Nauka prawa jazdy - ściema czy próba ratunku!!! - Strona 2

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Ja tylko wyraziłem moje zdanie na temat uczenia adeptów na kierowców manewrów parkowania. Odbywa się to metodą "im lepiej kantujeszm, tym szybciej zdasz, a o przyszłość się nie martw".

Chodzi tu o to, ze instruktor Moniki każe jej przekrecać prawe lusterko tak, ze widzi w nim oponę - jak to sie przekłada na normlany ruch uliczny??? Czy przy każdym parkowaniu bedzie sobie tak przekręcała luterko. To jest jakiś absurd - przeciez wiadomo, ze miejsca parkingowe nie sa tak krystalicznie wymalowane jak na placu, a często gesto są o wiele węższe niz na placu. Mnie uczono parkować w nastepujący sposób - wrzucasz wsteczny, jedziesz i poprostu trzeba tyle trenować, zeby wyczuć moment kiedy obrocić kierownice. Nigdy nie sugerowałem sie pojawiającymi słupakmi czy liniami. To sie ma nijak do rzeczywistości.

Podsumowująć - jestem tlyko i wyłącznie zły na tych palantów co uczą kretactwa zamiast sztuki prawidlowego poruszania sie samochodem. Czy to znaczy, ze potem jak Monice dam zaparkować łade to jak zobaczy lewy reflektor Żuka w prawym małym okienku w tylnej lewej szybie prawych drzwi zacznie obracać kierownicą!!! ABSURD - Monty Python sie chowa! Strasznie mnie to denerwuje, jak widze potem co się dzieje na ulicach w ruchu, albo jak ludzie parkują.... bleeee. Jak widać krętactwa ucza wszędzie. Nigdy w Polsce nie będzie dobrze.....
  
 
Witam
Leszku rozumiem Twoje rozgoryczenie, zresztą jak może być inaczej skoro cały ten system jest zainteresowany by adept podchodził od egzaminu praktycznego jak najwięcej razy, przecież to się przekłada na kase dla egzaminatorów, wyszarpywaną od kursantów w podły sposób...
Co do sposobu parkowania w jaki uczy się Monikę.. oprócz kól jest jeszce wiele innych elementów które wystają bardziej i codziennej praktycznej jeździe na te włąsnie elementy bedzie musiała zwracać uwagę....
obym nie stracił prawka, bo ponowne jego zdobycie kosztowałoby mnie wiele nerwów i upokorzeń...
Pamiętam jak kiedyś zdawałem, pierwszy raz nie zdałem, dowiedziałem się potem ze egzaminator mnie udupił ponieważ wg. niego byłem zbyt pewny siebie... 2 tygodnie później kiedy zdawałem jazde ponownie, jechałem wolno i pozornie nieudolnie, zwalniałem bez przyczyny itd.. ten sam egzaminator wygladął na scześliwego i dumnego jakby sam mnie wyszkolił.. palant jeden
wtedy zdałem..., smiałem się potem, ze tę trasę szybciej przejchałbym rowerem
  
 
Zdawałem prawko dawno temu ale pamietam tylko to że sprzet którym się poruszałem na egzaminie to był poloneznawet jeszcze nie przejściowka.Odpalałem go z własnego kluczyka od domu marki yeti.Egzaminator biedny zaliczył w trakcie jazdy łbem w deske bo było ostre hamowanie przed światłami.Nikt nie patrzył wtedy na to czy samochód w kopercie stoi równo tylko liczyła sie technika jazdy parkowanie było takie że trzeba było sie zmieścic w kopercie i aby stał w miare równo.Panie i Panowie super extra kierowcą nie jestem ale czasami jak widze manewry co poniektórych to woła to o pomste do nieba.Przecież w chwili obecnej wymuszanie to standard.Wjechanie w dupe to podstawa.Wysztarczy niech spadnie troche deszczu wBiałym i puk za puk.I tak nie dzieki egzaminatorowi tylko swojemu ojcu za co zawsze bede mu dziekował naprawde nauczyłem się jeżdzic samochodami i mysleć w trakcie jazdy mysleć.
  
 
witam,
bardzo miło wspominam kurs na prawko ,co prawda zdałam za drugim razem (bo skąd mogłam wiedzieć że istnieje takie coś jak ruszanie z ręcznego hehehehhehehehehe)po zdaniu pan powiedział że troche za ostro jeżdże ale cóż, spieszyłam się na pociąg bo wpdałam z wakacyjnego wojażu tylko na egzamin a podczas kursu byłam az dwa razy na placyku a tak to miasto i jedna wycieczka na hel


czy ja wiem czy to jest nauka krętacwa że mają rózne metody nauki jak zaparkowć , niektórym inaczej wytłumaczyć się nie da!
bo jak komuś kto nigdy nie siedział za kierownicą powiesz musisz wyczuć dystans to wiele mu to nie pomoże . Instruktorzy przede wszytskim powinni uczyć wyobraźni ...

  
 
Cytat:
2004-05-21 00:38:29, misiekns pisze:
Mysle, ze trzeba jakos zmodyfikowac w ogole egzamin na placu



slusznie. po mojemu, to juz wywalenie tych pacholkow juz by cos dalo.
ja pacholy zastapilbym samochodami, ktore stalyby mniejwiecej tak, jak na prawdziwej drodze - nie kazdy pod kreske, roznej wielkosci itp.... i to juz troche by dalo.
a skad wziac te samochody - zawalidrogi? a malo to gratow po ulicach stoi i gnije? kupic, przewiezc, poustawiac....


a przez szkolenie na "trzeci pachol w prawym oknie" mialem wielokrotnie auto obite i nigdy nie kupilbym wozu z lakieorwanymi zderzakami... bobrze, ze ktos w Toliatti to przewidzial i zalprojektowal zderzaki z prawdziwego zdarzenia.
szkoda, ze na boki takich nie robia
  
 
Trzeba sie nauczyc jezdzic, w kazdych warunkach i kazdym autem(noo takim osobowym, ale poczawszy od dajmy na to cinquecento, a skonczywszy na amerykanskim dlugim limuzynie- np. cadilac)

Kazdym z nich umiec skrecic, i zaparkowac. Na to nie ma rady- trzeba cwiczyc i jezdzic i cwiczyc. Z biegiem czasu ma sie takie wyczucie, ze parkuje sie na zapalki- tak ja mam np.- wjezdzam tak, ze pomiedzy prawe drzwi a slup od znaku, wcisne 1 zapalke, a lewe drzwi otwieram bezproblemowo- to sa uroki jazdy samochodem w duzym miesci, gdzie nie ma miejsca do parkowania.
Ale nie o tym chcialem -
Ja osobiscie uwazam ze tak jak w tej chwili ucza- (pewnie nie wszedzie) cofania na lusterka- albo parkowania na lusterka, to normalnie powinni stracic prace instruktorzy!
Bez bata - jak widze jak ktos cofa i nei patrzy do tylu tylko gapi sie w lusterka, nigdy nie bedzie mial pewnosci ze nie wjedzie w cos.
Trzeba cweiczyc, odwracac sie do tylu, i glowa krecic na okolo, aby ani tylem, ani przodem, ani bokiem nie wyrznac w nic!
Ja nei moge zdzierzyc jak widze jak ktos cofa na lusterka, byc moze dla tego, ze kiedys stojac na chodniku, dostalem w kolana zderzakiem, bo jakas X@##$cX cofala i patrzyla w lusterka, padlem na maske, zaparlem sie rekami i odskoczylem, oczywiscie za chwileczke dostalem 2 raz po nogach, bo ta osoba nawet nie wiedziala ze mnie potracila!!!

A teraz wujek dobra rada -
Cwiczyc, probowac, rozgladajac sie na wszystkie strony, i przedewszystkim, przy parkowaniu tylem-jezdzie do tylu- odwracac sie do tylu!, a jak nie jestes pewien/pena to wyjdz z auta i zobacz ile masz miejsca z ktorej strony, i czy mozesz zaparkowac bez szkody, czy tez nie.
Wtedy nabierasz pewnosci, wyczucia itp.

Moim zdaniem powinni lac wszystkich za nie patrzenie do tylu!
A gadki w stylu za 3 slupkiem skrecamy , albo jak zobaczysz w okienku slupek to skrecaj, nic nie daja!
Mnie tak uczyli dobrych lat temu "koperty" - jak w okienku zobaczysz slupek to skrecaj.
Uczylem sie jezdzic na punciaku 5 drzwi, a na egzaminie dostalem 3 drzwi, BEZ okienka- i oczywiscie za 1szym razem nie wjechalem, ale za drugim juz tak! Po w nosie mialem okienka i pokazujace sie w nich slupki.
Trzeba zrobic tak, zeby zdac egzamin, a pozniej cwiczyc w zyciu codziennym, nie chodzic na latwizne i parkowac tylko przodem - cwiczyc koperty jak jest duzo miejsca, cofac a nie objezdzac w kolo!

A na lusterkach to sie zukiem/transitem jezdzi!
  
 
Fleszer - w końcu ktoś mnie rozumie
  
 
No tak, ale mnie nie uczą cofania tylko na lusterka.
Ja patrez w lusterko prawe tylko dlatego , zeby zobaczyć czy nie wjeżdżam prawym kołem na słupek. A tak to obracam głowe do tyłu, bo w lusterkach inaczej przezież widać. Zresztą ja robie zawracanie to wcale nie patrze w lusterka , tylko odwracam głowe , bo w tych lusterkach i tak nie widze.
A jak mam zobaczyć inaczej niż w lusterku czy nie najeżdżam kołem na słupek przy parkowaniu prostopadle tyłem??? Przecież nie patrez się cały czas tylko w momencie kiedy skręcam na początku. Później i tak obracam glowę!!! A poza tym jak mi ktoś siedzi w samochodzie na miejscu pasażera i jest wiekszy ode mnie to ogranicza mi wtedy widoczność. A że ja jestem malutka to jak taki wielki instruktor i mi usiądzie obok, to nie wiem jak bym się wyginała to widze mniej. Jak się bede tak w jego strone nachylać to sobie jeszcze facey pomyśli , że chce w jakiś inny spos ób zdać ten egzamin
  
 
A ja życzę w powodzenia na egzaminie - zdaj spokojnie i nawet po egzaminie ćwicz, próbuj różnych technik parkowania i w ogóle jazdy tak jak napisał Fleszer, a będziesz dobrym kierowcą
  
 
Racja Fleszer, ale na lusterkaCH tez trzeba umiec parkowac. Umiesz tylko odwracajac sie, a tu nagle musisz jechac vanem bez tylnej szyby i dupa. A tak - w razie co tez umiesz. Oczywiscie trudniej i niebezpieczniej - ale tego tez trzeba sie nauczyc wg. mnie.
  
 
To chyba sobie wezme jakieś dodatkowe jazdy, bo już mi ich kilka zostało. Zresztą zanim ja to zdam to pewnie pol roku minie, bo teraz trezba bardzo długo czekać, są takie kolejki
  
 
Monika, Ty robisz kurs według nowych czy starych zasad? Bo ten nowy kurs to 30 godzin praktyki jeśli się nie mylę!?
  
 
Ja robie jeszcze wedlug starych i mam 20 godzin. a juz przejechałam 15, za tydzień jade do Gdańska i to mi zajmie 3 godziny i zostaną tylko 2 - które mam zamiar wykorzystać dzień przed samym egzaminem, jak już będe znała dokładny termin
  
 
Niech Cię Leszek nauczy jeździć! On będzie najlepszym instruktorem!!
  
 
No co ty. On sie o swoja LADE boi. Jak byliśmy na zlocie, to dał mi się przejechać, jak jechałam 80km/h na prostym pasie i wokolo nikogo nie bylo to kazal mi hamowac i sie trzymał pasa
Może mi da jak już bede rocznym kierowcą
  
 
Dam ci jak juz bedziesz miala prawko. A manewry jak chcesz to zawsze mozesz pocwiczyc, ale ty chya nie chcesz, bo lada jest wieksza i ma "dupe"

Kolejny absurd - Monika uczy sie jazdy w Tczewie i na plac boju, czyli tam gdzie bedize sie odbywal egzamin "na mieście" (Gdańs Orunia) musi dojechać spory kawałek - chyba 30-40 minut w jedną strone. Wiec 1,5 godziny jazdy traci na dojazd droga krajowa nr 1, uczac sie jak sie jezdzi 90 poza obszarem zabudowanym i 50 w zabudowanym. Koszmar. Taki dojazd powinien byc za free i instruktor powinien przejezdzac ten odcinek.
  
 
Wcale się Leszkowi nie dziwię! A gdyby coś się stało Kochanej Ładzie??
  
 
Teraz może sobie na niej ćwiczyć do woli, ale po remoncie blach, bedzie musiała bardziej na nią uważać
  
 
Leszek- nie mopge sie zgodzic z Toba!
JAzda na trasie, 90 km/h pomimo wszystko jak nie wyglada jest bardzo wazna!!
Ja nie bylem z instruktorem ANI razu na trasie, i kazdy jeden czlowiek mi mowil, ze NIE umiem jezdzic na trasie!(patrzac na mnie podczas jazdy na trasie)
Bo zapierniczac i 120 na 2 pasach to mozna i po miescie, ale sa reguly o ktorych trzeba wiedziec!

Adasco - oczywiscie masz racje ze trzeba umiec jezdzic i parkowac na lustertka rowniez,(mowilem taki transit np. albo jak sie ma zawalona szybe z tylu) w ladzie oryginalne lustrerka sa bardzo malusie(te zerosiedm) nawet w maluchu sa wieksze! , wiec moze dla tego slabo z nich korzystam! Ale kozystam.
Ja jestem wysoki i lada mi sie dobrze jezdzi, z przodu widze cale auto, i z tylu tez- i bardzo sie ciesze ze lada ma tzw. dupe, bo przynajmniej wiem gdzie sie konczy!
A lusterka sa bardzo wazne, ale nie mozna tylko i wylacznie na nich polegac(jak widze ze wpajane to jest przez instruktorow), ja sie nauczylem na powaznie korzystac z lusterek, jak zaczolem jezdzic pociagiem(tj lada z przyczepa). Lusterka sluza mi tylko do kontroli, jezeli nie jestem pewnien czy nie wjade w cos!(przy normalniej jezdzie)
Niestety 07 sa za male zeby dobrze sie na nie parkowalo!
Co innego mam w Syfiku, ktorym czesto jezdze, duze lusterka, swietnie widac, i superowo sie robi manewry przez nie - ale to tylko wtedy gdy nie jestem pewnien ze przejade bez walniecia. Syfik jest krotki, i dla tego go nie lubie(m.in.), bo nie wiem gdzie sie konczy- nie widze tego i dla tego nie umiem nim parkowac na zapalki jak ja to nazywam.
Ale niestety duze lusterka maja wade - stanowia duzy opor powietrza - my posiadacze silnych lad, nie mozemy sobie na to pozwolic! walczymy o kazdy kg wyrzucony z auta, jak i o zmniejszenie oporow- a odzwierciedlaja to opony 205, na ktorych opor toczenia jest na pewno malusi

Monika - jesli to mozliwe to postaraj sie abys jezdzila TYLKO i wylacznie z instruktorem, ktory bedzie siedzial z ptrzodu obok Ciebie- prawda jest ze ktos z tylu moze Ci zaslaniac, poza tym ze moze Cie rozpraszac!
Ja jak poszedlem na kurs(daaaawno temu) to pierwsze co powiedzialem gosciowi instruktorowi, ze Kategorycznie odmawiam innych osob w aucie(odworzenia zaworzenia itp)

Powodzenia na egzaminie
bedzie dobrze.
Radze Ci zaraz przed egzaminem nie wsiadac do innego auta za kier, niz takiego ktorym masz zdawac.
Mi za pierwszym razem tak sie noga trzesla na sprzegle ze sam sie smialem jak glupi i myslalem ze nie rusze!
  
 
Kurna ja właśnie przez to, że w Syfiku nie widać dupy przywaliłem w płot kiedyśtam Ładę też kocham za to, ze widze każdy róg.

A co do jazdy w trasie to wszystko okej, ale nie 1,5 godziny, zeby tylko dojechać do Gdańska i poćwiczyć na tamtejszym poligonie.

Wracając do lusterek - nie umiem sie przyzwyczaić do tych sferycznych, bo one starsznie zniekształcają i nie oddaja rzeczywistej odległości - często jest to mylące.

PS. Mi też latała tak noga na sprzęgle. Strasznie wycieńczający był dla mnie ten egzamin