MALOWANIE - Strona 2

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Firmy, co mieszają farby mogą Ci nabic w spray. Wtedy jest troche drozej, jesli nie dużo malowania, to chyba warto.

-----------------
Dawniej najszybsza Łada w klubie i prawdopodobnie najlepsza Łada na świecie.
  
 
no wlasnie , mysle ze warto
  
 
a ile w waw kosztuje malowanie za element? U nas spokojnie prysniesz u lakiernika za 120-150 za element - wiec nie wiem, czy jest sens kombinowac z jakimis sprejami itp///
  
 
Heh a co wtedy miałbym za zabawe z tego? Za koszt remontu miałbym drugą łade i co z tego?
  
 
czekaj i policz. Ile elementow wymieniasz?
Ile wydasz na lakier? Dolicz swoja robote i efekt. Sprayem pod domem nigdy nie zrobisz tak, jak lakiernik w komorze.
Pedzla, wallka nie komentuje - chyba, ze ma to byc prowizorka, prze np wiekszym remontem.
  
 
Moja łada jest prócz dachu, maski i klapy bagażnika malowana wałkiem przez poprzednika i wyszło mu super. Ważna sprawa to nei zajebać wujkowi garażu i samochodów farbą i żeby to robić samodzielnie. Doświadczenie zdobyte przy tej naprawie będzie bardzo bardzo cenne!
  
 
Sorry ze sie wypowiem, ale jak malowanie wałkiem może wyjść super.
Moją samarke lakierowałem sam (kompresor i pistolet, potem polerka) i o tym moge powiedzieć ż e wygląda super.
Zresztą widać w moim profilu.
  
 
Janisz, jedyne co moge poradzic, to nie spieszyc sie. Malowalem ongios blotniki i pas przedni w maluchu, sprayem. Kladlem cienkie warstwy, a po stwardnieniu lakieru - polerowalem napierw wodnym, potem pasta... Ale i tak byla widoczna roznica... NIGDY nie zrobisz tak, jak fgachowiec z opdpowiednim narzedziem. Chyba, ze wlasnie takim fachowcem jestes.
  
 
Spierdziele raz, drugi, trzeci czy dziesiąty a za 11 się uda.
  
 
Ja zabierzesz sie do roboty z cierpliwoscia, to wyjdzie jakos akceptowalnie.
Pryskaj doslownie minilana grubosc sprayu, a po kazdym etapie przedmuchuj dysze, odwracajac pojemnik do gory dnem i naciskajac spust. Gaz wypusc.
  
 
Tylko nie za duzo bo nie bedziesz miał gazu zeby farbe wypychać z puszki.
  
 
wg mnie walkowanie moze wyjsc git. podstawa to dobry walek. kladziesz farbe grubiej niz sprayem. trzy warstwy np dasz i potem polerka papierem 1500 albo 2000 potem pasta i szmatka i bedzie jak z pistoletu. troche dluzej, ale efekt moze byc naprawde dobry. co do spraya to jest to kosztowne. malowalem kiedys tak trabanta i poszlo duzo puch a mam w tym wprawe.

-----------------
http://plepleple.pl
  
 
chcialem jakos to walkowanie skomentowac, ale sie ugryzlem w jezyk by osczedzic modom robopty.

od razu mi sie wierszyk przypomina "siedzoalem przed wychodkiem i klepalem gowno mlotkiem..."
  
 
Teraz ćwicze malowanie zraszaczem do kwiatków na wewnętrznych stronach blach i średnio to wychodzi. Czasem jedzie jak sprej a czasem jak nie wiem strzykawką. Jak za gęsta farba to nei rozpyla a jak za żadka to spływa.
  
 
Cytat:
2007-03-04 20:22:58, adasco pisze:
"siedzoalem przed wychodkiem i klepalem gowno mlotkiem..."


Dobre.I adekwatne do sytuacji
  
 
Witam
Cytat:
2007-03-04 20:22:58, adasco pisze:
chcialem jakos to walkowanie skomentowac, ale sie ugryzlem w jezyk by osczedzic modom robopty. od razu mi sie wierszyk przypomina "siedzoalem przed wychodkiem i klepalem gowno mlotkiem..."


A tam pitolenie...
Wałkiem malujemy jachty, efekt co prawda trudnoporównywalny z profesionalnym lakierowaniem, ale przy odpowiednim wałku i porzadnej farbie jachtowej, efekt jest taki że z odległosci do metra trudno rozpoznać metodę.... osobiście wolę pomalować auto wałkiem niż świecić na odległosc rdzawymi plamami, poza tym jak napisał komendant, jeśli oszlifować lakier drobnym papierem wodnym i spolerować efekt jest całkiem przyzwoity.
Jak masz auto za dziesiąt tysiaków to obciachem byłoby robić samemu takie akcje, ale w przypadku Łady lakiernicy i tak ceny mają zaporowe a i tak się zupełnie nie przykładają do pracy, bo to tylko Łada...,
co do dziwnych metod, kolega modelarz robił mi kiedyś zaprawki na aucie modelarskim aerografem, takim na nabój CO do syfonu , byłem zszokowany efektem domorosłych metod, inny sąsiad pomalował auto rozpylaczem na odkurzacz, a przedwczoraj kolega dorabiamym lakierze w sprayu pomalował wymienione drzwi w Astrze
  
 
miałem kiedyś skodę 100 i pomalowałem ją wałkiem farbą akrylową do drewna na kolor pomarańczowy. z daleka wyglądała super dopiero z bliska było widac fakturę farby.
  
 
mozna i ławkowcem... pytanie, czy malujemy zeby bylo, ot tak prowizorycznie czy auto ma cieszyc nas widokiem.
Kwetsia podejscia do lady jest smutna, ale sa tez i tacy, ktorzy wykaza zrozumienie i prysna jak trzeba, Kto widzial moja lade, wie, ze mozna. Podobnym przykladem moze byc chyba i lada Grzesia ze Szwcji
  
 
Witam
Adas, tylko róznica między Tobą i twoją ładą a innymi jest tak że inni MAJĄ ładę....jakby Janiszowi całkiem nie zależało, to nie malowałby wcale, ale skoro nie ma zbędnych 3 klocków to knuje sposoby by auto jakoś wyglądało..., ja jestem w podobnej sytuacji akurat, auto mam bardzo poobijane z każdej strony (efekt garażowana przez poprzedniego właściciela, intensywnej eksploatacji i kilku drobnych stłuczek) i też nie mam 3-4 klocków na blacharkę i lakierowanie. auto jest aktualnie w dobrym stanie technicznym lecz wygladem nie zyskuje sympatii.. mógłbym teoretycznie kupić stłuczkowoza z lepszym lakierem za nieduże pieniądze, ale wolę ładę, taki mój wybór i kaprys...
Pomalowanie w tej chwili auta wałkiem zatrzyma z pewnością korozję na jakiś czas
  
 
Cytat:
2007-03-04 21:28:36, adasco pisze:
Kto widzial moja lade



no właśnie nikt jej ostatnio nie widział...