[pożar pod maską] shittt - Strona 2

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
powódz albo gradobicie tez moze byc uznana za siłę wyzszą natury a mimo to czest orobimy takie naprawy. niedawno zmienialismy facetowi silnik v6 bo zalało go wodą powodziową. dostał nowy za 30000 zł...
  
 
Mój znajomy opowiedział mi taką historie.

Był sobie koleś, który umawiał sie z ludźmi na ubezpieczenia domów.
Jego zadanie polegało na wciśnięciu jak najdroższego pakietu.

W jakiejś wsi umówił się z mini rolnikiem, wcisną mu ubezpieczenie za sporą sumę od wszystkiego (powodzi, lawiny, wybuchu wulkanu, trzęsienia ziemi i katastrofy lotniczej.) Nie minęło pół roku, jak typowi w dom wleciała awionetka i zgarną niezłą kasę z ubezpieczenia
  
 
Cytat:
2009-11-02 13:44:57, goorek pisze:
nie wiem czy bede zgłaszał.... nic tam nie ma uszkodzone oprócz tej maty no i czegoś co spowodowało akcje... a czemu nie wypłacają z takiej przyczyny? jak jesteś w stanie zapobiec/przewidzieć ingenercje zwierza?



Tak jak mówi El , sila wyzsza natury . A wystarczy że napiszesz : Jechałem i nagle spod maski zaczął wydobywać się dym , zatrzymałe się , otworzyłem maskę i widziałem iskry . Następiło zwarcie instalacji '' . Wtedy zapłaca . Ubezpieczalnie to dymacze , a ludzie nie czytający warunków ubezpieczenia tylko sie do nich wypinają


[ wiadomość edytowana przez: kotniedobry dnia 2009-11-02 15:06:13 ]
  
 
taa...a mnie kiedys znowu powiedzieli, ze pozar w aucie z takiej przyczyny jak ty powiedziales to jest "zaniedbanie obsługowe użytkownika", samochód ma wyznaczone przez fabryke terminy przeglądów których nalezy dokonywaćw serwisie i jesliby takie przeglądy byyl robione to serwis wyłapałby usterke i oni za to nie zapłaca...
  
 
a ja proponuję pójść do brokera ubezpieczeniowego, załatwią sprawę a kasę za to zapłaci im ubezpieczalnia... tak się traktuje ubezpieczycieli bo inaczej kręca i kombinują jak tu nie wypłacić kasy a broker tym żyje żeby wydmuchać od nich sałatę - jeszcze nic nie ubezpieczyłem przez agenta czy innego podobnego patafiana - sam kiedyś pracowałem u brokera i wiem jak np. na PZU się traktuje klienta zgłaszającego szkodę - podejście załogi z olewczego szybko się zmienia na słowa "dobra mam was w dupie będziecie gadać z brokerem"
  
 
Niedokręcona klema = kiepski styk = grzanie przewodu + wspaniała elektryka renault(gdzie coś na 100% pobiera cały czas choć trochę prądu) = pożar

U znajomego w firmie mają zakaz podłączania radii w służbowych kangoorach gdyż grozi to unieruchomieniem pojazdu.

Ale z drugiej strony w etylinie clio to bardzo dobry samochód. Szwagier miał i zrobił takim 300kkm bez ani jednej awarii unieruchamiającej samochód a za bardzo nie dbał. Chociaż raz też mu się zapalił w czasie jazdy - zapaliła się kartka przypominająca o wymianie oleju. Na szczęście nie spaliła się cała i sprawdził ,że już 3 lata nie wymieniał oleju (tyle samo nie zaglądał pod maskę).


[ wiadomość edytowana przez: kabul dnia 2009-11-02 16:19:11 ]
  
 
Cytat:
2009-11-02 16:09:44, kabul pisze:
że już 3 lata nie wymieniał oleju (tyle samo nie zaglądał pod maskę).


O jebany, 3 lata wytrzymać bez płynu do spryskiwaczy.... szacun !
  
 
Cytat:
2009-11-02 15:42:18, Furiosus pisze:
a ja proponuję pójść do brokera ubezpieczeniowego, załatwią sprawę a kasę za to zapłaci im ubezpieczalnia... tak się traktuje ubezpieczycieli bo inaczej kręca i kombinują jak tu nie wypłacić kasy a broker tym żyje żeby wydmuchać od nich sałatę - jeszcze nic nie ubezpieczyłem przez agenta czy innego podobnego patafiana - sam kiedyś pracowałem u brokera i wiem jak np. na PZU się traktuje klienta zgłaszającego szkodę - podejście załogi z olewczego szybko się zmienia na słowa "dobra mam was w dupie będziecie gadać z brokerem"



Wystarczy czytać warunki na jakich ma się zawarte ubezpieczenie . Jest tam wyraźnie zapisane za co ubezpieczyciel odpowiada . A z brokerami to masz racje , coraz więcej osób z nich korzysyta . Dzięki temu zmienia się podejście Z.U. do klienta .
Nie opłaca im się walić w hu*a bo tylko stracą klienta , a w sądzie ,i tak zapłącą . Kiedyś była Warta , PZU i dlatego robili co chcieli bo nie było konkurencji


[ wiadomość edytowana przez: kotniedobry dnia 2009-11-03 08:09:10 ]

[ wiadomość edytowana przez: kotniedobry dnia 2009-11-03 08:09:44 ]
  
 
Może to niepolityczne co napiszę z uwagi na to w jakiej grupie pracuję, ale nie mogę z czystym sumieniem polecić WARTY
  
 
no i po oględzinach. wszystko zaczęło się ewidentnie od przewodu zaznaczonego na zdjęciach, dochodzącym do alternatora (czy to masowy??) Zaczęło się coś grzać, stopiło czarny peszel wokół kabli bezpośredni wyżej i niestety przewód od klimy... od tego zajęła się mata głusząca maskę i doszło do obudowy plastikowej silnika. widać jak na zdjęciach. do wymiany zapewne po takich wstępnych oględzinach - alternator, przewód od klimy, obudowa plastikowa silnika + korek, mata maski. I teraz pytanie - jak to się mogło stać?? faktycznie minusowa klema nie była dokręcona bo siostra (blondynka) sciągnęła ją ręką.... czy to mógł być powód? bo jakieś 2 miechy temu mechanik wymieniał akumulator - czyżby nie dokręcił klemy? czy jakiś zwierz wszedł może i zaczął ruszać przypadkowo i sie robiło zwarcie?? Auto nie było jeżdzone 2 dni - czy jest możliwość ze to sie grzało powoli przez te 2 dni? choc to raczej mało prawdopodbne... chciałbym znać przyczynę a nie że tak sie sam z siebie zapalil

edit: szczeście że auto nie stało w garażu bo by sie napewno spalilo wszystko wraz z garażem, wewnątrz nikt by nie zauważył ze cos nie tak i dobrze ze to się zaczęło rano jak już był ruch a nie np w nocy, bo inaczej po prostu rano by sie wstało i zobaczyło dogorewajće ognisko... szczeście w nieszczęsciu... szkody nie aż takie duże...












[ wiadomość edytowana przez: goorek dnia 2009-11-03 09:08:14 ]
  
 
na altku cały czas prąd...jak było gdzieś zwarcie, to tam jest duzy prąd, wszystko wytopi, dalej to juz poszło łańcuchowo...
  
 
A mechanior klemy najwyraźniej nie dokręcił. Sama z siebie się nie odkręci i nie zluzuje.
Dobrze, że nic więcej się nie stało.
A tak w ogóle to Clio lubią mieć chyba problem z elektryką co ? Znajomek kupił Clio z 2001r. i potrafi mu się akumulator rozładować przez tydzień stania samochodu bez jazdy. Czyli gdzieś jakieś upływy są tylko ch.. wie jak je zlokalizować
  
 
to akurat lisu ze sie akumulator rozładowuje w tydzien to nie jest tylko i wył. cecha francuzów to są zalety nowszych aut ze sterownikami i z podtrzymaniem pamieci. niestety...
  
 
Aha, tak czy siak - dziadostwo
  
 
Cytat:
bo jakieś 2 miechy temu mechanik wymieniał akumulator



to Ty juz sam nawet aku nie umiesz wymienc ?? czy taki leniwy jestes
  
 
Bimberku auto było na przeglądzie i trzeba było wymienić akku to już od razu koles robił... co do elektryki i francuzów - fakt to nie jest ich mocna strona - potwierdzam.
  
 
dobra koniec jebania

rzygaj zdjecia siostry.
  
 
za cienki jestes
  
 
wszytsko mozna powiedziec ale nie ze cienki
  
 
no w sumie racja