MotoNews.pl
  

Ratunku, basen w samochodzie, pomocy, załamka ! - Strona 2

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Cytat:
2006-11-07 09:53:29, Cromm pisze:
Fishkomp bardzo wspolczuje, mysle ze musisz rozbebeszyc caly srodek auta zlac go woda i patrzyc gdzie cieknie, rady miska moga sie przydać. Akurat aura jest tak beznadziejna ze na polu to robic to masakra. Sprobuj popytac w zakladach blacharskich , moze prywatnie, mysle ze nie obejdzie sie bez jakis lekkiego face liftuingu blacharskiego. Czy autko sprawdzales wczesniej po katem wypadkowosci , nie lekkiej stluczkowosci bo to nic strasznego ale włąsnie wypadkowosci czyli czy autko nie mialo solidnego dzwona ? Bales z komisu czy od prywaciarza, handlarza ..?



Autko z komisu, dzwona niby nie było, książka w porządku, ale ja już i tak w nic nie wierzę.

Co do nowych wieści, przy okazji obmacałem i woda jest po całej lewej stronie jednak, tzn. najwięcej z tyłu, a z przodu wypełnia "rynienki" przetłoczone w podłodze, tak więc możliwe, że dostaje się gdzieś z przodu i tymi "rynienkami przechodzi do tyłu, a że niżej to się zbiera.

Jak mówisz, nie obejdzie się bez rozbiórki wew. tapicerki po lewej stronie, powinno być widać gdzie cieknie, bo to chyba zastana sytuacja, musi być też lekki odpływ, bo dopiero jak przymroziło, to nie miało jak odpłynąć i dlatego woda wylazła.

pozdrawiam,

;(
  
 
Znajomy miał podobnie w BMW.
Nie wiem jak dokładnie wygląda budowa beemki ale zgubił gdzies jakies zaślepki od otworów pomiędzy progami, a kabiną i co jakiś czas zalewało mu środek auta.
Długo nie mówgł dojść co się stało aż w końcu przypadkiem trafił.
Cały myk z wodą polegał na tym, że podczas deszczu woda lała się po słupkach do progów i gdzies tam zbierała. Dopóki poziom wody był niższy niż te dziurki bez zaślepek było ok.
Ale gdy polało konkretnie wody było więcej i przelewała się przez te właśnie otwory do kabiny.
Nie wiem jak wygląda sprawa w Cari ale może to coś podobnego.
  
 
Ja miałem w Golfie III - takim jak CzapCzapa tak że przy większych opadach kładłem na ziemi szmatę i za chwilę wykręcałem. Ciekło... z szpary w blachach. Tzn. auto miało kiedyś dzwona i boczny słupek czy tam przednia część pod słupkiem była pęknięta... przez nią woda lała się do środka - masakra.

Jakby to była nagrzewnica to raz że by śmierdziało, dwa że pewnie parowało a trzy że ubywało by płynu w chłodnicy.

A może po prostu ktoś naniósł dużo śniegu do auta...
  
 
Witajcie
Mój sąsiad chwalił się że też ma basen.
Audi A4
Prawdopodobnie przez kratkę gdzieś naleciało....
  
 
No nic, autko jest u kumpla w zakładzie.

Będzie bebeszone, żeby wyczaić przeciek, osuszone i poskładane na nowo, przy okazji mi zrobi małe poprawki lakiernicze.
Zobaczymy ile mnie zaboli, jak coś dam znać co, ile, gdzie.

pozdrawiam,
  
 
no i panowie dolaczam do grona zalanych niestety. po tygodniu nie wsiadania do cari dzis to zrobilem i mialem pelno wody wiec poszedl w ruch odkurzacz pioracy i suszenie pelna para po odkreceniu fotela i wyjeciu dywanikow wyszla na jaw ustrerka mianowicie wlotami powietrza leci takze i woda w toyocie to rozwiazali tak ze na dole od spodu nagrzewnicy idzie wezyk do podlogi i tamtedy jest odprowadzana woda na zewnatrz a u mnie byl a dziura w podlodze a wezyk sobie lezal obok i wszystko szlo do srodka wiec jak kogos zalewa niech sobie sprawdzi ten wezyk jest on na dole pod wykladzina od strony pasazera milego sprawdzania
  
 
Panowie a sprawdzaliście drzwi pod tapicerką?.
Woda która leje się po szybie wpływa do środka drzwi. Drzwi zabezpieczone muszą byś (pod tapicerką, pod boczkiem) folią . Woda która wpłynęła do drzwi spływa po tej folii i wypływa przez otwór na dole drzwi na próg i na zewnątrz samochodu.
Są dwie możliwości. Albo nie ma folii, bądz jest ona źle przylepiona do dzrzwi, albo otwór na spodzie dzrzwi jest zatkany. Woda wtedy wpływa do środka samochodu.

Pozdrawiam.
  
 
Cytat:
2006-11-08 19:48:00, Zawika1 pisze:
Panowie a sprawdzaliście drzwi pod tapicerką?. Woda która leje się po szybie wpływa do środka drzwi. Drzwi zabezpieczone muszą byś (pod tapicerką, pod boczkiem) folią . Woda która wpłynęła do drzwi spływa po tej folii i wypływa przez otwór na dole drzwi na próg i na zewnątrz samochodu. Są dwie możliwości. Albo nie ma folii, bądz jest ona źle przylepiona do dzrzwi, albo otwór na spodzie dzrzwi jest zatkany. Woda wtedy wpływa do środka samochodu. Pozdrawiam.



Pisałem, jeżeli byłaby ta opcja, boczki byłyby mokre, a nie są. Po drugie, na wszelki wypadek i ta opcja będzie sprawdzona. W każdym razie ma być to zrobione dokładnie i wyczajony najmniejszy ew. przeciek. Narazie samochód w warsztacie, okaże sie po robocie, a że to dobry kumpel, więc mnie nie orżnie z robotą, poza tym jest pedantem i nie odwala fuszerki.

pozdrawiam,
  
 
Boczki wcale nie muszą być mokre. Piszę o tym , bo ja miałem w swoim autku taki problem. Dopiero jak wsiadłem do środka, a znajomy zaczął polewać samochód wodą , to zlokalizowałem problem.

Pozdrawiam.
  
 
Cytat:
2006-11-08 20:10:45, Fiskomp pisze:
Pisałem, jeżeli byłaby ta opcja, boczki byłyby mokre, a nie są. Po drugie, na wszelki wypadek i ta opcja będzie sprawdzona. W każdym razie ma być to zrobione dokładnie i wyczajony najmniejszy ew. przeciek. Narazie samochód w warsztacie, okaże sie po robocie, a że to dobry kumpel, więc mnie nie orżnie z robotą, poza tym jest pedantem i nie odwala fuszerki. pozdrawiam,



No i drodzy forumowicze wracam z wieściami z placu boju.

Okazało się słusznie jak ktoś prognozował, było walnięte uszczelnienie pod szybą, plus dziurka wielkości 2 groszówki i sobie spokojnie podciekało.
Zakres wykonanych robót :

Demontaż środka z wyciągnięciem tapicerki (nie wiem jak nazwać, ten cały dywanik na podłodze), wyczyszczenie i suszenie (bo już zalatywał).
Osuszenie kabiny i potem ustalenie miejsca przecieku.
Uszczelnienie i ponowne osuszanie.

Montaż wszystkiego spowrotem w środku.

Zlikwidowanie rudej na drzwiach kierowcy (rant z deka zjedzony, odczyszczenie i zakonserwowanie, lakierowanie tych drzwi).

W podłodze poprzedni właściciel montował jakieś ustrojstwo i przewiecił podłogę 8 śrubami, przerdzewiało to, więc zostały wycięte, blachy odczyszczone, zabezpieczone i uszczelnione jakąś specjalną pianką (nie wiem co to, ale fajnie wygląda - spieniona guma).

Zaprawki lakiernicze po całości gdzie tam ew. było potrzebne, przy okazji wyklepanie prawego tylnego nadkola i likwidacja purchli, lakierowanie całego, plus przy okazji drzwi po prawej stronie (syn chrzestnego mojego fąfla dopadł się z kamieniem i urządził sobie perkusję, zlikwidowane).


Do tego porządne woskowanie.

Niestety za te wszystkie roboty trochę policzono, bo z racji pośpiechu musiało iść przez firmę w której kumpel pracuje (część robót musiała być wyewidencjonowana).

Zapłaciłem 1400 zł - oceńcie czy to dużo, czy potraktowano mnie "po ludzku".

Ogólnie jestem zadowolony, choć przysuszyło mi kieszeń.

Kolor do roboty to "wiśnia perła" ponoć średnio trudne do malowania.

pozdrawiam,

Teraz czas na "zimówki" i przede wszystkim lepka klubowa na klapę i będzie git.

[ wiadomość edytowana przez: Fiskomp dnia 2006-11-28 11:51:09 ]
  
 
Fajnie, że problem masz już z głowy. Masz jakieś fotki? Interesowała by mnie szczególnie ta "spieniona guma" ale całą robotę też bym zobaczył - można by wtedy coś podyskutować o kosztach...

Pzdr

  
 
Cytat:
2006-11-28 11:48:33, Fiskomp pisze:
No i drodzy forumowicze wracam z wieściami z placu boju. Okazało się słusznie jak ktoś prognozował, było walnięte uszczelnienie pod szybą, plus dziurka wielkości 2 groszówki i sobie spokojnie podciekało. [...]



Dzięki za info.
Gdzie była ta dziurka na 2 grosze ?
Cholera, dołączyłem do grona "basenowiczów" a nie mam czasu szukać przecieków
Pozdro.
  
 
Cytat:
2006-11-29 00:15:12, Perzan pisze:
Dzięki za info. Gdzie była ta dziurka na 2 grosze ? Cholera, dołączyłem do grona "basenowiczów" a nie mam czasu szukać przecieków Pozdro.



Z tego co mi koompel mówił, cała sprawa rozbiła się o to, że jak sami wiecie komora silnika jest oddzielona od podszybia, tam gdzie jest wlot powietrza do nawiewów, właśnie po stronie kierowcy było od groma syfu, wszystko było ok przy spokojnym deszczu. W momencie, kiedy przymroziło robił się naturalny "korek" i woda nie mogła spływać. Najgorsze i dlatego w sumie to wyszło, było gdy mi zasypało samochód, a w dzień przyszło słoneczko, śnieg od góry topniał, a środek był jeszcze przymrożony. Woda nie miała jak uciec.

Dlatego stawiam na zatkane odpływy, przez kratkę (pomimo siatki) zawsze się dostanie pył, kurz, drobny syf, się zbiera a potem problem.

Ja bym na twoim miejscu zrobił tak. Odkręć wycieraczki, zdemontuj kratkę i zobacz co się pod nią dzieje, tam bym szukał w pierwszej kolejności. Przeważnie podcieka sobie przewodami wentylacji po zewnętrznych ściankach, parcieje uszczelnienie i puszcza.

Tak mi tłumaczył kumpel, niestety nie mogę zweryfikaować jego słów, ale chyba by mnie w bambuko nie robił.
Ponoć też bardzo daje się we znaki podmakanie, gdy jest szyberdach, jest parę miejsc gdzie sobie może woda penetrować.

Co do zdjęć, to niestety nie mam ich z procesu naprawy.

pozdrawiam,
  
 
u mnie tez jak kiedys wyciągłem dywanik miałem wode pod dywanikiem kierowcy bede musiał sprawdzić czy dalej sie pojawia i ewentualnie usunąc ten przeciek