[LPG] Czyszczenie parownika - Strona 2

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Ohoho jaki na czasie temat Wlasnie dzis jechalem sobie przez Bydzie i mi zdechł samochód. Po intensywnych badaniach z udzialem kolegi Kaovtza okazało się, ze autko dostaje za duzo gazu, po właczeniu zaplonu parownik podaje tyle gazu, ze az pod machą słychac syczenie. Holowanie autka do mnie do pracy, konsultacja na GG z OLO (wielkie podziękowania) i dzieki nieocenionej pomocy Kao oraz kolegi z pracy Sławka, parownik został z auta wyjęty, rozebrany na czynniki pierwsze, dokladnie wyczyszczony (prawdopodobnie jakies syfy nie pozwoliły sie zamknąc któremuś zaworkowi) i po włozeniu z powrotem do auta - śmiga OK. Spuszczajcie szlam z parownika - zaprawdę powiadam Wam !!
  
 
Lafaar mądrze mówisz! Ja dzisiaj wyczyściłem parownik i nie poznałem silnika Obroty idzie elegancko ustawić moc ma chyba jeszcze większą niż na benie lekko depne pedał a na obrotku już 4 tyś A syfu było co niemiara w środku
Dzisiaj sam sie zdziwiłem na co stać mojego Poloneza jak zobaczyłem kilku metrowy ślad po oponie na asfalcie
  
 
Ja mam parownik lovato i ta śrubka niema ani imbusa ani sześcianu na klucz - trzeba ręcznie lub kombinerkami odkręcić co niejest łatwe. Niestety znajduje się ona nie w najniższym punkcie parownika i nawet po odkręceniu cały olej nie wypływa ( ponad 1cm zalega na dnie ) musiałem odkręcić membrane by to wyczyścić. Nie zauważyłem aby samochód lepiej jeździł ale może poprostu nie był jeszcze tak tragicznie zasyfiony.

[ wiadomość edytowana przez: chudson dnia 2004-10-14 15:52:16 ]
  
 
tu w sumie nie chodzi o ten syf co sie zbiera na dole parownika. Ja miałem brude wszystko w środku Zawory były najbardziej zasyfione i to przez to parownik świrował
  
 
A może ten magnesik to jakieś wyposarzenie dodatkowe
Rozbierałem filterki w 2 autach i w obydwu nie było.
Faktem jest, że wcześniej jacyś magicy mogli sie do nich dobierać.
Może potraktowali magnesik jako jakieś zabrudzenie.
Byłem juz w paru warsztatach i naprawde nie ma nigdzie dobrych fachowców.Do Żuka na gaźnik Ikova nie chcieli mi wcale sprzedać miksera tylko zrobić odwiert w gaźniku. Dopiero jak sie porządnie uparłem to dopasowali mi mikser (lekkie podtoczenie) i maszyna śmiga. A spalanie jak na 2 litrowy motor to w miare znośne bo tylko 13-14 litrów (ale to chyba dlatego, że ojciec jeżdzi)

pozdrawiam
rogal
  
 
ze tak wkroczę w temat .Czyściłem reduktor parownik było tam trochę syfu ,rozkręcenie go jest rzeczą bardzo prostą lącznie z obiegiem wodnym.zmieniłem gażnik a objawy mam następujące po zapaleniu poldka na gazie na początek daje ssanie bo by zgasł potem przy ssaniu się dławi i to jest ok.natomiast na poczatku ma 800 obr już bez ssania a za jakieś 2minut robią się obroty 1500 i za 5 minut spadają do 900. może mi ktoś powie co się dzieje.Spryskałem dookoła gażnik rozpylaczem palnym i obcego powietrza nie bierze. Czy jest to winą stare membrany zbyt twarde w reduktorze .Filtr jest czysty gazowy i powietrzny. Może to wszystko wymaga fachowej regulacji albo moje dwa gażniki to złom.proszę o pomoc.
  
 
Cytat:
2004-10-15 13:09:52, wiesiek-nh pisze:
ze tak wkroczę w temat .Czyściłem reduktor parownik było tam trochę syfu ,rozkręcenie go jest rzeczą bardzo prostą lącznie z obiegiem wodnym.zmieniłem gażnik a objawy mam następujące po zapaleniu poldka na gazie na początek daje ssanie bo by zgasł potem przy ssaniu się dławi i to jest ok.natomiast na poczatku ma 800 obr już bez ssania a za jakieś 2minut robią się obroty 1500 i za 5 minut spadają do 900. może mi ktoś powie co się dzieje.Spryskałem dookoła gażnik rozpylaczem palnym i obcego powietrza nie bierze. Czy jest to winą stare membrany zbyt twarde w reduktorze .Filtr jest czysty gazowy i powietrzny. Może to wszystko wymaga fachowej regulacji albo moje dwa gażniki to złom.proszę o pomoc.


To pewnie luz na ośkach przepustnic mam czasami tak samo tylko w mniejszym stopniu. Ale parownik też może być winny dopóki go nie wyczyściłem to miałem co chwila takie wahania obrotów teraz po czyszczeniu jest ok. Tylko ostatnio jak katowałem Poldka podczas wyścigu z Omegą(prawdziwy street-racin zgadnijcie kto wygrał ) to wszedł mi na 1500 rpm Przykręciłem mu obroty na gaźniku i jest ok.
Moim zdaniem sprawdź gaźnik
  
 
spróbuję jutro wymienić jeszcze gażnik zakleiłem w nim tzw. odpływ spalin z gażnika plastikowe kółko na ośce 1 przelotu bo tam się chyba dostawało powietrze ale dalej nie jestem przekonany czy te membrany nie ulegają starzeniu i dlatego warjują mi obroty a po za tym zastanawia mie za co się płaci za te mębramy do reduktora zwykły kawałek ceraty a życzą sobie 8 dych.
  
 
Dołączam, zeby nie mnozyc watkow. Mam problem z wolnymi obrotami na gazie. reguluje sruba jest dobrze po 2 dniach albo sie dlawi albo nie chce utrzymac obrotow. Czu slusznie kombinuje ze membramy do wymiany???Chce sie upewnic ze parownik szczelony, a moze to byc wina filtra gazu nie wiem kiedu zmieniany. Tylko nie piszcie prosze ze filtr powietrza albo co bo wszystko wymienilem tzn filtr powietrza przewody swiece olej i plyn do chlodnicy, dzieki z aodpowiedz
  
 
Najczęsciej przyczyną ciągłego rozregulowywania się składu mieszanki jest uszkodzenie się gumowego zaworku na pierwszym stopniu w reduktorze.
Pierwszy stopień ma za zadanie stabilizację ciśnienia gazu niezależnie od ilości gazu w butli a nieszczelny zawór z powodu odkształcenia sie uszczelki nie spełnia tego zadania.
Ustawimy wolne obroty przy pełnej butli pojeżdzimy dzień dwa zużyjemy trochę gazu i skład sie zmieni najcześciej wzbogaci i wolne obroty spadną bo silnik jest zalewany podregulujemy i znowu będzie OK ale gdy zatankujemy będzie za uboga i znowu regulacja i tak w kółko.
Ale tych gumek (zaworków) nie da sie kupić oddzielni więc wymienia się i tak wszystko z membranami.
  
 
Że tak powiem podłącze sie do tematu
Mam w swoim poldku parownik stefanelli , przejechałem na nim ok 50 tyś. Problem polega na tym że silnik na gazie nie pracuje dopóki prządnie sie nie rozgrzeje( ok 60stopnii) . Tu mowię zaraz że z podgrzewaniem parownika wszystko jest w porządku (chwile po uruchomieniu silnika jest już ciepły).
Gdy uruchamiam sinik na benzynie i po chwili przełanczam na lpg to przez moment pracuje poczym tak się dławi gazem że z minute trzeba kręcić rozrusznikiem zanim znów zaskoczył (tytlko na benzynie).
Stabilna praca na gazie możliwa jest dopiero po mocnym nagrzaniu silnika.
Z tego co czytam wydaje się że wina leży po stronie parownika (nie rozbierałem jeszcze) ,dlatego chce się zabrać za jego czyszczenie

Tylko pwiedzcie mi jak rozpoznam zużyte elementy na co zwracać uwagę, czy ptrzebne są jakieś specjalne materiały czy narzędzia (np. uszczelki itp.)
Czy i gdzie można kupić jakieś częsci zamienne do STEFANELLI w rejonie Katowic

Dięki z góry pozdro...
  
 
Czy naprwde nikt nie czyścił jeszcze parownika
  
 
Ja czyściłem niedawno i robiłem to pierwszy raz. Po prostu po rozebraniu na części wszystko dokładnie umyłem, przetkałem zaworki no i oczywiście wymyłem membramy w gorącej wodzie. To mi wystarczyło. Przy rozbieraniu wystarczy zapamiętać co gdzie było i ze złożeniem nie będzie problemu. Pamiętaj tylko o dobrym ułożeniu membran przed skręceniem wszystkiego do kupy bo potem mogą przepuszczać. Ty możesz jeszcze wymienić filterek.
Jeśli Ci takie gruntowne czyszczenie nie pomoże to chyba wymiana membran Cie czeka. Najpierw wyczyść potem zobacz co dalej.
Powodzenia
  
 
Witam! Czy jest gdzies w sieci opis z rysunkami gdzie jest filter i jak go wymienić? Podobnie sprawa parownika.
Mam jedno pytanie u mnie po odkreceniu sruby u dołu oprócz mazi leci także woda. Nie dużo ale zawsze. Czy to normalne (na pewno nie) ale jaka może być tego przyczyna?. Jak jest zimno (jak teraz) zdaża się ze mój poldek po przejechaniu ok 1 km (zmierzone gaśnie .Ponowne odpalenie wymaga pociagnięcia (odpala na benzynie) lub odczekania ok 30 minut (odmarzanie parownika?).
  
 
U mnie (też BRC) nigdy maź nie leciała (no dosłownie 2 krople).
Ale ostatnio dowiedziałem się ze mam "filtr w petsce" jak chciałem podjechac na wymiane. Koleś stwierdził ze tego sie w ogóle nie wymienia, tylko czyści a 20 tysięcy to nawet i na to za mało.
Pestkę ową zlokalizowałem - takie coś przed parownikiem (u mnie pod podszybiem) z dodatkowym elektrozaworkiem.
Jaka jest prawda o tej peste?
Bo wtedy tafiłem na "fahofcuf" co mi mówili że lepiej zakleić wlot ZIMNEGO na gazie a nie tak jak ja mam ciepłego, bo gaz musi odparowac tak samo jak benzyna. Ręce i nogi opadaja. Toż za parownikiem gaz jest jako gaz w normalnie spotykanych na kuli ziemskiej temperaturach!

  
 
przepraszam że się wypowiem , bo się przeraziłem gdy przeczytałem ten post.Otóż mój poldek przejechał już ponad 130 000 na gazie i nic nie było ruszane z instal gaz. tylko raz 3 lata temu był ustawiony i wsio . Czy to oznacza że coś się zacznie złego dziać??? dodam że jeździ bez zarzutów, tankuje tylko na Orlenie a Polonez 90 % km jeździ po za terenem zabudowanym.I POWERA ma bo go czuje
  
 
Nikt nic na temat tej pestki??
  
 
Mam pytanko
Co należy po kolei zrobić żeby wymontować parownik z auta. Instalka to ELPIGAZ Z kompem. Muszę go wyczyścić dokładnie bo nie można ustawić obrotów, Gazownik straszył mnie że nawet trzeba by było wymienić owy parownik. Ile musi być gazu w butli żeby zrobić to bezpiecznie, bo jek zakręcałem zawory na butli i chciałem wymienić filtr to mi lleciał gaz. Za wszelkie porady serdeczne dzięki.

[ wiadomość edytowana przez: SZAFIREK dnia 2004-12-18 23:48:05 ]
  
 
po primo w przewodach zawsze zostanei troche gazu po zakręceniu zaworów.
Takze trzeba go wypalić (silnikiem)/wypuscić.
Ale jeśli reduktor jest juz wiekowy (przebieg) to membrany bedą juz sztywniejsze, oprócz tego moga być zasyfione i możliwe ze trzeba je bedzie wymienić. W sumie nie masz wiele do stracenia. Jeśłi uszkodzą ci sie membrany przy rozkładaniu/składaniu to i tak je bedziesz musiał wymienic.


-----------------
"Nigdy mnie nie zawiódł, nie zdradził ani raz.
To wspaniała jest maszyna, choć ma już ze 40 lat.
Fiacior mój to jest to, kocham go..."
  
 
Instalka ma 4 lata i ok 35 kkm przejechane także myślę, że nie jest aż tak źle.Olo dzięki za rady jutro może spróbuję rozebrać ten parownik