MotoNews.pl
  

Od kiedy polonezy na wtrysku - Strona 2

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
heh a w moim GLI od 90 kkm nikt nawet nie zajrzal do zaplonu i ukladu zasilajacego... /poza zmiana swiec i filtrow oczywiscie/ ciekawe ktory gaznik by to wytrzymal... dlatego cenie sobie jego bezobslugowosc
  
 
Ano mój gaźnik wytrzymał tyle bez zaglądania. Oczywiscie w Polonezie. Osobiście nie mam jednak zdania, co jest lepsze: słabszy GLI z lepszym układem zapłonowym czy mocniejsze GLE z gorszym układem zapłonowym i gorszym rozruchem w zimie. Jednak widać często różnice w zachowaniu się GLI i GLE w zimie,


[ wiadomość edytowana przez: MichalSW dnia 2003-07-06 12:36:37 ]
  
 
Ja mam GLI CE i nie narzekam, nie zaglądam do tego wogóle. Wszystko chodzi jak zegarek. Co do sondy to musiałem wymienic ponieważ mam gaz z kompem i na gazie nie bardzo chciała, ale na benie było ok. ale to nie był duzy koszt 60 zł i po sprawie. Acha instalka mimo że kosztowała więcej(2000) to do niej tez wogóle nie zaglądam i nie muszę regulować. Acha i nie jeźdźi mi się gorzej na LPG, wręcz przeciwnie-lepiej. A co do rozruchu silnika w zime-nigdy nie miałem najmniejszego problemu-odpala w najgorszym przypadku za drugim razem. A i co jeszcze, ostatnio dość często są duże ulewy, gdzie niejednokrotnie pozalewane sa drogi, przejazdy pod wiaduktami i często niestety widzę poldki na gaźniku jak stoja na awaryjnych bo je zalało. Ja moim jeźdźilem po takich rozlewiskach, że temp spadała z 90 do 70 stopni, w komorze silnika było wszystko mokre, i nigdy nawet mu do głowy nie przyszło żeby zgasnąć. Nawet po myciu silnika karcherem, odpalam bez problemu.
Ale to już zależy co kto lubi i co kto ma. Ja mam mojego od nowości i niezamieniłbym na innego poldka. no może na kombi
  
 
U mnie tej zimy raz aku zastrajkował, ale to był chwilowy kryzys, akumulator bedzie miał za pare miechów 9 lat, a zimą poldek zapala odrazu! (ewentualnie drugi kop) Ostatnio jechałem w taką ulewe, że żołądek miałem nieźle ściśnięty, szczególnie jak zobaczyłem nexie na awaryjnych i zatrzymanymi wycieraczkami. Bardzo się spieszylem, ale poldi spisał się na medal.

Cytat:
2003-07-06 13:17:59, Patryk_153_PTK pisze:

Ale to już zależy co kto lubi i co kto ma. Ja mam mojego od nowości i niezamieniłbym na innego poldka. no może na kombi



No i niech to bedzie pointa tego wątka
  
 
Przez 13 lat jeździłem DF (oczywiście z gaźnikiem), a teraz od półtora roku mam Poldka z wtryskiem Abimex. Trochę mi brakuje możliwości przerabiania gaźnika za to nie muszę w ogóle nic przy układzie zapłonowym i wtrysku robić. Zmieniam tylko co pewin czas świece i przewody wys. napięcia. Myslę, że jak ktoś lubi sobie podłubać przy silniku to warto kupić gaźnikowca, a chce mieć "święty spokój" to wtryskowca. Najlepiej model bez katalizatora. Może w ten sposób przy okazji pochronić środowisko naturalne. Wiadomo przecież, że zanieczyszczenia pochodzące z katalizatorów rujnują pzryrodę i podwyższają zachorowalność na raka. ( To nie żart!)
  
 
Cytat:
2003-07-06 16:16:24, Grzech pisze:
Wiadomo przecież, że zanieczyszczenia pochodzące z katalizatorów rujnują pzryrodę i podwyższają zachorowalność na raka. ( To nie żart!)



Że jak?
  
 
Cytat:
Że jak?


Jedno jest pewne z katalizatora brzydko pachnie zgniłymi jajcami
  
 
I że mój gaźnikowiec, na gazie praktycznie spełnia normy euro2 (chyba o jakieś setne, przekroczone jest co2 na jalowym).
Grzech rozwiń temat katalizatorów, skad takie info, to jest ciekawe, tym bardziej że nigdy o tym nie słyszałem
  
 
GLI - wygoda użytkowania

GLE - radość z jazdy


  
 
Cytat:
2003-07-06 17:36:22, Nabauab pisze:
Cytat:
2003-07-06 16:16:24, Grzech pisze:
Wiadomo przecież, że zanieczyszczenia pochodzące z katalizatorów rujnują pzryrodę i podwyższają zachorowalność na raka. ( To nie żart!)



Że jak?



Platyna pochodząca z katalizatorów powoduje wielokrotny wzrost zachorowań na raka płuc. Poza tym auta bez nich nie produkują siarkowodoru.
  
 
Cytat:
2003-07-06 23:19:06, Grzech pisze:
Platyna pochodząca z katalizatorów powoduje wielokrotny wzrost zachorowań na raka płuc. Poza tym auta bez nich nie produkują siarkowodoru.


Który zapewne śmierdzi zgniłymi jajami...
  
 
Katalizatora nie mam,ale w takim razie będe musiał swojego przemalować,mam platynę na całej karoserii
nr 108
  
 
O widze watek - ankieta

Dobra, dla mnie w takiej kolejnosci:
1. GLI 16V
2. GLI
3. GLE

Wtrysk w ofercie na kraj pojawil sie w 1992 roku (z katem lub bez).

Pozdrowka
Adamus



[ wiadomość edytowana przez: adamus dnia 2003-07-07 11:51:38 ]
  
 
Fajna dyskusja się wywiązała jak mnie nie było i muszę zająć stanowisko;tylko GLI
  
 
Zaczne od tego ze mam GLE ;p

Wiec tak 90% ludzi co ma poldoloty ma GAZ i to jego obecnosc czy tez nie kategorycznie decyduje nad tym jaka metoda zasilania jest lepsza. Posiadajac auto tylko na benzynie jedynym i najsluszniejszym wyborem jest GLI daje on nam tak :
-praktycznie zadna dlubanine w zaplonie (poza swiecami i przewodami ew cewkami)
-zadne dlubanie w gaznkiku a co za tym idzie troche wiecej czasu na co innego
-Prosty tak zajebiscie komp ze az szkoda gadac i tak prosty w diagnostyce ze az smieszny (nie potrzeba zadnego urzeadzenia zewnetrznego aby sprawdzic ktory z czujnikow ma jakies jazdy)
w skrajnych przypadkach trzeba podpiac pod analizator i obserwowac dane jakie podaje komp a jakie podaje nam silnik i zewnetrzny analizator spalin. ale tu trzeba pameitac ze jest MNIEJ AWARYJNY niz Gaznik i bezstykowiec.
-osiagi tu + i - dla wtrysku lepsza elastycznosc,gorsze spalanie i gorszy kop chodz nieznacznie

Za to kiedy pojawia sie instalacja gazowa to Gaznik jest bezkonkurencyjnym zwyciezca.
- zaden wtrysk nawet do piet nie podejdzie na gazie gaznikowi
- wiekszy koszt instalacji w przypadku wtrysku co za tym idzie duza ingerencja w caly uklad GLI jakiegos speca od gazu tzn wiecej miejsc w ktorych jakis kabelek cos tam sie moze uksyc
-jak zacznie strzelac na wtrysku (nawet po wymianie przewodow wys napiecia) to powodzenia w szukaniu winowajcy
-spalanie mniejsze w gazniku gdzies ok 1-2litrow gazu (tu sie odnosze do 2 roznych stylow gazdy ale nawet przy max spalaniu sa takie roznice miedzy kumplowym GLI a moim GLE)


Trzeba dodac ze jak sie cos uksyje na trasie w GLI to papa szerokiej drogi na lawecie albo na haku z assistance ;]
bo w gazniku zawsze mozna jakas tymczasowke odwalic i pojedzie
a jak komp powie nie to nie ;p
chyba ze zabierac ze saba sondy lamba,czujniki polozenia walu,zapasowy komp itd itd w przypadku GLE zawsze cos sie wymota durnym srubokretem.

powalilem ten post w caly swiat ale mam nadzieje ze wszyscy beda jarzyc o co mi chodzilo ;]
Po prostu wg mnie GLI niestety nie do polonezika ;/ owszem ma to duzo zalet ale ja sobie cenie zaufanie do mechanicznych pozdespolow ktore macalem recznie i wiem ze to sie jeszcze kupy dupy trzyma i nie ma prawa sie tam nic uksyc przez nastepne 40tys to ze do gaznika trzeba zagladac co 30tys czy cos tedy ktos tak powiedzial to bzdura ;p Po co ? jak co rok ma sie przeglad - analizator i juz wszystko jest jasne czy jest git ? to samo bedzie z wtryskiem zawsze bedziecie chcieli zeby na przegladzie wam sprawdzil czy tam wszystko gra. A juz to ze Gaznik stoi na poboczu bo deszcyk pada to niezly temat ;] A GLi to myslisz kolego z PTK ze nie stanie tez jak ci sie naleje wody w gniazda swiec a przewody gdzies przepuszcza (bo to jest przyczyna stania po wjechaniu w kaluze).
To tyle ;p
  
 
Wiesz, dużo jeźdźiłem w takich warunkach i nie widziałem GLI żeby stał, a sam dbam o np kable i wymieniam systematycznie i od nowości nie miałem przypadku, żeby mój GLI stanał i nie pojechał nigdzie
  
 
Moje GLE ma 9 lat i poza drzewem raczej nic go nie powstrzymalo zeby jechal ;p
  
 
Zacznę od tego, że miałem do czynienia z dwoma Polderami gaźnikowymi (1.5 C, 1.6 SLE) i również dwoma GLI (1.6) , więc jako dłuższy użytkownik każdej z „porównywanych” wersji mogę chyba wydać bardziej miarodajną opinię niż ktoś kto swoje opiera na porównaniach z „kumplowym”.

Cytat:
Wiec tak 90% ludzi co ma poldoloty ma GAZ i to jego obecnosc czy tez nie kategorycznie decyduje nad tym jaka metoda zasilania jest lepsza.


Absolutne pudło – co ma piernik do wiatraka???
Cytat:
Posiadajac auto tylko na benzynie jedynym i najsluszniejszym wyborem jest GLI daje on nam tak :
-praktycznie zadna dlubanine w zaplonie (poza swiecami i przewodami ew cewkami)


Przy cewkach nic się nie grzebie, bo tam nie da się grzebać – można je tylko wymienić jak padnie, wiec tutaj niczym się nie różni od GLE. A Świece i WN-ki się tylko okresowo wymienia – co tam jest do dłubania????
Cytat:
-zadne dlubanie w gaznkiku a co za tym idzie troche wiecej czasu na co innego

Otóż to! Praktycznie zero dłubania i zaglądania do układu zasilania. W GLI dopiero można się odprężyć – o obroty martwi się komputer, o zapłon również, o „ssanie” także – odchodzą w zapomnienie męki z regulacją gaźnika, można w końcu zapomnieć co to są jakieś „śrubki” nazywane dyszami, co to pływak który się przeciera, i wiele innych upierdliwych bzdurek, które zagnieździły się w gaźniku .
Cytat:
-Prosty tak zajebiscie komp ze az szkoda gadac i tak prosty w diagnostyce ze az smieszny (nie potrzeba zadnego urzeadzenia zewnetrznego aby sprawdzic ktory z czujnikow ma jakies jazdy)


Wystarczy zwykły spinacz lub kawałek kabelka (2 cm) . Ale komputer wcale nie jest taki „prosty” (bo dużo bardziej banalny – i badziewny - jest komp w roverkach) ale po prostu „user friendly” .
Cytat:
-osiagi tu + i - dla wtrysku lepsza elastycznosc,gorsze spalanie i gorszy kop chodz nieznacznie


Uściślę, bo trochę nieprawdy się wkradło. Elastyczność – w GLI lepsza, zwłaszcza na niższych obrotach. Natomiast trzeba przyznać, że dynamika silnika na wyższych obrotach jest lepsza dla wersji gaźnikowej, ale dotyczyć to będzie tylko egzemplarza idealnie wyregulowanego (o co przy gaźniku i regulowanym układzie zapłonowym nie jest tak łatwo). Zresztą dużo zależy od fabrycznego stanu egzemplarza – miałem caro 1.6 GLI, którym z paluchem w d... brałem wszystkie gaźnikowce z jakimi przyszło mi się mierzyć, ale był to po prostu jeden z bardziej szczęśliwych egzemplarzy (dokładniej wykonany). Ale i tak do poprzedniego mojego 1.6 SLE ’88 (po „małych” modyfikacjach gaźnika) się nie umywał. Z czym się nie mogę zgodzić to zużycie paliwa – również przemawia na korzyć na GLI!!! Gaźnik nie ma najmniejszych szans – zwłaszcza na zasilaniu benzynowym, gdzie wszelkie niedomagania gaźnika (których nigdy nie brak) od razu dają się we znaki. Przy poprawnie wyregulowanym GLE można się co najwyżej zbliżyć do wyników wtryskowca. Na gaźniku przy bardzo łagodnej jeździe w ruchu miejskim szczytem możliwości jest 10 litrów/100km – jeżdżąc tak samo delikatnie GLI bez problemów osiągałem wyniki na poziomie 9 litrów. Jeszcze większe różnice wychodziły przy jeździe dynamicznej, czy nawet ostrej (13-13,5 l w stosunku do 10,5-11 l). W trasie różnice również dochodziły do 1 litra na korzyść GLI. Więc mając bezpośrednie porównanie (ten sam styl jazdy, te same warunki) mogę jednoznacznie stwierdzić, że pod względem zużycia paliwa GLI wygrywa, choć nieznacznie.

Cytat:
Za to kiedy pojawia sie instalacja gazowa to Gaznik jest bezkonkurencyjnym zwyciezca.
- zaden wtrysk nawet do piet nie podejdzie na gazie gaznikowi


Niestety – zupełne pudło. Właśnie przy LGP wtrysk jest jeszcze bardziej bezproblemowy niż gaźnik. Natomiast co do osiągów, to już całkiem nie trafiłeś. Jak ktoś chętny to zmierzę się z każdym Poldkiem na gaźniku moim starym caro 1.6 GLI (którego teraz ma mój ojciec) – co niektórzy mieli możliwość się przekonać, że to właśnie GLE nie podejdzie do pięt temu autku. Nie chwaląc się, ale swego czasu ciąłem się również z roverkami – i naprawdę odchodziły mi bardzo niewiele, a na niższych obrotach (kręcenie do 3500-4000 rpm) , to rover dostawał zadyszki.
Cytat:
wiekszy koszt instalacji w przypadku wtrysku co za tym idzie duza ingerencja w caly uklad GLI jakiegos speca od gazu tzn wiecej miejsc w ktorych jakis kabelek cos tam sie moze uksyc

Większy koszt oznacza w przypadku instalki bez komputera różnicę 100-200 zł (za instalkę do SLE ze standardową butlą zapłaciłem 1200 zł, a do GLI 1400 zł z butlą w kole zapasowym) – rzeczywiście „strasznie dużo” większy koszt.
Jaka ingerencja??? Jest to tak banalnie proste jak w gaźnikowcu – czy ty kiedyś miałeś możliwość dokładnego prześledzenia instalacji LPG w GLI czy raczej tylko teoretyzujesz??? Bo jestem w 99% przekonany, że schematu takiej instalki w GLI na oczy nie widziałeś.
Jedyną „ingerencją” jeśli można to tak nazwać jest wpięcie się w przewody wtryskiwacza w celu pobrania zasilenia układu elektrycznego instalacji LPG oraz zrealizowania odcięcia paliwa. Centralka (podobna w budowie i działaniu jak stosowana w najzwyklejszym GLE) zasilana jest więc razem z wtryskiwaczem, a odcięcie paliwa następuje przez odłączenie przewodu masowego – bezpośrednio przez centralkę lub przez przekaźnik, w zależności od producenta – którym steruje komputer dozując w ten sposób paliwo. Więc przełączanie pomiędzy obydwoma rodzajami zasilania trwa tyle co pstryknięcie na przełączniku – nie trzeba czekać aż wypali się paliwo w komorze pływakowej w gaźnikowcu. Więc wygoda obsługi LPG we wtryskowcu jest dużo większa. Do tego dochodzi również funkcja automatu (sterowana tylko wzrostem implsów z cewki) – czyli odpalenie na benzynie, dodanie lekko gazu i już automatycznie realizuje się przełączenie na gaz – luxus i wygoda w każdym calu.

Cytat:
-jak zacznie strzelac na wtrysku (nawet po wymianie przewodow wys napiecia) to powodzenia w szukaniu winowajcy

Jeśli strzela to tylko z powodu badziewnych przewodów wysokiego napięcia – nie ma innej przyczyny. Zresztą w żadnym GLI jeszcze ni nigdy nie strzeliło. Natomiast zdarzało się to na gaźniku, bo układ zapłonowy tych wersji jest dużo bardziej wrażliwy na wilgoć.
Cytat:
-spalanie mniejsze w gazniku gdzies ok 1-2litrow gazu (tu sie odnosze do 2 roznych stylow gazdy ale nawet przy max spalaniu sa takie roznice miedzy kumplowym GLI a moim GLE)

Jak już wcześniej napisałem – zupełna bzdura aby gaźnikowiec miałby jakąkolwiek przewagę w zużyciu paliwa, gazu tym bardziej – wszystko jest kwestią dokładności regulacji dawki gazu (w gaźniku dodatkowo – zapłonu, który nie jest tak bezobsługowy jak to się niektórym zdaje). Do tego warto dodać również taki fakt, że wtrysk ma tylko jeden przelot i więc tylko jedną śrubę regulacyjną gazu – w przypadku dwóch przelotów gaźnika prawidłowe ustawienie mieszanki wymaga już regulacji oddzielnej i przynajmniej dobrego wyczucia bądź doświadczenia. W GLI (z sondą – bez sondy też jest mimo wszystko łatwiej poradzić sobie z jednym przelotem niż z dwoma) regulacja jest bardzo prosta i poradzić sobie z nią można bez analizatora – wystarczy wpiąć woltomierz w kabelek sondy lambdy i można śrubę wyregulować wręcz idealnie. Na gaźniku trzeba się trochę więcej pomęczyć. Zresztą sam mi Maćku napisałeś o problemach z regulacją swojego silnika, wiec tym bardziej dziwią mnie Twoje opinie. I nie porównuj dwóch stylów jazdy, bo ma to ogromne znaczenie dla kwestii zużycia paliwa.
  
 
cd..

Cytat:
Trzeba dodac ze jak sie cos uksyje na trasie w GLI to papa szerokiej drogi na lawecie albo na haku z assistance ;]


Bajeczki drogi kolego – GLI unieruchamia na dobre praktycznie tylko jedna awaria układu wtryskowego: pompki paliwowej. A i tak można sobie z tym poradzić w przypadku LPG i możliwości odpalenia auta na gazie. Jak takowa padnie komuś w gaźniku to wątpię, żeby sobie z nią poradził tylko za pomocą młotka czy śrubokręta, bo z reguły konieczny jest komplet naprawczy (zaworki i sprężynki, które tak łatwo zresztą się nie wymienia, lub całą kompletną głowiczkę pompki) – wiec z reguły również zostaje hol lub assistance .
Co do innych usterek układu wtryskowego GLI – poza faktem, że są rzadkie z rzeczy które lubią fiknąć wymienić można tylko trzy rzeczy: moduł zapłonowy lub jedna z cewek i wyłącza się z pracy jedna para cylindrów oraz z wiekiem coraz ciężej pracuje silniczek krokowy, co objawia się falowaniem obrotów i gaśnięciami silnika. Na dwóch garach jakoś można dojechać, a gasnący silnik również nie jest przeszkodą która uniemożliwia powrót do chatki. Poza tym na wszystkie czujniki wejściowe komputer ma tryby awaryjne, wiec również da się spokojnie doczłapać. Trybu awaryjnego nie ma tylko na podstawowy czujnik jakim jest czujnik położenia tłoka (i nigdy nie słyszałem, żeby kiedyś komuś poleciał) no bo i jak go zastąpić, no i oczywiście na urządzenie wyjścia jakim jest wtryskiwacz (również element praktycznie nie do zdarcia).
Cytat:
bo w gazniku zawsze mozna jakas tymczasowke odwalic i pojedzie

Właśnie, że na gaźniku częściej jakieś „tymczasówki” trzeba odwalać, a w GLI zrobi to za użytkownika komputer.
Cytat:
a jak komp powie nie to nie ;p

akurat ten komp nie powie „nie” – jest na tyle dobry (dużo lepszy niż w tych osławionych roverkach – tam to jest dopiero porażka) że jeszcze nie słyszałem przypadku, żeby ktoś był zmuszony do jego wymiany. Komputery w GLI abimex są nie do zajechania.
Cytat:
chyba ze zabierac ze saba sondy lamba,czujniki polozenia walu,zapasowy komp

Koloryzujesz jak zwykle – nic z tych rzeczy nie wożę i o nic się nie martwię, a lambdę niesprawną mam od roku i olewam to (w LPG mnie to wali, a zresztą na benzynie da się normalnie z tym jeździć) – gdybyś choć trochę poznał ten układ to przekonałbyś się, że nie teki diabeł straszny jak go sobie malujesz . zapewniam Cię, że bardzo szybko doceniłbyś ten układ – wygodę i bezproblemowość obsługi, łatwe uruchomienie silnika bez względu na warunki (zimę lato czy słaby akumulator) , o niebo równiejszą pracę silnika i całą masę zalet którą dostrzegłbyś po krótkiej choćby przejażdżce.
Również miałem obawy co do tej wersji (głównie o jej awaryjność) – ale po dwóch egzemplarzach mogę z czystym sumieniem polecić ten model. Łatwo również o tanie części to niego, których i tak nie trzeba za często szukać. GLI jest bardzo niezawodne – gaźnik nawet nie ma się co wychylać – i bardzo łatwe w diagnozie w razie ewentualnych usterek. Ten kto przesiadł się z gaźnikowca na wtryskowca od razu się do tego modelu przekona (jak ja również zresztą). Powiem tak – gdybym miał wybierać to bez wahania wybrałbym GLI (zwłaszcza wersję bez katalizatora i sondy – silniki AF lub CF) , ale gdybym miał już od jakiegoś czasu GLE to nie narzekałbym i nie dążyłbym do zmiany modelu. Gaźnik ma również swoje niepodważalne zalety – łatwiej się nim można „pobawić” (co wcale nie oznacza, że łatwiej się to urojostwo naprawia – tu to dopiero trzeba się naszukać, żeby znaleźć przyczynę – w GLI to pestka, oczywiście dla kogoś kto wie gdzie i jak szukać) , pozmieniać , taniej o części itp. Ale mimo wszystko wolałbym mieć więcej czasu na „inne” rzeczy niż ciągłe dłubanie przy aucie.
Cytat:
itd itd w przypadku GLE zawsze cos sie wymota durnym srubokretem.

Nie zawsze. A w GLI śrubokręta nie ma potrzeby nawet używać .

Cytat:
Po prostu wg mnie GLI niestety nie do polonezika ;/ owszem ma to duzo zalet ale ja sobie cenie zaufanie do mechanicznych pozdespolow ktore macalem recznie i wiem ze to sie jeszcze kupy dupy trzyma i nie ma prawa sie tam nic uksyc przez nastepne 40tys to ze do gaznika trzeba zagladac co 30tys czy cos tedy ktos tak powiedzial to bzdura ;p Po co ? jak co rok ma sie przeglad - analizator i juz wszystko jest jasne czy jest git ? to samo bedzie z wtryskiem zawsze bedziecie chcieli zeby na przegladzie wam sprawdzil czy tam wszystko gra. A juz to ze Gaznik stoi na poboczu bo deszcyk pada to niezly temat ;] A GLi to myslisz kolego z PTK ze nie stanie tez jak ci sie naleje wody w gniazda swiec a przewody gdzies przepuszcza (bo to jest przyczyna stania po wjechaniu w kaluze).


Sorry, ale to już farmazony ciotki Klotki . Do gaźnika trzeba zaglądać regularnie co 10-15 tys km (a nie co 30-40 tys – niezły jesteś) – kto tego nie robi to ma potem problemy w których tonie te forum . Analizator nie wszystko powie, poza tym nie każdy ma do niego taki łatwy dostęp. We wtryskowcu nie ma co sprawdzać – zupełnie się mijasz ze swoimi stwierdzeniami – tam nigdzie nic się nie ustawia ani nie reguluje, a tym bardziej sprawdza. Sprawdzić można sobie dopiero gdy Check Engine się zaświeci, a wykonać tą operację jest banalnie prosto i nie potrzeba do tego żadnych specjalnych umiejętności. Akurat GLI raczej tak łatwo nie stanie na poboczu – dużo łatwiej będzie znaleźć za to GLE. Gadasz zupełnie jak starej daty zgred wychowany na równie starej daty autach i jak ognia bojący się współczesnych nowinek technicznych - bez urazy, ale zupełnie przesadzasz ze swoimi opiniami, a wynikają one z niczego innego jak ze zwykłej niewiedzy. GLI w Polonezie wcale nie uważam za żadną pomyłkę – to była wymuszona od dawna konieczność.
A co się tam ma wlać, bo nie kumam???
  
 
Drogi panie mrozku Na poczatku postu powiem ze pisalem to troche zeby Ciebie wlasnie sprowokowac do Wypracowania na temat GLI
Moje doswiadczenai z autami tak naprawde trwaja 2 lata ;]
Wiec przychychylam sie oczywiscie do wszystkiego co napisales bo poprostu "nie pogadamy" z moja wiedza

Co do tematu to warto by dodac troche ze pomka paliwa to zonk w przypadku GLI troche ;/ koszt wymiany duzy i trzba pamietac o tym zeby cos w baku bylo zawsze.
Dla mnie gaznik jest super poniewaz w dupie mam te wszystkie dysze bo na paliwie to tylko zapalam i pozniej w gazniku mnie interesuja tylko i wylacznie przepustnice.

PS. Lubie czytac Twoje posty bo przynajmniej sie czegos dowiem a zebys napisal cos w poscie to trzeba cie troszke sprowokowac

(moje zdanie jest po prostu takie jak benzyna to tylko GLI jak gaz to juz kwestia wyboru ale dla mnie wtedy lepszy jest gaznik poniewaz po co mi ta cala elektronika jak i tak wtedy juz praktycznie nie pracuje Poza zaplonem ktory da sie juz przezyc w gazniku pomijajac moje perypetie )



[ wiadomość edytowana przez: MaciekW dnia 2003-07-12 21:44:16 ]