uciekają przed niemcami. Chowają się w studni. Jeden niemiec mówi "może schowali się w lesie?", ze studni dobiega głos "może schowali się w lesie?". Drugi niemiec mówi "może schowali się w stodole?", ze studni obiega głos "może schowali się w stodole?". Trzeci niemiec mówi "może schowali się w studni?", ze studni dobiega głos "może schowali się w lesie?"


- Czemu ten pluton tak krzywo stoi?!? - pieni się kapral.
- Bo ziemia jest okrągła - mówi jeden z żołnierzy.
- Kto to powiedział?!?!
- Kopernik.
- Kopernik wystąp!
- Przecież umarł.
- Czemu nikt mi o tym nie zameldował?


Kapral szkoli szeregowców:
- Woda wrze w temperaturze 90 stopni.
- A nas uczono w szkole, że woda wrze w temperaturze 100 stopni!
- Niemożliwe! - mówi kapral sprawdzając coś w swoim notesie.
- Tak, macie rację. Woda wrze w temperaturze 100 stopni, a 90 stopni to kąt prosty!


Pewnego razu do wojska stacjonującego na pustyni przyjechał generał, no i pyta żołnierza, jak tam jego życie seksualne, a on mówi:
- No niby do miasta daleko, ale mamy taką starą wielbłądzicę, więc nie ma problemu.
Pyta drugiego, a on też odpowiada mu to samo, pyta trzeciego, a ten znowu odpowiada mu to samo. W końcu generał kazał się zaprowadzić do tej wielbłądzicy.
Wychodzi od niej po półgodziny i mówi:
- No, ta wasza wielbłądzica jest stara, ale jeszcze może być.
- Jasne, że może być - odpowiadają żołnierze - do miasta zawsze można dojechać.

  
 
A własnie z definicji wojskowych:

-Z czego składa się łyżka ?
-Z trzymadełka i komory zupowej.


-Z czego składa się pies wartowniczy
-Ze smyczy i psa


Definicja czołgu:

samodzielny element działań naziemnych, często zamaskowany, występujący stadnie bądź osobniczo.

I jeszcze lotniskowiec:

lotnisko posadowione mobilnie, oddzielone od powierzchni ziemi warstwą wody. właściwego.

Niebo- płaszczyzna poruszania się wsparcia lotniczego, stykająca sie z ziemią na linii horyzontu.

Odmrożenia - zmiany chorobowe powstałe na skutek przebywania czapek uszanek i kurtek w magazynie.

Pół człowieka - skutek prowadzenia działań na polu minowym. Bree.. makabra..


Po zakończeniu zimnej wojny jednostki specjalne USA i Rosji przeprowadzają wspólne manewry. Do sali, w której zgromadzili się żołnierze obu nacji wchodzi amerykański sierżant i mówi:
- Dzisiaj ćwiczymy skoki z małych wysokości - pułap 200 metrów.
Na to Rosjanie wpadają w panikę. Po naradzie jeden z nich występuje i pyta czy nie mogliby skakać ze 100 metrów. Zdziwiony sierżant odpowiada:
- Ale na 100 metrach lotu nie rozwiną się nam spadochrony!
Na to wszyscy Rosjanie zgodnie:
- Ooo!? To dzisiaj skaczemy ze spadochronami?

Sierżant wyjaśnia żołnierzom prawo ciążenia:
- Jeśli rzucimy kamień do góry, to musi spaść z powrotem, zrozumiano?
- A co będzie, obywatelu sierżancie, jeśli kamień spadnie do wody?
- Nie zadawajcie głupich pytań, szeregowy Kowalski. Jesteście w artylerii, a nie w marynarce!
  
 
A wojskowy widelec?

-Z trzymadełka i przestrzeni międzyzębnej
  
 
http://piw.internetdsl.pl/wiersz/monk_www_giertych_stop_kom_pl.swf






[ wiadomość edytowana przez: krycho dnia 2005-09-06 22:53:56 ]
[ powód edycji: klik, kliki :) ]
  
 
Facet przychodzi do sklepu z bronią i chce kupić karabin snajperski. Sprzedawca podaje mu strzelbę z lunetą.
- A dobre to?
- Człowieku! To ma taką lunetę, że stąd zobaczysz, co się dzieje u mnie w domu, tam, na wzgórzu!
Gość patrzy przez lunetę i zaczyna się śmiać. Sprzedawca pyta "co jest?!", a facet:
- To twój dom? No to twoja żona właśnie pieprzy się z jakimś kolesiem.
- O k..., a to [przekleństwo]! Słuchaj, dam ci tą spluwę za darmo, tylko masz tu dwie kulki, jedną odstrzel mojej żonie głowę, a drugą fiuta kolesiowi.
Facet przez chwilę patrzy przez lunetę i mówi:
- To się da zrobić jedną kulką...


Wchodzi kierowca tira do baru, siada zamawia setkę wódki, wypija i mówi - tfu, p******* matiz! - następnie znowu zamawia setke, wypija i znowu mówi - tfu, p******* matiz!- I gdzieś tak po 5 setce barman niewytrzymuje i się pyta - Panie co pan tego matiza tak przeklinasz? - na co kierowca odpowiada -Chcesz pan wiedzieć? to słuchaj pan, zakopałem się swoim tirem w zaspie i nie mogłem wyjechać, nagle podjeżdża do mnie jakiś frajer matizem, wysiada i z uśmiechem na twarzy mówi, że mnie wyciągnie, na to ja mu mówię: Panie jak pan mnie wyciągnie to ja panu ze szczęścia laskę zrobię, tfu,p******* matiz!


Wpada facet do gabinetu dyrektora cyrku i mowi:
Panie, mam taki numer, że ludzie oszaleją! Będzie pan milionerem!
Dyraktor na to:
Spadaj mi pan! Mam dobry program i nie potrzebuję żadnych nowych
numerów.
Facet: Niech pan posłucha przez 30 sekund, na pewno pana przekonam.
Dyrektor: No dobrze, mów pan, ale szybko.
Facet: Niech pan sobie wyobrazi cały sufit cyrku obwieszony
balonami. Balonami z gównem. A na arenę wjeżdzają konie. Na każdym koniu
amazonka. Z łukiem. I amazonki zaczynają galopować w koło. Unoszą
łuki. Zaczynają strzelać do balonów. Przebijają je po kolei a całe gówno
spada na dół. Przebijają wszystkie. Na dole wszystko jest nim pokryte.
Widzowie w gównie, arena w gównie, orkiestra w gównie, konie w gównie,
amazonki w gównie...........
I wtedy wchodzę ja... Cały na biało.


Pewna pani wybrała się do Afryki na safari i zabrała ze sobą swojego pupila - pudelka.
W trakcie wyprawy piesek wypadł z jeepa, czego nikt nie zauważył. Biegł za samochodem, biegł, biegł... ale nie dogonił. Nagle słyszy gdzieś za soba szelest i kątem oka dostrzega zbliżającego sie lamparta. Zadrżał ze strachu, przed oczami przeleciało mu całe życie.
Wtem jednak patrzy, a kawałek dalej w trawie leżą jakieś poobgryzane szczątki.
"Może nie wszystko stracone" - myśli pudelek i dopada do padliny. Lampart wyłazi z krzaków, patrzy - a tam jakiś dziwaczny mały stwór coś zajada, ciamka, mlaska. Lampart już - już ma na niego skoczyć, ale słyszy jak stwór mruczy do siebie: "Mmmm... jaki smaczny ten lampart... rarytas... mięsko palce lizać... a kosteczki - co za rozkosz...". Lampart przeraził się i dał nura w krzaki. "Całe szczęście, że mnie nie widział ten mały diabeł, bo zeżarłby mnie jak dwa razy dwa" - myśli uciekając. Pudelek odetchnął, ale zauważył, że na drzewie siedzi małpa, która najwyraźniej obserwowała całą sytuację, bo minę ma zdziwioną. Nagle małpa puszcza się biegiem za
lampartem i wrzeszczy. "Oj, niedobrze" - myśli pudelek. "Ta cholerna małpa wszystko mu wygada. Co robić?" Małpa faktycznie dopada lamparta i opowiada mu, jak to został wystrychnięty na dudka. Lampart wnerwił się strasznie.
Kazał małpie wsiąśc mu na grzbiet i wrócić ze sobą na polankę, żeby była świadkiem tego, jak rozprawi się z tym stworem. Wracają, patrzą, a tam pudelek rozwalony na grzbiecie, dłubie w zębach pazurem i gada do siebie:
"Gdzie do cholery ta małpa ? Wysłałem ją po kolejnego lamparta, a ta cholera, nie wraca i nie wraca..."
  
 
Zgłaszamy szkodę ubezpieczeniową

Nikomu nie życzymy aby kiedykolwiek musiał wypełniać powypadkowe dokumenty ubezpieczeniowe. Ale, że wypadki chodzą po ludziach, to dzisiaj poznamy jak prawidłowo wypełnić takie zgłoszenie szkody, a w szczególności rubrykę: "Szkic sytuacyjny wypadku"

"Szkic sytuacyjny wypadku" to taka rubryczka, w której starający się uzyskać odszkodowanie musi, po prostu, narysować jak wyglądał wypadek czyli wiernie odzwierciedlić sytuację, w której do niego doszło, uwzględniając położenie pojazdów, sytuację na drodze, znaki drogowe i kierunek jazdy pojazdów.

A, że nie jest to proste, to dzisiaj w celach edukacyjnych zobaczymy wzorcowo wykonany taki właśnie "Szkic sytuacyjny wypadku". Poniższe zgłoszenie dotyczy szkody spowodowanej podczas uderzenia w sarnę:

Tak wygląda "czysty" druczek:



A tak wygląda wzorcowy szkic:



Pamiętaj! Tylko prawidłowo wykonany "Szkic sytuacyjny wypadku" zaoszczędzi Ci czasu i problemów przy staraniu się o wypłacenie odszkodowania. A, że przy okazji rozbawi wielu pracowników firmy ubezpieczeniowej... Cóż... Niech im będzie na zdrowie... ))

stąd
  
 
"hyc hyc -> bum"


ooooooooooo kierwa
  
 
Moje rysuneczki wyglądały podobnie - ja takie 2 druczki musiałem wypełnić w ciagu miesiąca Preferuję rzut z góry
  
 
Amerykanin chce kupić mozg

ma 3 do wyboru
1.polski
2.ruski
3.niemiecki

za 1 mozg 1000$
za 2 mozg 10000$
za 3 mozg 100000$

pyta sie dlaczego niemiecki mozg jest taki drogi???

a sprzedawca:

"bo nieuzywany"
  
 
Mężczyzna na plaży zachodzi do stanowiska ratowników.
- Panowie ratownicy, nie macie przypadkiem zapałek?
- Proszę oto zapałki. Daj Pan papierosa, zapalimy.
- Proszę bardzo - mężczyzna częstuje ratowników papierosami.
Zapalają, przez chwilę delektują się aromatem tytoniu.
- Jak leci, panowie? Jakie nastroje? - pyta.
- No, tak sobie. Pracujemy pomalutku...
- Lato w tym roku okropnie gorące, oddychać nie ma czym...
- Strasznie. Spaliliśmy się przy tej robocie od tego cholernego
słońca, upały, upały... Koszmar!
- A płacą chociaż dobrze?
- Żartujesz Pan? Ledwo można związać koniec z końcem...
- Taa i te ceny złodziejskie...
...
...
...
...
...
...
...
...
- Taa. Ciężko. Ale chłopaki, przyszedłem do Was w konkretnej
sprawie. Przykro mi, że i ja wam głowę zawracam, ale tam, gdzie
ta zielona boja, teściowa mi się topi...
  
 
Cytat:
2005-09-08 12:54:01, Janusz-Mendrala pisze:
teściowa mi się topi...


jeszcze dobrze sie mezem nie stał juz na tesciowa nazeka
  
 
Kraków: Z ZOO skradziono kangura
Zwierzę uprowadzili najprawdopodobniej zwiedzający ZOO. Kangura i jego złodziei szuka krakowska policja.
Jest nawet rysopis - zwierzę ma 80 cm wzrostu i jest brązowe. Kangur jest wart około 3 tysiące złotych. Okoliczności nietypowej kradzieży wyjaśnia policja.
IAR, MD /17:49
  
 
Mandaryna wlasnie zakończyła śpiewanie...
Publika szaleje:
- Jeszcze raz, jeszcze raz, jeszcze raz!
No dobra to zaśpiewała. Skończyła a publika:
- Jeszcze raz...
No i tak trzeci, czwarty, piąty..., dziewiąty raz...
W końcu już zrezygnowana do publiczności:
- Kochani ale ja już nie mam siły śpiewać...
A publiczność:
- Śpiewaj kur....., aż się nauczysz

***

Poradnia małżeńska. Przed biurkiem siedzi dość nerwowa para.
- Na czym polega państwa problem? – pyta Poradnik.
- Bo żona nie daje mi... – zaczyna mąż
- Uch, ty jełopie zakłamany! – przerywa żona – Ja ci nie daję, napalona fujaro złamana?! Ja, ja?! Teraz to ci dupczenie w głowie, co?!
- ...nie daje mi dojść...
- O ty kutafonie wygięty! Ja ci dojść nie daję?! Jak ty masz niby dojść, impotencie zasrany z dziada pradziada, hipokryto ty ?!?!?
- ...do słowa.

***

Dwóch właścicieli firm z branży odzieżowej je razem lunch. Goldstein mówi do kolegi:
- Zeszły tydzień był najgorszym tygodniem w moim życiu...
- Co się stało ?? - pyta Birnbaum
- Pojechałem z żoną na wakacje na Florydę, padało przez 7 dni i nocy, więc moja żona spędzała czas na zakupach, wydała kilkadziesiąt tysięcy dolarów. Gdy wróciłem do Nowego Jorku okazało się, że ta świnia, mój przyrodni brat - księgowy - wykiwał mnie na milion dolarów, a na koniec, gdy w poniedziałek przyszedłem rano do pracy zobaczyłem jak mój rodzony syn, na moim własnym biurku dyma moją najlepszą modelkę...
- I ty myślisz, że miałeś zły tydzień ?? - odpowiada Birnbaum - mój był dużo gorszy...Pojechałem z żoną na wakacje na Florydę, padało przez 7 dni i nocy, więc moja żona spędzała czas na zakupach, wydała kilkadziesiąt tysięcy dolarów. Gdy wróciłem do Nowego Jorku okazało się, że ta świnia, mój kuzyn - księgowy - wykiwał mnie na milion dolarów, a na koniec, gdy w poniedziałek przyszedłem rano do pracy zobaczyłem jak mój rodzony syn, na moim własnym biurku dyma moją najlepszą modelkę...
- Jak możesz mówić, że twój tydzień był gorszy od mojego ?? - oburzył się Goldstein - przecież były identyczne...
- No wiesz !!?? - powiedział jeszcze bardziej oburzony Birnbaum - przecież ja szyję ubranka dla psów...

***

Pewien rozwiedziony facet, szczęśliwy, że po 15 latach kończy się jego comiesięczny obowiązek płacenia alimentów, powiedział do swojej córki w dniu jej 18-stych urodzin:
- Dziecko drogie, weź ten czek i wręcz go swojej matce. Powiedz jej, że to jest ostatni czek jaki ode mnie dostanie w swoim życiu. Proszę Cię też, żebyś potem do mnie przyszła i opisała mi wyraz jej twarzy i reakcję...
Dziewczyna wzięła czek i pojechała do matki, po jakimś czasie wróciła...
- I co !? Jak zareagowała ?? - niecierpliwił się mężczyzna
- Kazała Ci powiedzieć, że nie jesteś moim ojcem...


[ wiadomość edytowana przez: andrzej_krakow dnia 2005-09-09 00:16:00 ]
  
 
Spojrzcie na promocje !! PROMOCJA
  
 
10 tys. za ....... hmmm to jakis wysoki standard musi byc
  
 
Nic tylko sie budowac